poniedziałek, 7 listopada 2011

Siła woli to podstawa:D

Kolejny weekend się kończy, a ja nic a nic nie odpoczęłam:( Ale i tak uważam go za udany, bo sporo udało mi się zrobić! Właśnie skończyłam kolejne dwa zadania domowe! Choć już się boję co wymyślą na jutrzejszych zajęciach:P Poza tym nieco zarobiłam, bo wczoraj znowu miałam korki! Co prawda do domu wróciłam przed 23, ale co tam! Przynajmniej z pełnym portfelem:P Co jeszcze? Wczoraj był kolejny mecz futbolowy na kampusie i moi znajomi bawili się w taigate, czyli od rana chodził grill i lały się trunki przeróżne:D Zaczynali o 8 rano, bo mecz o 12, ale ja stwierdziłam, że po ciemku nie będę się bawić i przyjechałam na 9. Dopiero dziś było jaśniej, bo w nocy zmieniliśmy czas na zimowy:( Zimno było cholernie, ale zabawa świetna! I nawet hot dogi, za którymi nie przepadam, smakowały mi:) Jak jest jasno to alkoholu nie pijam, ale reszta mocno mieszała trunki. A ja przy okazji dowiedziałam się, że jest coś takiego jak „beer pong”:P Czyli piwna odmiana ping ponga:P Wczoraj też cieszyłam się bardzo, że nie muszę gotować obiadu, bo na moim osiedlu organizowali Fall Fiestę i żarełko było! Co prawda jak przyszłam to już nieco zimnawe, ale zawsze zapycha brzuszek, nie? Drugą i ostatnią atrakcją na imprezie był klaun, ale to już mnie nie bawi, więc po jedzonku poszłam do domu. Wieczorem miałam prawie 3h korki, a później nieco haftowałam, bo stwierdziłam, że nie jestem robotem i nie będę tylko pracować albo spać! O nie! Ja się tak nie bawię:P Niestety dziś wstałam z pulsującą głową, trzęsącymi się rękami i bólem pleców. Starość nieradość:P Ale plan na dzień dzisiejszy musiałam zrealizować – duże zakupy! Tylko dzięki sile woli wsiadłam na rower. Motywacja w stylu: „Anka, musisz dać radę” zawsze działa cuda! Nie dość, że się w czasie jazdy obudziłam, to w 30 minut dojechałam do Walmarta, a to jakieś 10,5 km. Później zaliczyłam jeszcze trzy inne markety i z pełnym plecakiem oraz koszykiem rowerowym zapełnionym ponad kierownicę wróciłam do domu. Niestety powoli zaczynam robić zapasy na zimę, bo boję się, że jak rok temu, za 3 tygodnie, czyli w weekend święta dziękczynienia spadnie pierwszy śnieg i skończy się moja rowerowa mobilność:( W domu mała regeneracja ice coffee:)


DSC09417


Po powrocie do domu głowa nadal mi pulsowała, a ręce trzęsły się jeszcze bardziej, co było bardzo zabawne w czasie jedzenia jogurtu:P Uśmiałam się po pachy:D Aaaaa, po drodze Czerwonka był taki zmęczony, że z nadmiaru obciążenia koszyka położył się na boku! Mnie tylko zahaczył o prawe kolano:P Prawie nic nie poczułam i nawet nie kuleję, ale siniol jest:P „Pogadaliśmy” sobie później na poważnie i obiecał już tak nie cudować:P


Na dziś zostało mi jeszcze gotowanie i małe sprzątanie, ale to moje "ulubione" czynności o 21 w niedzielę:P A jak mi jeszcze trochę czasu zostanie to sobie trochę pohaftuję, bo w końcu pulsująca głowa i trzęsące się ręce w tym nie przeszkadzają:P A najlepszym dowodem, skończony w tym tygodniu indyk


DSC09422


oraz rozpoczęty Newtonek:)


DSC09419


Mam nadzieję, że wpisu dzisiejszego nie uznacie za moje użalanie się nad sobą:P Nie lubię jak inni się użalają nad sobą, bo przecież każdy ma swojego mola, więc sama też staram się nie narzekać. Chciałam Wam tylko pokazać jak wyglądają moje weekendy. Co prawda nie wymieniłam wszystkiego co robiłam, bo nie będę Was zanudzać, ale główne punkty programu już znacie. Wesoło jest, nie ma co:P To kto chce się ze mną zamienić? :P


No, nie obeszło się dziś bez małych zakupów robótkowych w Walmarcie i znalezienia 38 centów, bo w końcu jakieś przyjemności trzeba mieć w ciągu dnia:) Ale o zakupach innym razem:P


No to do boju! Dam radę wytrzymać kolejny tydzień i może za jakieś dwa tygodnie wreszcie się wyśpię i na nowo będę się uczyć haftować bez trzęsących rąk:P


Udanego tygodnia!


