niedziela, 6 marca 2011

Bo wiedzy nigdy za dużo:)

Dlatego właśnie jeszcze w lutym kupiłam sobie nową książkę. Taką specjalną dla hafciarek, „druciarek”, etc. Zawiera 1001 pojęć z różnych technik robótkowych. Większość, w formie encyklopedycznej, ale jest też trochę rysunków, przedstawiających wykonanie niektórych szwów, czy innych technik. Z zakupu jestem bardzo zadowolona, teraz już mam w jednym miejscu wszystko:) Książka oczywiście kupiona na przecenie, bo za jedyne 3$ w Big Lots. To była moja pierwsza wizyta w tym sklepie, ale na pewno nie ostatnia:) A najbardziej ucieszyłam się jak już w autobusie przeglądałam sobie książkę i zobaczyłam cenę oryginalną – 21,95$! Takie przeceny to bardzo lubię:)


DSC05168


DSC05169


DSC05171


gazeta.pl/zdjecie/2640957,2,4,DSC05172.html">DSC05172


DSC05173


A wczoraj tą samą książkę widziałam w Tuesday Morning, ale już nie taka Tania była. Kosztowała chyba 5 czy 6$! Normalnie przesadzili:P


Dziękuję za trzymanie kciuków. Egzamin poszedł jak zawsze, część wiedziałam, część ściemniałam:P Najważniejsze, żeby zaliczyć:) 14 marca kolejny egzamin, tym razem z mikroskopu TEM, więc znowu trzeba zacząć się uczyć:( Przez pracę naukową nie miałam ostatnio czasu, żeby u Was pokomentować, ale obiecuję się poprawić w najbliższych dniach. Niech no tylko trochę się wyśpię, żeby te podkrążone oczy zniknęły:(


W poniedziałek zaczyna się Spring Break, więc żadnych zajęć nie ma na uniwersytecie przez tydzień. Przynajmniej trochę odpocznę od studentów, bo ostatnio dali mi w kość. No i nie będę już musiała spać na wykładach:P Szkoda tylko, że nadal nie ma wiosny. Wczoraj lało, a dziś pada śnieg:(


Robótkowo trochę się dzieje, bo w przerwach między nauką, zdąrzyłam wyhaftować oba kwietnie, a wczoraj nawet zaczęłam maj:) Jak mi się nie znudzą to planuję wyhaftować jeszcze kilka miesięcy, tak do sierpnia:) A póżniej wezmę się za ich wykańczanie, bo teraz to jakoś nie chce mi się sklejać pinkeepów ani przyszywać filcu:P Za ostatnie miesiące planuję się zabrać dopiero po wakacjach.


W następnym wpisie pokażę co wyhaftowałam w czasie gali oskarowej:) Mamie się bardzo podoba:D


 A właśnie przed chwilą zapisałam się na urodzinowe candy. Ale Wy się nie zapisujcie, bo mnie się kolczyki podobają, a Wam na pewno nie przypadną do gustu:P



urodzinowecandy


 


paga-tek – Punch needle to banalnie łatwa technika. Normalnie tak banalna, że aż nudna:P Narazie tylko jeden obrazek mam napoczęty, ale odkąd pokazywałam go na blogu nie ruszyłam dalej, bo trochę nudnawo mi się go robiło:( Ale na pewno dokończę, bo podobają mi się takie „puchate” obrazki. Problem z nimi jest tylko taki, że są delikatne, tzn. trzeba bardzo uważać żeby o coś nie zahaczyć, bo łatwo jest wszystko spróć:( Dlatego stwierdziłam, że resztę obrazków zrobię w domu i chyba od razu kupię ramki, żeby zaraz po skończeniu oprawić, tak by nic się nie popsuło w międzyczasie. Także ja zachęcam do punch needle. Na początku trzeba się nieco wprawić, bo może nie wychodzić, ale szybko da się nauczyć wszystkiego. Najważniejsze to trzymać igłę w dobrym kierunku, a później już jakoś idzie:)


damar5 – Ty się tak nie podmilaj:P Jestem pewna, że notka kuponowa była nudna:D


magda.madziula – Mnie nie chodziło o tłumaczenie się, ale żeby pokazać dziewczynom jak można zaoszczędzić kasę:) Ja się bardzo lubię dzielić swoimi odkryciami z innymi:)


ann_margaret – Zaraz po Twoim komentarzu zajrzałam na S&S i prawie się przewróciłam jak zobaczyłam te ceny! Normalnie podziwiam za odwagę, żeby w takich cenach kupować:( No i jak, spróbowałaś punch needle? Jestem ciekawa jakie masz pierwsze wrażenia?


A pączki to tu z różnymi dodatkami sprzedają. Są też z orzechami ziemnymi, ale mnie nie smakują. A ostatnio widziałam nasze polskie pączki z bananem! Ciekawa jestem czy są na nie chętni, bo ja bym się nie odważyła ich spróbować:P


isana_haft – Oj ta owsianka z McDonalda jest boska:) I cieszę się, że serwują ją cały dzień, bo ja mogłabym ją nawet na kolację jeść, a nie tylko na śniadanie:)


ulikop – Ale nie musisz mi tłumaczyć, że US nie jest jednolitym krajem. Nawet Polska taka nie jest. Chciałam Wam tylko wytłumaczyć jak to u mnie jest, bo zawsze można sprawdzić czy u Was nie jest tak samo. A jak wychodzi na moim przykładzie, nie wszystko wiemy od razu, nie?:) Mnie tam po jedną szmatkę opłaca się jechać, więc jeżdzę:) Moja miejscowość to też „dziura”, właściwie bez uniwersytetu by chyba nie istniała. Normalnie jedna ulica pełna jadłodajni:P Ale jakoś tak szczęśliwie są te moje trzy sklepy robótkowe:)


A widzisz ja mam tak, że nie czuję się źle jak np. wchodzę do McDonalda i wychodzę tylko z darmową owsianką. Albo jak wchodzę do Hobby Lobby czy Michealsa tylko na 2 minuty, chwytam jeden zestaw guzików czy wstążkę za 1,99$, biorę kupon na 40% i mnie nie ma. Ja nie rozumiem tego dyskomfortu. Należy mi się to niech mnie obsłużą i cześć. Kraść nie kradnę. Nikt mnie do niczego nie zmusi:P Jak dostaję kupony w sklepach spożywczych, to najczęściej je wyrzucam, bo przecież nie kupię czegoś czego nigdy nie kupuję tylko dlatego, że mam na to kupon. Produkty spożywcze i chemiczne też kupuję zwykle na promocjach, właściwie ostatnio to nic normalnie nie kupuję. Jak jest w promocji, to biorę większą ilość, wkładam do lodówki czy zamrażarki i mam. Lodówkę mam większą niż moja rodzina w Katowicach to mi się dużo mieści. Jak tak sobie czasem pomyślę, ile na tym wszystkim oszczędzam w skali rocznej to mi się buzia uśmiecha, a oszczędności w banku rosną:)


W sklepach robótkowych też już nic normalnie nie kupuję, ja jestem bardzo cierpliwa i czekam na odpowiednie promocje czy kupony. W mojej okolicy wiele osób tak robi, właściwie to nikt do kasy nie podchodzi bez kuponów. Tak samo jest w hipermarketach, że przy kasie ludzie wyciągają specjalne małe segregatorki z kuponami. Mnie to kiedyś bardzo dziwiło, ale teraz już nie.


Co do tego ostatniego wpisu, to chciałam się podzielić moimi spostrzeżeniami, spróbować doradzić jak zaoszczędzić. Mnie nikt nic nie mówił, wszystko sama przerabiałam, a chętnie skorzystałabym z takich rad.  No i ja się nie obraziłam, więc mam nadzieję, że Ty też się na mnie nie obraziłaś:)


Karolina – Dziękuję za miły komentarz, cieszę się, że podoba Ci się Pieguchowo:) Do Ciebie też będę zaglądać:)

1 komentarz:

  1. damar5
    2011/03/06 08:38:45
    Glodna wiedzy w kazdym rodzaju :)
    Notke z kuponami przeczytalam 2 razy i wcale nie sciemniam :) :) Bardzo mi sie podobala ,usmialam sie a to tez wazne w przekazie :) :)
    Poz.Dana


    magdor2009
    2011/03/06 09:23:50
    Koejna pozycja literatury pięknej :) Nauki nigdy dość :) Gratuluję zaliczenia i pozdrawiam.


    labores_pariunt_honores
    2011/03/06 10:58:49
    wow, Ty to masz rękę do przecen! :)))) ja, jeśli tylko nie jestem zbyt niecierpliwa, też czekam na obniżki (chociaż potem czasem rzeczy upatrzone znikają... :( )
    pozdrawiam!


    magda.madziula
    2011/03/06 12:35:18
    tu właściwie napiszę odnoście Twoich komentarzy do komentarzy - najogólniej za takie podejście do życia (komentarz do mnie i do Ulikop) to ja Ciebie bardzo lubię i szanuję. Uściski :)


    paga-tek
    2011/03/06 14:05:26
    Super ksiazka. Big lots jest super :).Czesto tam zgaladam maja ciekawe rzeczy ktore mozna spotkac w Europie a tutaj nie. Pozdrawiam


    cornelka2
    2011/03/06 14:54:59
    No i juz jdno masz za soba nastepne tez bedzie dobrze zdolniecha jestes czekam na nowe arcydziela

    OdpowiedzUsuń