sobota, 5 lutego 2011

Coyote Rose:)

Dziś będzie kolczykowo! Ostatnio powoli odstawiam zimowo-świąteczne kolczyki i przerzucam się na te niesezonowe. Liczę, że zima się kapnie, że czas już iść gdzieś indziej:P W listopadzie kupiłam sobie w Searsie cztery pary kolczyków firmy Coyote Rose i muszę stwierdzić, że to są chyba jedne z najładniejszych w mojej kolekcji:) Są tak cudnie wykonane, mają sporo szczegółów i w ogóle to takie bajkowe mi się wydają:) A wizyty w Searsie powinnam mieć zakazane, bo zawsze coś znajdę na dziale z biżuterią:P Chyba od miesiąca już tam nie zaglądam, jestem „na odwyku”:D Ostatnio staram się ograniczać z kupowaniem nowych kolczyków i dlatego te cztery pary kupiłam w trzech kolejnych wizytach w sklepie:( Mam taką zasadę, że jak nie wiem czy coś kupić, to nie kupuję. Ale jak wracam do domu i nadal o tym myślę, to wracam do sklepu i kupuję. Natomiast jeśli przy kolejnej wizycie w sklepie dopiero mi się o tym czymś przypomni, to widać nie podoało mi się na tyle, żeby kupować i zostawiam dla innych:P


Przy pierwszej od kilku miesięcy wizycie w Searsie wypatrzyłam cały wieszak kolczyków Coyote Rose i opanowałam się na tyle, że kupiłam tylko jedną parę. Niebieskie listki tak mnie zauroczyły, że bez nich już nie wyszłam:)


DSC04183


Jak tylko wróciłam do domu, to nie mogłam zapomnieć o innych parach! Chodziły mi po głowie tak bardzo, że na następny dzień wróciłam i dokupiłam dwie pary:)


Bordowe serduszka.


DSC04182


I granatową abstrakcję:P


DSC04184


Zastanawiałam się też nad dwoma zielonymi parami, ale stwierdziłam, że dwie pary na raz wystarczą. Chyba z tydzień później pojechałam znowu do Searsa (zakazany sklep!) i jak zobaczyłam, że jedna zielona para zniknęła, to zaraz chwyciłam tą drugą i pognałam do kasy! Reszta już aż tak mi się nie podobała, więc na czterech parach skończyłam zakupy. Ale w necie widziałam jeszcze sporo innych ładnych par, jak dobrze, że w moim Searsie ich nie mieli.


DSC05037


No i jak? Które najładniejsze? Mnie tak się podobają wszystkie cztery, że chyba przez miesiąc trzymałam je na biurku i macałam i oglądałam ile się dało:P


 


Kolejny tydzień skończony, a ja wykończona. Ostatnio mam trochę nerwów, słabo sypiam i w piątki ledwo zipie:( Jutro trzeba się zrelaksować, lodówka zaczyna świecić pustkami, wiatr zaczyna hulać czyli czas na zakupy:D Nie ma to jak „relaksująca” wizyta w hipermarkecie:P Zawsze się czuję „gorsza”, że jako jedna z nielicznych chodzę z koszykiem, a inni śmigają z pełnymi wózkami!


 


Maciek, masz od siostry jej ulubione piosenki Cranberries:)









 









 


Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnimi notkami:) Miło mi też, że coraz częściej i coraz więcej osób mnie odwiedza:)


Z wieści pogodowych – od środy śnieg już nie pada, ale ten co spadł w zupełności wystarcza, wszędzie pełno tego białego świństwa:( Zimno jest nadal, ale co to -10 st. C w Michigan? Przy dwóch porach roku (jesieni ani wiosny za bardzo nie ma) mroźna zima nie dziwi. Mnie tylko zdziwiło, że zamknęli uniwersytet na jeden dzień, zwłaszcza, że przez ponad 30 lat udawało się nie zamykać:P Dwa lata temu zima była o wiele gorsza. Sporo padało i było cholernie zimno, a ja nie miałam za wiele ciuchów, bo dopiero przyjechałam i w dwie walizki mało się zmieściło, a trzeba było zapakować rzeczy na cały rok. Kasy miałam mało, więc w niektóre dni ubierałam na siebie całą garderobę zimową, chodziłam w 2-3 parach skarpetek, bo butów nie miałam na takie temperatury. Twarz mi ciągle zamarzała, bo okazało się, że nie można w Stanach kupić tłustego kremu! Tutaj na półkach tylko nawilżające lub na zmarszczki. Jedyne co mi proponowali to wazelinę. Wtedy jednak nie zamknęli uniwersytetu, bo było to w grudniu, kiedy jest przerwa międzysemestralna, więc studentów nie ma. A ja i tak codziennie chodziłam na wydział, bo pracować trzeba było. Pamiętam jak drogą jeździło czasem po 5 pługów, jeden za drugim i nadal nie nadążali z odśnieżaniem:( To była zima stulecia!


 


renataa25 – Mój pierwszy hafcik w lutym to nie był luty tylko marzec:P Mam już wyhaftowany marcowy znaczek pocztowy, jutro chyba go posklejam i w niedzielę zrobię pinkeepa:)


blaksabat666 – Pytałaś o sklepy z guziczkami. Obecnie jestem w Michigan i mam pod nosem trzy sklepy robótkowe (JoAnn, Michaels i Hobby Lobby) i to w nich zaopatruję się we wszystko co mi potrzeba do xxx. Czasem coś kupuję na ebayu. O sklepy w Polsce musisz się popytać dziewczyn, które są w Polsce.


anek-73 – Moja babcia też walczyła i ciężko zdobywała wiele rzeczy:) Było to co prawda już w latach 80, bo wcześniej to fruwałam z aniołkami:P, ale nie wiem dlaczego zawsze kupowała w różu? Do dziś w sklepach jak są rzeczy dla nowonarodzonych dzieci to różowe są dla dziweczynek a niebieskie dla chłopców. Strasznie mi się to nie podoba:( Dlaczego nie ma nic czerwonego czy zielonego?


