czwartek, 20 października 2011

PHD movie :]

Dziś będzie o czym innym niż zwykle:P Jak wiecie (a może właśnie się dowiadujecie:P) jestem w Stanach w celach naukowych, robię doktorat na jednej z największych uczelni w kraju. Studium doktoranckie w Stanach wygląda nieco inaczej niż w Polsce. Nie będę wnikać w nudne szczegóły, dziś chciałam tylko wspomnieć o kultowych już komiksach Jorge Cham’a. Jak tylko przyjechałam do Michigan i sięgnęłam po uniwersytecką gazetę, poznałam komiksy o doktorantach:) Super sprawa, bo nie tylko bardzo śmieszne, ale i bardzo prawdziwe. Autorem jest Jorge Cham, który sam uzyskał tutuł doktora na Stanfordzie. Już kiedyś był na naszym uniwersytecie (i ja tam byłam:) i opowiadał nieco o komiksach, które to zaczął tworzyć jeszcze przed obroną. Do dziś je pisze i publikuje w wielu gazetach, a także na stronie internetowej (http://www.phdcomics.com/comics.php). Już sam tytuł komiksów jest ciekawy, bo tytuł doktora po angielsku to PhD czyli Doctor of Philosophy, a Jorge przerobił go na Piled Deeper & Higher czyli w moim osobistym tłumaczeniu znaczy to, że jesteśmy po uszy zakopani i pogrążamy się coraz bardziej:P


23 września Jorge Cham odwiedził nas po raz kolejny, tym razem z okazji nagrania filmu na podstawie komiksów. Nie jest to żaden wysokobudżetowy film, ale po prostu ekranizacja wątków z pierwszych serii komiksów. Aktorami byli prawdziwi doktoranci, magistranci i profesorowie:) Kto jest zainteresowany może sobie obejrzeć zwiastun:)


 




Projekcja miała miejsce w sali mieszczącej 600 osób i była zapchana po uszy:) Przed filmem serwowano darmowy sok jabłkowy i popcorn:P Po kilku słowach od Jorge, zaczęła się projekcja i powiem Wam, że już dawno nie śmiałam się aż tak na filmie:D A ze mną cała sala:) Było super i mam nadzieję, że Jorge nakręci kolejne filmy! Na pewno będą chętni do obejrzenia:)


DSC08570


DSC08569


Po filmie mogliśmy zadawać pytania Jorge, a na sam koniec można bylo nawet kupić wydania książkowe komiksów i dostać autograf! Oczywiście ustawiłam się w kolejce:) Kupiłam pierwszy tom, bo jak zaczynac kolekcję komiksów to od pierwszego tomu:) A poza tym na okładce jest Cecilia!


DSC08639


I nawet udało mi się pogadać z Jorge! Każdego pytał co porabia na naszym uniwersytecie, jaką dziedziną się zajmuje i nawet pytał się, kto jest naszym ulubionym bohaterem komiksów, by .... narysować na szybko daną postać! Moją ulubienicą jest Cecilia, bo chyba mamy ze sobą sporo wspólnego:)


DSC08641


Inni bohaterowie to Tajel -bardzo wojownicza doktorantka, Mike – który już sam nie wie, jak długo się doktoryzuje:P i bezimienny bohater (ten w okularach), który wg wielu jest komiksową wersją samego Jorge Cham’a:) Choć sam Jorge się do tego za nic nie przyzna:P


DSC08650


Pokażę Wam jeszcze kilka moich ulubionych komiksów z książki, którą kupiłam:)


Kto sam jeździ na rowerze, wie że trzeba chronić prawą nogawkę przed łancuchem. A tu są pewne na to sposoby. Jak przychodzi jesień i na podwijanie nogawki robi się za zimno, to sama stosuję metodę na spinacz:P A jak spinacza nie ma w pobliżu to i ostatnią technikę udoskonalam:P


DSC08643


Bardzo prawdziwy w Stanach jest poniższy komiks. Gdzie Mike tłumaczy bezimiennemu, który dopiero zaczyna „karierę” na uczelni, co „nas otacza, łączy rzeczy, przepływa przez nas, daje nam życie”. A jest to... darmowe żarełko:P Tak, tak, darmowe żarełko na tutejszych imprezach to lep na doktorantów:D


