poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Kwiatki z bajki :)

Czyli niezapominajki:) Moje ulubione kwiatki, zaraz za konwaliami:)


Moja ostatnia xxx praca, którą mogę Wam pokazać. Kolejne już są ściśle tajne:P Kurka, ile ja się z tym haftem namęczyłam!!!!!!! Matkas namówiła mnie, żeby po upominkach wielkanocnych zrobić coś dla siebie i tak z rozpędu zdecydowałam się na zakładkę Michaela Powella. W końcu ostatnio wyhaftowałam serduszka dla Matkasa i Grecję dla osobistego Ojca:) Ponownie skorzystałam z pomysłu Matkasa i zamiast zakładki powstała przywieszka:)


DSC01647


Taśma kremowa, jak przy sercach, bo dalej „walczę” z białą kanwą:P


DSC01650


A dlaczego tak się męczyłam? W Stanach nie ma muliny Anchor, więc musiałam używać zamienników DMC. A to co mi wybrał program, to była tragedia:( Skończyło się na tym, że sama dobierałam kolorki. Przed oczami miałam oryginalne na zdjęciach zakładki damar5. Mój ideał, do którego dążyłam i niestety poległam:( Poza tym haftowałam trzema nitkami a nie dwoma i zamiast w jednym miejscu mieszać dwa kolorki muliny, wybrałam sobie trzeci inny:P Nie mam zdjęcia bez backstitchy, ale zanim je wyhaftowałam to hafcik mi się kompletnie nie podobał:( Ale z każda kolejną kreską milej się na niego patrzyło i dziś jak już jestem po tych wszystkich przebojach przywieszka bardzo mi się podoba!!!!!!!! Boska jest:) A co, dziś nie będę skromna:P


DSC01652


DSC01653


DSC01655


DSC01658


DSC01656


A Wam jak się podoba?


DSC01645


Kończę z Powellem na pewien czas, bo mnie skubaniec wykończył:P


Na koniec jeszcze tulipany z kampusu:)


DSC01602


 


Powoli wygrzebuję się z sesji – wszystkie 3 zadania domowe oddane, jeden egzamin napisany dziś rano, został mi jeszcze jeden!!!!!! No i jeszcze w ramach rozrywki w czwartek egzamin moich studentów:P Tym razem pani profesor zażyczyła sobie pytania z labu od nas, swoich asystentów, więc coś mało skomplikowanego wymyśliłyśmy z Shalini. Mam nadzieję, że studenci się ucieszą z tego prezentu na koniec:) Szkoda tylko, że będziemy musiały później oceniać ich wypociny:(

piątek, 27 kwietnia 2012

Meijer:)

Dawno nie było już wpisu sklepowego, nie? Wspominałam już wielokrotnie, że w mojej okolicznej sieci hipermarketów jest spory dział robótkowy. To dziś Was pomęczę zdjęciami z Meijera, czyli sklepu w stylu Tesco. Zawsze jak jadę na większe zakupy spożywcze to najpierw ruszam na poniższe działy. Zwykle nic nie kupuję, bo ceny mają słabe w porównaniu do Joann, Michaelsa czy Hobby Lobby, ale jak mają przecenę, to można coś fajnego trafić:)


Kolorowe mulinki spokojnie sobie wiszą:) Firma nieznana.


DSC05045


DSC07656


Paczki guzikowe nieco droższe, ale pełniejsze niż gdzie indziej:) I już na kilka wyprzedaży się nadziałam:D


DSC05046


DSC07658


Akcesorii skrapkowych też pełno.


DSC05047


DSC07654


DSC07655


DSC07657


DSC07660


DSC07661


Pomarańczowe metki oznaczają przecenę:) Tu akurat wymieniali asortyment do robienia biżuterii.


DSC05048


A tu już po zmianie.


DSC07659


Kuferków mało, ale zmieniają się częściej niż gdzie indziej.


DSC05049


Włóczek pełno! Dwie raje:)


DSC05050


DSC07652


Trochę nitek firmy Coats i nieco wstążek.


DSC05051


Różne różniaste akcesoria do szycia ręcznego i maszynowego.


DSC05052


Akcesoria (głównie nożyczki) i maszyny Singera. Czasem ide je sobie pomacać:D


DSC05053


DSC07653


Szydełka i druty we wszystkich kolorach tęczy:)


DSC05054


DSC07651


Zdjęcia nieco pomieszane, bo z dwóch różnych wizyt, które dzieliło kilka miesięcy:P No no, mam sporo zaległości:(


Zawsze jeszcze zaglądam do działu gazetkowego, bo mają na stanie amerykańskie gazetki xxx:) A tu mogę je sobie spokojnie pooglądać, w przeciwieństwie do Joann, gdzie gazetki są zaraz przy kasach.


 


Dzisiejszy wpis tak nieco „za karę” za zdjęcia na Waszych blogach z wystawy DMC:P A co! Tylko ja mam się ślinić? :P


 


No, teraz już pewnie przestaniecie się podmilać:P Wpisów xxx proszę się za dużo nie spodziewać w najbliższym czasie, bo xxx dla takiej jednej Dany:P A że spotkamy się dopiero w lipcu, to musicie cierpliwie poczekać na te moje wypociny:P


 


Oficjalnie nie, ale w praktyce jestem już w trakcie sesji egzaminacyjnej:( Ale już za tydzień będzie po wszystkim:D Także trzymajcie kciuki i nie zdziwcie się jeśli zniknę na kilka dni!


