środa, 11 września 2013

Ciekawostki greckie :D

Rułę mam straszną z pisaniem:( Dzisiejszy wpis już od czerwca zeszłego roku czeka. Tzn. zdjęcia cykane w maju i czerwcu 2012 roku, a obrobione zeszłej jesieni.


Dziś będzie ostatni wpis grecki, czyli po roku zamykam relację z naszych Wielkich Greckich Wakacji nr 19 :P Chciałabym Wam przybliżyć nieco naszą okolicę, czyli Epir – jest to północno-zachodnia część Grecji. Tu spędzamy wakacje od wielu lat i tu będziemy wracać aż nas nie będą chcieli:P


Oki, to ruszamy wcześnie rano, czyt. zanim jeszcze zacznie się upał, do miasta na zakupy. Takie zakupy robimy raz w tygodniu, bo lodówek mamy sporo:) Aż 3!


Po jednej stronie drogi morze, ale z drugiej strony równie ciekawe widoki. Zawsze mnie dziwi w jakich miejscach Grecy potrafią się budować. Normalnie wszędzie, gdzie zapragną:)


DSC01999


A wzdłuż większości greckich dróg rosną oleandry! Białe i różowe! Oj, uwielbiam ten widok!


DSC02019


DSC02159


Na naszej trasie znajduje się miejsce, gdzie spędziliśmy kiedyś wakacje. Wśród tych eukaliptusów staliśmy naszą polską przyczepą:) Pięknie było. Plaża zaczyna się zaraz za drzewami. Tu komary nie miały wstępu, bo one nie lubią eukaliptusów!


DSC02017


Niestety dziś plaża jest już zniszczona:( Postawili na niej durne parasole i leżaki:( Normalnie żal patrzeć:( Nie lubię takiej cywilizacji:( Wolę naturalną Grecję!


DSC02018


Bardzo ciekawy punkt na naszej trasie zakupowej to okoliczna atrakcja turystyczna, miasto Nikopolis. Ruin sporo zostało, włącznie z amfiteatrem, który kiedyś zapragnęliśmy „zdobyć” koło 18. Do dziś pamiętam jak tata mówił, że na następny raz jak będziemy chcieli coś zwiedzać o tej porze to mamy sobie sami iść:P Oj, nie będziemy zwiedzać, wszyscy cierpieliśmy równo i już dawno przeszła nam ochota na jakiekolwiek zwiedzanie:P Niemniej jednak, często stoją pod Nikopolis autokary z wycieczkami.


DSC02499


DSC02500


Nikopolis zostało założone w 31 roku pne przez Octawiana na pamiątkę zwycięstwa nad Markiem Antoniuszem i Kleopatrą. Było to olbrzymie miasto z murem obronnym, który przetrwał w dosyć dobrym stanie do dziś. Przypuszcza się, że populacja wynosiła nawet 150 tys.


DSC02021


DSC02156


My najbardziej lubimy wannę:P


DSC02497 (2)


Nie widać? Już daję zbliżenie. Zawsze sprawdzamy czy jej jeszcze ktoś nie ukradł, bo zaraz przy drodze stoi:D


DSC02497


Wreszcie docieramy na miejsce! Preveza jest miastem wojewódzkim, choć jakby ktoś nie wiedział to raczej sam na to nie wpadnie:P Dosyć małe miasto jakby porównać np. do Katowic, ale to w końcu Grecja:)


Od razu uprzedzam, że zdjęcia wieją pustką, bo cykane rano, kiedy normalni Grecy dopiero myślą o przyjściu do pracy:P


Oto i główna ulica! Robi “wrażenie”, nie? :P Choć ulice i znaki tak pomotlane, że kiedyś przez godzinę z tatą „ćwiczyliśmy” wyjazd z miasta:P Najlepiej poruszać się na rowerze, bo można wtedy nie przejmować się znakami i jeździć pod prąd:) To też przećwiczyliśmy i do dziś miło wspominam:)


DSC02023


Mnie najbardziej zawsze podobało się stare miasto, czyli też właściwie jedna ulica.


DSC02029


Szkoda tylko, że z roku na rok coraz więcej na niej sklepów z ciuchami niż czymś greckim:( A w zeszłym roku niestety przynajmniej połowa sklepów była pozamykana. Kryzys:(


DSC02036


Nie wiem, o której otwierają, ale rano była zamknięta – jedyna pasmanteria w okolicy. 2 lata temu byłam w środku, ale to było wieczorem. Wydaje mi się jednak, że zdjęcia z zewnątrz są o wiele ciekawsze niż z środka. Czym się charakteryzują greckie pasmanterie? (Widziałam jeszcze jedną podobną na Lefkadzie.) Dużą ilością kurzu:P W ofercie, która mogłaby mnie zainteresować była jedna kanwa z oczkami tak dużymi, że chyba wełną trzeba by haftować:P


A co na zewnątrz? Sporo haftów! Nie wiem czyjego autorstwa, ale ciekawie się prezentowały.