DSC08645


W ramach szkolenia, bezimienny dowiaduje się też, że największym przestępstwem wsród doktorantów są pytania dotyczące badań i pisania pracy:P To takie nasze tematy tabu:P


DSC08647


Komiksy często poruszają problem prokrastynacji w środowisku doktorantów, co nie przeszkadza samemu komiksowi w jej rozprzestrzenianiu:P


Kolejne książki z komiksami też sobie kupię (jest ich łącznie 4). Bardzo podoba mi się hasło z drugiego tomu – „życie jest ciężkie, a później się bronisz”:P No i Mike w swoim żywiole na okładce:P


737804-L


A jutro mój kolejny dzień z życia doktoranta:P


 


Dziękuję za wszystkie komentarze, które zostawiacie w Pieguchowie:)


 


labores – Uczę tych studentów, którzy mają to (nie)szczęście, że zapisują się do moich sekcji:P A tak na serio to różnie, mam głównie Amerykanów, ale i studentów z wielu stron świata. Z Europy też się czasem zdarzają, w zeszłym semetrze miałam Serba. Najwięcej chyba zagranicznych studentów miałam z Malezji, bo mają się o tyle fajnie, że ich państwo sponsoruje ich naukę w Stanach. Później oczywiście muszą to odrobić pracując dla państwa, ale zawsze mają okazję wyjazdu:) Jeśli chodzi natomiast o amerykańskie seriale czy filmy, to odkąd tu jestem wiem, że nie są prawdziwe. Życie tutaj wygląda inaczej. Czy są schematyczni, czy mało oryginalni? Cóż, tu do wielu rzeczy są instrukcje, powiedziałabym, że czasem całkiem niepotrzebne. No i niby tutejsza edukacja ustawiona jest na myślenie, a nie na zakuwanie jak u nas, ale z tym bym się za bardzo nie zgodziła. Oj, jakbym miała tu napisać jak to jest z tą ich edukacją, to musiałabym długo pisać:P Jak ja uczę to zawsze staram się wymagać trochę więcej niż moim amerykańscy koledzy, ale jednak mniej niż w Polsce.


ann_margaret – Do Mikołaja jest dołączony plastikowy wieszaczek. A kiedy będę go haftować? Jak mnie na niego weźmie ochota:P Czyli nie wiem kiedy dokładnie:P


ella1101 – Widzę, że w Kanadzie edukacja wygląda podobnie:( Kiedyś sobie szczerze pogadałam z profesorem dla którego uczyłam i sam stwierdził, że nie może za dużo wymagać od studentów:( Jednak widział różnicę miedzy wymaganiami tutaj a na polskiej uczelni.


odonata – Pokazałam wszystkie wzoki jakie znajdują się w gazetce:P


Plichcia – Trzymam kciuki za kota! Ja za listopadowego wezmę się dopiero w listopadzie:P


zakreconamysia, morsia – Tego kalendarza nie da się haftować non stop. Trzeba sobie robić przerwy, zwłaszcza jak mózg słabo pracuje, bo łatwo się pomylić i zniechęcić.


Pagatek – Po cichu liczę, że najpóźniej w maju uda mi się skończyć kalendarz. Rozkręciłam się:P Ale też chyba po prostu dojrzałam do takiego trudnego haftu, bo jednak 3 latat temu większe z nim problemy miałam. No i wreszcie wiem, jak się zabrać za te kotki, żeby nie były takie męczące:) Masz rację co do Walmarta! Może jest nadzieja, że rzeczy do xxx też się pojawią? A ja tylko jak jestem bardzo wykamana to nie haftuję przy tv, inaczej serial czy film = haftowanie:)

1 komentarz:

  1. Gość: Ewa, *.hsd1.in.comcast.net
    2011/10/20 04:00:13
    Mnie z calego filmu najbardziej podobal sie dowcip o grad school i malzenstwie :D


    chica111
    2011/10/20 08:20:45
    Widać z Twojego postu że doktoranci myślą za dwóch może i trzech - na pewno główki Wam pracują.


    ann_margaret
    2011/10/20 14:23:51
    :))) fantastyczna sprawa, taka impreza z objazdowym filmem!
    Fajnie czytać o zagranicznych zwyczajach studenckich/doktoranckich - szczególnie z pierwszej ręki, bo na filmie to wiadomo:)) Tak więc poproszę o więcej:))

    OdpowiedzUsuń