sobota, 24 listopada 2012

Leżą i kwiczą? Już nie!!!!!! :D

W środę stwierdziłam, że nie ma głupich i nie zacznę kolejnego weekendu od zaśnięcia na kanapie! Włączyłam pudło, gdzie akurat trwał maraton „Przeminęło z wiatrem” :) Taki prawie 24h maraton:P I wzięłam się za oprawianie moich tegorocznych ornamencików świątecznych:) I wszystko szło super, tylko Matkasa mi brakowało u boku:( „Przeminęło z wiatrem” to jeden z naszych filmów, to właśnie z mamą oglądałam go pierwszy raz:(


Ale nie będziemy smucić! Patrzcie i podziwiajcie:P Ostro poszalałam ze wstążkami, ale uwielbiam te satynowe:D


Kardynałek oryginalnie miał być kartką, ale dodałam srebrną rameczkę z walmarta:)


DSC06263


DSC06265


Tutaj sporo się pomyliłam:P Ale zmieniłam też jeden szczegół, napis wyhaftowałam dwoma nitkami, żeby bardziej go było widać i podoba mi się jak wyszło:)


DSC06267


DSC06283


Na zdjęciu zestawu kanwa wygląda na białą, a w środku była kremowa. I kremowa podoba mi się bardziej! Jak widać, zrezygnowałam z wiekszości french knotów w napisie i pogrubiłam sam napis. I jest lepiej:D Dziś jestem bardzo skromna:P


DSC06271


DSC06281


Tu obyło się bez zmian:P


DSC06275


DSC06279


Darowałam sobie oczywisty podpis:P W końcu kumata jestem, nie? :D


DSC06284


DSC06287


Ten domek bardzo się Matkasowi podoba:) Mnie też!


DSC06291


French knotowy śnieżek jest boski!


DSC06294


Mój ulubiony kwiat bożonarodzeniowy:]


DSC06297


DSC06299


Domek z piernika i od razu robię się głodna:P


DSC06303


DSC06305


Spód plastikowej kanwy podkleiłam czerwonym filcem:)


DSC06307


Kolejna kartka przerobiona na zawieszkę:) Nadal nie lubię i nie będę robić haftowanych kartek:P


DSC06309


Kardynałek dokładnie jak mój Pulpecik!!!!!!!!! :(


DSC06310


Tu też darowałam sobie french knoty na literkach.


DSC06315


Ździebko widać jeszcze znikający mazak:P Polecam do oprawiania! Nieskromnie powiem, że tym razem udało mi się wszystko równiutko oprawić i to właśnie dzięki znikającemu mazakowi:) Tylko ze wstążki nie jestem zadowolona – nie lubię rypsowych:( Większość moich zapasów już w Polsce, więc sobie wymienię w lecie na coś ładniejszego:)


DSC06317


I wszystkie moje tegoroczne ornamenty razem! Następna odsłona za miesiąc już na choince:) Dwa duże ornamenty raczej gdzie indziej wylądują, ale resztę postaram się zmieścić na gałązkach:) Będę musiała ich sporo przytachać do domu:P A za miesiąc wigilia!!!!!!!!! :) I kolejne urodziny mojego bloga :D


DSC06321


W tv od kilku tygodni lecą już świąteczne filmy:) A ja sobie czas dzisiaj będę umilać raportami moich studentów. Mam ich prawie tonę do sprawdzenia:( Na wydziale też już dziś byłam:P


 


To Wam miłej niedzieli życzę, a sobie żeby mi nie zabrakło zielonego cienkopisu:P


 


Dominika – Ty mi nawet o ogórkowej nie wspominaj! Bo będę bić! Tata mnie dziś męczył, że jedli na obiad rolady!!!!!!!!!! Okrutni jesteście:(

piątek, 23 listopada 2012

Dzień Indyka i małe zakupki :D

Długi weekend zaczął się dla mnie zaraz po moim środowym egzaminie. Godzinę po odłozeniu długopisów na kampusie dwie organizacje studenckie serwowały coroczną kolację z okazji święta dziękczynienia, czy po prostu dnia indyka:P Jak zwykle nieco się rozczarowałam, bo za wiele żarełka nie mieli i nie jestem pewna czy dla wszystkich starczyło. A organizatorami była organizacja studentów międzynarodowych oraz moja „ulubiona” organizacja uczących magistrantów i doktorantów, która z każdej mojej wypłaty bez mojej zgody bierze 1,5% :( Za te 1,5% mogliby nieco więcej kupić:P


Nie wiem co powinno się znajdować na tradycyjnym stole u Amerykanów, bo nikt mnie nigdy nie zaprosił na taki obiad. Takie bajki, co to niby Amerykanie zapraszają nieznajomych na święta do domu to tylko w filmach:P


Nam serwowali takie coś:P


DSC06191


Dla tych mniej domyślnych, mamy tu kawałek indyka, puree ziemniaczane, sałatkę z sosem czosnkowym i grzankami, sos żurawinowy w wersji galaretkowej:P, bułkę i to coś z przodu, to stuffing czyli nadzienie indyka, które składa się zwykle z kawałków chleba z ziołami.  Tylko zawsze mnie zastanawia, dlaczego dają je obok indyka, skoro to niby nadzienie:P


A na deser ciasto wiśniowe:)


DSC06193


Do popicia woda lub gazowańce:P


W czwartek latynoska organizacja zlitowała się nad „bezdomnymi”, jak to ja nazywam tych co nie jadą do domu na święta i zorganizowała podobną kolację:) Tu nieco podobnie, a nieco inaczej.


