czwartek, 30 sierpnia 2012

Nie tylko biorę, ale lubię też dawać :)

Czekałam i czekałam, ale nie doczekałam się na wpis u damar5 :P Paczuszka doszła już w piątek do adresatki, więc mogę pokazać moje ostatnie „dzieła” kolczykowe. Mało skomplikowane, bo Dana lubi małe i krótkie kolczyki. Powód przesyłki i zrobienia kolczyków był dość nagły, ale nie będę tu obsmarowywać Dany:P  W każdym bądź razie kolczyki powstały szybciutko i następnego dnia poleciały do Niemcowic:) Ponoć się podobały, bo nazwała mnie „wariatką” jak dziękowała:D


Zdjęcia robione na szybko, rano przed wyprawą na pocztę główną. Mój kampusowy oddział nadal w remoncie:(


Srebrne motylki dla miłośniczki motyli:)


DSC04498


Brązowe ptaszki, bo i te Dana lubi:) Matkasowi też się podobały:)


DSC04502


I jeszcze niebieskie. Te chyba najbardziej mi się podobają:D


DSC04500


Przywieszki kupiłam w Hobby Lobby, gdzie znalazłam też idealne i już zrobione kolczyki:)


DSC04495


Sobie też zrobiłam przy okazji dwie pary. Moje już nieco bardziej zwariowane, ale nie mogłam się opanować jak zobaczyłam te nowe przywieszki w Hobby Lobby:)


Mleko, bo kocham je nad życie:D


DSC04504


I amerykańskie pączki z dziurką i posypką:) Żeby mi przypominały mój pobyt w Hameryce:P Te się Matkasowi też podobają:D


DSC04505


No i tyle. Wena do kolczyków powoli wraca, bo już sama nie pamiętam kiedy poprzednie robiłam:(


 


Pierwszy wykład za mną! Na kampusie znowu tłumy! Oj, będzie mi brakowało tego letniego spokoju:(


 


Skomentuję komentarze kilku osób za jednym zamachem:P Nie, nie upadłam na głowę, żeby wszystkie badziewia pozbierane na imprezach przywozić do domu. Bez przesady:P Tylko to co jest najfajniejsze, w końcu szczoteczki do zębów, długopisy, mazaki czy inne rzeczy też sprzedają w Polsce:P Chyba, że coś się zmieniło, a ja o tym nie wiem? :P


 


chwilotrwaj – Glow stick trzeba „połamać”, żeby świecił. Mój niestety już ledwo zipie i jutro pewnie do kosza trafi, bo one są jednorazowe.

środa, 29 sierpnia 2012

Co dają i rozdają?

Byłyście ciekawe co też było w moich tasiach. Uległam i pocykałam nieco zdjęć. W końcu liczę, że niedługo też zostanie mi tylko wspominanie i oglądanie tych zdjęć, że więcej nie będę miała okazji brać udziału z takich imprezach:) Pewnie wszystkiego nie ma na zdjęciach, bo walają mi się rzeczy po całym domu i już je trochę pochowałam, ale jeszcze nieco mi zajmie rozparcelowanie wszystkiego. Zakupami, jak niektóre z Was, nie nazwałabym tego, bo NIC nie zapłaciłam:P Wszystko gratis!!!!!!!!! No chyba, że koniecznie chcecie zobaczyć jogurty i margarynę do smarowania, które wychodząc z Meijera kupiłam? :P


Nie wiem czy tego się spodziewałyście, ale tak to wygląda!


Pierwsza zasada takich imprez, jak ja je nazywam Grag & Go (chwytaj i idź dalej:P) – trzeba dać ludziom torby, żeby do nich wrzucali wszystko co im w łapy wpadnie:P


Tak i ja złapałam takie torby i plecaki! Ta z Walmarta była częściowo wypełniona jedzeniem:D


DSC04708


Takie imprezy wyglądają tak, że przechodzi się od stołu do stołu i chwyta się co dają, czasem tylko rękę się wyciąga i sami wkładają:P A czasem trzeba się wysilić i zakręcić kołem fortuny, wrzucić piłkę do dziury, kosza, etc czy odpowiedzieć na jakieś pytania. Dlatego czasem odchodzi się z niczym:(


Pojemników na wodę nigdy dość, bo zawsze je rozdają. Tym razem nowością są pojemniki a la worki:)


DSC04710


Dla mnie najatrakcyjniejsze są materiały biurowe – nie muszę ich już sama kupować i nieco oszczędzam:)


Zeszyty, notesy, kartki samoprzylepne, kolorowe kartki do książek.


DSC04713


Długopisy, mazaki, ołówki zawsze się przydadzą:) I jeszcze magnesy na lodówkę.


DSC04717


Kolejne notesy, szczoteczka do zębów, pochewka na klucze, pomadka do ust i dwa płyny do odkażania łapek:P


DSC04723


Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam ze skakanki:) Bransoletki będą dla Maćka:)


DSC04726


Torba na zakupy i torba termiczna na drugie śniadanie:) Tą drugą wygrałam zakręcając kołem fortuny przed moim bankiem:) Nie każdy miał tyle szczęścia:P


DSC04729


Panie w meijerze mówiły chłopakom, że te czarne pudełka są tylko dla dziewczyn, ale oni i tak brali:P A w środku próbki podpasek, wkładek higienicznych i tamponów. Na pewno przydadzą się chłopakom:P


DSC04734


Tym cackiem jestem zachwycona. Aż z wrażenia zwinęłam dwa:P Jedno dla taty, a drugie dla mnie. 3 narzędzia w jednym – śróbokręt z czterema końcówkami mocowanymi na magnes, poziomica i latarka! Bomba!!!!!!!!!!


DSC04737


Dwie kosmetyczki zwinęłam, bo jedna dla mnie, a druga dla Matkasa:) Czarne są!!!!!!! Nie wszystkie kosmetyki jeszcze rozgryzłam – taka ze mnie dziewczynka:P Ale gumki do włosów na pewno się przydadzą, a pomadkami z Maybelline podzielę się z Matkasem:)


DSC04740


I coś dla moich chłopaków:P Dla Osobistego Ojca i Maćka – masujące szczotki do włosów z naturalnego włosia na drewnianych uchwytach. I dwa grzebienie dla mnie i Matkasa:)


DSC04746


Magnesy z kultowymi na moim uniwersytecie kaczuchami, słuchawki – przydadzą się do lapka oraz szmatka i płyn do czyszczenia bryli (czyt. okularów).


DSC04749


Mój number one! Jak tylko zdobyłam karykaturę to poleciałam ustawić się w długiej kolejce po koszulkę! Kaczuchy są tu kultowe! Nie da się kupić tych koszulek, można je tylko zdobyć. Na każdej imprezie, na której je rozdają kończą się na długo przed końcem imprezy. Kolejki często na pół godzinę przed imprezami się ustawiają. Najpopularniejsze są koszulki na dzień świętego Patryka. Wczoraj rozdali 1000 koszulek! A tu moja:) Kolor ciemnozielony:) Moja rodzinka też oszalała na ich punkcie i każdy ma po kilka różnych koszulek:) Zawsze z niecierpliwością czekam na info na facebooku kiedy i jakie będą rozdawać i rodzinnnie decydujemy, kto dostanie koszulkę:)


DSC04755


Niektóre gratisy są bardzo użyteczne, jak te małe zestawy pierwszej pomocy:) Plastry, chusteczki odkażające, etc – już nie raz mi się przydały jak Czerwonka mnie zrzucał na chodnik:P I nowość w tym roku wśród gratisów – nić dentystyczna.


DSC04782


“Zrobiłam” też nieśmiertelniki dla siebie i Maćka:) Niestety mało kreatywne, ale mieli tylko mazaki i naklejki:(


DSC04784


To są łupy z ostatnich kilku dni. Zdjęcia robiłam dziś na szybko przed wyjściem z domu, bo jednak dałam się mamie namówić i poszłam na dzisiejszą imprezę – Sparticipation. Wygląda ona jak jeden z festiwali. Nie jest to może Przystanek Woodstock czy Opener Festiwal, ale organizacja podobna, bo wszystko dzieje się na trawie – boisku przed budynkiem lodowiska. Jest wielka scena z muzyką na żywo, kilka namiotów z żarciem plus kilka namiotów, gdzie za stolikami siedzą studenci i zachęcają do przyłączenia się do najróżniejszych organizacji. Zdjęć mało, bo już jednak zaczynam być zmęczona tymi imprezami, ale było bardzo ciekawie. Pisałam Wam wczoraj, że moi sąsiedzi wyprowadzali kota na smyczy. Dziś można było iść na spacer z żółwiem na smyczy:P Można było też pomacać węża, dostać roślinkę w doniczce, czy pooglądać pojedynki rycerzy, szermierkę, walki karate, etc. Sporo się działo. Na pokazie sztucznych ogni już nie zostałam, ale nieco „dobroci” pozbierałam:D


A tak prezentuje się impreza na trawie:)


DSC04762


DSC04763


DSC04764


Pierwsza zasada znowu w akcji – kolejna torba i plecak:)


DSC04773


Następna butelka na wodę – tym razem aluminiowa, a nie plastikowa. Piłki na odstresowanie - przynajmniej ja tak twierdzę, bo macanie ich w łapkach relaksuje:P Pochewka na kartę kredytową, której nie posiadam:P


DSC04771


Nitka dentystyczna, plastry i coś fajnego – krokomierz:) Podoba mi się hasło na plastrach - Spartanie krwawią na zielono:D Spartanie to studenci mojego uniwersytetu, a zielony to nasz kolor:D


DSC04779


Kolejne koło fortuny było mi przyjazne i jako jedna z nielicznych wygrałam koszulkę:) W pięknym chabrowym kolorze:D


DSC04766


A cieszę się tym bardziej, bo to koszulka organizacji studenckiej, która organizuje kino kampusowe – Campus Center Cinemas:)


DSC04768


Spotkałam też mojego kolegę z organizacji, która organizuje m.in. wycieczki do Chicago:) I po znajomości zamiast jednej, dostałam aż dwie koszulki:) Szkoda tylko, że w rozmiarze XL, ale jak powiedział Joshua mogę w nich spać:P Ewentualnie podzielę się z Osobistym Ojcem, który jako jedyny w rodzinie nosi ciuchy w tym rozmiarze:) Tata musisz być grzeczny:P


DSC04774


Go Green, Go White to nasze okrzyki bojowe na uniwersytecie, bo takie są nasze oficjalne kolory:)


DSC04777


A teraz przygotujcie się na salwy śmiechu:P I nie mówić później, że nie ostrzegałam i że przeze mnie poplułyście ekran czy rodzina patrzyła jak na wariatów:P Tata ponoć padł ze śmiechu na mój widok:P


Wczoraj wygrałam przez rzut piłki do kosza – sama byłam w szoku, bo koszykówka mnie nie lubi:P – wygrałam glowing stick czyli taki świecący w ciemności patyk, co sobie z niego można zrobić naszyjnik czy diadem, ewentualnie koronę:P Sweet focia z kibelka:P


DSC04704


I nie, nie brałam nic na wspomaganie dobrego humoru:P Czadowo wyglądam, nie? :D


I jeszcze w okularach, które dostałam w meijerze:)


DSC04705


Mówcie mi Elvis:P Tak duże są, że bez problemu wchodzą na moje normalne bryle. Inaczej nie umiałabym zobić zdjęć, bo ślepa jestem strasznie:P Matkas jest nimi zachwycona:P Oj, ile śmiechu mieliśmy jak zadzwoniłam na skypie w okularach i mojej koronie:P


