wtorek, 28 października 2025

Dolle Borduurdagen 2025!

Tym razem nieco mniejsza impreza, ale w pełni xxx. Już kilka razy pisałam o dniach xxx w sklepie pod Rotterdamem. Fajnie miejsce, gdzie właścicielce bardzo się chce i dwa razy do roku organizuje dni krzyżykowe a później podobne dni, ale włóczkowe. Wiadomo, że jestem na tych xxx. Cała impreza pod tytułem Dolle Borduurdagen trwa 10 dni, obejmuje dwa weekendy. W dobudówce sklepu jest specjalna wystawka gotowych haftów i pełno koszyków z zestawami! Normalnie raj na ziemi! A wszystko w miłej atmosferze. Nawet można sobie posiedzieć przy kawie, herbacie lub gorącej czekoladzie :)

Sklep to CR Couture w małej miejscowości Rhoon. Mają też stronę internetową, gdybyście były zainteresowane. Dla mnie to 100km Esmeralcią, a ile radości ... bezcenne!

Ostatnia impreza miała miejsce we wrześniu, byłam tam w ostatni dzień czyli w sobotę 20 września. Byłam zaraz na otwarciu sklepu, żeby spokojnie sobie pooglądać i pocykać zdjęcia, bo wszystko jest w zasięgu ręki i nikomu nie przeszkadza, że cykam zdjęcia :) Jak miło!

No to podziwiamy! 

Jak wszędzie pojawiła się już wtedy kolekcja halloweenowa od Vervaco, ale większość zestawów była już wykupiona.
























Sfotografowałam chyba większość haftów wystawionych i zestawy, które wpadły mi w oko :) Żeby się później zamęczać co mi się podoba i co sobie kupić kiedyś!









Ta sowa i jej wzrok! Tu też kanwa z nadrukowanym tłem. W kolekcji jest chyba 12 różnych zwierząt.










Nowe Gorjuski z podmalowanym tłem też były! Szkoda, że nie było gotowych haftów!




















Świątecznych nowości też było sporo :)



Po uczcie wizualnej i zakupach, jak zawsze ruszyłam metrem do Rotterdamu. 20 minut i byłam w centrum :) Oczywiście ruszyłam się posilić u tureckiej rodziny, bo w sobotę w całych Niderlandach markety z różnościami, w tym pysznym jedzonkiem.
Wybrałam Pogace, ale na stoisku mieli też inne pyszności :) Na życzenie podgrzewają i podają w sreberku :P



Wcinałam mój smakołyk z serem pita pod kultową halą targową, jednym z symboli Rotterdamu :)


A tu moje skromne zakupy. Załapałam się na dosłownie ostatnie zestawy od Vervaco. Chciałam kupić obie żółte poduszki, ale była już tylko ta jedna, w tym ostatni zestaw. Tak samo z dwoma pozostałymi zestawami halloweenowymi. Nastawiałam się na zestaw z tamborkami, a do wyboru zostały tylko te. Ale tamborki kupiłam w niedzielę w Utrechcie, więc mała strata :P


Załapałam się też na drobre gratisy. Zestaw od Rico Design jest super, ulotka z DMC powinna i tak być gratisem, a książeczka z włóczkową poduszką trochę do xxx nie pasuje....


Tyle! Miłego dnia!

3 komentarze:

  1. Ale szał i uczta nie tylko dla ciała, kocham Rotterdam i wszystkie Szwedki conajmiej raz w czasie pobytu w Niderlandach odwiedzamy to miasto bo warto, zakupy ciekawe a jedzonko niam , niam - mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Halloweenki super. Te poduszkowe wpadły mi w oko. Szkoda, że nie było wszystkiego co chciałaś zakupić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za super zdjęcia! Jak zawsze było na czym oko zawiesić i uzupełnić listę zestawów o kolejne chciejstwa ;-)

    OdpowiedzUsuń