piątek, 30 września 2016

Szok w bok!

Czyli moja nowa zakladka od DMC. Nie wiem czemu, ale jak tylko zobaczylam ten zestaw kilka lat temu to sie w nim zakochalam! Kolory nie moje, ale lubie symetryczne wzory:) Zakladka ekspresowa, bo powstala chyba w 3 dni, zaczelam w weekend majowy w Katowicach, a dokonczylam juz w Ketrzynie. Oprawilam w lipcu w Katowicach. Bardzo przyjemnie sie xxx, choc kanwa biala a trzy muliny color variations glownie rozowe:P


DSC09111


DSC09113


DSC09115


DSC09117


Nieskromnie powiem, ze wyszla lepiej niz na zdjeciu z zestawu:P Zwlaszcza, ze darowalam sobie "zwis" z guzikiem:P


DSC09120


A tu wszystkie 3 dotad wyxxx zakladki z DMC. Kolejne 4 czekaja w Katowicach na mnie:)


DSC09122


To jeden szok juz mamy, a kolejne brazylijskie!


Pamiatek tu brak, nawet pocztowek w Jundiai nie maja! Pamiatki olimpijskie widzialam tylko na lotnisku. Ale nie bylabym soba jakbym czegos nie znalazla, bo przeciez cos musze miec, zeby mi przypominalo ten rok w egzotycznym kraju. Poza lazeniem po sklepach robotkowych uwielbiam "zwiedzac" supermarkety i tak dzieki nim mam pamiatki do mojego wlasnego M!


Blachy do pieczenia!


DSC09627


DSC09624


DSC09629


DSC09625


Boskie, nie? Obie juz mam w domu! Zakup z Carrefoura:) Maja tez brazowe, ale te pomimo przepisow na ciasta jakos nie podobaja mi sie az tak.


DSC09630


DSC09628


DSC09626


Natomiast w supermarkecie BOA trafilam na cudowne patelnie!!!!!!!!


DSC09952


Jeansowa juz mam:)


DSC09953


Zastanawiam sie jeszcze nad drewniana:D


DSC09954


Na koniec zostawiam wizyte w Supermarkecie Russi i najwiekszy szok:P Kolega z pracy polecil mi tutejsze pizze...


DSC09976


Na pierwszy rzut kupilam serowa z provolone, ale zainteresowaly mnie te obok, bo czegos takiego jeszcze nie widzialam. A Wy?


Pizza z biala czekolada i kolorowa posypka :D


DSC09977


I bananowa:)


DSC09979


Po rozmowie z kolezanka z pracy przekonalam sie i dzis kupilam czekoladowa. W weekend wyprobuje, moze sie nie otruje i mi zasmakuje:P Dzis nie bylo juz tak wesolej, ale biala czekolada i posypka sa juz w mojej lodowce!


DSC09980


Obok byla tez ciemna czekolada z truskawkami, ale ze nie znosze tych owocow, to nie kupilam:P


DSC09981


Wrazenia smakowe opisze kolejnym razem:D


 


Dziekuje za odwiedziny i komentarze, choc spodziewalam sie wiecej. Ale tak to jest, duzo osob prosi o jakis wpis, a pozniej juz nie komentuje:P Ale przeciez nie pisze sie dla komentarzy, ale samej przyjemnosci pisania i dzielenia sie czyms ciekawym z innymi, nie? :D


Zaraz mykam do 5 dimka "brazylijskiego", bo pozostale przywiezione dimki strasznie kusza, a coraz blizej do "wymiany asortymentu" :) Z przyjsciem wiosny robi sie coraz cieplej w nocy, dni coraz dluzsze, a w pazdzierniku bedzie zmiana na czas letni! Zyc, nie umierac :D Wiec po pracy w tym tygodniu juz nie wracam do domu tylko ruszam na spacer po mojej dzielnicy lub na zakupy do centrum. Przeciez nie musze wracac do domu przed 18, moge blizej 20:) Dzis dojazd 2 busami z pracy do centrum zajal mi godzine, ale powrot juz szybszy, bo korki na drogach mniejsze a ja mieszkam w polowie trasy :D