 


drugi.maurycjusz – Oooo, to super! Mam nadzieję, że uda Ci się co nieco zaoszczędzić na przyszłe zakupy:) Choć czasem się dziwię, jak inne dziewczyny z US piszą, że nie umieją znaleźć tego co ja w sklepach? A moja okolica to naprawdę dziura:P


edytadzik24 – A tu się mylisz! W tym tygodniu byłam świadkiem jak kasjerka w JoAnn na pytanie, kiedy pojawi się brakująca na półce mulinka DMC, odpowiedziała że za kilka tygodni! Ja poradziłam pani, żeby przeszła się na drugą stronę parkingu do Michaelsa, a ona na to, że im właśnie ostatnią sztukę wykupiła, a potrzebuje więcej. Więc nie tylko w Polsce czegoś brakuje:P Dobrze, że ja już od lat mam całą paletę DMC w segregatorach:)


oura512 – Te zestawy w empiku widziałam w lecie w Katowicach, ale to są chińskie podróbki amerykańskich Dimensions:( Ja właśnie mam oryginały:) A kupony dobra rzecz, choć ostatnio sobie cichutko wycinałam kupony w czasie rozmowy z rodzickami na skypie i tata się ze mnie śmiał, że robię się za bardzo amerykańska:P


damar5 – Dzięki:)


haftowaneprezenty – Michalina, ja nie sklep wysyłkowy, więc nie ma możliwości złożenia zamówienia:P Nawet do rodziców w ciągu roku nic nie wysyłam poza pocztówkami:P


ann_margaret – Ale Ty spostrzegawcza:) Tak, to są szpulki do maszyny! A najśmieszniejsze, że wszystkie takie zestawy mają te same kolory dołączone nawet jeśli nie są potrzebne:P


mamuska73 – Nie ma sprawy! I tak się z mamą cieszymy na samą myśl:) Poczekamy!


Wanda – Witam i dziękuję za tak miły pierwszy komentarz:)


Ewa – W Hobby Lobby tylko 3 lata temu mieli takie małe zestawy świąteczne:( Od tego czasu nic:( A zestawy, o które pytasz kupiłam w Michaelsie. Było to w sierpniu, a teraz już chyba wszystkie wykupione:(


iwonan_1 – A wcale że nie:P Na angielskim ebayu też można znaleźć okazje! Mnie udało się kupić kanwy z DMC tańsze o prawie połowę niż w polskich sklepach internetowych i to z przesyłką! Pisałam o tym tu. Więc trzeba po prostu szukać! Jak już kiedyś pisałam, na ebaya zaglądam codziennie, ale i tak na super okazje trafiam maksymalnie kilka razy w miesiącu. Tak samo jest ze sklepami, trzeba pochodzić, poszukać, pomyśleć jak sobie najlepiej obniżyć cenę. To nie jest tak, że wchodzę do sklepu i od razu okazje i zniżki „rzucają się” na mnie.  

1 komentarz:

  1. cornelka2
    2011/11/07 07:35:42
    No to miałaś Aniu maraton . Zakupy fajne nawet tę torbę kupiłaś pozdrawiam


    Gość: fejferek, 193.59.173.*
    2011/11/07 09:32:01
    hehe, widzę, że też nie wiesz co to odpoczynek ;) ja jak mam wolne to sprzątam chatę (a przy 2 chłopach to nie jest łatwe). ostatnio po 3 godzinach porządkowania w szafach nie miałam już siły na nic, nawet herbaty nie miałam siły się napić. a zaczynałam o 8 rano ;) jak biorę urlop w pracy to się rozchorowuję i też zero odpoczynku ;) ale przynajmniej ty możesz się wyspać (kiedyś tam) - u mnie to już niemożliwe- syn przed budzikiem (czyli przed 6 rano, niezależnie czy to środek tygodnia czy weekend) woła : "mama/tata! wstawaj! słońce jest!" i nie ważne jak się czujesz musisz wstać ;)

    czekam na fotki zakupów :) a jak ci się ręce trzęsą to może sobie filc pozszywaj z tych zestawów co ostatnio pokazywałaś- ja ostatnio robię hurtem zawieszki z filcu. zszywa się samo :)

    pozdrawiam serdecznie!
    agnieszka


    odonata
    2011/11/07 10:38:26
    Wow... Trzeba przyznać, że weekendy to masz nieźle przepakowane. Nie zazdroszczę ;)
    I choróbsko chyba zaczęło Cię rozbierać, odpocznij trochę, nie warto chorować.
    A hafty jak zwykle świetne - podziwiam Twoje równiutkie krzyżyki :) Jak to robisz, że mimo tylu zajęć jeszcze tak szybko haftujesz?? Ja nie robię połowy tego co Ty, a na robótki i tak brakuje mi czasu!


    1_iwonan
    2011/11/07 12:37:29
    Hafcik z indorem super!!! OK, będę więcej buszować po ebay - u i jak coś samakowitego upoluje dam znać:) Pozdrawiam!!!


    Gość: Ewa, *.hsd1.in.comcast.net
    2011/11/07 14:54:48
    No to dzisiaj po egzaminie w ramach relaksu wycieczka do Michelsa :) A myslalam, ze ja wczesniej ozdoby swiateczne kupuje, skoro zaczelam w pazdzierniku :D Masz jakis ulubionych sprzedawcow na ebay'u?


    damar5
    2011/11/08 14:01:25
    Zezarlo mi wczoraj komentarz ,wrrrrrrrrrrr a moze nie wcinelam "Wyslij"???? ,calkiem mozliwe przy tym moim ostatnim roztargnieniu ,hehehe
    Musze uwazac co pisze do Ciebie bo pomyslisz ,ze jestem mega "uzalaczka" hehe Odwazna jestes w taka pogode szalec na rowerze :) ale w czasach mojej mlodosci hehehe nawet w zime robilam zakupy na rowerze :) teraz bardziej wygodnicka jestem :)
    Indor fajowy ,i czekam jaki material rzucisz na tyl :)
    Poz.Dana


    Gość: , *.anonymouse.org
    2011/11/08 14:10:08
    Aniu Ty zawsze mnie zadziwiasz swoja sila woli :), podziwiam Cie bardzo za wytrwalosc. Uwazam ze zycie jest zbyt krotkie zeby je marnowac i trzeba kazdy dzien wykorzystac maksymalnie jak sie tylko da :). Z haftami tez nie proznujesz :P, sa super :)

    Pozdrawiam
    pagatek


    robotkoweroznosci
    2011/11/08 23:25:52
    Dzieki za odwiedziny i wpis u mnie ;) Co do otoczenia to kolczyki się podobają i wszyscy nad mini ochaja i achają hihihi . Twoje dyńki są przeurocze i naprawdę słodkie. Jednak mulina satynowa daje super efekt, mnie jednak przed jej uzyciem ogranicza nie tyle jej cena co strach przed jej uzyciem. Pewnie ciezko się z nia pracuje.


    ann_margaret
    2011/11/09 20:59:42
    Listopadowy indor super, taki kolorowy! A newtonki są takie słodkie:))
    A może dałoby się tak troszkę chociaż odpocząć?:)


    niteczka_0
    2011/11/09 22:51:01
    Aniu, nie zapomnialam o Tobie tylko , jestem na biezaco z Twoim blogiem. Bardzo podobaja mi sie Twoje hafciki! Czy ja sie kiedys tak naucze krzyzykowac? Trzymaj za mnie, wlasnie zamierzam sie za ta ciezka prace wziac. Trzymaj sie kochana! Bylam 3 lata temu w Californii w Santa Clara - moje odczucia? A moze przemilcze.....
    Aniu, jeszcze raz dziekuje Tobie i mamie za nozyczki. Sluza mi znakomicie.
    Serdecznie Cie pozdrawiam. Teresa z Warszawy.

    OdpowiedzUsuń