...na początku października. Jesień w Michigan w pełni. Piękna, ciepła, kolorowa:)
Na to co teraz dzieje się na dworze nawet nie chce mi się patrzeć. Cały dzień leje i jest zimno, a jeszcze 3 dni temu mieliśmy 16 st. C. Dziś w nocy ma spaść 10 cali (25 cm) śniegu:( Chyba zacznę płakać;(
Ostatnio straciłam chęci na blogowanie, z różnych powodów... Nie będę ich wymieniać, po co. Żadnych prac też nie mogę pokazać, ale to z zupełnie innych powodów. Nie wiem kiedy będzie kolejny wpis. Zresztą i tak jestem ostatnio bardzo zajęta. Chyba zarządzę mały strajk, na wzór tego, który wczoraj widziałam w fajnym świątecznym filmie – „On strike for Christmas” :D I nie, nie mam depresji:P O nie, jestem nawet w szampańskim nastroju:)
Do „zobaczenia” kiedyś tam:P
Update z godziny 20:30.
Pada, pada i nie przestaje:( Zimowa kraina za oknem. Już się zastanawiam jak dotrę na wydział. Wg prognozy pogody ma padać całą noc i cały jutrzejszy dzień. A ja w czawrtek rano uczę o 8 rano:( I muszę być przynajmniej 30 minut wcześniej, żeby włączyć ekstruder, bo będziemy produkować filmy z LDPE, a to cholerstwo musi się z 30 minut nagrzewać:( Czerwonkę chyba już mogę na zimę przykryć prześcieradłem:( Zdjęcia kiepskie, bo mój aparat nie daje rady po zmroku, ale dają wyobrażenie co się dzieje.
Śnieżyca jak z dobrego filmu. I niech mi nikt tu nie chrzani, że lubi zimę, bo będę bić!
Odnośnie blogowania – strajk zarządziłam z Waszego powodu:P Odsłony Pieguchowa w tym tygodniu sięgnęły zenitu, nigdy nie było tak wielu, a komentarzy jak na lekarstwo:( Przykro mi, bo lubię pisać na blogu. Staram się to robić prawie codziennie, ale jak Wy mnie kichacie, to ja Was też:P Robię przerwę do odwołania. Choć pewnie ją przerwę na chwilę jak będę się mogła czymś fajnym pochwalić, a będzie to wkrótce:) A co! Lenić się nie lenię, wręcz przeciwnie:P
No, to poprawić mi się!