środa, 31 lipca 2013

Brązowy czy pomarańczowy?

Ostatni z Bucillowych hafcików w najbliższym czasie. Niestety, ale mulina słabej jakości psuje radość z haftowania:(


Słonecznik – jeden z moich ulubionych kwiatów:) Trzeci zestaw kupiony w Kanadzie. Został jeszcze jeden, ale musi poczekać:P


DSC01942


Jeden x zrobiłam w drugą stronę:P Ale już nie miałam siły pruć, więc będzie taki nieidealny:D


Tym razem dodałam zieloną wstążkę. A jak Wam się podoba mój nowy skrawek materiału? Z nowej kolekcji w Joann. Po prostu musiałam kupić 6 cali:D


DSC01940


Odnośnie tytułu notki. Nie wiem kto przypisuje kolory do legendy i mulin w zestawie, ale ździebko się zdziwiłam opisem środka słonecznika:P W legendzie jak byk pomarańcz, a mulinki brązowe. Hmmm, zresztą kto to widział pomarańczowy słonecznik? Same spójrzcie! Tak samo było ze słońcem i kwiatkami, które już Wam pokazywałam. Tam różowa mulina była wg Bucilli czerwona:P


DSC01933


DSC01936


Bardzo podobają mi się te malutkie backstitche w środku słonecznika! Trochę z nimi poszalałam i nie są wg wzoru, ale zbyt zmęczona byłam:(


DSC01944


Dobra koniec tego pisania, nie mam ostatnio sił i czasu na dłuższe wpisy. Mykam do mojego monochromatyczego (czyt. czarnego) hafciku:) Kocham czarny kolor (właśnie siedzę w czarnej koszulce:P), ale trzeci dzień pod rząd czarna mulina to za dużo! Jutro muszę skończyć! Ostatnio coś chłodniej było, wczoraj w nocy tylko 10C. Wieczorem najpierw chowałam się pod śpiworem a później pod moją zimową kołdrą:( Normalnie jak tak zimno to nic się nie chce, zwłaszcza haftować:( Najchętniej by się człowiek zwinął w kulkę i przykrył kołdrą po uszy. Ja chcę powrotu moich 34 stopniowych upałów! Bosko wtedy było!!!!!!!!!!!!


 


Dzięki za odwiedziny i komentarze!


 


edytag74 – Nie, ja kocham upały! Nad Niagarą było upalnie, a tak samo zmęczona wróciłam:P


Katarzyna G – Jedni się opinkalają, inni opindalają, a ja obecnie zapierniczam:D


 

niedziela, 28 lipca 2013

Obłędnie!

Dziś po 2 w nocy wróciliśmy. Było obłędnie! Uwielbiam takie wycieczki, choć jestem obecnie ledwo żywa, nogi włażą mi do d..., stopy bolą niemiłosiernie i trochę mam problemy z kontaktowaniem, ale było warto chodzić cały dzień i nie zatrzymywać się ani na chwilę! Zdjęć mam prawie 560:P


Mackinac Island odwiedzona – kolejne marzenie mogę skreślić z listy:)


Clipboard01


Jedyne co się niezupełnie udało to pogoda:( Niestety ostatnio ochłodziło się i wczoraj było max. 18C :( Ale od jutra ma już być cieplej!


To tyle na teraz, muszę jeszcze zebrać nieco sił, bo trzeba dziś odwiedzić lab i nieco stopy rozchodzić przy okazji pomiarów:P Wpisy wycieczkowe i wszystkie inne obiecane (sporo prac czeka na pokazanie) na pewno pojawią się na blogu, tylko jeszcze nie wiem kiedy. Mój ostatni rozkład dnia nie sprzyja pisaniu na blogu.


 


Pracowitego tygodnia wszystkim życzę! To że lato nie znaczy, że mamy się opinkalać:P


 


Dziękuję za wszystkie życzenia udanej wycieczki, jak widać spełniły się:D


 


aeljot – Dzięki za link i pamięć! Gazetki już mam i macam:) Jak pisałam na blogu, nie mogłam się na nie doczekać i po prostu musiałam je kupić w pierwszym dniu jak tylko pojawiły się w Joann:) Teraz czekam jeszcze na halloweenowe wydanie Just Cross Stitch, bo ostatnio pojawił się numer z ornamentami świątecznymi:P

sobota, 27 lipca 2013

Wycieczka!

