czwartek, 1 października 2020

Intensywnie

Tak krótko można opisać mój pobyt w Polsce. 3 tygodnie, praca 3 dni w tygodniu i dużo gonienia się i załatwiania. Jak zawsze zabrakło czasu na wszystko, ale plusy też były :)

W ostatni dzień udało mi się na chwilę wpaść do Pani Neli, zostawić coś ode mnie i Matkasa i zabrać dwie duże tasie. Pani Nelu, dziękuję za miłe choć szybkie spotkanie!


Tasia z koniem od Pani Neli, a w niej sporo się zmieściło!!!!!! Po rozpakowaniu musiałam podzielić się z rodzinką :P



Coś bardzo w moich tematach :D




I dużo rękodzieła!













Tasia od Dany była też dosyć pełna :P Tu też nie wszystko zostawiłam dla siebie, zwłaszcza że kosmetyki do włosów były kupione na specjalne zamówienie Matkasa :)


Herbatki na zimno znamy i lubimy, rabarbarowa działała cuda jak Matkas była zmęczona po naszych wojażach :) Sporo rzeczy do pieczenia ciast, szkoda tylko, że od 3 lat nie mam sprawnego piekarnika w Nl, to badziewie co mam wszystko przypala :( Ale sówkę z herbatką już wypróbowałam !


Dziewczyny bardzo dziękujemy za wszystko! Tak miło dostać prezenty, a zwłaszcza te ręcznie robione :)

Z samego pobytu jeszcze dochodzę do siebie. 13,5h jazdy Strzałą z Nl do Pl (z godzinną drzemką na tylnim siedzeniu :), później wyprowadzka z domu rodziców. Niby zawsze mogę wrócić, ale w ostatni dzień zdemolowaliśmy moje 35-letnie łóżko, więc zostaje mi już tylko podłoga :P W moim M też :P Cały pobyt spałam na materacu na podłodze, łóżko kupię sobie za rok. A taki widok miałam przez ostatni tydzień z materaca :D


Poza zapakowaniem wszystkich moich rzeczy w kartony udało mi się kupić firanki i zasłony. Czasu było mało, więc prasowałam je pewnej nocy do 2:15, żeby właśnie przez ostatni tydzień się nimi nacieszyć :P Porcelanę po prababci też przekładałam do szafek w kuchni w środku nocy:P

A tu mój duży pokój! I cudne firanki w serduszka! Kanapę też udało mi się kupić, także w czasie małej parapetówki mieliśmy na czym siedzieć.


Takie firanki do kuchni zaprojektowała i uszyła mi mama :) Idealnie pasują do mojej kuchni!!!!!!


Ale najbardziej bombowa jest podłoga! Prezent od taty! Piękna dębowa mozaika, którą sam ułożył, wycyklinował i pomalował matowym lakierem. Jeszcze udało się przed taty przejściem na emeryturę w przyszłym roku. Ociec, dziękuję!!!!!!!!!!!!!!! Jest cudna! Co wieczór gładziłam ją przed pójściem spać :)


Tak, sypialnię mam lawendową :D

A tydzień temu zostałam właścicielką nowego auta. Tata niedługo kupi nowy, więc kupiłam jego obecny :)  Do Nl jechałam już tylko 12,5h, w tym drzemałam 30 min na przednim siedzeniu :P Kocham Strzałę i zawsze będę powtarzać, że jest najlepsza, ale powoli odkrywam Sreberko :)



Tyle na dziś! Chciałam zrobić przynajmniej jeden wpis z Katowic, ale nie było kiedy, a haftów mam sporo do pokazania. Mam nadzieję, że w weekend uda mi się przynajmniej kilka xxx postawić, bo od kilku tygodni nie haftowałam....

Trzymajcie się zdrowo i do sklikania!

8 komentarzy:

  1. No to byl urlop pracowity firanka kuchenna bardzo mi sie podoba .Teraz juz jak przyjedziesz to do siebie .ciesze sie ze Ci sie prezencik podobal i herbatka smakuje pani zachecala wlasnie te kupic niech Ci cztery kolka sie kreca pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Intensywnie można by powiedzieć :) Gratulacje z okazji przeprowadzki do siebie ;) Piękna podłoga <3 nie ma to jak drewno ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Można bez piekarnika😁zdradzę ci jak:)

    Intensywny urlop miałaś i domyślam się,że jeszcze z 3 tyg.by się przydały :)

    Mama widzę poszalała ,rybka wymiata👍
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne upominki :-)
    Te trzy tygodnie musiały minąć Ci błyskawicznie, skoro i pracowałaś i przeprowadzałaś się i częściowo nawet urządzałaś! Zmiany, zmiany, zmiany... i fajnie :-) Podłoga cudna! Też bym głaskała :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super prezenty, mieszkanko wyglada bardzo przyjemnie, te firanki w serduszka sa super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne prezenty dostałaś 🙂 gratuluję przeprowadzki, niech się dobrze mieszka

    OdpowiedzUsuń
  7. Prezenty wspaniale , wlasne M to jest juz cos , a limuzyna super wiec wszystko ok , no nie ? Trzymaj sie Mala - mama

    OdpowiedzUsuń