poniedziałek, 22 czerwca 2020

Domki

Kolejny UFOk! Jeden z mniejszych, ale nie liczy się wielkość tylko że czekał na dokończenie dłuższy czas.

Zestaw RTO z ramką kupiłam na jednych z targów robótkowych, chyba tych w Belgii, czyli pod koniec 2018 roku.


Domki cudne! No i byłam ciekawa tych ramek. Był czas kiedy na wielu blogach królowały te zestawy. I jakoś z ciekawości kupiłam i ja!


Nawet zaczęłam haftować, ale szybko mi przeszło jak stwierdziłam, że nie, nie przekonam się do tej ramki! Jednak jak dla mnie zbyt badziewna :( W tym momencie, nie wiedząć w co oprawię hafcik, nie widziałam sensu w dalszym haftowaniu. 
Kanwa 18ct, dwie nitki muliny i taki grubasek czekał na ramkę i dokończenie.


Zeszłej jesieni w przerwie delegacji byłam w domu i udało mi się przygotować kilka przydasi do przywiezienia do Nl, w tym sporo różnych magnesików. W grudniu rodzinka przywiozła i w tym roku w maju udało mi się dobrać jeden z nich! Wg mnie pasuje idealnie! No i on też się naczekał na wykorzystanie, bo był prezentem od Dany! W 2011 spotkałyśmy się pierwszy raz na żywca (relacja tu). I takie dwa magnesiki dostałam.

DSC06491

Magnesik jest dosyć luźny, bo składa się z metalowej ramki i magnesu, więc zbyt wiele do środka nie można wcisnąć. 


Także zaczęłam xxx od początku, tym razem jedną nitką i szybiutko skończyłam :)


Grubasek dwunitkowy na pewno sprawiałby problemy z ramką, także dobrze, że go nie dokończyłam!


O wiele delikatniej wyszło :) I to naprawdę jest maluszek! 2,5 x 3,6 cm :)


A jak idealnie pasuje do ramki!!!!!!!


Z ciekawości przymierzyłam też oryginalną ramkę i same widzicie, blee :(


Dana, dzięki za rameczkę! Zmiana zdecydowanie na lepsze :D


Magnesik już dawno trafił na zamrażarkę, tym razem na bok, bo przód już Wam pokazywałam - pełny innych haftów :)



A te domki z haftu przypominają mi moją okolicę. To właśnie moja ulica, w ostatnim domu mieszkam. Może kolory nie te same, ale hafcik jest bardzo podobny :)


Także kolejny hafcik z UFOkowej listy znikł! Zauważył go ktoś na grudniowym zdjęciu? Ten najbardziej z przodu :P Widać, że RTO nie żałuje kanwy w swoich zestawach :P


A jak już jesteśmy przy temacie domu... W sobotę dotarł mój pakiet wyborczy, dziś byłam na poczcie i wysłałam. Z wielką nadzieją, że coś się zmieni! Bo w końcu Polska to nasz dom i musimy o niego walczyć. Zagłosujcie i Wy! Coś się musi w końcu zmienić! Chcę znowu z dumą mówić, że jestem z Polski!

wtorek, 16 czerwca 2020

Druga cholera :P

Zgodnie z obietnicą dziś druga cholera! Po pierwszej haftowanej dwa lata, uparłam się, że druga pójdzie o wiele szybciej! W końcu mam opóźnienie w ośmioletnim planie!

Pierwszą cholerę mogłyście oglądać tu.


Druga cholera Was pewnie zdziwi, bo nikt jej nie wytypował :P Mówiłam, że będzie prostsza, ale nie mówiłam, że najprostsza ze wszystkich. Tak, wydaje mi się, że ta w słomkowym kapelusiku będzie najprzyjemniejsza w kreskowaniu, więc zostawiam ją sobie jak dopadnie mnie kryzys w tym ośmioletnim projekcie :P


A mój wybór padł... po dokładnym obejrzeniu wszystkich haftów....na modny obecnie musztardowy czepek!!!!!!!! :)


Mała powstała w 3 dni, między 6 a 8 czerwca :P Nie ma jak dobry wybór!!!!!!

Początek był musztardowy :P


7 czerwca miałam już wszystkie krzyżyki w większości kolorów.


Z białym poszło jeszcze szybciej.


A na następny dzień stwierdziłam, że trzeba zacząć i skończyć wszystkie kreski. No i udało się :D


Wszystko dzięki odpowiedniemu nastawieniu. Stwierdziłam, że nie będę się srać i dokładnie lecieć wg wzoru, w końcu czy czepek będzie tak samo czy ździebko inaczej pognieciony to nikt się nie kapnie:P Tak samo z włosami. 






No i co? Miałam rację? Widzicie różnice między moim haftem a tym z zestawu????



No dobra, pytanie było podchwytliwe, bo są trzy widoczne gołym okiem różnice:P

Po pierwsze sztuczne rzęsy. Mała cholera we wzorze ma bardzo gęste rzęsy i stwierdziłam, że moja będzie bardziej naturalna :)



Nieświadomie ma też blade usta, bo nie spojrzałam na zdjęcie, że usteczka są pomarańczowe, a we wzorze nic a nic takiego nie ma!



A po trzecie stwierdziłam, że moja nie łysieje i te kłaki w locie z lewej strony nie są potrzebne :P





I co? Moja ładniejsza, nie? :P



To teraz wiecie na co patrzeć:P

Obie psiapsiółki są już w ramkach i ostro plotkują. Dlatego też zdecydowałam się na ten haft, żeby im nie było smutno, jakby jedna miała być za plecami drugiej.


Ładnie im razem, nie?

Druga cholera to już mój 42 haft w tym roku. Tasia z resztkami powoli zaczyna pękać w szwach, bo są tu też zestawy z zeszłego roku, które zapomniałam zapakować rodzince w styczniu. Ale jest nadzieja, bo rodzinka wybiera się do mnie jeszcze przed tegorocznym BN :D Oby plany doszły do skutku bez opóźnień! Trzymajcie kciuki!



A to mój najnowszy haft. Dimek, rozmiar 28 x 28 cm. Piękne kolory ma, po sowie myślałam, że rzucę się na niego i szybko skończę, a tu od tygodnia jak krew z nosa.... Mam już wiecej niż na zdjęciu, z 1/3 ale nie będę zdradzać. Ramka jak widać jest i pasuje idealnie, nie? :P To właśnie ona mnie natchnęła na ten haft :D Może ktoś zgadnie co to za zestaw?


A na koniec kilka zdjęć z moich dwóch ostatnich sobót. Ogólnie staram się unikać ludzi i siedzieć w domu, ale ostatnio wyrywam się z domu choć na 2-3 godziny w sobotę.
Tu wyprawa jeszcze z długiego majowo-czerwcowego weekendu w Zeewolde.



Nie ma jak kemping wśród łodzi. Więcej przyczep tam było, ale zdjęcia wyszły kijowe, mało wyraźne. Tak, tak - Holendrzy kochają przyczepy, a nie kampery :P Inaczej niż reszta Europy! I tak jak my :)



A tu z ostatniego weekendu w Huizen. Uwielbiam takie małe miejscowości :)







To teraz mykam na rower z drugą cholerą i zanim opublikuję ten wpis to dodam jeszcze jakieś zdjęcia z terenu :P

Już wrócilam! Wycieczka rowerowa udana - prawie 16km i poniższe zdjęcia :)




Aaaa! Pytanie stałe! Która cholera będzie następna w kolejce? Nie, nie słomkowa:P
Niestety wiem już które dwie najbardziej dadzą mi w kość i boję się ich nawet zaczynać....