piątek, 23 września 2016

Toledo

Moja pierwsza delegacja w nowej firmie skierowala mnie i kolege z firmy do Toledo w stanie Parana na poludniu Brazylii. Zaczelo sie od kierowcy, ktory zawiozl nas na lotnisko w Campinas. W Jundiai tez mamy lotnisko, ale male. A na lotnisku jakze mila strefa Kiss & Go :P


DSC09827


DSC09828


A oto i nasz samolot ze smigielkami:P Chora bylam po spaniu w zimnym mieszkaniu, siedzialam przy smigle no i skonczylo sie gluchota od momentu wlaczenia silnikow do jakis 2-3 h po wyladowaniu. Pomoglo ziewanie, odkorkowalo mnie idealnie :D Polecam!


DSC09829


DSC09831


Lot do Cascavel trwal 2h. Ale w tym czasie krajobraz ciagle sie zmienial, Brazylia jest bardzo zroznicowana :) W Toledo nie ma lotniska, jest za to jeden z najwiekszych zakladow produkcyjnych mojej firmy:)


 DSC09835


DSC09836


DSC09838


DSC09841


DSC09844


Tylko 2h, a wyzerka spora:) Brazylijczycy bardzo lubia chrupki, choc nie smakuja one jak nasze chrupki, w strukturze to tez cos zupelnie innego. Z przodu maça czyli jablko:) Te male kolorowe to zelki.


DSC09840


Z lotniska drugi kierowca zabral nas prosto do fabryki. Tu zdjec nie pokaze, ale pochwale sie, ze wlasnie w Toledo moja firma produkuje duze ilosci produktow z miesa kurczaka na rynek europejski. Dolaczylam do grupy zajmujacej sie produkcja na Europe i fajnie bylo zobaczyc co i gdzie produkujemy:) To byla moja pierwsza wizyta w zakladzie produkujacym zywnosc i wiele sie dowiedzialam. Uruchamiamy wlasnie produkcje calej serii nowych produktow na Europe i w caly projekt bylo zaangazowanych prawie 30 osob, w tym wiekszosc przyjechala z innych fabryk i biur, z calej Brazylii. I tylko ja zagraniczna, czyli jedyna Europejka:D Oczywiscie nie obylo sie bez testow sensorycznych, czyt. ciamkanie :D W fabryce siedzielismy dlugie godziny, zwykle od 7:30 do 18-20, wiec miasto poznalam po zmroku. Zima, wiec dzien sie szybko konczyl:(


A Toledo bardzo ladne! Male, ale kilka miejsc mnie zauroczylo. Nie wiem czy tam kiedys jeszcze wroce, wiec przed i po kolacji szlam na dlugi spacer.


Glowny punkt miasta to jezioro wokol ktorego skupia sie zycie po zmroku. Sporo osob chodzi, biega, jezdzi na rowerach, siedzi na krzeselkach turystycznych czy idzie do centrum handlowego, malego jak cale miasto.


DSC09849


DSC09851


DSC09853


DSC09861


Noc, zima, a temperatury jakos letnie :D


DSC09856


DSC09857


Jedyne dwa wysokie budynki w miescie:P


DSC09862


Teatr


DSC09864


Japonski ogrod na jednym z rondek.


DSC09866


DSC09868


Deptak dookola parku i jeziora. Czerwona to sciezka rowerowa.


DSC09869


Najbardziej usmialam sie po drugiej stronie jeziora, sciezka rowerowa wybrukowana, a "chodnik" dla pieszych z asfaltu:P


DSC09916


A ja po poznej kolacji szlam sobie chwile pocwiczyc:)


DSC09871


Sporo zamknietych sklepow widzialam, a w nich ciekawe rzeczy jak np. pudelka na piloty:P


DSC09872


Niby porzadny sklep, a zamykany na klodke:P


DSC09873


Na ulicach ruch "przeogromny":P


DSC09876


DSC09860


Nadzialam sie na sklep z tradycyjnymi wdziankami.


DSC09877


I niestety zamknieta pasmanteria! Godziny pracy w firmach od 7:30 - 8:00 do 17:30 - 18:00, a sklepy otwarte w tych samych godzinach:( Takze na zakupy raczej tylko w soboty rano, chyba ze ktos na bezrobociu to moze szalec. A pasmanteria po portugalsku to amarinhos lub aviamentos. "Proste", nie? Jak zreszta caly portugalski:(


<img title="DSC09879" src="http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/ri/oi/2gux/DQkkKbbvGlIUMq45kX.jpg" alt="DSC09879" />


DSC09881


Najpopularniejszym produktem do xxx w brazylijskich pasmanteriach sa poza mulina Anchor, kanwa w wielu kolorach, ale glownie 11ct i 14ct oraz gazetkami ze wzorami, sa reczniki z wstawkami z kanwy! Boskie sa! Prawie wszystkie.