 


Agnieszka - Zakupy robi sie w supermarketach do poznego wieczora i w weekendy, a w soboty zwykle sklepy mozna odwiedzic. Szalenstwo zakupowe jest, bo zawsze w marketach tlumy, czy jestem w tygodniu po pracy, czy w niedziele o 21. A w soboty centrum wyglada jak mrowisko. Poza tym w pierwsza sobote po 5 dniu miesiaca, czyli kiedy wszyscy juz dostali wyplaty, sklepy sa otwarte do 18 a nie jak zwykle do 13-14, wiec mozna wydac wyplate:P


alkakz - Hotel tez potrafi wyjsc uszami. Zanim przenioslam sie do wlasnego apartmamentu przez ponad miesiac mieszkalam w hotelu i to najlepszym w miescie (Quality Hotel Riviera). Po 2 tygodniach mialam dosc, a na koniec strasznie sie cieszylam, ze sie wynosze wreszcie:)


atojaxxl - Zawsze tak mam, ze od pierwszego dnia utozsamiam sie z nowym miejscem, czy to nowa firma, czy kiedys wydzial i uniwersytet, od zaraz jestesmy "my" a nie "wy". Tak jest latwiej i przyjemniej :)


edytag - Wiem, ze w Polsce jesien:P To dopiero moj pierwszy pobyt na drugiej polkuli:P


emilya5  - U mnie tez targ nocny w srody, a poranny w niedziele, ale jeszcze nie bylam, widzialam tylko z busa.


kinioslawa - W zwyklych sklepach tez mozna trafic fajne reczniki do xxxx. Chyba jeszcze nie trafilam do sklepu z recznikami, ktory nie ucieszylby hafciarki:D


ann_margaret - Ania, wracaj do blogowania! Tesknie za Twoimi wpisami :(

piątek, 23 września 2016

Toledo

Moja pierwsza delegacja w nowej firmie skierowala mnie i kolege z firmy do Toledo w stanie Parana na poludniu Brazylii. Zaczelo sie od kierowcy, ktory zawiozl nas na lotnisko w Campinas. W Jundiai tez mamy lotnisko, ale male. A na lotnisku jakze mila strefa Kiss & Go :P


DSC09827


DSC09828


A oto i nasz samolot ze smigielkami:P Chora bylam po spaniu w zimnym mieszkaniu, siedzialam przy smigle no i skonczylo sie gluchota od momentu wlaczenia silnikow do jakis 2-3 h po wyladowaniu. Pomoglo ziewanie, odkorkowalo mnie idealnie :D Polecam!


DSC09829


DSC09831


Lot do Cascavel trwal 2h. Ale w tym czasie krajobraz ciagle sie zmienial, Brazylia jest bardzo zroznicowana :) W Toledo nie ma lotniska, jest za to jeden z najwiekszych zakladow produkcyjnych mojej firmy:)


 DSC09835


DSC09836


DSC09838


DSC09841


DSC09844


Tylko 2h, a wyzerka spora:) Brazylijczycy bardzo lubia chrupki, choc nie smakuja one jak nasze chrupki, w strukturze to tez cos zupelnie innego. Z przodu maça czyli jablko:) Te male kolorowe to zelki.


DSC09840


Z lotniska drugi kierowca zabral nas prosto do fabryki. Tu zdjec nie pokaze, ale pochwale sie, ze wlasnie w Toledo moja firma produkuje duze ilosci produktow z miesa kurczaka na rynek europejski. Dolaczylam do grupy zajmujacej sie produkcja na Europe i fajnie bylo zobaczyc co i gdzie produkujemy:) To byla moja pierwsza wizyta w zakladzie produkujacym zywnosc i wiele sie dowiedzialam. Uruchamiamy wlasnie produkcje calej serii nowych produktow na Europe i w caly projekt bylo zaangazowanych prawie 30 osob, w tym wiekszosc przyjechala z innych fabryk i biur, z calej Brazylii. I tylko ja zagraniczna, czyli jedyna Europejka:D Oczywiscie nie obylo sie bez testow sensorycznych, czyt. ciamkanie :D W fabryce siedzielismy dlugie godziny, zwykle od 7:30 do 18-20, wiec miasto poznalam po zmroku. Zima, wiec dzien sie szybko konczyl:(


A Toledo bardzo ladne! Male, ale kilka miejsc mnie zauroczylo. Nie wiem czy tam kiedys jeszcze wroce, wiec przed i po kolacji szlam na dlugi spacer.