Niedługo kładę się spać, bo ledwo żyję, a jutro pobudka o 4 rano! Od 5 lat czekałam na to! Wreszcie, kiedy mój kolega zorganizował wycieczkę specjalnie dla mnie (dobrze, że reszta osób z dwóch autokarów nie wie o tym:P) uda mi się pojechać! Zawsze byłam w Polsce w czasie tej wycieczki, a w zeszłtym roku nie zorganizowali jej wcale.


A tyle czekałam na Mackinac Island!!!!!!!!


Map


Wyspa, która jest parkiem narodowym i zabroniony jest na niej wszelki ruch samochodowy czy motocyklowy. Jedyne „pojazdy” dozwolone to rowery i konie:) Na wyspę dostać się można tylko promem.


islandairview


A obok Mackinac Bridge, który mam już na kilku naparstkach:)


800px-Mackinac_Bridge


Mykam się spakować i spać! Prawie 12h godzin na miejscu, więc nie mogę ziewać non stop:P


 


Udanego weekendu!


 


Dziękuję za komentarze i odwiedziny:)


 


Matkas – Ty się tak nie podmilaj:P I tak Cię kocham:) I wszystko pamiętam!


fejferek – 3m? To jakiś koszmar, dobrze że nie widziałam:( Ale jak Chinka to pewnie zakończy się sukcesem:P Zwiastun Grawitacji już od dawna w sieci i pewnie, że czekam:) Jak już pisałam, u mnie premiera w październiku.


cornelka2 – Bardzo lubię haftować na kanwie plastikowej i coś czuję, że i Pani się spodoba:)

środa, 24 lipca 2013

Powrót!

Nie mój, ale Edyty Bartosiewicz:) Tyle lat ja i inni fani czekaliśmy i chyba się doczekaliśmy:) Dopiero dziś mogłam zobaczyć nowy teledysk do piosenki Rozbitkowie. Na youtube niestety nie udostępniają go w US, ale na wrzucie i pudelku już tak:P


I tak sobie spokojnie oglądam i buzia coraz bardziej mi się uśmiecha, bo o 0:59 kierunkowskaz z KATOWICAMI!!!!!!!
http://www.wrzuta.pl/embed_video.js?key=apFBKGqTIMu&login=wolnapolska2&width=450&height=387


katowice


Oglądam dalej a tu nasz tunel pod katowickim rondem! Ale jaja! Znalazłam artykuł, że rzeczywiście teledysk był kręcony w drodze i na koncercie na Polach Marsowych w Parku Śląskim! Moim parku, gdzie w maju chodziłam z Matkasem i jeździłam na rowerze z Osobistym Ojcem:D Oj, szkoda, że nie mogłam zostać do końca czerwca i wybrać się na koncert Edyty:(


Tu artykuł.


Płyta we wrześniu! To czekam i się doczekać nie mogę, bo Edyta pomimo 15 lat przerwy brzmi tak samo jak kiedyś:)


 


A żeby nie było tylko o Edycie to i moja pierwsza bożonarodzeniowa praca w tym roku:) Wracam do haftowania małych zestawów NMI. W zeszłym roku udało mi się upolować na ebayu kilka wymarzonych od lat zestawów i teraz się za nie biorę. Na pierwszy ogień poszedł kardynałek:) Oj, sporo ich ostatnio widziałam i słyszałam:) One też lubią lato i ciepłe temperatury:D


DSC01973


Kardynałek na plastikowej kanwie haftowany dołączonym do zestawu kordonkiem. Od spodu dokleiłam czerwony filc, to już moja inwencja:P Wymiary 7x7,5 cm.


