czwartek, 4 lutego 2010

Z niebieskim noskiem:]

Wszyscy go znamy, większość obawia się i niemiło wspomina kłaczki, ale i tak się na niego decydujemy. O kim mowa? O misiu Tatty Teddy! Wzór „Star Hug” tak bardzo mi się spodobał, że musiałam go wyhaftować. Wzięłam się za niego w grudniu 2008 roku. Wybrałam białą kanwę 14 Charles Craft oraz zamienniki DMC, bo Anchor u mnie nie ma w okolicy. Pierwszy raz sięgnęłam po tamborek. Pierwszy i ostatni! Podziwiam dziewczyny, które używają tamborków, bo dla mnie to była męka:( Nie dość, że niewygodnie się to trzymało w ręce, to jeszcze haftowanie tak ślamazarnie mi szło. No i jeszcze kanwa niemiłosiernie pognieciona. Nie pomogło jedno prasowanie, ale mam nadzieję że przy kolejnym się wyprostuje, bo nie zamierzam go prać. Nigdy nie piorę swoich prac. W grudniu skończyłam wszystkie krzyżyki i wzięłam się za kłaczki. Starałam się robić je według schematu, ale tak się zniechęciłam po jednej rączce, że misio czekał na dokończenie aż do końca maja. Na początku czerwca jechałam na wakacje i chciałam pokazać mamie skończonego misia, więc zaczęłam wielką improwizację (nie mylić z tą z „Dziadów”:P). Chyba trochę mnie poniosło, ale podoba mi się jak wyszedł:) Jak widać na tym przykładzie, a także jak zobaczycie przy okazji moich pozostałych prac, bardzo lubię te wzory, które mają haftowane ramki. Jakieś takie moje małe skrzywienie:P W planach mam jeszcze jednego misia (oczywiście z obowiązkową ramką), ale nie wiem, kiedy się na niego zdecyduję.


DSC01131


Jak tylko wyhaftowałam wszystkie krzyżyki pochwaliłam się mamie z własnego dzieła, a po kilku miesiącach, na urodziny dostałam od mamy maskotkę TT:) Oczywiście jak wszystkie prezenty, zobaczyłam go na skypie, a do moich rąk trafił jak się zobaczyliśmy „na żywca”:P No i teraz mama ma hafcik, a ja maskotkę.


DSC01490


A teraz taka mała ciekawostka nt Amerykanów. Wczoraj dziewczyna z mojej grupy obchodziła urodziny i zaprosiła całą grupę do restauracji na obiad (czyli naszą kolację, bo o 18 wieczorem). Na koniec jednak, gdy kelnerka spytała się czy płacimy razem czy każdy osobno, właśnie solenizantka pierwsza krzyknęła, że osobno! Mnie już takie zachowania nie dziwią, ale mój tata długo był w szoku jak mu to opowiedziałam.


 


paga-tek – Tak, w Michaelsie a także w JoAnn dużo mają różnych guzików. To nieładnie, że tak Cię córka teroryzuje:( Ale ma nadzieję, że kiedyś zrozumie Twoją pasję:) A z Tobą to same problemy! Jak nie cztery identyczne komentarze, to muszę poprawiać notki, bo akurat podczas publikacji mnie odwiedziłaś i zostawiłaś komentarz. Nie wstyd Ci?:P


entheos – Powodzenia na egzaminach! Czasem brakuje mi polskiej sesji i długich studenckich wakacji! Początek semestru letniego pod koniec sierpnia na mojej obecnej uczelni to zdecydowanie za wcześnie a z egzaminami, to też tu nieźle namieszali – trzy czasem cztery w czasie semestru, a nie jeden na koniec. Biscornu polecam, mam nadzieję, że Ci się spodoba ich produkcja:)


anek-73 – Takie nietypowe stworki, jak właśnie budka telefoniczna, najbardziej mnie wciągają:) Co do guzików, czasem jak nie mam ochoty na haftowanie po prostu siedzę i je sobie oglądam i macam:) A te małe kwadratowe to już nawet wykorzystałam, co pokażę w niedalekiej przyszłości.


edyta350 – Biscornu są bardzo przyjemne w wykonaniu:) A mnie jeszcze bardziej przypadły do gustu kwadratowe poduszeczki, których wyprodukowałam więcej niż biscornu. Je też zaprezentuję za jakiś czas. Wiem, że dużo obiecuję pokazać, ale nie mogę na raz odkryć wszystkich kart, bo już nikt nie będzie mnie odwiedzał:(


