Ostatnio coś notuję niskie zainteresowanie tym, co się dzieje w Pieguchowie:( Widzę, że co nieco Was zagląda, ale już zostawia komentarze garstka. W związku z tym postanowiłam zawiesić działalność blogową na jakiś czas. Dzisiejszy wpis będzie ostatni. Decyzja jest nieodwołalna i już.
W niedzielę, jak tata był w pracy, Matkas i ja nieco porobótkowałyśmy:) Tak jak obiecałam, przerobiłam smerfnego kurczaka na wafelka. Przywiozłam trochę materiałów wykończeniowych ze Stanów (tzn. wstążek i materiałów na tył), żeby sobie mama mogła sama wybrać. Ale powiem Wam, że wybrała dokładnie te, które ja miałam wybrane w głowie:) I to beż żadnych podpowiedzi:D
A oto i wszystkie 3 kurczakowe wafelki:) Zgrana z nich paka, nie? :D
I bohater dzisiejszego wpisu:) Biedak prawie 2 lata czekał na wykończenie:P
Kilka zbliżeń:)
Niebieski jak smerf kurczak raz!
Dżinsowy materiał na tył:)
Czerwona wstążka w krateczkę i czerwone małe szpileczki Dritz.
I rodzinka w komplecie:D Do teraz nie umiem się zdecydować, który haft jest najładniejszy? Matkasowi najbardziej podoba się fioletowa kura:P Taka dumna jest ze swoich jajc:P
I co przezyłyście? Nikt nie padł na zawał serca? Nikt nie umarł z tęsknoty? To powiem Wam prawdę:P Na blogu będzie przerwa, ale nie jest spowodowana Waszym opinkalaniem się, ale naszymi wakacjami:) Jutro rano ruszamy do Grecji:) I tak szybko nie wracamy, o nie! Dlatego żegnam się z Wami, ale tylko do lipca! Udanych wakacji dziewczyny! Do sklikania:D
mrówka – Dziękuję:) Bardzo mi miło:D
Aisha – Oj, oj, ale się naprodukowałaś komentarzy:D
Carse – I o to chodzi, żeby Pieguchowo wszystkich odwiedzających nastrajało pozytywnie:D Dlatego wszelkie negatywne tematy nie mają tu wstępu! A kysz! :P