Tylko to mi zostało:P

Nici z wczorajszych planów, ani palcem nie ruszyłam przy hafcikach:( Po prostu siedziałam na kanapie i oglądałam tv. Trudno, może w weekend wrócą siły:D

Właśnie skończyłam małą drzemkę na wydziałowym biurku:( Jest 17:30, niedawno skończyłam uczyć 3 sekcję w tym tygodniu. Koniec z uczeniem studentów na ten tydzień, ale że mamy za 30 minut ostatnie w tym roku spotkanie naszej organizacji studenckiej to jeszcze siedzę na wydziale i czekam na darmową pizzę (choć może nie tak darmową, bo za członkostwo zapłaciłam:P) i wieści co się będzie działo, a sporo się dzieje:)

Co obecnie robię robótkowo? Tylko...zakupy:P A i te głównie gazetkowe:D Już nawet nie pamiętam kiedy  kupiłam poniższą pozycję, ale chyba jakoś na początku października. Kolejna amerykańska, bo ostatnio to one mi sie bardziej podobają niż brytyjskie i wcale nie dlatego, że jestem w US:P

Spodobał mi się już nawet okładkowy hafcik – tak radośnie się do mnie uśmiechał!

Jak zwykle przeczytałam całą gazetkę, a nie tylko obejrzałam wzorki, jakie są w środku:P I wypatrzyłam ciekawe bobinki, które nie odpychają mnie tak ja te zwykłe:P Małe drewniane jeżyki:) Do kupienia tu: gigglesnortsociety.etsy.com

Kolejną ciekawostką jest hafcik na woreczku jutowym. A ja mam takie woreczki! Dostałam w lecie od Dany!

To tyle jeśli chodzi o inspiracje, a teraz wzorki właściwe:) Lecimy wg kolejności stron.

Liście – moja wielka miłość:)

Mały badziew:P Ale przecież w każdej gazetce się zdarza:P

Kardynałek na pewno szybko powstanie, jak tylko wymyślę co z nim zrobić:P

Punch needle’owe żołędzie!

Kolejny wzór gotowy do rozebrania na części składowe i zrobienia kolczyków!

Święto Dziękczynienia się “kłania”:P

Coraz to bardziej podobają mi się błękitne hafty na brązowej kanwie i pewnie coś niedługo w tej kolorystyce zrobię:) Tylko oczywiście nadal myślę co? :D

Kolejny badziew:P Ale tym razem przynajmniej wykorzystanie ciekawe, bo do e-booka:) Może kiedyś się dorobię:P Na razie wolę normalne książki:)

Ta dynia kojarzy mi się z wszelkimi tutejszymi festiwalami robótkowymi:P Własnoręcznie namalować na czymkolwiek kwiatki, pochwalić się, że handmade i z dumą wystawić na stoisku z odpowiednio wysoką ceną:P A Winter Arts & Crafts Show tuż, tuż! 3 i 4 grudnia na kampusie. Czas przygotować się na niesmak na widok tutejszych „rękodzieł”:P

Kontynuacja z poprzednich numerów, czyli bardzo religijne ozdóbki z serii 12 dni świąt.

Haft na płaszczu to już coś ciekawego:) Poszaleli!

Breloczek do kluczy bardzo przypadł mi do gustu:)

Bardzo sympatyczny zimowy samplerek:)

4 i ostatni ornament z serii czterech pór roku:) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je wyhaftować, bo wyglądają magicznie:)

Od razu Was uprzedzę, że kolejny numer też kupiłam:P Chyba czas się pohamować z kupowaniem gazetek, bo mi na lotnisku nie uwierzą, że to wszystko moje materiały do czytania na czas lotu! Dziś w ramach tego postanowienia oparłam się i nie kupiłam Enjoy Cross Stitch at Christmas! Choć mogłam je mieć za jakieś 7 czy 8$. Trzeba ćwiczyć silną wolę, a co!

Jutro po południu wreszcie zacznie się weekend! A ja mam tylko jedno zadanie domowe:P W Lansing coroczna parada – Silver Bells! Oczywiście wybieram się:)

Dziś niestety zaczęłam sezon na podkolanówki, typowo zimowe buty, najcieplejsze rękawiczki jakie posiadam, etc. Zimno było okrutnie, wiatr wiał, trochę śniegu spadło, ale biało nie jest. Z Czerwonką jeszcze się nie poddajemy i razem pedałujemy, dopóki nas nie zasypie na amen:P

 

Cieszę się, że takie trochę inne wpisy jak wczorajszy też Wam się podobają:) Czasem staram się Wam i mojej rodzince pokazać jak tu jest naprawdę w Ameryce. Dziękuję za wszystkie komentarze!

 

fejferek – Ciekawe rzeczy gotujesz:) Może się zainspiruję:P A mnie nadal dziwi widok mac&cheese np. zaraz obok indyka na obiedzie z okazji Święta Dziękczynienia:P

kasiaparkview – Czy ja wiem, czy tutejsi studenci wydają kasę tylko na książki:P Chyba nie:P Ja z żółtych serów lubię tylko wędzone, a ten jest miękawy:( Ale idealnie nadaje się do grzałek prosto z piekarnika:) No i wcale wszystkiego nie wydaję na xxx:P

tami – Ja też cały rok tęsknię za polskim chlebem:( Zazdroszczę wizyty w Katowicach, ja dopiero w czerwcu zawitam do domu:(

pagatek – Tak właśnie słyszę, że Ci co są tu dłużej sami sobie pieką chleb. Ale ja jakoś za leniwa na to jestem i żal mi kasy na maszynkę do chleba:P Poza tym mam pyszny chlebek za darmo z banku:P A czasem uda mi się też kupić taki chleb do dopieczenia, co się na 10 minut wkłada do piekarnika i pyszniutki jak z piekarni! Mniam:)