DSC01975


 


Mykam, trzeba się nieco kopnąć na Czerwonce, bo słońce tak pięknie świeci:) A w nocy posłucham i pooglądam sobie jeszcze Edytę w labie:) A Wy śpijcie dobrze:)


 


Dziękuję za komentarze! Cieszę się, że moja Mała Mi tak Wam się spodobała:)


 


fejferek – Pamiętak jak Kometa wchodziła do kin, byłam wtedy w LO i musiałam Maćka zaciągnąć:P Wszystkie HAEDy jak dla mnie mają jedną poważną wadę, której nie da się wyeliminować – są kobylaste! :P I to mnie od nich odrzuca! W życiu nie chciałabym się uwiązać czymś tak dużym. Choć pewnie sporo osób sobie myśli, że wariatka z tej Pieguchy, bo ciągle coś małego haftuje, nie umie ona nic normalnych rozmiarów wyxxx? :P


chwilotrwaj – Hatifnatów się bałaś? Przecież oni tacy sympatyczni i przyjacielscy, a w czasie burz lubią się przytulać:D


iwonan_1 – A myślisz, że ja nie fałszuję? Rodzicki śpiewali w liceum w chórach, a mnie druhna jak byłam zuchem to nie chciała:P A ze śpiewu nigdy nie dostałam więcej niż 3 :( I tak nie przeszkadza mi to śpiewać:) Zwłaszcza ostatnio w labie, jak prawie nikogo nie ma na wydziale:D Tylko rmf i ja zawodzimy do Księżyca:P


Katarzyna G – Opinie o Muminkach są różne, słyszałam, że małe dzieci boją się Buki, a moi znajomi ze studiów mówili zawsze, że Muminki są nudne:(


 

wtorek, 23 lipca 2013

Moja idolka :D

Mała Mi i wszystko jasne:)


DSC01876


Jak widać już oprawiona i czego nie widzicie, ale już wisi na ścianie:) Zdjęcia bez ramki brak:P Wyciągać już jej nie będę! Kanwa ecru, 18ct Charles Craft, jedna nitka muliny DMC – sama dobierałam. Mała Mi ma wymiary 4 x 5cm.


DSC01878


Wzór z neta, nieco zmodyfikowałam. Wychowałam się na dobranocce puszczanej na TVP1 i dla mnie Mała Mi miała zawsze rękawiczki (a nie gołe łapki), zielone oczy (nie czarne) i była blada (a nie opalona:P), chustkę też miała nieco jaśniejszą niż we wzorze.


To jest moja Mała Mi z dziecinstwa:) Włóczykija też sobie wyhaftuję, a co!


tumblr_lyeyufRwHW1r05k5no1_500









 


W tym roku postawiłam na haftowanie wzorów, o których od dawna marzyłam. Koniec z czekaniem na nie wiadomo co! „W tym roku” odnosi się do mojego dzielenia rocznego haftowania, czyli od powrotu z wakacji do kolejnych wakacji, bo tylko wtedy robię sobie przerwę:P


I nie, nie jest to praca, o której wczoraj wspominałam. Gdzieś już w necie widziałam opalone Małe Mi:P


Iwonan_1, specjalnie dla Ciebie nie jeden, a dwa rąbki tajemnicy, czyli moje mordercze prace:P


Pierwsza.


DSC01872


I druga. Obie wczoraj wyxxx do końca. Teraz czas na wykończenie!


DSC01875


I co? Już wiecie co to jest?:P


 


Resztę moich letnich prac też już sfotografowałam, akurat miałam kilka godzin przerwy w ciągu dnia między pomiarami. Także nieco Was pomęczę w najbliższym czasie;P Ojej, a tyle mam pomysłów w głowie na nowe prace, że głowa mi chyba eksploduje:P


 


A z tymi wnioskami na temat nie haftowania tego co inne hafciarki, to chodziło mi głównie o bardzo popularne ostatnio zielniki, elfy Nimue, HAEDy, biżuteria z różyczkami, etc. Mnie takie prace zupełnie nie pociągają i wiem, że nigdy ich nie wyhaftuję. Co wcale nie przeszkadza mi oglądać ich na innych blogach:)  


 


