Jajeczkowo-zajączkowo :)

 Czyli świąteczne hafty! I do tego tegoroczne :)

Oba zestawy z tegorocznej kolekcji MP Studia. Kupiłam i jak tylko trafiły do mnie to zaczęłam xxx.

Pierwsze poszły jajeczka. Filc z dziurami, dwie nitki muliny i prawie same się xxx :)

Szkoda tylko, że białe, bo nie lubię tego koloru :P

Jak widać jajca są dwustronne.

Haftowałam je jak siedziałam w domu z covidem :( Jakoś szybciej czas mijał i nie umiałam się na niczym innym skupić tylko na takich prostych xxx.

Do wykończenia były białe wstążki, ale co za dużo białego to... więc dołożyłam bordowe wstążki z jakiś ciuchów :P

Jajeczka mają 6 x 8 cm.

Filc cieniutki. Fajne wyszły!

Drugi zestaw to zajączek haftowany na drewienku. Za niego zabrałam się na początku marca, na kilka dni przed przyjazdem rodzinki na święta. Tak szybko poszło, że zdjęć z haftowania brak!

Lubię takie proste wzory :) A drewienko fajne, bo ozdobnie powycinane!

Na tył idealnie przycięty filc. Szkoda, że znowu biały :P 

I patyczek do wbicia.

Zajączek ma 8,5 x 10cm. Z patyczkiem 20,5cm.

Wiosenna sesja w terenie odbyła się dziś w Arnhem :)

Ładne kwietniki znalazłam niedaleko katedry. A katedra w Arnhem od jakiegoś czasu ozdobiona bardzo na czasie. Małe covidki się pojawiły, plus dwa plemniki. Nie do pomyślenia w PL, a w NL nie ma z tym problemu :D

Wesołego Alleluja!