Estetyka bardzo grecka:P Takie motywy zupełnie nie w moim stylu.


DSC02030


Różne techniki wykorzystane, poniżej haft krzyżykowy.


DSC02031


DSC02032


DSC02034


DSC02035


Mnie najbardziej podoba się na tej samej ulicy inny sklep, sklep kawowy:) Pachnie w nim obłędnie, a jaki fajny asortyment sprzedają! No i mają otwarte już rano, więc co roku wychodzę z kilkoma „skorupami” jak je tata nazywa:P Kupuję tu filiżanki i kubki:)


DSC02152


Na placu, gdzie odbywają się różne imprezy znajduje się ciekawy pomnik.


DSC02147


Nie wiem kto to dokładnie, ale nasza znajoma, Bożena, która mieszka w Prevezie większość życia zdradziła nam sekret jego trzeciej nogi:P Ponoć jak skończyli go, to nie bardzo trzymał się pionu i dlatego dorobili mu trzecią nogę:P Taka „grecka jakość” jak my to nazywamy:P Właściwie to ta trzecia noga przypomina pień, ale już się utarło, że pomnik ma 3 nogi:P


Clipboard02


Co jeszcze fajnego w Prevezie? Nabrzeże! W lecie sporo tu różnych jachtów, choć ja osobiście trzymałabym się stamtąd z daleka, bo wieczorem taka „aroma” leci, że od razu człowiek wie, że mają problemy z oczyszczalną ścieków:(


DSC02024


Pomimo żaru lejącego się z nieba, humor miałam bardzo dobry:) Ale jak można mieć zły humor w swojej ulubionej sukience i z Osobistym Ojcem? (Na zakupy jeździmy zawsze tata i ja.)


DSC02028


W strzeżeniu granic morskich zawsze pomocni są Włosi:)


DSC02027


A jak już jesteśmy na wyjeździe z Prevezy to jachtów sporo:)


DSC02037


Droga do domu, do mamy i Maćka zawsze malownicza:) To z czym Grecja zawsze mi się kojarzy – morze i góry, zawsze razem!


DSC02040


Na asfalcie wszędzie liczne próby hamowania.


DSC02042


O stałych porach pływają wzdłuż wybrzeża promy, którymi kiedyś pływaliśmy z Włoch. Wieczorami po kilka naraz widać:)


DSC02044


DSC02047


Jedziemy dalej, a tu mała „atrakcja turystyczna”, którą od lat widzimy i nic z nią nie robią:P


DSC02045


Znaków pełno, bo jakoś trzeba oznaczyć dziurę w drodze:P


DSC02046


Nie widać? To ujęcia jak jechaliśmy w drugą stronę.


DSC02495


I znowu “grecka jakość”. Droga się zapadła to zamiast ją uzupełnić postawili znaki. W dzień jest spoko, ale jak ktoś jedzie tą trasą pierwszy raz i to w nocy to wolę nie wiedzieć jak jest niebezpiecznie. A jest to jedna z główniejszych tras z/do promów w Inglumenicy.


DSC02496


To zdradzę Wam jeszcze jedną tajemnicę dziury w drodze. Obok niej znajduje się kościółek! Także jakby co to jest blisko:P Strzałką zaznaczyłam zjazd do kościółka.


DSC02046s


A jak już jestem przy wypadkach to wspomnę o kapliczkach, które można znaleźć w całej Grecji wzdłuż dróg. Kapliczki takie świadczą o wypadku w tym miejscu. Stawia się je z dwóch powodów, w podziękowaniu, że ktoś przeżył lub że ktoś w tym miejscu zginął. Kapliczki są różne, jedne metalowe i tak zaniedbane, że zardzewiałe, inne to czasem miniaturowe mauzolea.


Zdjęcia cykane w trakcie jazdy, więc ostrością nie grzeszą.


DSC02505


DSC02509


Czasem w jednym miesjcu znajduje się ich kilka:(


DSC02510


Jeśli zastanawiałyście się kiedyś jak wygląda grecka autostrada to już Wam pokazuję. Jest PUSTA! :P


DSC02512


Ale góry wzdłuż niej są piękne! Takie jakby „wyczesane”:D


DSC02516


DSC02518


To wszystko co miałam przygotowane. Chyba, że Rodzicki jeszcze jakiś pomysł mi podrzucą?