Dziękuję jak zwykle za komentarze i odwiedziny:) Dać się nie dam, będę groźna, bo jak mówi Osobisty Ociec: „kogoś trzeba się bać”:P


 


pagatek – A u mnie słońca pełno i się nie podzielę!


arabeska – Oj, jakbyś wiedziała czym u nas wieje i od ilu lat to byś się ździebko zdziwiła:( Dlatego trzeba się wszystkim cieszyć, nawet papierem toaletowym w promocji:P


iwonan_1 – Matkas to śpiewa sama z siebie, bez proszenia:P Na plaży czy w morzu to już robimy duet:P Bo ja sama, pomimo braków głosowych, też lubię śpiewać, zwłaszcza na rowerze:P Tylko muszę wtedy uważać na owady, bo już kilka razy musiałam co nieco wypluć:P


 

poniedziałek, 22 lipca 2013

Dla naszego Słoneczka!

Naszej domowej optymistki, czyli Matkasa:D Zestaw do xxx przywieziony z kanadyjskiego Michaelsa. Spodobał mi się od razu, bo sama lubię takie motywy. Ale musiał trafić do Matkasa! W szkole dwuletniej tak właśnie wszyscy do mamy mówili. Ja znam tylko jedną koleżankę z tej szkoły, ale trzeba powiedzieć, że do dziś dzwoniąc czy spotykając się z mamą zwraca się do niej per Słoneczko:) Miłe, nie? Mnie to wcale nie dziwi, bo Matkas jest wielką optymistką:)


Słoneczko wyhaftowało się prawie samo i nawet szybko oprawiło, ale już na wstążkę i sesję zdjęciową musiało poczekać. Wczoraj po tygodniowym poście – długie godziny w labie o różnych porach dnia i nocy nie sprzyjają robótkowaniu, udało mi się przyciąć i przypalić wybraną przez Matkasa wstążkę i cyknąć fotki. Z braku sił witalnych, zdjęcia na mojej ulubionej koszulce:P Kupionej razem z Matkasem w Katowicach:P


DSC01859


Takie patchworkowe to słoneczko:)


DSC01861


DSC01863


Więcej prac doczekało się wczoraj wykończenia – trzeba było wykorzystać kilka godzin z dala od labu:P Ale już nie załapały się na zdjęcia.


Radosna Piegucha też miewa gorsze chwile, nie będę wnikać w szczegóły, ale Czerwonce wczoraj uszy spuchły od tego co mówiłam:(, po powrocie do domu musiałam sobie „dać w żyłę”, a mordercze instynkty zwalczyć. 3 kubki mleka później, przy odpowiednim hafcie (nie, nie jest to laleczka voodoo) i mi przeszło. Niestety jak człowiek jest za dobry to mu wchodzą na głowę:(


Także znowu skaczę po różnych tematach xxx, normalnie będziecie w szoku co teraz wymyśliłam:P Ostatnie dni w labie nie sprzyjały xxx, ale sprzyjały surfowaniu po necie i znalazłam takie wzory, że hej:D Pozaglądałam też na sporo blogów, wielu spoza mojej listy ulubionych i stwierdzam, że ja jednak inne hafty popełniam niż spora grupa hafciarek:P Bójcie się kolejnych wpisów xxx!!!!!!!!


 


Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Koty stoją w miejscu, bo niewyspanie, pulsująca głowa, drżące ręce i przychodzenie do domu tylko na kilka godzin snu nie sprzyjają wzorom Margaret Sherry:P


Dziewczyny, pamiętajcie, nie dajcie sobie wejść na głowę, w życiu nie można być za miłym, bo inni to wykorzystają! Udanego i pracowitego tygodnia! :) A ja mykam kończyć mój morderczy hafcik i zacząć drugi do kompletu:D


 


iwonan_1 – To nie wierszyk o gaciach, a piosenka którą Matkas często śpiewa:P Dla mnie koty to haft typowo wakacyjny, bo w lecie mam największą chcicę xxx!


