Kringloopwinkel to sklep ze starociami czy jak to ładnie titania kiedyś napisała w komentarzu „ze starościami” :P Odkryłam je dopiero kilka miesięcy po przyjeździe do Holandii, ale namiętnie co jakiś czas odwiedzam. Z nimi jest tak jak z targami staroci, trzeba ileś razy wejść, żeby na coś fajnego trafić, choć czasem fuksem można niezle rzeczy upolować. Najczęściej jednak wychodzi się z niczym:(
Dziś patrząc na zdjęcia poniżej możecie pomyśleć, co też ta Piegucha tu nam chrzani, ale uświadomcie sobie, że to łupy z ponad roku pobytu!
Kringloopwinkels w każdym mieście pełno, ale nie we wszystkich jest coś robótkowego. Mam jednak to szczęście, że w mojej najbliższej okolicy jest kilka tych lepszych, bo często z xxx rzeczami :D Ponieważ tydzień temu trafiłam na spory wysyp, to dziś ten wpis!
Napartski, które w takich sklepach i na targach kupiłam będą we wpisach naparstkowych ;)
A tu większość rzeczy robótkowych, które znalazłam w ostatnim roku!
Dużo? Mało? Same oceńcie. Najlepsze są jednak ceny :P
Kolejność publikacji, to kolejność cykania a niekoniecznie zakupu:P
Kurczaczki na papierze perforowanym kosztowały mnie chyba 1,5 – 2 euro. Stary zestaw, ale wyszukałam go wśród wszelkiego i licznego badziewia i bardzo się cieszyłam! Kompletny, nic nie brakuje!
Kolejny zestaw ze sklepu w tej samej malutkiej miejscowości, gdzie już mają szafkę robótkową, także łatwiej jest trafić:P Tu zestaw prawie kompletny, bo brakuje tylko kanwy, ale muliny i wzór są. I nawet jeden dodatkowy folkowy wzór w „gratisie”:P Razem zakupiłam też duży kawałek drobnej kanwy, ale coś zapomniałam ją wyjąć do zdjęcia. Ten zestaw też za 1 euro, jeszcze cena się z tyłu ostała:P
Mój pierwszy łup ze sklepu ze starościami! 50 centów! I kompletny zestaw z muliną, wzorem i kanwą!!!!!!! Prawie padłam i rozglądałam się czy dobrze widzę!!!!!! Ale jak w pysk strzelił 0,50!!!!!!
Kiedyś w Wibrze za 2,99 euro. Szkoda, że za późno przyjechałam do Nl, bo w tej serii było więcej kwiatków.
A teraz łupy z zeszłego czwartku!!!!!!!!!!!!! W szoku jestem do dziś!
Orchidea oryginalnie za 19,95 euro, a zapłaciłam za nią jedyne 2,5 euro. Kompletna, z metalizowanymi nitkami, nawet nie otwarta!!!!!!!!!! No jak mogłam ją zostawić?????? Jak????
Widzicie te ceny? Ja nie wiem czy wszystko wyceniają na 10% oryginalnej ceny??
Uwaga, uwaga! Po jedyne 1 euro! Dwa morskie zestawy, każdy z nalepką z oryginalną ceną – 9,95 euro!!!!!!!!!!! Znowu 10%!!!!
Boskie są! Nie wiem, która muszla bardziej mi się podoba! Też nawet nie otwarte!
A tu coś lokalnego. Może mniej urodziwe, ale wiatrak za 1 euro? Czemu nie :D Szkoda, że tylko jedna drewniana rameczka…
A tu z innego sklepu, ale też z czwartku. 21 motków DMC za 2,5 euro!!!!!!!
Nówki sztuki „nie śmigane”:P Ktoś chyba przygotował sobie na jakiś projekt i nigdy nie zaczął…
A co powiecie na organizer? Też za 1 euro!!!!!!!!!!!!!
I nawet zapasowe listki są!
Obrus za 1,5 euro? Nie pogardzę :P
90 x 90 cm z wstawkami z kanwy :) Boska krateczka!