 


Wszystkim komentującym podmilankom dziękuję:) Ale chyba przesadzacie:P


 


anenia-vladona – Wstążeczki są równe, bo mierzone linijką:P Aż takiego dobrego oka nie mam, a że mnie nierówności denerwują, to sobie siedziałam i linijką odmierzałam:) Polecam!


zakreconamysia – Bo ja haftuję tylko radosne rzeczy:)

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

„Grubsze jest lepsze” :D

Cytat z alexls:P Bo dziś znowu poprzynudzam i poczęstuję Was kolejnym wafelkiem:P


Gruby zajączek, gruba marchewka, gruby wafelek:D Trio, któremu nie można się oprzeć:D


Na materiał w marchewki patrzyłam w Joann już od miesięcy:P Ale dopiero jak wyhaftowałam zajączka, to znalazł się powód do zakupu. Pasuje idealnie, pomimo że brudnoróżowy:P A żeby było jasne – ten wafelek jest dla mnie, a nie dla Matkasa:P I tak, przeżyję ten róż. Chyba po ponad 20 latach trauma z dzieciństwa mi mija:P


DSC01581


DSC01627


Jeszcze jedną marchewkę po prostu musiałam dokleić:D


DSC01630


DSC01632


Jak Matkas i jej mama, a moja babcia Krysia, tak i ja uwielbiam krateczki:) Dlatego ta zielona tak bardzo mi pasowała do całości:)


DSC01634


Tym razem poszalałam i dałam na przemian zielone i białe szpileczki Dritz.


DSC01637


I jak widać wafelek jest grubszy, ale nie taki gruby jak przy kurach. I chyba ta grubość mi najbardziej pasuje:) Tym razem kartonik miałam z recyclingu:P Kto dostał ode mnie zestaw do xxx, ten wie,  że opitalam je z kartoników:P Po prostu stwierdziłam, że nie muszę poczcie płacić za przesyłkę kartoników:P Zresztą wszystkie moje zestawy do xxx, które wiozę w walizkach, a także kanwy, też podróżują bez kartoników i innych zbytecznych, a ciężkich opakowań:P Szkoda tylko, że te kartoniki z recyclu są malutkie i jak na zajączka były oki, tak na kury były za małe:( Tu dla porówniania różne grubości wafelków – u góry najcieńszy – kalendarzowy, w środku zajączek, a na dole najgrubszy – z kur.


DSC01639


I koniec wafelków! Mam nadzieję, że się najadłyście:P Kolejna praca już czeka w kolejce do pokazania i nie jest to wafelek:P


Dziewczyny, dziękuję, ale przyznajcie się, co knujecie, że tak się podmilacie komentarzami? :P


 


Kolejnych kur narazie nie planuję, tyle ciotek pilotek powinno Matkasowi wystarczyc:P Aisha i joaisent, dziękuję za linki:) Jakbym jednak zmieniła zdanie, to nie muszę już szukać:)

niedziela, 22 kwietnia 2012

Seledyn :D

Drugi wafelek z kurami gotowy! Wczoraj go skończyłam:) Znowu to Matkas zdecydowała jaki chce mieć materiał z tyłu. Choć ja myślałam o tym samym:) Tym razem nie dała mi jednak wybrać wstążki:( Mnie różowa znowu pasowała, ale Matkas powiedziała, że nie! Bo nie chce mieć wszystkich wafelków takich samych, każdy ma być inny, bo ona lubi asymetrię:P No to wybrała sobie i wstążkę.


DSC01614


Materiał z tyłu w kolorze seledynowym. A jest to jeden z ulubionych kolorów Matkasa:) Mnie tam pasował ze względu na jedną z kur na grzędzie:)


DSC01615


Wstążeczka fioletowa.


DSC01618


Sama wybrałam fioletowe szpileczki Dritz.


DSC01621


Fajnie wyszło, nie? :)


I jeszcze oba wafelki razem:D


DSC01625


To teraz został mi jeszcze niebieski kurczak:P To będzie chyba jedyna robótka za którą się wezmę w Polsce – wykończenie kurczaka w wafelka. Oj, poszaleję robótkowo, że hej:P Ale nie może on tak łyso wyglądać, bez wafelka:(


DSC01843


 


Jutro zaczynamy ostatni tydzień zajęć w tym semetrze:) Później jeszcze tygodniowa sesja i lato!