Chranna – Dziękuję:) Co do haftu i tkaniny, o ile materiał w kropeczki może być, choć wolę kanwę niż len, to te róże...oj, nikt by mnie nie przymusił do xxx:P Nie lubię czegoś takiego.


labores – Dzięki:) Tak, łatwo nie jest, ale rodzinka jest blisko, bez skype’a byłoby ciężko. Najgorzej tylko jak bezczelniaki idą spać:P Te 6h różnicy robi różnicę:(


damar5 – Słodkiej męczarni? Że co??????? Chyba żartujesz. Najchętniej zapomniałabym o tych kotach, ale ja się UFOkowi nie dam! Po moim trupie!


 

czwartek, 18 lipca 2013

„Wiszą gacie na szpagacie,

wiatr je wieje w lewo, w prawo, a publika bije brawo” :D Matkas, dobrze zapamiętałam? :D


Kocie gacie wiszą, ale brawa bić nie musicie:P


DSC01809


Kolejny kot z kalendarza. Tym razem marcowy:) Same krzyżyki szybko poszły.


DSC01729


Natomiast zanim wzięłam sie za backstitche to minęło kilka dni i kilka prac xxx:D Ale to nie moja wina! W tv nic nie było, bo był weekend 4-lipcowy, więc musiałam sobie coś na lapku puścić, a przy biurku mogę tylko małe prace xxx. Jednak do kalendarza potrzebuję mojej starej kanapy:P


No, ale w jeden wieczór wszystkie krechy postawiłam! Co prawda sznurek w jednym miejscu jest nieco wyżej i jeden wąs jest nieco dłuższy, ale źle nie jest:P


DSC01804


Najbardziej wykończył mnie kosz, bo zostawiłam go sobie na koniec:P Ale ogólnie, jak stwierdziła już Iwona, początkowe koty wcale nie są takie złe. I powoli przestaję się dziwić, że na początku dziewczynom wyszywającym kalendarz chronologicznie idzie tak szybko. Ja niestety zaczęłam od lipca i utknęłam:( Ale przynajmniej na koniec mam łatwiznę:D


DSC01807


DSC01808


DSC01811


DSC01813


DSC01817


A tak wogóle to ten kot to mój autoportret:P Nasza grecka “maszyna do prania” jest 3-osobowa. Mama pierze, tata płucze i wykręca a ja wieszam na sznurkach:) Oj, brakuje mi w tym roku naszego wspólnego „pierenia”:(


DSC01819


Na koniec bardzo nieaktualne zdjęcie kalendarza:P


DSC01790


UFOk powoli zaczyna dogorywać:P


 


Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Dziewczyny, dajcie znać o Waszych wrażeniach filmowych:)


I pozdrawiam upalnie:D U mnie ostatnio 34C !!!


 


xgalaktyka, alkakz – Dlatego ja lubię małe kina, bo np. w Kosmosie w Katowicach zdarza się, że na sali jestem tylko ja i Maciek. A nawet jak się więcej ludzi to przychodzą na film, więc jest cisza:) Jakoś nie przepadam za multiplexami:( Żałuje, że w Katowicach zamknęli Zorzę, a w Chodzowie Panoramę:( Dobrze, że mój ukochany Kosmos tak dobrze się trzyma!


enia66 – Tak mi się wydawało, że na chińszczyźnie nie sprzedawali srebra:P U mnie też wszystko rozkopane, jak wracałam z wakacji to musiałam się nieco dalej „przespacerować” z duża walizką i podręcznym do przystanku autobusowego, bo główna ulica mojego miasta była rozkopana:P


 

wtorek, 16 lipca 2013

Tylko dla fanów?

Sandry Bullock i Johnny’ego Deppa? Dwa weekendy i obejrzałam dwa filmy, na które już od dłuższego czasu czekałam.


