Patrykowe:]

Powoli wywożę rzeczy do Polski i niestety czasem zdarza się tak, że mi czegoś brakuje. Tak było z kolczykami koniczynkowymi. W poprzednich latach kupiłam sobie takie dwie pary.

Inspirację tą parą zobaczycie poniżej:)

I po cichu liczyłam, że w tym roku jakąś jedną fajną parę sobie dokupię. Ale się przeliczyłam:( Jedynie w Meijerze było kilka par z koniczynkami, ale tak badziewnych, że wstyd byłoby mi je założyć. No i co miałam zrobić? Musiałam sobie jakieś wyhaftować. Wzorek znalazłam na necie. Ostatnio trochę wzorków i inspiracji znajduję po prostu googlując dane hasło:)

A później zaczęłam myśleć nad wykonaniem. Wiedziałam, że będzie mulina metalizowana i tyle. Matkas podpowiedziała granatową kanwę (wybrałam 14ct DMC). Nie chciałam robić kolejnych sześcianów, bo wyszłyby za duże (wzór ma 10 x 10 kratek). Postanowiłam po prostu zszyć dwie części razem i lekko je wypchać, czyli prawie tak samo jak moje pierwsze xxx kolczyki:) Miałam też małą inspirację w postaci pierwszych haftowanych kolczyków Miękkich Kapci:) Nigdy nie dodawałam koralików do moich kolczyków, ale tym razem pomysł mi się spodobał i postanowiłam w moich też je dać:) Po ciężkim zszyciu (mulina metalizowana DMC nr E699 zachowuje się niczym drut:P ) przyszedł czas na wybór elementów do kolczyków. Myślałam nad kolorowymi – granatowymi lub zielonymi, ale przy przepychaniu przez kolczyk farba na pewno by zlazła, więc wybrałam stalowe:) Dodałam jeszcze małe koraliki na biglach, na wzór tych w kupnych kolczykach i gotowe! Dziś już w nich dumnie łaziłam! Poduszeczki mają 19 x 19 mm.

Z rozpędu zrobiłam wczoraj jeszcze takie kolczyki:) Już mniej patrykowe, bo mają czterolistną koniczynkę, ale ujdą w tłumie:P Zdjęcia robiłam rano i nie wiem dlaczego, ale zielone koniczynki wyglądają na czarne:D Koraliki też od siebie dodałam:D

 

Dużo szczęścia z okazji Dnia Świętego Patryka!

 

Mam jeszcze 3h na świętowanie! Ale najpierw mykam wyprasować dwie najnowsze prace, bo trzeba je wreszcie wykończyć!

 

fejferek - Dzięki zabawie i tym nowym zestawom Dimensions widzę, że dużo mamy ze sobą wspólnego:]

edytag74 – A ja zawsze miałam jeden problem z oprawianiem – kasę:( Albo ramka albo nowa praca. I wybór zwykle padał na nowy haft, więc mam jeszcze kilka prac nieoprawionych. A teraz to nie opłaca mi się oprawiać w Stanach, choć często żałuję, bo takie tu ładne ramki mają. A poza tym mają pełno kwadratowych ramek, których w Polsce jak na lekarstwo, a ja ma kilka kwadratowych prac:(

cornelka2 – To już czekam na zdjęcia Pani prac, bo bardzo jestem ciekawa co też one przedstawiają! Mama i ja bardzo lubimy do Pani zaglądać:)