Agata – Oj, bez takich komplementów, bo nadmę się za bardzo i pęknę!:P


damar5 – Nie podmilaj się aż tak (to hasło wymyślił mój brat!):P Bardzo się cieszę, że budka się podoba. Nie myślałam, że aż taki będzie odzew na nią:)


aeljot – Bardzo lubię zszywanie biscornu, a wypychanie jeszcze bardziej. Bardzo prosta sprawa, tylko tak groźnie wyglada. No może oprócz dekielka w budce telefonicznej, tego nie polecam. Ale spróbuj, może też Ci się spodoba?


Motylek73 – Niezła technika zakupów! Ja mam taką zasadę, że nie kupuję już nic w normalnej cenie ani w niekorzystnych promocjach. Nawet jak mulina satynowa kosztuje 99 centów, to wykorzystuję kupon i mam ją za pół ceny:) Zresztą nie zamierzam zostawać w Stanach po obronie, a zdaję sobie sprawę jak wyglądają zakupy xxx w Polsce, więc kupuję trochę na zapas. Mam nadzieję, że za 2,5 roku będę już w Katowicach korzystać z moich zapasów:]

2 komentarze:

  1. Gość: Fiolqak, 193.111.22.*
    2010/02/04 06:36:20
    Misiaczek piękny, maskotka rewelacja taka do psitulania. Piękny blog, a prace podziwiam. Serdecznie zapraszam do mnie
    fiolkowe-sprawki.blogspot.com/


    damar5
    2010/02/04 08:11:30
    Moj Max tez lubi ale sie - przymilac hihihi odziedziczylam to widocznie po Nim hihi.
    Misiu slodki i ten haftowany i ten maskotkowy :) Poz.Dana


    entheos
    2010/02/04 09:01:35
    No właśnie, Teddy... Ja też mam niego ochotę, chciałabym go wyhaftować na metryczce, która miałaby być prezentem dla przyjaciół mojego M., ale boję się kłaczków! Podziwiam Twojego Teddy'ego, jak żywy!


    elisabii
    2010/02/04 09:03:17
    Sliczny misiu!Ja pierwszy raz z tamborkiem to męczyłam się strasznie,ale teraz to nie umiem bez tamborka jednego x postawić.A u nas w Rzymie to normalne zjawisko zapraszać ludzi do restauracji i płacić za siebie.Nazywa sie to u nas ALLA ROMANA-po rzymsku.Nawet byłam zaproszona na takie chrzciny alla romana.Zostawmy to bez słów.Pozdrawiam!


    edyta350
    2010/02/04 09:32:29
    Ooo, miś zdecydowanie w moim guście. Mam ich już kilka na koncie więc wiem o co chodzi z kudełkami. Ja się denerwuję ale haftuję wg wzoru.
    Czekam z niecierpliwością na prezentację poduszeczek. Ja na razie zbieram wzory :)
    Pozdrawiam


    kinia_1979
    2010/02/04 09:41:10
    Misio śliczny, mam ich kilka na koncie i powiem szczerze, nigdy nie trzymam się kresek :)
    Zawsze improwizuję :)
    Natomiast prace zawsze piorę i prasuję...juz tak mam :)
    No i na dodatek zawsze na tamborku, albo na krośnie :)


    Gość: Agata, *.ib.tcz.pl
    2010/02/04 11:58:39
    Tatty Teddy to mój ulubiony miś! :) Twój hafcik jest uroczy, zwłaszcza ten niebieski nosek! Może i ja kiedyś się za tego miśka zabiorę!

    OdpowiedzUsuń
  2. anek-73
    2010/02/04 12:22:40
    No, z takimi zwyczajami, to ja bym mogła co tydzień imprezę wyprawiać :/