W poprzedni piątek byłam na „The Heat” (pol. Gorący towar) z Sandrą Bullock i Melissą McCarthy.


the-heat-poster2


Fanką Bullock jestem wielką, wszyscy którzy mnie znają wiedzą to:P Maciek i Matkas już się sporo “wycierpieli” chodząc ze mną na wszystkie jej filmy do kina:P Prawdę powiedziawszy zostali jej fanami jak ja:) No i co? No i klops:( Już oglądając zwiastuny miałam zle przeczucia i niestety sprawdziły się. Jak dla mnie za dużo wulgaryzmów (rzucanie „mięsem” i środkowym palcem) i za mało humoru jak na komedię. Na sali było trochę ludzi, ale i oni mało się śmiali. Humor niestety niskich lotów, a fabuła głupawa. Gdybym nie była fanką Sandry, to pewnie żałowałabym tych 5$ na bilet:( Szkoda, bo już dawno nie było żadnego filmu z Bullock. Czytałam po seansie recenzje, że film fajny i śmieszny, ale nie wiem czy osoby piszące te opinie widziały ten sam film co ja. A tak wogóle to jakoś bardziej postaraliby się z tłumaczeniem tytułów, bo ten jakiś głupawy. No nic, czekam na październik i „Grawitację” z Clooneyem i oczywiście Sandrą:D


Drugi film obejrzałam w sobotę. Wybrałam się na „The Lone Ranger” (pol. Jeździec znikąd) z Johnny Deppem. I to było to!


the-lone-ranger-poster


Johnny to jeden z moich ulubionych aktorów. Choć ostatnio nie bardzo mogę na niego patrzeć po tym jak zostawił Vanessę i dzieci:( Nie, nie widziałam wszystkich filmów z nim, chodzę tylko na te wybrane, co wiem, że mi się spodobają. Zwiastuny The Lone Ranger już mi się podobały i film ostatecznie też mi się spodobał:) Po seansie, bo nigdy przed, przeczytałam opinie, że Depp się powtarza, tzn. od czasu Piratów z Karaibów wszędzie gra tak samo. Hmm, mnie się wydaje, że nie. Nieważne, mnie się podobał Tonto i jakoś nie porównywałam go do Jacka Sparrowa. Kolejny zarzut – ta sama charakteryzacja. Co? Indianie zwykle w filmach mają długie włosy, nie? No i jakoś nie pamiętam, żeby Jack miał na głowie zdechłego kruka:P Ale wracając do samego filmu. Disney za niego odpowiada, więc strasznie krwawo jak na western nie jest, ale też nie powiedziałabym, że jest to film dla dzieci. Na sali było dwóch facetów z 5 dzieci, wszystkie kilkuletnie i trochę się dziwiłam, że je wpuścili na salę, bo trupy, krew i wycinanie serca z późniejszą konsumpcją (choć mało pokazane) to jak dla mnie nie są odpowiednie dla małej widowni:( No, ale ja sama w wieku kilku lat byłam na Batmanie z Keatonem:P


Film mi się strasznie podobał! 2,5 h minęło szybko i przyjemnie, jedynie gadanie tych dzieci, bo siedziały w moim rzędzie, mi przeszkadzało. Nikt nie nauczył ich, że w kinie trzyma się buzię w ciup:(


Fabuła ciekawa, ciekawie opowiedziana (stary i młody Tonto), efekty specjalne super,  charakteryzacja bardzo udana, rozmowy z koniem i ogólnie koń – bombowy!, prawie jak Ed, tylko nie mówi:P, ogólnie to jakoś nie było czegoś co by mi się w filmie nie podobało:) Uśmiałam się sporo:) Polecam! Dobry film na lato:)


A Wy macie jakieś filmy, na które czekacie tego lata? Mnie się lista skończyła:P


 


To jeszcze na koniec kilka dygresji (nie) na temat:P


Czy ktoś mi może wyjaśnić kto i po kiego grzyba wymyślił popcorn w kinie? Ja tam wolę coś słodkiego:) A tu to już przesada, jedna pani na Heat trzy razy biegała po „dosypkę” popcornu. Jak wchodziłam na salę (10 minut przed filmem) biegła pierwszy raz, drugi raz jakoś w połowie a trzeci raz zaraz przed końcem seansu. Hmm, popcorn lubię, ale jakoś nie potrzebuję go w kinie. Choć zawsze się na mnie dziwnie patrzą jak nic nie kupuję do jedzenia czy picia, ale ja idę na film a nie na jedzenie:P


