poniedziałek, 30 marca 2020

Pieguchowe kiblowanie :D

Hej, hej! Po niedawnym komentarzu Dominiki postanowiłam coś napisać :) Dominika, dzięki za troskę!

W Nl sytuacja jaka jest pewnie większość z Was wie, na chwilę obecną mamy prawie 12 000 zakażonych i niecałe 900 ofiar śmiertelnych. W ostatnich dniach przybywa po 1000 i 100 do każdej grupy. Ale ograniczeń zbyt wielkich nie mamy, najważniejsze to odstęp 1,5 m i zakaż zgromadzeń powyżej 2 osób. Sporo sklepów pootwieranych, nie wiem po co? Lodziarnię w okolicy widziałam jeszcze 2 tyg temu pełną!!!!! No, cóź potrzeby są różne, nie? Jak patrzę za okno to codziennie widzę pełno dzieci bawiących się razem. Przerażające! A dostawy żarełka z ręki do ręki! Dziś po 10 dniach byłam znowu na zakupach spożywczych, widzę zmiany, ale nadal za mało. Byłam jedyną osobą z zasłoniętą twarzą, jedna pani na kasie miała ręczawiczki. Ale jest postęp, bo 10 dni temu patrzyli na mnie dziwnie i prawie pokazywali sobie palcami. Dziś pod lidlem mieli przenośną myjnię wózków a pan na wejściu dawał ręcznik spryskany płynem dezynfekującym. Półki znowu pełne, a ostatnio mleka UHT nie było, ani cukru, etc.W poprzedni weekend, jak zasłaniałam się szalikiem w lesie to niektórzy reagowali kaszlem na mnie. Dno kompletne!
Wreszcie dwa kościoły zamknęli w mojej wiosce, a mieszkam w tzw. pasie biblijnym w Nl. Jeden tydzień temu, a drugi już dwa tygodnie temu. Dzięki Bogu! Choć jak rodzice pokazali mi wczoraj zdjęcia sprzed naszego kościoła w Katowicach i doliczywszy do 15 aut tata przestał liczyć to się przeraziłam. Jak można tak ryzykować życiem swoim i innych?????? Dziś natomiast w moim szpitalu zaczęli pracę wojskowi lekarze i pielęgniarki - to pierwszy taki przypadek w Nl, także też mnie to nieco martwi...

Co do mnie osobiście, to zaczęłam dziś 3 tydzień pracy z domu. Pod koniec zeszłego tygodnia dostarczyli mi wreszcie monitor i klawiaturę, bo ból w prawej ręce miałam straszny. I z tego powodu też nie chciałam pisać na blogu. Ostatnio zresztą wolę xxx niż pisać na blogu:P
Jutro będę zamawiać biurko, bo fajnie byłoby odzyskać znowu stół kuchenny. No i jest nadzieja, że nie zwiększą mi się denka od filiżanki w brylach, bo lapka firmowego mam małego (14"), a nowy monitor już ma 22 cale :D

A tak sobie teraz pracuję :) W zeszłym tygodniu wysyłaliśmy sobie zdjęcia domowych miejsc pracy, a że mój dział liczny i międzynarodowy to zobaczyłam jak pracują inni nie tylko w Nl, ale i w UK, Włoszech, Szwajcarii czy Afryce :)


W nowym biurze przede wszystkim kawa jest lepsza :D A lunch i tak mamy wspólny, bo na skype :D 3 przerwy na ćwiczenia w ciągu dnia też są dla chętnych!


Natomiast jak tylko zamykam biuro (czyt. lapka) to mykam na spacery po okolicznych lasach i parkach! Wieczorami prawie nikogo nie ma, niestety w weekendy Holendrzy ruszają tłumami, więc wtedy spaceruję pod osłoną nocy po mojej wiosce :P

A tras spacerowych jest tu pełno. W ciągu 1,5 tygodnia obeszłam wszystkie kolorowe z mapki, niektóre kilka razy :D Czarnych jeszcze sporo mi zostało :P


Także np. punkt centralny NL


czy pola celtyckie mam odhaczone :D





Krajobraz jest różnorodny,











jak i towarzystwo też :D



A sporo tras jeszcze przede mną, zwłaszcza tych dłuższych, tzw. klompenpaden :)



  

  
Niektórych oznaczeń jeszcze nie rozgryzłam, ale wydaje mi się, że te kółka z trójkątem to trasa rowerowa?



W sobotę ruszyłam też rower, bo bałam się tłumów w lasach, a  na drogach rowerowcyh z mojej wioski mocno duło i zbyt wielu chętnych nie było. Także w sobotę 2h, a dziś 1:45 i dupa boli :P Ale będę poprawiać formę ile wlezie :D


W domu kwiatki kwitną :)




A ja xxx jak szalona! Muszę czymś zająć głowę, nie umiem siedzieć i nie myśleć, ale dobry serial czy film i robótka w ręce i daję radę nie zwariować. To prace z tego roku, łącznie 19! Z czego 9 z czasów zarazy (liczę od 8 marca) :P Zdjęcie cykane w niedzielę rano, później wzięło mnie na oprawianie i wykańczanie tych "surowych".


Mam teraz jeden sposób wyboru kolejnych prac - czy mam ramkę albo sposób wykończenia? Nie zamierzam haftować do teczki, wolę nacieszyć oczy tym co zrobiłam od razu :D A że zapasów mi nie brakuje (tych xxx, ale i kartonów mleka :P) to nie będę się nudzić w najbliższym czasie :)

Żal tylko wspólnych świąt... Rodzinka miała być u mnie od ostatniej soboty, a tak kolejne święta na skypie, ale damy radę! Ważne by w zdrowiu i tak się niedługo zobaczymy! Kiedyś to się wszystko skończy :)

Trzymajcie się zdrowo i do sklikania!


poniedziałek, 16 marca 2020

Pierwsze skutki kiblowania

Ostatni zeszłoroczny hafcik doczekałs się prawie dokończenia...
Ramkowy zestaw od Dimenions byl moją ostatnia pracą pod greckimi oliwkami.


Tu upały, a ja sobie wybrałam wiosenne stokrotki. Jak to z plastikową kanwą - szło szybko i przyjemnie. 


Dwa łączone kolory, prosty wzór, tylko czasu coraz mniej na xxx, bo koniec urlopu był bliski.



I udało się! W ostatni wieczór w Grecji cykałam zdjęcie grupowe, a następnego dnia już leciałam do Holandii.


Ślicznie wyszło. A jak teraz patrzę na ten cieplutki piaseczek to zastanawiam się czy w tym roku uda nam się tam dotrzeć ?
W takim stanie stokrotki czekały do wczoraj, kiedy wreszcie wzięło mnie na wycinanie i przyszywanie "dodatkowej" stokrotki.


Ładnie wyszło - dokładnie tak, jak się spodziewałam :) 





Zaczęłam poszukiwania napisu, żeby wszystko wykończyć. I nima! Wcięło go! Znalazłam tylko wstążkę do zawieszenia, choć zbyt dużego wyboru tu nie ma, jak prawie całe zapasy wstążkowe są w 3 pudełkach w garażu w Katowicach :( Ale ta chyba ujdzie, tylko niech ten cholerny napis się znajdzie. Mam nadzieję, że po tym wpisie coś się ruszy :P


Bo tak tu nieco łyso w środku...


Ostatnio ciągle czegoś szukam, rodzina już się ze mnie śmieje. W grudniu szukalam złotego pierścionka z diamentami, ale odkąd go znalazłam to się śmiejemy, że jest odnaleziony :P 
Jak szukam jednego to coś innego znajduję. I tak znalazłam ramkę, która idealnie pasuje do brazylijskiego hafciku!

DSC00310

DSC00287

Wreszcie je oprawiłam! W ramkę, którą kupiłam w Action chyba dwa lata temu, bo mi się podobała. Hafcik mama przywiozła mi w grudniu no i dzięki jednemu szukaniu mam to!


Pasuje? Wg mnie idealnie :)

No, a z wczorajszego szukania jest jeszcze jeden punkt programu! Bardzo prosta bransoletka, którą machnęłam na szybko w zeszłym roku, po pracy. Nawet nie pamiętam kiedy, ale miałam taką potrzebę i szybko o niej zapomniałam.

Zestaw kupiłam na przecenie w Prijsmepper w Ede.


Dwie a la skórzane bransoletki, kilka mulin i jakieś geometryczne wzory.


Fiolet lubię, a pasował tylko do tej jasnej to się za nią zabrałam. Wyszła mi szachownica.


Która na ręcę prezentuje się tak. Co będzie z drugiej bransoletki jeszcze nie wiem.


Wczoraj kolejnego ufoka zarżnęłam i od razu oprawiłam, kolejne na pewno będę męczyć niedługo. Zawsze tak mam jak przymusowo kibluje w domu. Tak miałam w Michigan jak mieliśmy snow days, tak będzie i teraz z coroną. Zestawów do xxx mam w domu pełno to będę zajęta :)

Budynek, w którym pracuję od jutra będzie zamkniety na cztery spusty, od dziś pracujemy z domu. A jak wczoraj ogłosili, że zamykają prawie wszystko w Nl, to największe kolejki były przed coffee shopami!!!!!!!! Co za ludzie???

Trzymajcie się zdrowo i myślcie o starszych i schorowanych ludziach, bo egoizm może być niebezpieczny :(


niedziela, 8 marca 2020

Ostatnia przedostatnia!

Powoli kończę pokazywanie zeszłorocznych prac. Dziś ostatnia wyxxx praca w zeszłym roku. Skończona dokładnie 30 grudnia. Do kompletu zostaje jeszcze jedna praca z Grecji, która coś nie umie się doczekać wycięcia z plastiku:P W przyszłą niedzielę muszę się za nią zabrać, bo ostatnio niedziele mam bardzo twórcze. Trochę z przymusu, bo i pogoda nie dopisuje a teraz corona grasuje, to lepiej się z domu niepotrzebnie nie ruszać.

Zestaw Lanarte z sówkami, kupiłam w dużej pasmanterii w Eindhoven, do której trafiłam w styczniu 2018 roku.


Później wiele razy widziałam wszystkie 3 wyhaftowane na targach xxx. Na pewno pamiętacie je z relacji :) Ale dopiero w zeszłym roku zabrałam je w delegację do Gorzowa. Był koniec listopada i to chyba moja ostatnia delegacja na dłuższy czas, bo oficjalnie mamy teraz zakaz podróży. 


Niewiele wtedy wyxxx i tak sobie biedaczka leżała, aż zrobiłam wpis urodzinowy w Pieguchowie i stwierdziłam, że czas pozażynać kilka UFOków jeszcze przed końcem starego roku. No i 30 grudnia sówka była gotowa!


Cudniasta wyszła! Z oprawa nieco mi zeszło, choć ramka już od dawna czekała w kartonie. Jak już wielokrotnie pisałam, ramek kwadratowych w Niderlandach jest multum i tą kupiłam w Xenosie niedługo po zakupie sówek. Kolejne dwie ramki czekają na pozostałe sówki:) Ramka ma rozmiar 10x10 cm, a sam hafcik jest malutki - 7,5x7,5 cm. Haftowałam pojedyńczą nitką muliny na kanwie 18. I jak zwykle wyszło delikatnie :)





Ramka zdecydowanie ciemniejsza niż ta proponowana przez Lanarte, ale mnie bardziej pasuje :)


Pozostałe dwie sówki pewnie powstaną w tym roku, ale jak dotąd nie miałam jeszcze na nie natchnienia. Ciągnie mnie do innych haftów. Dziś już dwa kolejne skończyłam i oprawiłam :D


A sówka w tym tygodniu załapała się na sesję w terenie. Co prawda lekko kropiło, ale kilka zdjęć jej cyknęłam :D



A w domu leży na razie blisko mnie na dywanie, żeby nacieszyć moje oczy w czasie xxx :)
Obok moje ulubione nagrobki, które też sobie przywiozłam z Katowic, żeby się nimi nacieszyć :D


Trzymajcie się i uważajcie na siebie! Zdrówka wszystkim i rozsądku w najbliższym czasie!