    Nareszcie! Nareszcie osoba, która wyszywa bez tamborka - tak jak ja!
    Wyszywam krzyżykami od wczesnej podstawówki, czyli grubo ponad 20 lat :P Tamborek miałam w ręku trzy razy - pierwszy, jedyny i ostatni! :P On koszmarnie spowalnia pracę. Przecież w rękach robi się jeden ruch igłą tam, gdzie na tamborku trzeba dwa zrobić... Dzięki temu wyszywam dwa razy szybciej :) Nawet duże obrazy (po kilkadziesiąt tysięcy krzyżyków), gdzie inni używają jakieś krosna czy inne ustrojstwa... Haft mam zawsze doskonale naciągnięty, krzyżyki równiusieńkie... wyszywa się szybko... po co sobie utrudniać i spowalniać pracę? Nie rozumiem :/
    Mamę nauczyłam bez tamborka wyszywać i mnóstwo dzieciaków w szkole też :P


    damar5
    2010/02/04 16:27:08
    No to dopisze sie jeszcze raz :) Tez wyszywam bez tamborka ,kupilam sobie taki kwadratowy ,bo modne byly hihihi uzywam go tylko do.....zdjec,jak robotki fotografuje.Mama moja tez bez tamborka wyszywa. Dla mnie to wielka niedogodnosc :( mecze sie okrutnie,teraz sobie gdzies lezy i nawet nie wiem gdzie, i dobrze :) Poz.Dana


    aeljot
    2010/02/04 17:09:39
    Śliczny haft, ten misio urzekl i mnie. Ja z kolei haftuje takiego w czerwonym kubraczku ale jak na razie zatrzymały mnie linie ;)
    To fajne takie zaproszenie hihi dobrze, że choć za siebie nie kazała placić ;)

    Zazdroszczę wyprzedazy i ogolnie dostępu do sklepów z rzeczami do haftu. U mnie niestety tylko jedna pasmanteria. Czasem kupuję co prawda w internetowych ale nie ma to jak zobaczyć i pomacać to co się kupuje.


    Gość: Motylek73, *.hsd1.wa.comcast.net
    2010/02/04 18:17:21
    Odnośnie zakupów, to tak sobie pomyślałam, że Ty pewnie robisz trochę na zapas, stąd ta różnica.

    Kiedyś haftowałam bez tamborka, ale teraz tak się do niego przyzwyczaiłam, że jak wyszywam coś małego, np. zakładkę, to tak mi jakoś dziwnie się wyszywa...

    Ale właściwie to ja mam pytanie: dlaczego nie pierzesz swoich haftów?

    Pozdrawiam,
    Motylek


    paga-tek
    2010/02/04 19:51:13
    Chyba mnie cos przyciaga do Ciebie :), obiecuje poprawe i bede odwiedzala Twoj blog w innych godzinach :P
    Misiu jest cudny... Uwielbiam je wszystkie i nawet te do przytualania :)
    Zachowania tej dziewczyny nawet nie bede komentowala... Tragedia...


    chica111
    2010/02/05 15:12:33
    Witaj !!!
    Misiu Tatty Teddy jest faktycznie znany i lubiany - kłaczki niech was nie odstraszają. Ja poradziłam sobie z Little Greenem (podobne kłaczki) i jestem z końcowego efektu zadowolona.
    Ja wyszywam ostatnio tylko z tamborkiem. Już się przyzwyczaiłam, na pewno jest to kwestia wprawy. Używam okrągłych tamborków ale jakoś nie mogę się przestroić na kwadratowy (inaczej się go trzyma i dlatego rozumiem dlaczego inni nie używają w ogóle tamborków). Co do haftu krzyżykowego to na pewno spowolni on pracę ale też na pewno krzyżyki są równiejsze. W hafcie płaskim na pewno nie używałabym tamborka - dawno już nic tą techniką nie wyszywałam.
    A co do zakupów to na pewno opłaci Ci się kupować dużo rożnych rzeczy w USA (mulina, tkaniny, guziki i zestawy). W Polsce obecnie są droższe a po powrocie do kraju przy "polskich zarobkach" na pewno odczuwa się to dotkliwiej. Ja też jeżeli będę wracać do Polski to na pewno zaopatrzę się w kanwę. W Hiszpanii obecnie zachwycona jestem kanwą 15 ct (tj 60 krzyżyków na 10 cm). Jest dostępna w kilku kolorach i jak ją chyba trafnie określiła jedna z koleżanek jest bardzo mięsista.
    Pozdrawiam Iza N-P.
    www.golddust.pl


    Gość: , *.adsl.inetia.pl
    2010/02/26 09:35:09
    super misiaczek ..... wlaśnie szperam w interneciku i poszukuje takich właśnie misiów z kłaczkami ..... bede bardzo wdzieczna za link do darmowego wzorku lub za sam wzorek ..... jeśli oczywiście to jest możliwe
    Pozdowionka Aga :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń