niedziela, 25 lutego 2024

Handwerkbeurs Houten 2024

 Hej hej! Wracam właśnie z dwóch tygodni w delegacji. W tym tygodniu byłam z wizytą na Litwie, a w zeszłym tygodniu w Poznaniu. Weekend już spędziłam w domu w Niderlandach, więc udało mi się odpocząć i usiąść, żeby podzielić się z Wami wrażeniami ze styczniowych targów robótkowych w NL.

W styczniu pierwszy raz Handwerkbeurs odbyły się w Houten, a nie tradycyjnie w Zwolle. Jak wiecie, odkąd mieszkam w NL staram się jeździć na targi, więc i tym razem się na nie wybrałam. Do Zwolle miałam jakieś 90km, a do Houten już tylko niecałe 40km. W Houten byłam już kilka razy, głównie w Jysku po meble, ale i pozwiedzałam kiedyś centrum, natomiast do hal targowych nigdy nie dotarłam. W sobotę 13 stycznia wraz z wieloma innymi miłośniczkami rękodzieła tuż przed 10:00 zameldowałam się na parkingu przed Houten Expo.



Hale, gdzie odbywały się targi jakby mniejsze niż te w Zwolle. I bardzo zimno tam było. Zwykle na targach jestem za ciepło ubrana i w trakcie tracę kolejne warstwy, a tu żałowałam, że ubrałam się za lekko. 

Na wejściu dawali plan hali, ale ja i tak wiedziałam gdzie i które stoiska najbardziej mnie interesują :)

Stoisk typowo xxx było tylko kilka, ale dla mnie takie targi to nie tylko zakupy, ale przede wszystkim atmosfera i przebywanie z innymi robótkowymi maniaczkami :)
























Pierwszy raz na targach spotkałam się z kącikiem do wymiany przydasi. Nie byłam na to przygotowana, bo nie miałam nic swojego do pozbycia się, ale kupiłam kupon za kilka euro i mogłam wybrać dwie rzeczy ze stołu. Bardzo fajna sprawa! Na następny raz przygotuję się!





Nowości z clover zawsze lubię oglądać :)


 Tu nowe igły do reperowania swetrów oraz do nawlekania koralików. Jedynym mankamentem produktów clover jest ich cena :(



Nożyczkami z Japonii ostatnio jakaś hafciarka chwaliła się na FB, a teraz mogłam je osobiście zobaczyć. 







Na dowód, że tam byłam :)


Z targów dosyć szybko się zwinęłam z powodu zimna. A po drodze do domu zawitałam jeszcze do pasmanterii w Langbroek. A tu stojak z nową muliną DMC - EcoVita.




Książki z wzorami do nowych mulin.







Oraz tkaniny EcoVita. 



I kartonik z całą gamą mulin EcoVita. Wszystko w papierowych opakowaniach.


A teraz moje zakupy!


Amerykański needle minder, którego nie kupiłam w Michigan, a tu była ostatnia sztuka. W swetrach lubię chodzić, więc kupiłam sobie igłę do wciągania wystających nitek. A nawlekacz już wypróbowałam! Boski!


A tu moje łupy w kącika wymianek. Zestawu z motylami od Lanarte już dawno szukałam! A sorter do nawleczonych igieł kiedyś widziałam na FB, więc teraz będę mogła wypróbować. A to wszystko za kilka euro!!!!!!!!!!!!


Ostatni zestaw ze Stonehenge! Ponoć reszta poszła dzień wcześniej :( Jak byłam w UK w listopadzie to po cichu liczyłam, że jakieś zestawy trafię, ale się przeliczyłam. No nic, lepszy jeden niż nic :)



Kilka mulin DMC EcoVita na wypróbowanie :)



Zawsze staram się kupić jakąś książkę na targach. A tej jeszcze nie miałam :) Kocham morskie motywy!























Następne targi miały się odbyć w kwietniu w belgijskim Mechelen, ale niedawno je odwołali. Nie było wystarczającej ilości wystawców. Szkoda!


A tu zakupy z pasmanterii w Langbroek.


W książce nieco więcej info o nowych mulinach.


Naturalne barwniki są wykorzystywane w ich produkcji. 


I pełna gama kolorów.


Wzory w książce są do różnych rodzajów rękodzieła.


A tu te xxx.



Niedługo po informacji o odwołaniu targów w Mechelen okazało się, że dodano nową lokalizację w NL! Groningen! Mam nadzieję, że tu będzie więcej chętnych i te targi odbędą się :)





4 komentarze:

  1. Ale fajny wpis i te nowości - mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne takie targi nie musi sie nic kupic ale poogladac wspaniale rzeczy aJa poogladalam bo wstawiasz i ciesze sie z tego bardzo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy blog! Na pewno będę częściej odwiedzać. Zapraszam też na mojego nowego bloga - mylifeline.

    OdpowiedzUsuń
  4. ta ecovita to nie jest mulina ;) Nic do haftu ale nie mulina. Mulina to z sześciu nici. To mi bardziej wyglada na nic podobną do tej, ktorej się używa do haftu jakobińskiego :)
    Szkoda, że w Polsce to raczej nie ma takich imprez :(

    OdpowiedzUsuń