Hmm, zobaczymy co z tego wyjdzie. Trochę mam rozgrzebanych haftów, wpisów brak, zdjęć na telefonie multum, weny do wpisów brak, do haftowania przychodzi i odchodzi. Jedyne co się kręci dosyć regularnie to wyjazdy na imprezy xxx.
To zacznijmy od dzisiejszego wypadu do Utrechtu. KreDoe edycja jesienna czyli ta większa niż wiosenna. Dziś był ostatni dzień kilkudniowej imprezy i ja się na niej zjawiłam :)
Jak zawsze na wejściu był DJ, a wszędzie różowy dywan.
Impreza odbywała się tym razem na 3 halach.
Stoiska z rzeczami do haftów były do policzenia na jednej ręcę, łącznie tylko 5. Jedno udało mi się sfotografować za pozwoleniem właścicielki. Jak zawsze sobie trochę pogadałyśmy o haftach i imprezach xxx w całej Europie, po której ostatnio jeźdzę i odwiedzam. A ona narazie myśli, żeby ze swoim sklepem na nich być!
Jeśli chciałyście kiedyś coś zamówić z NL to polecam sklep HobbyDoItYourself.
Wiele zestawów było już wykupionych, ale coś i tak znalazłam i kupiłam - dynie na drewnie, pudełko duszek na nożyczki i zestaw z tamborkami od Vervaco. Nowa kolkcja halloweenowa od Vervaco wszędzie od razu znika!
Właścicieli drugiego stoiska też znam, ale zdjęcia robiłam z ukrycia :P Tu też chwilę pogadałam i już jesteśmy umówieni, że widzimy się na kolejnych targach, w połowie listowada w Groningen, czyli na dalekiej północy Niderlandów.
Sfotografowałam jeszcze jedno stoisko holenderskiej firmy z xxx.
No to jeszcze kilka zdjęć z tego co mnie zainteresowało.
Drewniane kwiatki też kupiłam rok temu, ale jeszcze czekają na złożenie...
A tak zestaw 12 haftów bardzo fajnie zapakowany! Ach, moja dusza dr od opakowań nigdy mnie nie opuszcza :P Szkoda tylko, że wzory kiepskie.
Ostatnio w TK Maxxach są też cudne ramki! Sporo halloweenkowych w tym roku kupiłam a tu kilka już świątecznych.
Tradycyjnie poszłam jeszcze pod De Dom, czyli najwyższa wieżę w centrym, która po kilku latach remontu jest wreszcie bez rusztowań!
Bo pod De Dom jest najlepszy grecki gyros :) Cały dzień nic nie jedłam, zeby go zmieścić. Lepszego nawet w Grecji nie jadłam :P
Bo czas pooglądać zakupy :) To była pierwsza impreza robótkowa bez gratisów. Cóż, wszystko się zmienia....
ze 2 lata temu wciągnęłam się w pixelki, to holenderski "wynalazek". A tym razem były nowe zestawy halloweenowe i jesienne, że nie mogłam się oprzeć.
W tym tygodniu składam właśnie ptaszki, które kupiłam rok temu.
Jeszcze Zobie Lady, której nie umiem ostatnio przestać słuchać :)


















































Fajny wpis , przypomniałam sobie jak byłam na kilku takich imprezach dzięki mojej córce i pokochałam niderlandzkie pikselki i całą tą atmosferę targów...Trzeba coś mieć, takie hobby...mama
OdpowiedzUsuń