wtorek, 16 czerwca 2020

Druga cholera :P

Zgodnie z obietnicą dziś druga cholera! Po pierwszej haftowanej dwa lata, uparłam się, że druga pójdzie o wiele szybciej! W końcu mam opóźnienie w ośmioletnim planie!

Pierwszą cholerę mogłyście oglądać tu.


Druga cholera Was pewnie zdziwi, bo nikt jej nie wytypował :P Mówiłam, że będzie prostsza, ale nie mówiłam, że najprostsza ze wszystkich. Tak, wydaje mi się, że ta w słomkowym kapelusiku będzie najprzyjemniejsza w kreskowaniu, więc zostawiam ją sobie jak dopadnie mnie kryzys w tym ośmioletnim projekcie :P


A mój wybór padł... po dokładnym obejrzeniu wszystkich haftów....na modny obecnie musztardowy czepek!!!!!!!! :)


Mała powstała w 3 dni, między 6 a 8 czerwca :P Nie ma jak dobry wybór!!!!!!

Początek był musztardowy :P


7 czerwca miałam już wszystkie krzyżyki w większości kolorów.


Z białym poszło jeszcze szybciej.


A na następny dzień stwierdziłam, że trzeba zacząć i skończyć wszystkie kreski. No i udało się :D


Wszystko dzięki odpowiedniemu nastawieniu. Stwierdziłam, że nie będę się srać i dokładnie lecieć wg wzoru, w końcu czy czepek będzie tak samo czy ździebko inaczej pognieciony to nikt się nie kapnie:P Tak samo z włosami. 






No i co? Miałam rację? Widzicie różnice między moim haftem a tym z zestawu????



No dobra, pytanie było podchwytliwe, bo są trzy widoczne gołym okiem różnice:P

Po pierwsze sztuczne rzęsy. Mała cholera we wzorze ma bardzo gęste rzęsy i stwierdziłam, że moja będzie bardziej naturalna :)



Nieświadomie ma też blade usta, bo nie spojrzałam na zdjęcie, że usteczka są pomarańczowe, a we wzorze nic a nic takiego nie ma!



A po trzecie stwierdziłam, że moja nie łysieje i te kłaki w locie z lewej strony nie są potrzebne :P





I co? Moja ładniejsza, nie? :P



To teraz wiecie na co patrzeć:P

Obie psiapsiółki są już w ramkach i ostro plotkują. Dlatego też zdecydowałam się na ten haft, żeby im nie było smutno, jakby jedna miała być za plecami drugiej.


Ładnie im razem, nie?

Druga cholera to już mój 42 haft w tym roku. Tasia z resztkami powoli zaczyna pękać w szwach, bo są tu też zestawy z zeszłego roku, które zapomniałam zapakować rodzince w styczniu. Ale jest nadzieja, bo rodzinka wybiera się do mnie jeszcze przed tegorocznym BN :D Oby plany doszły do skutku bez opóźnień! Trzymajcie kciuki!



A to mój najnowszy haft. Dimek, rozmiar 28 x 28 cm. Piękne kolory ma, po sowie myślałam, że rzucę się na niego i szybko skończę, a tu od tygodnia jak krew z nosa.... Mam już wiecej niż na zdjęciu, z 1/3 ale nie będę zdradzać. Ramka jak widać jest i pasuje idealnie, nie? :P To właśnie ona mnie natchnęła na ten haft :D Może ktoś zgadnie co to za zestaw?


A na koniec kilka zdjęć z moich dwóch ostatnich sobót. Ogólnie staram się unikać ludzi i siedzieć w domu, ale ostatnio wyrywam się z domu choć na 2-3 godziny w sobotę.
Tu wyprawa jeszcze z długiego majowo-czerwcowego weekendu w Zeewolde.



Nie ma jak kemping wśród łodzi. Więcej przyczep tam było, ale zdjęcia wyszły kijowe, mało wyraźne. Tak, tak - Holendrzy kochają przyczepy, a nie kampery :P Inaczej niż reszta Europy! I tak jak my :)



A tu z ostatniego weekendu w Huizen. Uwielbiam takie małe miejscowości :)







To teraz mykam na rower z drugą cholerą i zanim opublikuję ten wpis to dodam jeszcze jakieś zdjęcia z terenu :P

Już wrócilam! Wycieczka rowerowa udana - prawie 16km i poniższe zdjęcia :)




Aaaa! Pytanie stałe! Która cholera będzie następna w kolejce? Nie, nie słomkowa:P
Niestety wiem już które dwie najbardziej dadzą mi w kość i boję się ich nawet zaczynać....




10 komentarzy:

  1. Sliczniusia , wszystkie sa fajne !!! Nie wiadomo ktora wybrac i dlatego musisz wyxxx wszystkie do kompletu, bo i jak ? Trzymaj sie Mala - mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna no musisz koniecznie zrobic wszystkie nie idzie wybrac ktora ladniejsza pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja poproszę o następną pierwszą po lewej stronie :D
    Bardzo brzydkie "imię" wybrałaś tym dziewczynkom :D a one takie śliczniutkie :)
    Zmiana usteczkowa świetna!
    Zdjęcia terenowe boskie:)
    Kibicuję dalej motylkom:D
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzydkie? Eeee, nie przesadzaj. Nowy rower tez nazwalam Cholera i od razu nam sie lepiej wspolpracuje. Zreszta to u nas rodzinne, jak bylismy mali tata na mnie i Macka mowil "Bandyci" i nikt sie nie obrazal poza moja babcia :P

      Usuń
  4. Śliczna panienka :-) Może lepiej jednak byłoby zacząć od tej co najbardziej Cię przeraża? Później byłoby coraz łatwiej i najgorsze byłoby za Tobą :-) Wcześniej nie zgadłam, może teraz wypytuję ;-) Środkowa z górnego rzędu :-)
    Zestaw, który haftujesz to Butterfly Profusion Lori Turoscy. Będzie motyli a motyli ;-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłaś motyle, a co do choler to nie powiem :P
      Nie biorę się za najtrudniejszą, bo jak teraz proste motyle idą mi pod górkę, to mogłby się to źle skończyć...

      Usuń
    2. Masz rację... na wszystko przyjdzie czas :-)

      Usuń
  5. Laleczka wyszła fantastyczna ;) która następna? nie mam pojęcia. Czekam z niecierpliwościa na kolejne zdjęcie motylego hafciku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. o, to jak już nie wiem jak ta jest łatwiejsza od poprzedniej? może kwestia wprawy że już wiesz co Cię czeka? albo po prostu miałaś już ramkę upatrzoną i było z górki? :P plenerowe zdjęcia cudne! śliczna tam pogoda, szkoda marnować czas w domu... dużo udanych rowerowych wypraw! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniej loczkow, prostszy wzorek na czepku, moje podejscie, czekajaca pierwsza cholera i ramka, ale przede wszystkim niedowiarki, ze pojdzie szybko. Nawet Matkas mi odradzala i to na mnie najbardziej dziala, tak samo bylo z sowa🤣

      Usuń