 


A nie! Jeszcze jeden bonus:P Aniołem nie jestem, właściwie to daleko mi do niego:P Ale Świętego z Rogerem Moorem lubiłam zawsze oglądać, więc musiałam mieć takie zdjęcie:)


DSC02154


 


Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Rozpieszczacie mnie ostatnio bardzo:)


Muliny do kota wyciągnęłam zaraz po skończeniu wpisu na blogu. Niestety cały czas leżą i kwiczą:( Jakoś nie mam czasu na xxx, ale nie narzekam, bo lubię jak się kręci na uczelni:) W tym tygodniu zaczęłam straszenie studentów:P Pierwsze spotkania organizacyjne przed właściwymi laboratoriami. A za tydzień zaczynamy zabawę! Oj, lubię uczyć, nie ma co:) Choć czasem muszę przywoływać studentów do porządku, krzycząc „shut up” kiedy śmieją się tak głośno, że nie słyszę ich odpowiedzi na pytania:D W Polsce chyba nie mogłabym uczyć na takim luzie, choć kto wie?


Nowy kolega to lapek:) Tak, zagadka nie była trudna. W sobotę go odebrałam, ale jeszcze powoli rozgryzam Windowsa 8, więc pracuję na dwa lapki:P Mam nadzieję, że do końca miesiąca będę już mogła brać nowego kolegę na wydział, bo ostatnie dwa dni nawet go nie włączałam – nie miałam czasu na instalowanie programów:( Stary kolega, po 5 latach przyjaźni stwierdził, że jak już przeszedł w tryb wakacyjny w maju jak go porzuciłam i poleciałam do Katowic, to po moim powrocie do Michigan w czerwcu on nie zamierza wracać z urlopu:P Cholernik wykończył na amen baterię, kabel od zasilacza lekko odsłonił i zaczął sypać się system:( Cały dzień z nim walczyłam, żeby go uruchomić:( Do dziś jednak żyje własnym życiem, ale i tak go lubię, bo to mój pierwszy lapek:)


 


zakreconamysia – Ale ja nigdy nie planowałam go porzucać:P Wszystkie moje prace kończę! Innej opcji nie ma:P


aeljot – A podzielisz się przepisem na ciastka z masłem orzechowym? :) W kampusowym banku żywności prawie co 2 tygodnie mi proponują masło orzechowe, ale nie biorę, bo nie lubię go na kanapkach. Ciastka z masłem orzechowym lubię, ale nie znam żadnego dobrego przepisu:(


Carse – Hihihi, mnie też się kiedyś śniło spotkanie z szefową:P Ale ona jest fajna i bardzo ją lubię:) W końcu chemik, nie?:P Choć też zdarza mi się, że nie umiem zasnąć, bo tyle myśli w głowie:( Ja z tych leniwych, więc oglądam co w tv akurat leci, wolę 21 cali „pudła” (czyt. telewizora) niż 15 mojego lapka. Kanałów mam ze 127, ostatnio się dowiedziałam po 5 latach mieszkania na kampusie, bo akurat zmienili system nadawania i musiałam przeskanować pudło:P, więc zwykle coś znajduję ciekawego:P


Studentów trzeba straszyć, żeby później chodzili jak w szwajcarskim zegarku:) Niestety jak za bardzo im się popuści na początku to nic nie robią i później mam straszne nerwy z nimi:( A tak nieco się boją podczas pierwszych zajęć, a na drugich już łapią mój humor, żartujemy sobie i czas szybko i miło mija w labie, a oni mają wszystko pozaliczane:) Choć w stół też potrafię walnąć pięściami:P Muszą wiedzieć kto tu rządzi jak nie chcą nosić okularów ochronnych.


damar5 – Moja epidemia myśleniowa trwa cały rok:P


mamuska73 – Oj, jakbym była bardziej doświadczoną hafciarką jak zaczynalam koty to pewnie nigdy bym się za nie nie zabrała. Masakra! Wzory Margaret Sherry są bardzo skomplikowane. Łączone kolory, wszelkie możliwe dziwaczne xxx – półkrzyżyki w pionie i poziomie, jeden krzyżyk haftowany między dwoma kratkami, półkrzyżyki ukośne. A ja sobie jeszcze wszystko utrudniłam, bo chciałam zmniejszyć wielkość skończonej pracy i wybrałam 18ct, w połączeniu z dwoma nitkami muliny i wszystkimi dziwakami wyszedł poziom trudności extreme:(


Plichcia – Do roboty! Ja swoje koty haftuję od lipca 2009 roku:P A Ty przecież „niedawno” zaczęłaś:D


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz