Ponieważ już za niedługo wybieram się kolejny raz na Handwerkbeurs w Gent w Belgii, trzeba by wreszcie pokazać co mnie tak zachwyciło w tej imprezie, że drugi raz zamierzam jechać 220 km w jedną stronę i wracać do domu tego samego dnia?
Rok temu nie wiedziałam czego się spodziewać, ale po szaleństwie w Zwolle (tu, tu, tu i tu) i Utrechcie (tu, tu i tu), postanowiłam odwiedzić też Belgię. I o ile w Holandii obie imprezy to istne szaleństwo, gdzie na dzień dobry już są tłumy przed drzwiami, a im później tym mniej miejsca i powietrza.... O tyle impreza w Belgii była spokojniejsza, miałam czas się nachodzić, nawzdychać i nagadać z wystawcami. Było spokojnie i miło, może też dlatego że to była dopiero druga edycja w Gent i stoisk też było mniej niż w Zwolle. Ale moim zdaniem, jest to najlepsza impreza, na której byłam, a jeszcze nie widziałyście też zdjęć z niemieckiej imprezy z początku roku. Oj, to moje lenistwo!!!!!!! Trochę mnie przerażała ilość zdjęć i wizja ich obrabiania, ale że na blogerze nie muszę tego robić to wrzucać je tak jak są! A Wy klikając na nie możecie je sobie powiększyć i już!
Pierwsze zdjęcie zza "barierek". Kilka minut do otwarcia, coraz więcej chętnych, a wystawcy już się szykują na drugi dzień imprezy! Całość trwa od piątku do niedzieli, ja byłam w sobotę 10 listopada 2018! Ten stosik gazetek powyżej głowy pani przede mną to holenderska gazetka Borduurblaad, którą każdy chętny dostał za darmo, oczywiście do wyczerpania zapasów :)
No i zaraz po otwarciu pomknęłam wg planu do stoisk xxx. Pierwsze na mojej trasie było z UK. Same przeceny!!!!!! I dużo zestawów, których nie można już nigdzie dostać! W tym roku chyba nie będzie ich, a szkoda :(
Szkoda, że ramek nie sprzedawali! Zwłaszcza tych małych!!!!!!!
Oj, pobuszowałam w tych koszach :D
A tu moje ulubione stoisko na wszystkich imprezach! Niemieckie Cross Stitch Corner! Z właścicielem sporo tym razem pogadaliśmy, bo właśnie taka spokojna impreza na to pozwala :)
Tu też uwielbiam kosze z przecenami!!!!!!
Ta nowość wpadła mi w oko i do dziś nie wiem czy kupić czy nie :P
Lubię jak gotowe hafty wiszą na wyciągnięcie ręki, bo mogę podejrzeć wszystkie szczegóły. Zdziwiłam się, że tak po prostu przykleili haft do patyczków....
Jeszcze ładniejszy niż na zdjęciu zestawu...
Pixelki nie tylko w Holandii popularne. Ostatnio dowiedziałam się, że firma je produkująca jest z Holandii. Ciekawe czy kiedyś do Polski trafią?
A tu wielkie stoisko sklepu belgijskiego, który w kolejnych miesiącach kilka razy odwiedziłam w drodze powrotnej z delegacji do Brukselii. Tu też się zaprzyjaźniłam z właścicielem i od drugiej wizyty już mnie zawsze pamiętał, bo cytuję "pamięta fajne dziewczyny" i obdarowywał darmowymi katalogami z zestawami do xxx :)
Dla zainteresowanych - sklep znajduje się w Zandhoven :)
Hafty z drewnianymi ramkami w zestawie, szkoda tylko że same psy :P
A tu haft płaski na nadruku.
A tu stoisko gazetki Borduurblaad, której siedziba mieście się kilka kilometrów od mojej poprzedniej firmy w Maarssen. Byłam tam kilka razy i też kiedyś pokażę Wam jakie to świetne miejsce.
Tu sobie długo i namiętnie wzdychałam! Uwielbiam takie maleństwa i sama mam ich na koncie sporo, tylko jakoś od czasów Michigan niewiele ich powstało. Chyba czas to zmienić....
I stoisko holenderskiego sklepu De Spinnerij. Też ich lubię :D
Na jednym ze stoisk włóczkowych zawsze dają wózki w prezencie przy większych zakupach :)
A mnie zachwyciły naparstki z koronki klockowej! Jeden musiałam kupić. Zgadniecie, który???
A tu stoisko informacyjne o fajnej akcji organizowanej co roku w Holandii i Belgii. Przez cały rok chętni mogą produkować takie czapeczki na soczki, a w lutym zasypują sklepu takimi wesołymi soczkami, z których kasa jest zbierana np. na starszych lub biednych ludzi. Rok temu tyko kupowałam te soczki i nie wiedziałam o co chodzi, a tu zagadałam i już wszystko jasne :)
A taką przyczepką jeden z wystawców przyjechał.
Jeśli interesuje Was więcej zdjęć i info o imprezie to zapraszam na oficjaną stronę.
Nie wiem czy podzielić się zdjęciami zakupów ? Ździebko poszalałam i się wstydzę :(
Hmmm i tak część z nich jest już na zdjęciach :P
Tyle na dziś! A jutro piątek! Hura :)
Obled czy istne szalenstwo ale przyczepka boska nic dodac...Najfajniejszy jest wieszak z ziolami , strach na wroble ,balony i oczywiscie serca w kilku odslonach..To czeka Cie przebojowa wycieczka do Belgii, oj kasa uszczupli sie nieco..
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie - mama
Az slinka leci na te wszystkie wzory. Super wystawa nie dziwie sie ze jedzies drugi raz. Szkoda ze tutaj takich nie ma ale z drugiej strony more lepiej ze nie ma, bo bym chyba zbankrutowala. Nawet sie nie zastanawiaj nad prezentacja zakupow, pokazuj co przywiozlas.
OdpowiedzUsuńMasa fajnych hafcikow Ja sie nie nadaje na takie targi bo bym jeszcze dlugu narobila hi hi Owocnych zakupow pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIle tam wspaniałości! Aż chce się kupować :) Fajnie, że pokazujesz relacje z takich imprez - mogę zobaczyć zestawy/hafty, które mi się marzą lub mam. Oczywiście, że pokazuj zakupy.
OdpowiedzUsuńCzuję się jakbym tam była, tyle zdjęć. Od razu rzucił mi się w oczy wzór z łódkami i wędkarzami, który już kiedyś wyszyłam i wisi u mnie w łazience.
OdpowiedzUsuńPytasz kiedy będą w Polsce? Pewnie nigdy, gdzie się o coś nie pytam to słyszę "pani a kto mi to kupi" "pani to się nie opłaci" Kupuję głównie na Ukrainie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie bardzo rozumiem kto kogo pyta?
UsuńNo to od początku :D Gdy sprzedawców pytam o różne rzeczy w sklepie to oni mi rzucają takimi tekstami w stylu, że nikt im tego nie kupi, i że się to nie opłaca. Ja wychodzę założenia, że skoro ktoś pyta (ja), to ktoś kupi (ja). Niestety znane mi panie ze sklepów z takimi rzeczami mają betonową wyobraźnię i nie dają się przekonać do niczego nowego. Nawet do zestawów do wyszywania. Dlatego uwielbiam ukraińśkie sklepy. Ukrainki żyją wyszywaniem. Nawet w większych wioskach potrafią być sklepy z materiałami dla rękodzieła.
UsuńTą część zrozumiałam. Chodziło mi raczej o "Pytasz kiedy będą w Polsce?". Ja nie pytam, bo mnie nawet w Polsce tak długo nie ma, żeby się załapać.
UsuńDziękuję za fotorelację! uwielbiam Twoje buszowania :-)
OdpowiedzUsuńNie wstydź się tylko proszę pokaż co kupiłaś, pewnie sama szalałabym w tych pudełkach z przecenionymi zestawami... i nie tylko ;-)
pozdrawiam :-)
Oj ,rzeczywiscie szaleństwo.
OdpowiedzUsuńTyle dobra w jednym miejscu to faktycznie niebezpieczne dla porfela:D
Piękne Dimki ,jednak ta firma przebija wszystkie inne ,nawet te ,ktore nie sa w moim guscie zwracaja uwage:)
Udanego kolejnego zatem.
Odpowiedzi na zagadke nie udzielam z wiadomych przyczyn :)
Poz.Dana
Dzięki za piękną fotorelację, uwielbiam pooglądać zdjęcia z takiej "imprezy". Jestem bardzo ciekawa Twoich zakupów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super impreza! Mam nadzieję, że zdjęcia zakupów pokażesz. Szkoda, że w Polsce nie robią takich imprez.
OdpowiedzUsuńFantastyczny wybór, zupełnie nie wiedziałabym co mam kupić :P życia nie starczy na wyhaftowanie tego wszystkiego hahah
OdpowiedzUsuńsuper impreza ;) super wybór ;) wszystko super ;)
OdpowiedzUsuń