Dopiero niedawno odkryłam piękne wzory tej holenderskiej projektantki :) Po grzybkach wiedziałam, że to nie ostatni hafcik z tej sympatycznej serii.
No i w styczniu zabrałam się za pierwszego motylka :)
Uwielbiam te zestawy, a dołączony do nich materiał to ostatnio mój ulubiony do xxx, choć jeszcze niedawno nie pomyślałabym, że coś zdetronizuje kanwę :P
Same xxx.
I już z nielicznymi backstitchami!
Drugi motylek z tej serii niestety nigdzie niedostępny w sklepach. No i miałam trochę problemów ze wzorem z neta. No, ale nudzić się nie nudziłam i w miedzyczasie machnęłam kilka innych haftów, bo drugi motyl to mój 8 tegoroczny haft! Także jak "bawiłam się" ze wzorem to machnęłam jednego kurczaka z ocieplacza, oba drewienka, zestaw Daydreams i coś małego na filcu :P Mówiłam, że jeszcze przed zarazą miałam sporą wenę na xxx :P
Trochę męczyłam się ze wzorem z pattern makera, bo nie umiałam rozróżnić kolorów z xxx wzoru, jednak najlepiej mi się haftuje ze wzoru z symbolami w szarościach. Po kilku dniach rozgryzłam jak zmusić pattern makera do stworzenia tradycyjnego wzoru :) No i nie umiem z ekranu kompa xxx, muszę mieć wydrukowany wzór. Pokombinowałam jeszcze ździebko z drugim zestawem tego pierwszego motyla, dołożyłam kilka mulin i mam go :) W lutym już cieszył moje oczy :D
No musiałam go mieć, bo jest jeszcze ładniejszy niż ten pierwszy!!!!!!!
Ostatnio jak tylko skończę hafty to od razu je oprawiam, także pierwszy wcale nie czekał na drugiego. Tak zaraza na mnie działa i mam nadzieję, że jak minie to mi to skrzywienie zostanie :P
A ramki, jak i zestawy, miałam z pasmanterii w Spakenburgu :) Ostatnio wspominaliśmy z rodzinką jak lubimy tam jeździć, łazić po porcie i wcinać kibbeling na sobotnim targu. Jeszcze tam pojedziemy w tym roku! Nie ma co!!!!!!!
Ale wracając do motyli! Oba prezentują się cudnie w ramkach :)
No i z dwóch zestawów mam dwa motyle, cud techniki :P
Po tym jak po kilku miesiącach pod ścianą gzrybki mi się niemiłosiernie zakurzyły, w motyle ramki od razu wstawiłam folie! Kurzowi na moich haftach mówię zdecydowane NIE!!!!!
Każdy z hafcików ma 6x6 cm.
Hmm, to jeszcze nie koniec hacików z tej serii, kolejne 3 czekają na wpisy :P
A teraz marcowa sesja w plenerze w Barneveld, jeszcze sprzed czasów zarazy.... Już kilka tygodni nie byłam w Barneveld, a kiedyś jeździłam co piątek po pracy :(
Kolejne hafty zabieram na spacery po wiosce i obfotografowuję przy wszystkich kwitnących kwiatkach :P Także będzie się działo w Pieguchowie :D
Dziś skończyłam kolejne dwa hafciki a na jutro planuję coś większego zacząć! Chyba zabiorę się za sowę o intrygującym spojrzeniu :) Ale to nie ta od Lanarte, ale inna od Vervaco :P Hmm, może ktos się domyśli co to za jedna? A mnie może uda się ją pchnąć przez długi weekend? U nas nieco dłuższa majówka niż w Polsce, bo od soboty do wtorku :P
Miłego weekendu!
A ja szukam właśnie małych wzorkow motyli, nie wiedziałam, że Lanarte ma takie małe właśnie motyli. Ślicznie ten haft wygląda, zresztą grzybki też mi się podobają.
OdpowiedzUsuńCudne motylki i te ramki , calosc rewelacja i takie wiosenne na tle kwiatkow .Trzymaj sie Mala jako i my sie trzymamy !!!! mama
OdpowiedzUsuńObok motyli nie mogę przejść obojętnie :) To chyba najpiękniejsze owady ,ważki też są cudne:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły i sesja z kwiatami urocza.
Też tęsknię za spacerami w ulubionych miejscach ,oby szybko wszystko wróciło na własne tory :)
Poz.Dana
Bardzo lubię motylki, a te wyglądają przecudnie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Przesliczne sa te motylki i rameczki bardzo fajna calosc pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne motyle :-) W tych rameczkach cudnie się prezentują i w okolicznościach przyrody równie pięknie :-) Hafty Marjolein od dawna są w ofercie Hobby Studio. Samplery ma cudnej urody, bo można je rozłożyć na czynniki pierwsze i uzyskać dużo cudnych miniaturek :-) Cieszę się, że len trafił na listę Twoich ulubionych materiałów a wydawało się to nierealne ;-)
OdpowiedzUsuńserdeczności posyłam :-)
Len?????? Gdzie Ty widzisz len? W życiu nie polubię tego paskudztwa:P Ten material od Lanarte to mi bardziej przypomina moje ulubione Monaco :D Rozniutki splot, mieciutka bawełniana nitka, po prostu cud, miód i orzeszki :D
UsuńHi hi czyli nic się nie zmieniło ;-)
UsuńNie :P
Usuńja teraz też oprawiam od ręki, bo to takie wtedy prawdziwe zakończenie haftu jest, można powiesić albo postawić :) a kwiaty cudne, na pewno teraz wszystko tam ślicznie kwitnie!
OdpowiedzUsuńŚliczne hafty :) Szkoda, że strach i nie można bezpiecznie pocieszyć się prawdziwą przyrodą i połazić sobie, pospacerować, od tak... ale w końcu się doczekamy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne!!! Rameczki idealnie pasują do tych wzorków. Przymusowe ograniczenia mają jednak plusy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piekne motyle, w oprawie prezentuja sie super. Ja osobiscie tez wole czarno biale wzory bo mozna zamalowac zrobione krzyzyki i latwiej sie haftuje. Ciesze sie ze kotek dla ciebie sie podoba.
OdpowiedzUsuńŚliczne motylki ;) fajnie że od razu oprawione bo mogą cieszyć oko :D
OdpowiedzUsuń