 


Dzięki za podmilankowe komentarze:D


 


carse – Dwa razy czytałam Twój komentarz zanim skojarzyłam, o co Ci chodzi:P Wystawa DMC co roku jest w Warszawie, a w tym roku już wyjątkowo się postarali, bo w sobotę i niedzielę była (wczoraj i dziś!). Info było na stronie DMC, na moim blogu i na kilku innych. A Ty gapa chciałaś jechać do Katowic? :P


ella1101 – Nie, ja się pakuję na tydzień przed wyjazdem:P Ale ja nic nie pisałam o pakowaniu, tylko o opróżnianiu lodówki i zamrażarki:P Jedzenie kupuję hurtowo jak jest promocja, bo nie lubię przepłacać, a lodówkę mam większą niż moja rodzinka w Katowicach, to się wszystko ładnie mieści. Teraz muszę to spokojnie przerobić. 3 lata temu za późno zaczęłam opróżniać lodówkę i zostało mi sporo kiełbasy. Do dziś mnie obrzydzenie bierze, jak mam jeść kiełbasę, tak się jej wtedy napchałam:P A do Polski lecę w maju:)

sobota, 21 kwietnia 2012

„Fjolet”

Przygotowania do mojego wyjazdu już trwają:) Powoli opróżniam lodówkę i zamrażarkę. W strefie robótkowej też staram się powoli wykańczać prace, które w tym roku powstały, żeby do Polski przywieźć już skończone. Tak się cieszę, że przez te kilka tygodni nie będę mieć czasu ani na robótki ani na blog:D Już się nie mogę doczekać:)


I tak właśnie wczoraj złożyłam do kupy wafelka dla Matkasa:) Wafelka z „fjoletową” kurą:P Tak sobie czasem z Matkasem mówimy „fjolet” zamiast fiolet:P


Kura wyszła super – sama się muszę pochwalić:) Bardzo radosna i kolorowa, czyli taka jak lubimy, Matkas i ja:)


DSC01588


A jaki materiał Matkas wybrała na tył? Też „fjoletowy”:D I przyznam się, że ja też o nim myślałam:) Już od dawna mamy z mamą podobny gust:)


DSC01590


Do wykończenia użyłam różowej wstążeczki w krateczkę:) Jakoś ten kolor mi pasował, a poza tym Matkas uwielbia wszelkie krateczki:)


DSC01591


DSC01594


Użyłam też moich nowych pastelowych szpileczek. Wybrałam w kolorze jasnego fioletu. Wg mnie pasują idealnie:)


DSC01595


Tym razem wafelek zrobiłam na grubszym kartonie i mam dwie uwagi. Po pierwsze przyjemniej się go robiło, zszywanie nie było tak masakryczne jak przy moich kalendarzowych chudzinkach:P A po drugie, bardziej mi się podoba grubszy wafelek niż chudszy. I chyba już tak zostanie i kolejne wafelki będą pulchniutkie:D Tu macie porównianiez październikowym kalendarzem LK.


DSC01599


Aaaa, właśnie! Jeszcze jedna zmiana! Tym razem nie wbijałam szpilek w rogi i też mi się to bardziej podoba:D


 


Na kilku blogach czytałam w tym tygodniu relacje z wystawy DMC. Zazdrość straszna mnie zżera, ale.... Matkas też była i szczegółową relację już mi zdała na skypie – normalnie buzia jej się nie zamykała i nie mogłam wejść jej w zdanie:P A także zrobiła mi fajne zakupki:) Kupiła mi katalog DMC i tkaninę do haftu geometry:) No i z czego jestem najbardziej dumna, to pozbierała wszystkie gratisy jakie dawali:P Biedna nadźwigała się sporo papieru:( Jak będę w Katowicach to cyknę zdjęcia i pochwalę się. Matkas była dopiero drugi raz na tej wystawie, czyli aż o 2 razy więcej niż ja:P Ale, ale... jak w zeszłym roku była rozczarowana, tak w tym roku była zachwycona i cieszyła się, ze poszła:) Nawet powiedziała mi, że odpoczęła sobie:) I nie myślcie, że tak męczę Matkasa, bo my do Spodka nie mamy daleko:) Z okna pokoju Maćka i mojego widać Spodek:) Aaaa, relacji z wystawy nie będzie, bo kategorycznie zabroniłam mamie robić zdjęć. W końcu od czego mam Wasze blogi:P


 


Cieszę się, że spodobała Wam się moja relacja z Chicago:) Wiem, że nie była ona taka typowa, bo wszelkie zabytki i inne miejsca odwiedzane przez turystów omijam z daleka:P Nie cierpię chodzenia po muzeach i zaliczania punktów z przewodników. Lubię chodzić tam, gdzie mnie nogi poniosą:)


 


Mrs.knitters tu jestem:) Zdjęcie robiłam jak weszłam pod Fasolkę:)


DSC08436


Aisha – Hmmm, z moimi zdjęciami to jest krucho, bo jak się samemu jeździ, to trzeba obcych ludzi prosić o zdjęcie:( Niestety ręka zwykle jest za krótka, żeby sobie pocykać zdjęcia:( Zwykle z Chicago mam ze2-3 zdjęcia ze sobą:( Także wszystkie wrzucam na bloga:P Z meczu NBA mam tylko to jedno zdjęcie, co dałam na blog. Ale widzę, że mam teraz fankę mojej „cudownej” urody:P Choć raz mój promotor z polibudy powiedział mi, że powinnam dołączać własne zdjęcie do CV, bo nie mam urody Miss Polonia:P Ale mi komplement strzelił:P