Glowny punkt miasta to jezioro wokol ktorego skupia sie zycie po zmroku. Sporo osob chodzi, biega, jezdzi na rowerach, siedzi na krzeselkach turystycznych czy idzie do centrum handlowego, malego jak cale miasto.


DSC09849


DSC09851


DSC09853


DSC09861


Noc, zima, a temperatury jakos letnie :D


DSC09856


DSC09857


Jedyne dwa wysokie budynki w miescie:P


DSC09862


Teatr


DSC09864


Japonski ogrod na jednym z rondek.


DSC09866


DSC09868


Deptak dookola parku i jeziora. Czerwona to sciezka rowerowa.


DSC09869


Najbardziej usmialam sie po drugiej stronie jeziora, sciezka rowerowa wybrukowana, a "chodnik" dla pieszych z asfaltu:P


DSC09916


A ja po poznej kolacji szlam sobie chwile pocwiczyc:)


DSC09871


Sporo zamknietych sklepow widzialam, a w nich ciekawe rzeczy jak np. pudelka na piloty:P


DSC09872


Niby porzadny sklep, a zamykany na klodke:P


DSC09873


Na ulicach ruch "przeogromny":P


DSC09876


DSC09860


Nadzialam sie na sklep z tradycyjnymi wdziankami.


DSC09877


I niestety zamknieta pasmanteria! Godziny pracy w firmach od 7:30 - 8:00 do 17:30 - 18:00, a sklepy otwarte w tych samych godzinach:( Takze na zakupy raczej tylko w soboty rano, chyba ze ktos na bezrobociu to moze szalec. A pasmanteria po portugalsku to amarinhos lub aviamentos. "Proste", nie? Jak zreszta caly portugalski:(


<img title="DSC09879" src="http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/ri/oi/2gux/DQkkKbbvGlIUMq45kX.jpg" alt="DSC09879" />


DSC09881


Najpopularniejszym produktem do xxx w brazylijskich pasmanteriach sa poza mulina Anchor, kanwa w wielu kolorach, ale glownie 11ct i 14ct oraz gazetkami ze wzorami, sa reczniki z wstawkami z kanwy! Boskie sa! Prawie wszystkie.


DSC09883


A ceny jakie mile! Przypominam, ze jeden real brazylijki (R$) to srednio 1,2 zl na dzien dzisiejszy:) Jedyna spotykana tu mulina to Anchor, a kosztuje 1,8-1,9 R$ za motek :D


DSC09885


DSC09892


DSC09893


DSC09894


DSC09895


DSC09896


Guziki tez tu maja fajne:)


DSC09890


DSC09896


Czasem strasznie mnie dziwi polaczenie wygladu budynkow z ich przeznaczenie:P


DSC09898


Glowny plac w miescie.


DSC09899


I pomniki.


DSC09900


DSC09901


DSC09878


Katedra.


DSC09903


Sklepy moze w wiekszosci pozamykane, ale miasto i mieszkancy wcale nie spia! Nie ma jak uliczny market w srodku nocy:)


DSC09909


Sklepy spozywcze jeszcze pootwierane. Desery i ciasta wygladaja tu zupelnie inaczej niz u nas:)


DSC09910


W hotelu glownie spalam, ale widok o 6 rano mialam niezly, bo na jezioro:)


DSC09926


No i po 4 dniach trzeba bylo wracac do Jundiai w stanie Sao Paulo! Czyli do domu!


