wtorek, 24 grudnia 2019

10 lat !!!!!!!!!!!!!!

Witam wszystkich w ten radosny dzień! To dziś właśnie mija 10 lat od dnia, kiedy założyłam Pieguchowo. Był rok 2009, moja druga wigilia w Michigan. Rodzinka dawno już poszła spać, a ja podjęłam męską decyzję i napisałam pierwszego posta. I tak Was zamęczam moim wodolejstwem i pracami od 10 lat. W tym czasie pisałam nie tylko o haftach, zakupach przydasiowych, ale i miejscach, w których mieszkałam. Do 2015 opisywałam Wam US, później moje wojaże po Mazurach i Warmii, brazylijską telenowelę i obecny pobyt w Niderlandach :) Dzisiejszy post jest 1117 wpisem w Pieguchowie. W tym roku świętuję już na blogerze, ale do dziś mam sentyment do bloxa, gdzie tyle lat pisałam. Szkoda, że blox przestał istnieć w tym roku. Innych statystyk brak, ponieważ straciłam je wraz z bloxem, ale dziękuję że jesteście ze mną i mnie odwiedzacie i komentujecie lub po prostu podglądacie :P Choć przez ostatnie lata jest tu nieco mniej wodolejstwa i ogólnie mniej wpisów, to jednak lubię pisać, bo zawsze to i dla mnie rodzaj dziennika, dzięki któremu mogę wrócić do pewnych etapów mojego życia, czasem tych smutniejszych, ale często weselszych. Sto lat, sto lat i lecimy dalej z tym koksem :) W końcu po to męczyłam się z kopiowaniem wszystkich wpisów i komentarzy te kilka miesięcy temu :D:D:D

 

W Michigan o 6h wcześniej, więc wpis z 24 grudnia w czasie polskim wyświetlił się jako 25 grudnia :)


Poza okrągłą rocznicą mamy też Wigilię, więc co nieco w tym temacie :)

Jeden z niepublikowanych jeszcze hafcików. Zestaw Permin of Copenhagen kupiłam w Amsterdamie w pasmanterii.


Hafcik powstał w jeden wieczór, wraz z drugim hafcikiem :)


Śliczny :) A jaki ładny magnesik serduszkowy był w komplecie.


Drugi hafcik, który powstał razem z nim jest bardziej wielkanocny :) Mały hiacynt z pasmanterii w Langbroek. Uwielbiam pasmanterie w maleńkich miejscowościach :D



Tutaj magnesiku nie było w komplecie, ale chyba idealnie podpasował niebieski kupiony w Xenosie?


Oba magnesiki malutkie, a jakie sympatyczne :)


Już w miejscu docelowym, czyli zamrażarce. Razem z buźkami :D


I jeszcze sesja naturalna ;D



Ostatnio zamordowałam kolejnego UFOka brazylijskiego! Pamiętacie hafcik z jednym kardynałkiem (post)?


Biedak czekał na backstitche od grudnia 2016 roku :(
Wreszcie się doczekał! W listopadzie wzięłam się i w dwa-trzy dni był gotowy :)






Cudniasty, nie?


Dołączył do drugiego hafciku w tym samym stylu :) A tamten prezentowałam tu.


Do kompletu brakuje mi jeszcze jednego! Będzie tryptyk śnieżno-kardynałkowy, ale który Dimek wybrałam jako 3 jeszcze Wam nie zdradzę. Mogę za to pochwalić się rameczkami, które kupiłam już kilka lat temu w Siemianowicach właśnie z myślą o tym tryptyku :) Także zostaje "tylko" machnąć ostatni obrazek. Wszystkie hafciki w rozmiarze 13 x 18 cm.


Kolejny dokończony Dimek to wieszaczek, który też czekał od Brazylii na przerobienie i powieszenie. Ostatnio biedak tak się prezentował (wpis).


A dziś po zszyciu i dodaniu wstążki z Tigera prezentuje się tak :)





Chwościków dalej nie lubię, więc jest zakończony "na sucho" :P


Wczoraj jeszcze wzięło mnie na Garfieldy i powycinałam je, przykleiłam magnesiki i przymocowałam do zamrażarki :)


Także jakieś postępy są w mordowaniu UFOków, ale kilka wyrzutów sumienia jeszcze na mnie czeka. Niektóre niestety dosyć długo, a inne hafty tylko czekają na oprawienie. Oto i one....


Dużo, niedużo? Jak dla mnie nie powinno ich wcale być, ale tak wyszło... :( Mam nadzieję, że za rok już będą gotowe i nic nowego do nich nie dołączy :P:P:P


W tym roku z Rodzinką nieco mniej jarmarków świątecznych odwiedziliśmy, ale mam za to trochę zdjęć. Ponoć holenderskie jarmarki nie są takie super jak te niemieckie, ale nam się podobają :)

W wielu miastach odbywają się Dickensowskie jarmarki, ale na każdym jarmarku jest wiele chórów i zespołów muzycznych. Tu kilka zdjęć z Bennekom.


Żywe szopki też są popularne.





A w Barneveld w czasie Candlelight Shopping okolicę oświetlają i ocieplają niepełne balony :P Zresztą dopiero po przyjeździe do Nl odkryłam, że to nie tylko kraj tulipanów i wiatraków, ale też i balonów :)


W prawie każdym kościele w czasie jarmarków są występy muzyczne :)


A tu parada ciężarówek w Zeist :)












I bieg mikołajów w Bennekom :)


U nas w domu już też świątecznie :) Choinka stoi od 2 tygodni :)
W tym roku wcześnie pojechaliśmy do sklepu i wybór był ogromny! Aż za duży dla nas. Pan z obsługi śmiał się, że przecież wszystkie są zielone :)

Po przyjeździe ze sklepu.


I po interwencji Matkasa :P


A na koniec jeszcze przesyłka z dalekiego Toronto. Ivona jak zawsze o mnie nie zapomniała :) 
Ivona, dzięki wielkie! Wszystkim spodobały się prezenty, zwłaszcza kartka :D


Tyle na dziś! My już po kolacji i prezentach. Teraz czas na relaks, do 6 stycznia :)

WESOŁYCH ŚWIĄT 

ORAZ 

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2020 ROKU!!!!