DSC06210


Indyk, puree, bułeczka drożdżowa, kukurydza, fasolka, a między nimi stuffing:P Na sos się nie załapałam, bo lubię jeść wszystko na sucho:P


Załapałam się też na prawdziwe żurawiny w sosiku:) Mniam!!!!!!!! Tu je niby dodają do mięska, ale dla mnie to bardziej deser:)


DSC06214


A na właściwy deser było kilka ciast do wyboru!


Tu ciasto ze słodkich ziemniaków:) Nieco mdli, ale lubię je:) Dyniowe wygląda podobnie, tylko jest bardziej pomarańczowe niż brązowe:)


DSC06212


Latynosi na tyle hojni, że można było sobie zabrać co nieco do domu. To ja jako miłośniczka słodyczy zabrałam moje ulubione ciasto orzechowe:) Dziś je wcięłam i było pyszne:)


U góry połówki orzechów, a na dole masa orzechowa. Słodkie jak cholera, ale pyszne:)


DSC06216


To teraz kilka uwag:P Takich pieguchowych:P


Amerykańskie jedzenie jest bezsmakowe! Indyk, ziemniaki, stuffing, fasolka czy kukurydza, wszystko smakuje tak samo! Człowiek wie, że je coś innego tylko jak się skupi na wyglądzie tego co ma na talerzu:P Po drugie, do domu pomimo zachęty nie zabrałam nic poza ciastem, bo jednak takie „pyszne” to jedzenie, że odbijało mi się do pójścia spać:P Najlepszego indyka robi Osobisty Ojciec, co niedzielę:) 


Jakie były plusy tych obu poczęstunków? Nie musiałam gotować ani zmywać:) A to bardzo dużo!!!!!!! Kto mieszka sam, ten wie:D No i raz przynajmniej człowiek je w towarzystwie. Choć i to ma swoje plusy i minusy. Można nieco poobserwować „okolice”. Np. jeden Afroamerykanin obok mnie usiadł do stołu i zaczął od modlitwy, ale jakoś już zimowa czapka na glowie mu wcale nie przeszkadzała:P Poza tym wielu Amerykanów uwielbia jeść samym widelcem, najpierw sobie wszystko kroją jak dziecku, a później nóż idzie w odstawkę i machają tylko widelcem:P Różne nacje jedzą różnie i tak np. zauważyłam, że niektóre Chinki lubią zagryzać indyka ciastkiem czy ciastem:P Jeden chaps indyka, jeden chaps ciastka:P A inni, jak np. jeden Hindus co siedział naprzeciwko mnie, wcinał wszystko przy pomocy łyżki. Nie ma jak jeść indyka łyżką:P Choć i moja koleżanka Amerykanka z Nebraski tak samo lubiła łyżkę:P Ja do dziś staram się trzymać formę i jem jak mnie rodzicki nauczyli:P Zresztą Osobisty Ojciec już mi pogroził, że jak tylko spróbuję jeść obiad samym widelcem to mi da po łapach:P Raz do roku tylko do jednego się „przymuszam”, wcinam bułkę do obiadu. Nie wiem o co biega, ale Amerykanie jak i Francuzi, lubią zagryzać wszystko pieczywem. Widziałyście jakie te porcje były „ogromne”, czymś trzeba było się zapchać:P


No nic, cd za rok! I nie, mimo wszystko lubię takie imprezy i zawsze na nie idę:) Zawsze jakaś rozrywka:) A tym razem Wy i moja rodzinka możecie sobie pooglądać jak to jest w mojej Ameryce:) Aaaaaaaaaaaaaaa! Tylko jeden mój znajomy Afroamerykanin mnie zszokował! Spytał się mnie wczoraj, czy to samo jem w domu na świeto dziękczynienia! I dziwił się bardzo jak mu mówiłam, że przecież święto dziękczynienia jest amerykańskie i my go nie obchodzimy:P A od jakiś 10 lat robi doktorat:P No nic, wykształcenie o niczym nie świadczy:P


To tyle nt samego święta. Druga część, która niestety dla niektórych staje się powoli ważniejsza niż samo świętowanie, to wyprzedaże. Czarny Piątek to największe przeceny w ciągu roku. Choć powoli i to przestaje być prawdą. Niektóre sklepy otwierają już w czwartek popołudniu czy wieczorem, a wyprzedaże trwają cały weekend, kończąc się w poniedziałek, tzw. Cyber Monday, kiedy to online można zrobić fajne zakupy. Mnie dziwi, że niektórzy Amerykanie decydują się spędzić święto dziękczynienia, czyli ich największe w ciągu roku święto w namiocie przed sklepem:( I po co? Żeby kupić telewizor, czy inny sprzęt? Smutne:( Rok temu już w środę koło 12 widziałam ze 3 namioty przed Best Buyem, czyli hipermarketem ze sprzętem AGD i RTV.


