To jedno z moich czołowych haseł! I chodzi tu o różne dziedziny – zarówno kulinarne jak i krzyżykowe:P Nie lubię marnować kanwy i zawsze wycinam kawałki o końcowych wymiarach. Tylko kilka razy zdarzyło mi się wyciąć za mały kawałek, ale wtedy jest miejsce na inwencję twórczą:) Kanwę kupuję w kawałkach 35 x 45 cm, bo tylko taka jest często dostępna w sklepach, więc zostają mi dziwne skrawki. Bardzo lubię czarną kanwę, więc gdy został mi długi kawałek o szerokości ok. 4,5 cm musiałam go jakoś wykorzystać. Długo szukałam jakiegoś odpowiedniego wzoru, ale udało się. Znalazłam nawet trzy! I tak powstały najmniejsze w mojej dotychczasowej kolekcji biscorniaki! Wszystkie trzy mają średnice 36 mm:) A średnica guziczków to 6 mm. Wstążki też były z resztek, bo z jednej z nocy robótkowcyh na kampusie przyniosłam trzy króciutkie kawałki seledynowej wstążeczki (z 15 cm). I z takich właśnie „odpadków” są moje maluszki:) Z obu stron są te same motywy. Hafowane tęczową nitką.
Maluszek z niebieskimi guziczkami:)
Maluszek z różowymi guziczkami:)
Maluszek z fioletowymi guziczkami:)
Wszystkie trzy z linijką:P
Oraz mały torcik biscorniakowy. Mniam!
Jak wspomniałam na początku, moje hasło odnosi się też do jedzonka:) Na samym początku mojego pobytu w Stanach dużo czasu zajęło mi znalezienie smakującej mi wędliny (wędzony indyk:). Podejść było wiele (różne szynki, etc), ale wiele z nich było niezjadliwych na kanapkach, więc dużo w tym czasie jadłam jajecznic z posmażaną wędliną:P Tak samo było z jabłkami:( Ku mojej rozpaczy, wiele tutejszych jabłek tylko z wyglądu przypomina jabłka;( Z różnymi odmianami też sporo eksperymentowałam aż znalazłam te w miarę zjadliwe (McIntosh), a że kupowałam je paczkami:P to miałam nadmiar niedobrych jabłek. Dzięki temu jadłam dużo zapiekanek z makaronem oraz szarlotek:) Ale do dziś bardzo tęsknię za Glosterami! A tak na wspominki mi się wzięło, bo ostatnio opróżniam lodówkę przed wyjazdem i właśnie piekę zapiekankę z jabłkami i makaronem, a na początku tygodnia upiekłam sobie szarlotkę:) Jest to niestety słaba podróbka szarlotki mojego taty – mistrza szarlotek! Nie mam makutry, więc ciasto traktuję po prostu mikserem, no i te „kijowe” jabłka. Pobyt w Stanach wyleczył mnie też z marudzenia, więc wszystko co mam jem (w samolocie też). Zatem są to archiwalne zdjęcia szarlotki. Dziś już pozostalo po niej tylko wspomnienie:P
Tak wygladała po wyciągnięciu z piekarnika.
A tak zaraz przed konsumpcją!
A dziś była moja ostatnia niedziela! Jupi! Przez 8h tylko ja i Czerwonka mknęliśmy po okolicach polując na ostatnie pamiątki dla rodzinki i znajomych:) Więc pomimo, że w sobotę zapakowałam walizki, będę musiała je lekko przepakować:P Ale jaka to radość kupować dla nich:) No i coś dla siebie też znalazłam:P
Dziewczyny, cieszę się, że spodobało się Wam moje dwukolorowe biscornu:) Nie byłam pewna, jak to wszystko wyjdzie, ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Muszę jeszcze kiedyś popełnić takie cudo, ale na pewno będzie z dwoma kolorowymi kanwami. Koniec z białą!
Teatr pod chmurką to świetna sprawa, ponoć grają „rain or shine”, wierzę na słowo, bo ostatnio nie padało wieczorami. Kolejne przedstawienie w środę (ma być ładnie i bez deszczu), więc na pewno się wybiorę:) A studenci wydziału teatralnego są świetni. Gdyby nie ich młody wiek, trudno byłoby rozróżnić ich od dyplomowanych aktrorów teatralnych. Bardzo mi się też podobał ich angielski akcent:)
morsia - Kino pod chmurką też mam w okolicy. Już nie na kampusie, ale zaraz obok centrum miasta, na łące. Pierwsze seanse zaczną się w połowie lipca, więc powinnam się na kilka załapać. Wszystko będzie zależało od repertuaru oraz pogody:)
olenka_ja – Wstążki kupuję w moich okolicznych sklepach robótkowych – JoAnn, Michaelsie oraz Hobby Lobby. To takie małe plusy mieszkania w Hameryce:P
barbaratoja
OdpowiedzUsuń2010/06/14 08:43:03
Maleństwa prześliczne!
A wracając do teatru pod chmurką, ja latem też bywam w takim. Teatr na plaży w Gdyni Orłowie, to teatr cudny, scenografia, aktorzy i to co wystawiają bezpośrednio na plazy zasługuje na oklaski. Szkoda tylko, że jest tylko jedna premiera w sezonie;-(
damar5
2010/06/14 08:59:37
Mmm......zaraz z rana takie slodkosci :) Tort biscorniakowy "przepyszny" bardzo ladnie wyszly te malenstwa.
Szarlotke uwielbiam i zjem nawet z "kijowymi" jablkami :)
Ciesze sie ,ze Ty sie cieszysz na wyjaz i na spotkanie z Rodzinka i se mozesz pisac ,zem podmilak ale poprostu bede za Toba tesknic :)
Poz.Dana
alexls
2010/06/14 13:09:16
Urocze malenstwa! Misterna robota z takimi okruszkami.
Co jest z tym jedzeniem w Ameryce! Mam dokladnie to samo i to po kilku latach spedzonych tutaj. Obecnie jakos sobie ustawilam to co kupuje pod moj gust, ale wizyta w innym stanie to byla gonitwa po sklepach, gdzie mozna kupic cos zjadliwego. Dobrze ze zabralismy ze soba troche prowiantu!
Dziekuje za wizyte na moim blogu i pozdrawiam!
paga-tek
2010/06/14 15:44:42
Biscornu sa sliczne, Ty zawsze wyczerujesz cos z niczego :).
Jedzenie w Hameryce, mozna o tym ksiazke napisac :P. Ja tez dlugo szukalam wedlin, teraz mam kilka ktore lubie wiec juz nie rozpaczam :). Tutaj mam obrzydzenie do wszelkich kielbas, nietkne i koniec. Dlugo odrzucalo mnie od tutejszego miesa a dobrego chleba do dzis nie moge znalezc...
magda.madziula
2010/06/14 21:31:20
te dwukolorowe biscu jest super!! fajny patent i fajny wzór. Te maluchy w dzisiejszym poście są rewelacyjne - choć ja akurat czarnej za bardzo kanwy nie lubię.
A czy Ty z tych swoich wakacji to będziesz do nas pisać czy już się przygotować mam na tęsknotę??