Co do zimy, ja też przy -30 st. C chodzę na wydział, więc jestem na to przygotowana. Mnie autobusy niepotrzebne, bo w zimie głównie poruszam się na piechotę i jak trzeba to zawsze dotrę na wydział, czasem może mi to trochę dłużej zająć. I nikt się tu nikim nie przejmuje, jak trzeba przyjść do pracy to się przychodzi, tylko zawsze dziwnie się patrzą na moją wściekle różową twarz.


chica111 – Oba kalendarze możesz zobaczyć na stronce Lizzie Kate. Jak moje dokładnie będą wygladać to jeszcze nie wiem, bo zawsze bawię się w dobieranie dodatków na sam koniec:)


magda.madziula – Ostatnie całodniowe maratony naukowe to miałam na polibudzie:P Teraz już nie umiem i nie chcę się uczyć po kilkanaście godzin dziennie. Coś tam pohaftowałam, m. in. marzec znaczkowy oraz coś ściśle tajnego:P


ann.margaret – Dzięki za wyjaśnienie z zestawami. U mnie oprócz muliny, nic nie ma z DMC w sklepach i o wszelkich nowościach muszę się dowiadywać z neta i później ewentualnie coś wyszukiwać na ebayu.


Co do rozgrzewania, u mnie w domku ciepło i cały rok ... chłodzę się napojami z lodówki:) A rodzinka jest w szoku, jak w środku zimy, oni opatuleni w ciepłe swetry, a ja z gołymi nogami:P


ulikop – U mnie A.C. Moore nie ma:( Haft płaski nie ciągnie mnie, wystarczą mi krzyżyki, zastanawiałam się tylko gdzie można się dowiedzieć o nowościach DMC, bo na ich stronkach (każda inna dla innego kraju) to słabo z takimi informacjami:(


Joasia – Nie napisałaś czego – 2? C czy tego ich dziwnego F? W Michigan cieżka zima nikogo nie dziwi, to u nas normalne:P Na szczęście na kampusie z ogrzewaniem nie oszczędzają i cały rok łażę w krótkich spodenkach po domu. 30 st. C w living roomie to normalka, w sypialni mam kilka stopni mniej:) Kołdrę mam jedną, ale i tak cały rok wystawiam spod niej stopy:)


damar5 – Jeden sąsiad się wyłamał i do dziś ma śnieg u siebie. Odgarnął tylko na tyle, żeby drzwi otworzyć. A mnie tu już nic nie dziwi, różne rzeczy widziałam, więc odśnieżanie o północy to nomalka:P


malgorzata-p17 – Gorzej niż w Michigan to jest w Chicago. Z netem nie mam problemów, odkąd tu jestem czyli 3 lata, to tylko jeden dzień był bez neta, w maju:P

1 komentarz:

  1. damar5
    2011/02/05 10:14:23
    Ale dylema :P nie wiem na ktore bym sie miala zdecydowac :)wszystkie maja to "cos" w sobie.Zastanowie sie i odpowiem pozniej :P
    Poz.Dana


    magdor2009
    2011/02/05 13:00:30
    Nie noszę kolczyków, mimo posiadania 3 dziurek :) Gdybym jednak miała wybrać, choćby do urozmaicenia biżuteryjnych szufladek, wybrałabym serducha. Nie ma to jak LOVE :)
    Pozdrawiam


    Gość: kasia, 213.191.227.*
    2011/02/05 13:29:55
    Aniu, kolczyki piękne. Zakochałam się w bordowych serduszkach, w sam raz na walentynki, piękny kolor. Równie śliczne są zielone trójkąty. Gdybym to ja kupowała to na pewno te dwie pary kupiłabym od razu. Swoją drogą w tym tygodniu też stałam się posiadaczką pięknej pary kolczyków, ale tylko jednej ;).
    Wyślę Ci Aniu maila z prośbą.
    Pozdrowienia z deszczowej Irlandii !


    Gość: kasia, 213.191.227.*
    2011/02/05 13:58:13
    Maila nie wyślę, ponieważ mimo wszelkich starań nie mogę nigdzie na blogu znaleźć jego adresu. Moja prośba dotyczy oczywiście kalendarzy. Mam wieelką ochotę na wyhaftowanie marca, bo jest to dla mnie miesiąc szczególny. Twoje kalendarze Aniu bardzo mi się podobają. Są oryginalne, chociaż tak skutecznie do nich zarażasz, że każdy chce je haftować. Mam dość dostępnych powszechnie kubusiów puchatków i tym podobnych słodziaków. Podaję mój adres mailowy i z cierpliwością czekam na odpowiedź w miarę Twoich możliwości. kasiaparkview(małpa)gmail.com


    magda.madziula
    2011/02/05 14:02:54
    dla mnie najbardziej podobają się te serduszkowe :)
    u mnie cały śnieg zmył wczorajszy deszcz który lał cały dzień i całą noc - obecnie za oknem jest brudno!


    damar5
    2011/02/05 18:38:08
    Zdecydowalam sie :) Wszystkie sa swietne :P
    A te dwie piosenki uwielbiam :)
    Poz.Dana


    paga-tek
    2011/02/05 22:33:03
    Jak dla mnie to listki i serduszka sa najladniejsze. Musze przyznac, ze sa to niespotykane kolczyki, jeszcze nigdy takich nie widzialam...

    Pozdrawiam


    anek-73
    2011/02/06 19:11:15
    Mój typ to bordowe serduszka :)

    OdpowiedzUsuń