Jeśli chodzi o mnie to w tym roku na spokojnie do wszystkiego podeszłam. Wczoraj tylko, żeby nie siedzieć w domu po obiedzie, a ruszyć się i nieco spalić kalorii pojechałam do Michaelsa i kupiłam kilka rzeczy. A dziś dopiero przed 11 dotarłam do Joann, a otwierali o 6 rano:P Zresztą na to co kupuję nie ma za wielu promocji:(


Co kupiłam?


Głównie wstążki:) Wczorajsze kupione za 10% ceny oryginalnej (60% przecena przez cały tydzień plus 30% kupon na całe zakupy ważny tylko w czwartek). To w Michaelsie.


DSC06228


Dzisiejsze wstążki z Joann jeszcze nie przewinięte i nieco “przepłacone”, bo zapłacilam aż 25% ceny (50% przeceny + kupon na 25% na całe zakupy) :P


DSC06222


Kupiłam też pudełko na guziki, bo powoli przestają się mieścić w poprzednich pudełkach. Dana, jesteś chętna na papierowe bobinki? :D


DSC06232


Kilka mulinek do obrazka z nowej gazetki:)


DSC06225


I gazetka:)


DSC06235


A to właśnie obrazek, do którego kupiłam mulinki i powód zakupu gazetki! Kardynałki są boskie, nie?


DSC06236


I reszta zawartości gazetki.


DSC06239


DSC06241


DSC06243


DSC06245


DSC06247


DSC06249


DSC06251


DSC06253


DSC06255


DSC06257


DSC06259


DSC06261


Aaaaa! Jeszcze pokażę Wam jeden jedyny dom, który w czwartek widziałam ozdobiony. Byłam w tak „świątecznym” nastroju, że skorzystałam z dnia wolnego i pojechałam na zakupy spożywcze:P Oczywiście na Czerwonce:) Choć nawet jakbym chciała, to nie miałabym innej możliwości, bo u mnie w okolicy żaden autobus nie kursował. W większe święta po prostu nie jeżdżą autobusy, dziwne nie? Ciekawe czy w innych stanach tak samo paraliżują stolice, bo w Michigan tak:P


No to macie indyka:)


DSC09786


DSC09788


Koniec na dziś, dwa wpisy wystarczą:P


 

Wreszcie!

W zeszłym tygodniu dotarła do moich Rodzicków obiecywana od wielu miesięcy paczka od Basi (drugi.maurycjusz). Basiu! Dziękuję bardzo i nawet Ci wybaczam to oczekiwanie, bo zawartość wynagradza wszystko :D


Dziewczyny, podziwiajcie! A ja sobie w lecie pomacam:P Zdjęcia cykane przez przystojnego Osobistego Ojca:) Nawet uwiecznił siebie w lusterku:P


A co dostałam? Kolejną półeczkę na naparstki, którą Basia przemalowała na odpowiedni kolor:)


001


Rameczki.


005


Lusterko zdekupażowane przez Basię!


006


I małe drobiazgi:)


011


Basiu, dzięki!!!!!!!!!!!!!!!!


 


Dziewczyny, dziękuję za wszystkie miłe komentarze odnośnie mojego banerka:) Cieszę się, że przynajmniej części z Was spodobał się na tyle, że oddałyście na niego głos:) Wygrać pewnie nic nie wygram (a do wygrania prenumeraty gazetek), ale mam przynajmniej satysfakcję z Waszych głosów:) Dalej zachęcam do głosowania i to niekoniecznie na moją pracę, bo sporo fajnych prac dziewczyny zgłosiły:) Sama oddałam głos na poduszkę z misiem Fizzy Moon:)


Tu jeszcze link do mikołajowego banerka!


http://www.facebook.com/photo.php?fbid=479910688698392&set=a.478116905544437.103962.148293685193429&type=1&theater


A u nas w najlepsze trwa długi weekend! Wczoraj dzień indyka, a dziś Czarny Piątek czyli szaleństwo wyprzedaży:P Ale o tym w kolejnym wpisie!


Kogo interesuje, to prezentacja nie wiem jak poszła, bo jak zwykle tak się denerwowałam, że nic nie pamiętam:P Ale po mówili mi, że oki:P Więc może tragedii nie było:P A egzamin, hmmm, albo ja jestem za głupia albo za łatwy był, bo mam mieszane uczucia. No nic, najważniejsze, że odwalone i mogę się brać za inne rzeczy, bo tych ostatnio tylko przybywa. Jutro będę musiała jechać na wydział nieco popracować, bo nikt za mnie nie zrobi.


 


fagusia – Jak widać po komentarzach aeljot i edytag74 już myślą o wielkanocy:)


edytag74 – Jak dla mnie to zawsze możesz się tak rozpisywać:)