4 x 4 x 2 x 2 x 5 = 2

Zacznę „skromnie”, bo jestem z siebie bardzo dumna:P Poniżej zobaczycie ósme w mojej karierze kolczyki xxx, które nieskromnie uważam, że są najlepsze jakie mi wyszły! :) Są to też kolczyki, których zrobienie zabrało mi najwięcej czasu, bo nie jak zwykle 1 – 3 wieczorów, a kilka tygodni:( I pierwszy raz przy zszywaniu malutkich hafcików bolały mnie łapki:( Ale zacznę od początku.

W połowie listopada przyszła wena na kolejne kolczyki. A zaczęło się od kolorowych kanw firmy Wichelt Permin, bo nabyłam ich kilka z czego najżywsze kolory to żółty, pomarańczowy, zielony, niebieski, różowy i fioletowy. Wszystkie te kolory w rozmiarze 14 ct. Poza tym od ponad roku miałam w domu bardzo ładne bazy do kolczyków (z serduszkami:) i nie miałam pomysłu jak je wykorzystać. Jak już na to wszystko razem popatrzyłam to stwierdziłam, że zrobię maleńskie hafty i umocuję je do baz kolczykowych. Wyeliminowałam pomarańczową kanwę, bo baza ma tylko pięć dziurek, a na pomarańczowej kanwie ostatnio robiłam pierścionek halloweenowy (o ten:). Stwierdziłam też, że po nowych kształtach czas powrócić do starego dobrego biscornu:P Szukanie małego wzorku było dość krótkie, bo w pamięci miałam nadal moją kuchenną zawieszkę (tą), dzięki której nauczyłam się jak robić algerian eyes i właśnie takie „oczka” znalazły się na wszystkich biscornu.

Zaraz po podjęciu tych „trudnych” decyzji wzięłam się za realizację planów.Musiałam szybko sprawdzić czy w ogóle uda mi się zeszyć takie małe biscornu. Na pierwszy rzut poszła różowa kanwa. Szybciutko wyszyłam dwa kwadraciki, używając dwóch nitek czarnej muliny DMC.

Jak widać wzór zajmuje 4 x 4 kratki, co przy rozmiarze kanwy 14 ct daje 7 mm!

Ze zszywaniem był niestety problem:( Okazało się, że dwie kratki zapasu ... nie mieszczą się w środku! Po prostu za dużo materiału na za małą przesteń. Rozprułam, obcięłam materiał i z już tylko jedną kratką zapasu zszyłam biscornu. Udało się! Pierwsze powstało, zostało 9 do końca:P Tej samej nocy zszyłam drugie różowe biscornu i od razu do obu przyszyłam kółeczka, które miały mocować biscornu do bazy kolczyka. Jak widać przekątna biscornu to 9 mm!  

Za kolejne dwa biscornu wzięłam się następnego wieczoru. Tym razem wybrałam lawendową kanwę:) i od razu skróciłam brzegi do jednej kratki zapasu.

Następne biscornu powstało dzień póżniej na niebieskiej kanwie. Tylko na jedno biscornu sił mi starczyło. I w tym właśnie stanie kolczyki czekały kilka tygodni na dokończenie, bo jakoś ochota do nich mi przeszła i zwięłam się za inne prace, które teraz też czekają na wykończenie:P Coś ostatnio haftowanie szybko mi idzie, natomiast z wykańczaniem jest gorzej:P

Kilka dni temu wena wróciła! I to ze wzmożoną siłą, bo jednego wieczoru wyhaftowałam aż trzy mikruski:P Jedno biscornu na niebieskiej kanwie oraz dwa na zielonej. Zdjęć brak, bo tak mi to szybko szło, że nie chciałam się rozpraszać. Wieczór później powstały dwa  żółte biscornu. Jeszcze przed montażem kolczyków biscornu wyglądały tak.

I w takiej też kolejności postanowilam je przyczepić do baz kolczykowych. I voila, moje najnowsze kolczyki! Bardzo wiosenne, bo ja zimy nie lubię:P Niech idzie sobie już, a kysz!

Oj, ciężko mi się zdecydować na zdjęcia:P

I jeszcze na moich osobistych uszach:P

Świetnie się je nosi, tylko wizyta w łazience jest niebezpieczna:P Na swój widok w lustrze rżę jak koń:P

Jestem tylko ciekawa czy ktoś wyhaftował mniejsze biscornu niż moje? :)

Teraz muszę przystopować z kolczykami, bo znalazłam na necie kilka nowych i ciekawych kształtów i jestem na etapie podejmowania decyzji za co się najpierw zabrać i na jakich kanwach haftować:)

Aaaaa, zapomniałabym! Jak ktoś ciekawy co oznacza tytuł to już rozszyfrowuję:P

4 kratki x 4 kratki czyli hafcik

x 2 kwadraty to daje jedno biscornu

x 2 bo w każdym kolorze są dwa biscornu

x 5 bo jest pięć kolorów

= 2 bo dwa kolczyki:P

Dla przypomnienia jeszcze moje poprzednie xxx kolczyki:) (żeby zobaczyć wystarczy kliknąć na nazwę)

1. kwiatuszki


2. sześciany ze śnieżynkami


3. czarne gwiazdki


4. niebiańskie gwiazdki


5. gwiazdki dla Dany


6. sześciany z listkami


7. liściaste sopelki

Jak tak sobie przypomnę zszywanie wszystkich kolczyków, to „powiem” Wam, że najgorzej zszywało sie gwiazdki, a najłatwiej oba sześciany:)

A jutro inne rozrywki mnie czekają:( Od 7:45 jestem na egzaminie końcowym moich studentów, a później cały dzień sprawdzania ich wypocin. Już się boję, czego nowego się dowiem:P

 

kinia_1979 -  Chciałam tu tylko uświadomić Tobie i innym bywalcom mojego blogu, że wszystkie zdjęcia powstają na kawałkach tkanin jakie kupuję z sklepach. No chyba, że czasem z lenistwa „pozuje” moje biurko:P Chomikuję już od jakiś dwóch lat tkaniny i jak tylko wrócę do domu i mama nauczy mnie szyć na maszynie, to coś z nich powstanie:)

blankac – Dzięki:]

fejferek – No coś mi Ciebie brakowało jak sprawdzałam obecność:P Fajnie, że znalazłaś chwilę na komentarz:)

Haneczka – A nie masz zdjęcia tego Twojego fotelika? Bardzo jestem ciekawa jak wyglądał:)

damar5 – Jestem bardzo dumna z mojego pierwszego ucznia! Pierwsze kolczyki i takie pochwały:) Czekam na kolejne kolczyki:)

renataa25 – Na moim foteliku to tylko mały miś siedzi:P Na zmianę z drugim małym misiem:) Ale miło przynajmniej popatrzeć jak im wygodnie:P