Jeszcze ostatnie widoki na stan Parana, ktory jest malo uprzemyslowiony, przynajmniej z tego co widzialam jadac samochodem.


DSC09927


Ziemia ruda, wiec moja walizka i buty byly kolorowe:P


DSC09930


No i lotnisko w Cascavel. Glowne wejscie!


DSC09931


Lotnisko tak "wielkie", ze obsluguje je tylko jedna linia lotnicza - Azul:P


No to wsiadamy na poklad!


DSC09932


Inni uzytkownicy lotniska nieco mniejsi:)


DSC09935


A jak trzeba odholowac samolot to nie ma jak traktor! Sprawdza sie idealnie, bo poradzil sobie z naszym samolotem:)


DSC09937


Ostatni "look" na Cascavel, ktorego nie odwiedzilam.


DSC09938


Terminal "zapierajacy" dech w piersiach:P


DSC09940


Ruda gleba i inne niz u nas drzewa:)


DSC09941


I znowu czesto zmieniajace sie krajobrazy za oknem. Tym razem juz siedzialam za smiglem:P


DSC09942


DSC09943


DSC09945


W ta strone wyzerka nieco mniejsza, jablek zabraklo, ale zalapalam sie na suco de laranja czyli sok pomaranczowy:D Jak serwuja stewardesy w samolocie? Najpierw spisuja na kartce zamowienie na napoje, ktore pozniej roznosza juz rozlane do kubkow na tacy. Tak samo wyzerke, tez na tacy i kazdy bierze co chce, albo wszystko jak nienazarta i ciekawska Piegucha lub po prostu co im smakuje.


DSC09946


I tyle! Pierwsza delegacja zaliczona bardzo pomyslnie, a kolejne w przyszlosci. Dzis uslyszalam o bardzo ciekawej, ale dopiero w styczniu.


Zima sie konczy, jutro pierwszy dzien wiosny, takze licze ze w nocy bedzie cieplej i wreszcie pozbede sie kataru. A co jest powodem moich chorob? Glownie zimno w mieszkaniu. W nocy temperatura spada czasem do 11C, budynki nie maja izolacji, okna sa w polowie ze szkla, a w polowie z aluminium, a szyby pojedyncze, ogrzewania nie ma, a w kranach zimna woda, tylko pod prysznicem jest podgrzewana. No i jak tu nie chorowac? Ale dam rade, kupilam druga koldre, zamowilam grzejnik i do mycia nalewam sobie wode z prysznica. Jakos trzeba sobie radzic w spartanskich warunkach! Piegucha sie nie podda i da sobie rade! Bo jak nie ja, to kto?????? :D


 


Dziekuje za odwiedziny i komentarze:) Skoro tak prosilyscie o wpisy brazylijskie to licze na muito (duzo) komentarzy:P Rozgrzalam sie od pisania, wiec zaraz biore sie za konczenie 4 Dimka! Tak, tak, od dwoch miesiecy jak tu jestem machnelam 4 zestawy z Hameryki:P A kolejne czekaja w worku!


 


xgalaktyka - Nie chrzan:P


alkakz - Masz racje, jak trafilam do Ketrzyna do paskudnego i mroznego mieszkania to nie moglam zaczac xxx przez kolejne miesiace. Ale w Brazylii prawie codziennie cos dlubie:)


Aszka - Szkoda tylko, ze przydasie tak daleko! Ale teraz przynajmniej "zuzywam" gotowe zestawy :)


fiolqak - Zyjesz! :)


raeszka - Kolejny hafcik w kolejce juz halloweenowy, usmiecha sie do mnie z kanapy. A heksa tez bedzie! Juz gotowa w Katowicach, ale czeka na pokazanie na blogu. Rule w pisaniu tez mam:P


Marta - Nie znosze Kubusia Puchatka:( Nigdy nie lubilam glupich osobnikow. A rula to po prostu niechec do robienia czegos, odkladanie na pozniej jak dlugo tylko sie da, z kazdego dobrego powodu i tyle:D