A do niego cała książeczka z wzorami…
… za 50 centów :D
Filc też lubię, więc serca za 50 centów nie mogłam zostawić:P
Choć dopiero w domu zauważyłam, że już w połowie gotowe:P
No i jeszcze róża. Wiem, że wiecie, że nie lubię róż, ale materiał z nadrukiem mi się spodobał.
Napoczęta i nitek brakuje, ale może coś wymyślę? Za 1 euro?
Łupów zeszłoczwartkowych było więcej, ale to prezenty dla Dany i Pani Neli, więc nie mogę pokazać! O nie!!!!!!
W zeszłym roku trafiłam też na popularne w Polsce wzory z mulinami. Wzory takie se, ale muliny już całkiem, całkiem! Każdy zestaw po 2 euro!
A co powiecie na zestawy z Cross Stitchera? Trafiłam na kilka, ale kupiłam tylko dwa.
Zajączka za 50 centów :)
Brakuje tylko guziczka i wstążeczki.
Trafiłam jeszcze na drewniany okrągły wisiorek z różą, ale coś nie umiałam go teraz znaleźć do sesji… Musicie uwierzyć na słowo :P Też za 50 centów.
I mój poprzedni hit, zanim trafiłam na orchideę:P DMC za 3 euro! Oryginalne opakowanie wywaliłam, bo było już połamane.
Fioletowa kanwa, muliny zwykłe i metalizowane….
… oraz najmniejszy na świecie motek muliny DMC! Obok igła w rozmiarze 28. Niesamowite!!!!!!!!!!
A teraz trzy drewniane cudeńka!
Duży niciak z targów staroci w mojej okolicy.
Był bezcenny, ale spytałam się i padłam!!!!!!!!!!! 2 euro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szkoda, że biały, a właściwie ze starości już nieco zżółkła farba…
I druga ozdóbka odpadła…
Ale da się naprawić i zawsze o takim marzyłam!
Drugie mniejsze pudełko z targu staroci pod Utrechtem. Zapłaciłam tylko 1,5 euro :D:D:D
Niestety też białe:P
Widziałam jeszcze trzecie inne pudełko w lokalnym sklepie, ale za 15 euro już się nie skusiłam. Za dużo:P
Na koniec coś niespotykanego. Najpierw nie wiedziałam na co patrzę? Coś drewnianego, niektóre scianki pomalowane lakierem, inne naturalne niemalowane. Ale 1 euro, więc postanowiłam zajrzeć do środka…
… a tu bobinki drewniane!!!!!!!!!
Kilku brakuje i niestety ktoś popisał mazakiem, ale jestem pod wrażeniem. Przez ostatnie miesiące widziałam więcej takich pudełem na necie, ale nigdy w tej cenie:P Jeszcze nie wiem co z tym zrobię, ale podoba mi się :D
Tyle nachapiłam dla siebie, ale jak już pisałam, czasem trafia się też coś na prezent. I właśnie drewnianymi pudełkami obdarowałam we wrześniu Edytkę! Jedno zdjęcie sobie „ukradnę”, a inne u Edyty tu. Edyta, mam nadzieję, że się nie pogniewasz ;)
Pani Neli też kiedyś sporo mulinek kupiłam, niektóre nowe, inne juz nawinięte na bobinki :) Wpis u Pani Neli tu.
To tyle łupów. Więcej nie pamiętam, na nowebardzo i zawsze liczę:P Bo w sobotę i niedzielę, mega targ staroci pod Utrechtem! Także jadę!
W weekend odbyła się impreza robótkowa w Zwolle – coroczne Handwerkbeurs z ponad 220 stoiskami. Spotkałyśmy się tam z Edytą i przegadałyśmy całą imprezę obchodząc tylko raz całość! Oj, działo się! Już nie mogę się doczekać relacji u Edyty na blogu :)
A jutro jadę do Niemiec w dwudniową delegację, 350km w jedną stronę, więc trochę sobie powyję do radia:P Jadę niestety sama, ale na miejscu spotkam się z kolegą. Trzymajcie kciuki, bo to końcówka mojego dużego projektu! Mam nadzieję, że wszystko się uda!
Udanego weekendu i do sklikania w przyszłym tygodniu! Mykam się pakować, bo firmowe VW już na mnie czeka pod domem:P