DSC04757


No i tyle tego dobrego. Nie jest to oczywiście wszystko co dawali, ale bez przesady, żebym wszystko brała, muszę zostawić coś dla innych:P A tak na poważnie to nie wszystko mnie interesuje i po te mniej atrakcyjne rzeczy nawet w kolejce się nie ustawiam. Oszczędzę Wam już zdjęcia żarcia:P Bo chyba wiecie jak wygląda półlitrowa butelka z wodą mineralną? :D Tego co serwowali i zaraz znalazło się w moim żołądku nawet nie fotografowałam, ale było typowo po amerykańsku – hot dogi, pizza, ciastka z czipsami czekoladowymi (czyli coś jak nasze pieguski tylko dużo większe), czipsy, lody z masłem orzechowym i jakieś soki. Degustacji było więcej, ale bez przesady, żebym na wszystko się rzucała. A najfajniesze jest, że w meijerze, czyli zwykłym hipermarkecie nie tylko studenci załapali się na to wszystko. Zwykli ludzie, którzy przyjechali na zakupy też mogli we wszystkim brać udział. Jedna babcia na wózku pchała się po hot dogi:D Fajne są też te tutejsze koła fortuny, bo nie ma przegranych. Mnie też zdarzyło się „wygrać” high five czyli nasze „przybij piątkę”:D Niby nic nie dostajesz, ale i tak odchodzisz uśmiechnięty:D


 


Aaaaaa! Poza jogurtami, margaryną do smarowania i arbuzem, kupiłam coś do xxx! Jednak pokażę jakieś zakupy:P Ramki z magnesami na zdjęcia. Oczywiście hafciki ładnie w nich będą wyglądać:) 4 sztuki po 1,99$!!!!!!!


DSC04759


Z wrażenia kupiłam we wszystkich kolorach:)


DSC04760


No i co? Tego się spodziewałyście? W zeszłym roku też zrobiłam podobny wpis, ale wtedy tylko część gratisów sfotografowałam. Możecie obejrzeć i poczytać tu. Jest tam też moja poprzednia karykatura rysowana przez innego artystę.


Pewnie zaraz powiecie, że jestem niewdzięczna i nie umiem się cieszyć, ale muszę stwierdzić, że z roku na rok jest coraz większa bida z nędzą:( Jak sobie przypomnę co przywoziłam z takich imprez 4-3 lata temu, to to jest jakaś 1/3 :( Kiedyś nawet na parasol przeciwdeszczowy się załapałam:) A dawali chyba tylko 3 na całej imprezie:) Oj, szczęście to mam czasem wielkie jak mój tata:)


 


A jak będziecie grzeczne to pokażę Wam jakie nowości pojawiły się w sklepach robótkowych oraz co sobie ostatnio kupiłam:) Więc komentować mi tu ładnie:P


 


Oho! Słyszę, że zaczyna się pokaz sztucznych ogni!


 


haftytiny – Wysokie czoło mam prawie na każdej karykaturze:P Ale mam je też w naturze i bardzo je lubię, odziedziczone po tacie i mamie:)


alexls – I co? W NY dają podobne rzeczy na ulicy? :) Ja dostałam tylko dwie małe gumy do żucia jak wychodziłam z metra na 34:P Już Ci napisałam na mailu, ale jakby kogoś innego zainteresowało – to na pewno nie był to szczur, bo tak dużych nie widziałam jeszcze w naturze, tylko na filmach jako wyniki efektów specjalnych.


edytag74 – Przygarniać ani dokarmiać dzikich zwierząt nie będę, wydaje mi się, że to zamiast im pomagać niestety im szkodzi i później mogą mieć problemy w samodzielnym zdobywaniu pożywienia:( Tutaj na kampusie sporo jest zieleni i takich zajączków widziałam już pełno. Wiewiórek jest od groma, a często widuję też jelonki. Ostatnio nawet dwa borsuki zamieszkały pod drzewem na samym wjezdzie na moje osiedle. Aaaa! W moje urodziny widziałam też kiedyś szopa pracza:) Kardynałków i innych ptaszków też tu sporo. Kocham tutejszą florę i faunę! Tylko do dziś nie rozumiem dlaczego niektóre wiewiórki mają zapędy samobójcze i same pchają się pod koła Czerwonki:( I nie, żadnej nie przejechałam, ale było już niebezpiecznie blisko:(

wtorek, 28 sierpnia 2012

To jo :D

Jo czyli ja po śląsku:D A wpis na szybko, żeby mi rodziców ciekawość nie zeżarła:P Obskoczyłam dziś dwie imprezy i właśnie niedawno wróciłam. Pierwsza na kampusowym lodowisku, tzw. U-Fest. A największa i najbardziej oczekiwana przeze mnie atrakcja całej imprezy to karykatury! Przyszłam jakieś 30 minut wcześniej i grzecznie czekałam aż pojawi się artysta:) A lodowisko mamy ogromne:) Różne stoliki rostawiali na około, a ja zaczynałam marznąć:P


DSC04700


DSC04701


Ale udało się i byłam pierwsza w kolejce. To już moja 5 (!!!!!!!) karykatura:) Wszystkie zdobyte tu w Michigan, bo jak tylko organizują imprezy z darmowym malowaniem karykatur to ja się pcham:P I za każdym razem trafiam na innego artystę. Dziś był to ciemnoskóry Kenjji:) Bardzo sympatyczny facet:) A oto i jo:) Rodzicki, jak Wam się podobam? :)


IMG_0001


"Przystojna" jestem, że hej:D


Pozbierałam jeszcze gratisy jakie się dało, coś tam zjadłam z darmowgo żarełka. Odwiozłam tasie (torby po polsku:P) do domu i pojechaliśmy z Czerwonką do hipermarketu Meijer. Tu impreza nazywa się Moonlight Madness Shopping Spree, co ja tłumaczę jako szaleństwo zakupowe przy świetle księżyca:) Rzeczywiście jak wracałam księżyc był prawie w pełni:) Darmowe busy z kampusu kursują, właściwie nawet jeden przystanek był pod lodowiskiem, ale ja wybieram Czerwonkę nad towarzystwo studentów:P


DSC04702


Tu też się nieco posiliłam, pozbierałam gratisy, zrobiłam zakupy i do domu z tasiami:D Nie będę Was zamęczać ilością rzeczy, jakie pozbierałam, ale parę tasi jest:P Rodzicki obejrzą sobie jutro na skypie:) No, to teraz Welcome Week może się powoli kończyć, bo właściwie U-Fest i Moonlight Madness to punkt kulminacyjny. Jeszcze jutro wielka impreza na boisku przed lodowiskiem, która co roku kończy się pokazem sztucznych ogni:)


Na koniec jeszcze zdjęcie ze specjalną dedykacją dla alexls:) Przedstawiam Wam zajączka, który ostatnio zamieszkał pod schodami do mojego budynku. Jak wnoszę rower na górę, to udaje umarlaka i nie rusza się:P Cwaniak jeden:P Mam tylko nadzieję, że żaden chiński sąsiad nie przerobi go na obiad:( Ostatnio moi sąsiedzi często wyprowadzali swojego kota na smyczy po wspólnym balkonie, a teraz go nie widać i zaczynam mieć dziwne myśli:( A kiedyś widziałam kruszejące mięsko na innym balkonie. Rozmiar i wielkość przypominała mi wszechobecne na kampusie wiewiórki:( Oj....


DSC03828


Jutro ostatni dzień wolności, bo w środę idę na pierwszy wykład. Anka, do boju!!!!!!!!!!!!!


 


mara-quja – Nie wiem:P


pagatek – U mnie ten sam kataklizm – nie ma naparstków! :(

niedziela, 26 sierpnia 2012

Moje pamiątki z Grecji :D

Okolice gdzie spędzamy wakacje są dość ubogie w pamiątki:P A jeszcze w mieście wojewódzkim z powodu kryzysu pozamykali połowę sklepów w centrum:( Ale coś udało mi się zdobyć:) W bardzo turystycznym mieście - Pardze, do której jeździmy co roku na kilka godzin, udało mi się upolować kilka naparstków:) Było ich o wiele więcej, ale bez przesady, żebym cały sklep wykupiła:P Za rok kupię sobie kolejne! I nie uwierzycie, ale to dopiero moje pierwsze osobiście kupione w Grecji naparstki:)


Zdjęcia robione na naszym turystycznym stole w Lygii:) Oj, jak nam tam dobrze było!!!!!!!!!!


DSC02006


Hellas to po grecku – Grecja:)


DSC02007


DSC02008


DSC02009


DSC02010


W całej Grecji znaki drogowe mają napisy normalne oraz greckie. To i na naparstkach nie mogło zabraknąć greki:)


DSC02011


DSC02012


DSC02013


 


Dzięki za komentarze!

Majowy skubaniec :D

Kolejny kotek skończony! Zajął mi 5 wieczorów – zaczęłam w niedzielę, a skończyłam w czwartek.


Jeszcze w czwartek rano nie posiadał twarzy:P


DSC04580


Backstitche zajęły mi chyba ze 3h, ale udało się! W czwartek w nocy, kotek już się do mnie uśmiechał:)


DSC04682


I trochę zbliżeń.


DSC04683


DSC04686


Kwiatki w tym kalendarzu są upiorne! I nie chodzi mi tylko o backstitche, ale i same krzyżyki i częściowe krzyżyki w pionie i poziomie:(


DSC04688


DSC04690


W porównaniu z nimi, doniczka to już była sama przyjemność:D


DSC04691


Ale te stokrotki na dole:( Brrr.....


DSC04694


DSC04696


No i wszystkie 8 (!!!!!!!!) kotów razem:) Jeszcze tylko 4!!!!!!! Za kwietniowego wezmę się we wrześniu. Muszę zrobić trochę dłuższą przerwę od kalendarza:P Tego samego wieczoru zaraz jak skończyłam kota, skończyłam też kolejny ornamencik:) A wczoraj zaczęłam wymarzony i wyśniony hafcik:) Trochę mi zajmie, bo nie należy do najłatwiejszych, ale jestem dobrej myśli:)


DSC04698 




Jak Wam mija weekend? Bo mi „pracowicie”:P W środę początek semestru, więc obecnie mamy na kampusie Welcome Week, czyli różniaste imprezy na dzień dobry dla nowych i starych studentów. No i trzeba oblecieć wybrane imprezy, pozbierać gratisy, ktore wciskają:P, zjeść darmowe żarełko, bo następna taka okazja dopiero za rok. Dziś byłam m.in. na pikniku dla graduate students, czyli magistrantów i doktorantów. Najpierw dowiedziałam się, że dostanę w tym roku aż 2% podwyżkę:P Wow! Z wrażenia nie powiem Wam, o ile będę bogatsza:P A póżniej potwierdziło się, jak jesteśmy kiepsko opłacani – jedzenia nie było już po 30 minutach pikniku:P Jednak gdzie jest darmowe żarełko, tam pełno studentów:P


To ja mykam do mleka i xxxx, a Wam życzę udanej niedzieli:) U mnie znowu temperatury powyżej 30C i jestem zachwycona:D


 


Dziękuję za wszystkie komentarze:) Obiecuję, że kolejne prace już będą bardziej w moim stylu:D


 


beatrix73Lnianą aidę w odcieniu jasnym i ciemnym produkuje DMC. Niestety dostępna jest tylko w rozmiarze 14ct.


 


Nie lubię odpowiadać anonimom na pytania, ale dziś będę miła i nie będę gryźć:P


anonimie z Gorzowa – Sztalugę kupiłam w Michaelsie, moim okolicznym sklepie robótkowym.


Gość: , rtr-5-38.interkar.pl – Ramki na wisiorki kupuję w Michaelsie oraz Hobby Lobby.