W Polsce rzadko mi się zdarzało, ale tutaj prawie na każdym moim wyjściu do kina. Amerykanie lubią siedzieć razem:P Choć na bilecie podana jest tylko sala, nikt nie bawi się w przypisywanie miejsc. Wchodzisz do sali i sam sobie wybierasz, gdzie siadasz. Zwykle siadam sobie trochę z boku i niekoniecznie w ostatnim rzędzie. Ale widać wyglądam sympatycznie, bo prawie zawsze ktoś siada obok mnie, za mną, a najbardziej „lubię” jak siadają dokładnie przede mną. A zwykle na sali nie ma 20 ludzi. No nic, nogi mam to się przesiadam nieco dalej:P


Seanse poranne są popularne! Tak, tak! W Polsce do południa ludzi jak na lekarstwo, a tu nie. W weekendy do 12:00 bilety kosztują tylko 5$ i Amerykanie dobrze o tym wiedzą, bo tłumnie przychodzą do kina:) Liczyć umieją, nie? Zwłaszcza jak całą rodziną idą.


Napisy końcowe lubią:P Na obu filmach zostałam do końca, czyli do końca napisów końcowych i wcale nie byłam jedyna:P W Polsce tego nie widziałam, ale tu chyba chcą mieć wszystko za co zapłacili:P


 


 


Dziękuję za wszystkie komentarze, aż jestem w szoku, że heksy tak Wam się spodobały:D Zwłaszcza o tej porze roku:P


 


Katarzyna G – Też lubię jesień, ale lato to moja ulubiona pora roku:) Za to zimę zupełnie mogłabym skasować z kalendarza:P


enia66 – Ojej, to ruda pani straciła pracę:( A w maju jeszcze stoisko jubileryjne widziałam w Ślązaku. Bo chodzi mi o to ze srebrem, a nie to z chińszczyzną, którego w maju już nie było:P

poniedziałek, 15 lipca 2013

Udało się!

I nie chodzi wcale o koci kalendarz:P Choć jak publikowałam ostatni wpis było go sporo więcej:P Przy okazji, dziękuję bardzo za wsparcie:)


Dziś będzie o czym innym. Ostatnio tyle prac naprodukowałam, że już się gubię w chronologii, ale te są moje ulubione:D Pierwszy raz w mojej hafciarskiej karierze udało mi się! Udało mi się wyhaftować coś halloweenowego przed Halloween:) Zwykle dopiero w listopadzie czy w grudniu udawało mi się zabrać za moją ulubioną tematykę. Ale w tym roku stwierdziłam, że basta! I będę mieć coś jeszcze przed październikiem. I mam!!!!!!!! Urocze dwie koleżanki po fachu! Dwie małe heksy! Wzorki z jakiegoś starego wydania Cross Stitch Crazy.


DSC01756


Śliczne są! Już dawno chciałam je wyhaftować, wydruki musiały jednak nabrać mocy urzędowej jak wszystkie moje wymarzone hafciki:)


Pierwsza ma dziwny wisiorek, podejrzewam, że może to być zdechly i wysuszony pająk, bo ma 6 nóżek:P


DSC01750


Druga jest chyba siostrą bliźniaczką Malwiny, która powstała któregoś stycznia:P Wpis z Malwiną i spółką tu.


DSC01754


Obie heksy wyhaftowałam na kanwie owsiankowej (18ct Charles Craft, light oatmeal) jedną nitką muliny DMC.


Dziewczyny trafiły do ramko-magnesików i już zadomowiły się na mojej lodówce:) Magnesiki z Joann. Wymiary z gumową ramką – 5 x 6 cm.


DSC01847


Aaaa! W czasie porządków w Katowicach udało mi się natknąć na moje ulubione srebrne wisiorki, które namiętnie nosiłam w czasie studiów na polibudzie. Czarny rzemyk pasował do nich idealnie. Pajęczynę kupiłam na stoisku jubileryjnym w Ślązaku w Katowicach, a miotłę na Dworku PKP,też w Katowicach:P Sporo czasu tam spędzałam jak czekałam na pociągi do Gliwic:P


DSC09468


Może kiedyś uda mi się dopaść jakiś kapelusz lub nietoperza?


To na koniec jeszcze raz moje heksy:) Napatrzeć się na nie mogę:D


DSC01748


DSC01752


 


Jak tam pogoda u Was? U mnie dziś 32C :) Żyć, nie umierać, nie? Od razu człowiekowi chce się więcej:) To mykam ugotować kilka obiadów, żebym w tygodniu nie głodowała, a później poxxx:) Wy też macie taką chcicę xxx w lecie?


 


Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze:) Kalendarz już powoli zaczyna dogorywać:P


 


iwonan1 – Teraz już wiesz, dlaczego się śmiałam jak zobaczyłam ostatni Twój wpis z kalendarzem. Ty zaczynasz haftować koty, które już mam, a ja zaczynam „Twoje”:P Masz, rację te pierwsze miesiące są banalnie proste! Prawie same się xxx:)


damar5 – Zazdroszę tej śląskiej ziemii. Udanych wakacji!


mpgoga1983 – Eeeee, nie przesadzaj, bardzo banalne kwiatki, ale kolorki są takie żywe i radosne, że musiałam je kupić:)


xgalaktyka – Żadne honorowe miejsce. Kalendarz zawiśnie gdzieś z boku, żeby mnie za bardzo nie denerwował:P

czwartek, 11 lipca 2013

Albo on albo ja!

Innej opcji nie ma! Albo on mnie wykończy albo ja go wykończę! Na koniec przynajmniej jedne zwłoki zostaną na polu bitwy!


Jak co roku, zaraz po wakacjach wracam do mojego jedynego i niechlubnego UFOka:( Męczymy się już razem od lata 2009 roku:(


Ostatnio na blogu pokazywałam go pod koniec sierpnia 2012. Mój koci kalendarz od Margaret Sherry.


DSC04698


Natomiast w czerwcu 2013 przybył kolejny kotek:) Najpierw był nieco rozmyty:P


DSC01273


Ale już na drugi dzień wyglądał tak, jak powinien! Tylko kilka wieczorów i kwietniowy kotek pojawił się w całej okazałości! Moje wakacje w Polsce wyglądały podobnie:P


DSC01792


To kilka zbliżeń! A co! Hmmm, powiem Wam, że albo coraz mniej kłopotów sprawiają mi te wszystkie dziwne krzyżyki i setki backstitchy albo po prostu początkowe miesiące mają prostrze schematy:P Do dziś jak sobie wspomnę lipcowego lub czerwcowego kotka to mnie mierzi:(


Ślimak Maciuś:D


DSC01794


DSC01796


DSC01797


Też mam taki duży parasol, ale mój jest czerwony:)


DSC01799


Jak widać xxx wychodzą mi różne, ale 2 nitki muliny na 18ct to za dużo!


DSC01801


Najgorsze w całym kocie były te dwa guziki w płaszczu! Backstitche w nich prawie mnie dobiły:( Ale od wycieczki nad Niagarę mam dwa nowe poncha w podobnym kolorze:P


DSC01802


Na koniec pochwalę się, że oprócz jednego dodatkowego x w parasolu, cały kot – krzyżyki i backstitche są ściśle wg wzoru:)


DSC01820


I wszystkie 9 kotów razem! Kanwa wygnieciona, bo haftuję ją jakby na papirusie:P Takie zwijanie w ruloniki z dwóch stron jest bardzo wygodne.


DSC01786


9 kotów za mną, 3 koty i napis przede mną! Zobaczymy kto podda się pierwszy, UFOk czy ja?!


 


Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)


 


Katarzyna G – U mnie też upały, codziennie przynajmniej 28C. Kocham lato!!!!!!!!!


edytag74 – Mam nadzieję, że moje tamborki jednak się nie popsują. Jak już w nie oprawiłam to nie zamierzam tego ruszać.