DSC09883


A ceny jakie mile! Przypominam, ze jeden real brazylijki (R$) to srednio 1,2 zl na dzien dzisiejszy:) Jedyna spotykana tu mulina to Anchor, a kosztuje 1,8-1,9 R$ za motek :D


DSC09885


DSC09892


DSC09893


DSC09894


DSC09895


DSC09896


Guziki tez tu maja fajne:)


DSC09890


DSC09896


Czasem strasznie mnie dziwi polaczenie wygladu budynkow z ich przeznaczenie:P


DSC09898


Glowny plac w miescie.


DSC09899


I pomniki.


DSC09900


DSC09901


DSC09878


Katedra.


DSC09903


Sklepy moze w wiekszosci pozamykane, ale miasto i mieszkancy wcale nie spia! Nie ma jak uliczny market w srodku nocy:)


DSC09909


Sklepy spozywcze jeszcze pootwierane. Desery i ciasta wygladaja tu zupelnie inaczej niz u nas:)


DSC09910


W hotelu glownie spalam, ale widok o 6 rano mialam niezly, bo na jezioro:)


DSC09926


No i po 4 dniach trzeba bylo wracac do Jundiai w stanie Sao Paulo! Czyli do domu!


Jeszcze ostatnie widoki na stan Parana, ktory jest malo uprzemyslowiony, przynajmniej z tego co widzialam jadac samochodem.


DSC09927


Ziemia ruda, wiec moja walizka i buty byly kolorowe:P


DSC09930


No i lotnisko w Cascavel. Glowne wejscie!


DSC09931


Lotnisko tak "wielkie", ze obsluguje je tylko jedna linia lotnicza - Azul:P


No to wsiadamy na poklad!


DSC09932


Inni uzytkownicy lotniska nieco mniejsi:)


DSC09935


A jak trzeba odholowac samolot to nie ma jak traktor! Sprawdza sie idealnie, bo poradzil sobie z naszym samolotem:)


DSC09937


Ostatni "look" na Cascavel, ktorego nie odwiedzilam.


DSC09938


Terminal "zapierajacy" dech w piersiach:P


DSC09940


Ruda gleba i inne niz u nas drzewa:)


DSC09941


I znowu czesto zmieniajace sie krajobrazy za oknem. Tym razem juz siedzialam za smiglem:P


DSC09942


DSC09943


DSC09945


W ta strone wyzerka nieco mniejsza, jablek zabraklo, ale zalapalam sie na suco de laranja czyli sok pomaranczowy:D Jak serwuja stewardesy w samolocie? Najpierw spisuja na kartce zamowienie na napoje, ktore pozniej roznosza juz rozlane do kubkow na tacy. Tak samo wyzerke, tez na tacy i kazdy bierze co chce, albo wszystko jak nienazarta i ciekawska Piegucha lub po prostu co im smakuje.


DSC09946


I tyle! Pierwsza delegacja zaliczona bardzo pomyslnie, a kolejne w przyszlosci. Dzis uslyszalam o bardzo ciekawej, ale dopiero w styczniu.


Zima sie konczy, jutro pierwszy dzien wiosny, takze licze ze w nocy bedzie cieplej i wreszcie pozbede sie kataru. A co jest powodem moich chorob? Glownie zimno w mieszkaniu. W nocy temperatura spada czasem do 11C, budynki nie maja izolacji, okna sa w polowie ze szkla, a w polowie z aluminium, a szyby pojedyncze, ogrzewania nie ma, a w kranach zimna woda, tylko pod prysznicem jest podgrzewana. No i jak tu nie chorowac? Ale dam rade, kupilam druga koldre, zamowilam grzejnik i do mycia nalewam sobie wode z prysznica. Jakos trzeba sobie radzic w spartanskich warunkach! Piegucha sie nie podda i da sobie rade! Bo jak nie ja, to kto?????? :D


 


Dziekuje za odwiedziny i komentarze:) Skoro tak prosilyscie o wpisy brazylijskie to licze na muito (duzo) komentarzy:P Rozgrzalam sie od pisania, wiec zaraz biore sie za konczenie 4 Dimka! Tak, tak, od dwoch miesiecy jak tu jestem machnelam 4 zestawy z Hameryki:P A kolejne czekaja w worku!


 


xgalaktyka - Nie chrzan:P


alkakz - Masz racje, jak trafilam do Ketrzyna do paskudnego i mroznego mieszkania to nie moglam zaczac xxx przez kolejne miesiace. Ale w Brazylii prawie codziennie cos dlubie:)


Aszka - Szkoda tylko, ze przydasie tak daleko! Ale teraz przynajmniej "zuzywam" gotowe zestawy :)


fiolqak - Zyjesz! :)


raeszka - Kolejny hafcik w kolejce juz halloweenowy, usmiecha sie do mnie z kanapy. A heksa tez bedzie! Juz gotowa w Katowicach, ale czeka na pokazanie na blogu. Rule w pisaniu tez mam:P


Marta - Nie znosze Kubusia Puchatka:( Nigdy nie lubilam glupich osobnikow. A rula to po prostu niechec do robienia czegos, odkladanie na pozniej jak dlugo tylko sie da, z kazdego dobrego powodu i tyle:D


 

1 komentarz:

  1. Gość: Agnieszka, *.static.ip.netia.com.pl
    2016/09/23 07:32:58
    Fajnie, że miałaś okazję zobaczyć, jakby z drugiej strony, swoją pracę! Szkoda tylko, że dzień taki długi... To kiedy oni robią zakupy?? Szczególnie te drobniejsze??


    alkakz
    2016/09/23 08:34:31
    bardzo miło czytało mi się te wpis, masz szczęście: praca, którą mam wrażenie lubisz, do tego ciekawe egzotyczne podróże.. Chociaż zupełnie nie zazdroszczę Ci zimnego mieszkania, im jestem starsza tym bardziej doceniam wygodny hotel.


    Gość: Marta, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2016/09/23 10:28:47
    A widzisz człowiek się uczy przez całe życie. Szkoda ze pasmanteria zamknięta była oj coś czuję że można by poszaleć :P


    atojaxxl
    2016/09/23 11:01:22
    Bardzo interesujący wpis. I zdjęcia - tyle można się z nich dowiedzieć. Podoba mi się, że tak szybko utożsamiasz się z firmą, w której pracujesz, że to nie tylko miejsce obowiązków, ale coś w pewnym sensie Twojego. Liczę na zdjęcia Twoich xxx tam wykonywanych. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia:)


    Gość: edytag, *.static.ip.netia.com.pl
    2016/09/23 16:09:47
    Ręczniczki z taśmą do haftu mają śliczne i w bardzo atrakcyjnej cenie.
    Szkoda, że pasmanteria była już zamknięta. Patrząc na zdjęcie wystawy mogła być dobrze zaopatrzona.
    U nas zaczęła się właśnie jesień :)))


    damar5
    2016/09/23 21:18:13
    Prawdziwie dziko :D wszystko rewelacyjne :lotniska ,traktory,samoloty,zimna woda,zero ogrzewania i te godziny pracy ,zyc nie umierac :P
    Toledo moze male ale na nocnych fotkach bardzo sympatyczne:) Widoki z samolotu cudne :)
    Super wpis,dzieki :)
    Poz.Dana


    renataa25
    2016/09/23 21:55:19
    Dzięki obie i ja troszkę pozwiedzam:) Fajnie, że odnajdujesz się w nowym miejscu. Pozdrawiam ciepło i zdrówka!


    Gość: Myśli pisane, *.pool92-177-166.dynamic.orange.es
    2016/09/24 18:25:31
    Bardzo przyjemnie mi się czytało. Dzięki.
    I powodzenia, chociaż z tego co piszesz świetnie dajesz sobie radę.
    W Hiszpani podobnie, ale klimat się zmienia więc z roku na rok i kaloryferow przybywa hihi. A okna przesuwane aluminiowe, brrr


    emilya5
    2016/09/24 22:52:56
    Fajny wpis :) Ty się szykujesz do wiosny, a my się zastanawiamy kiedy zacząć sezon grzewczy. Na szczęście przyszły tydzień ma być ciepły, całe 23 stopnie więc jest nadzieja, że się jeszcze odwlecze grzanie :) Ale z wodą kijowo, że tylko ciepła pod prysznicem, dobrze, że byle co cię nie złamie :P
    Miasteczko nocą wygląda sympatycznie, bardzo podobał mi się targ po zmroku :)
    pozdrawiam


    cornelka2
    2016/09/26 19:42:00
    Wpis jak zwykle superowy i znowu pozwiedzalam sobie .Reczniczki urocze maja wzorki i guziczki przecudne fajnie sie masz .My po urlopie tez bylo super pozdrawiam


    kinioslawa
    2016/09/27 14:39:35
    Fajne ceny. Ręczników nakupiłabym na tony (jakbym trafiła na otwarty sklep :D)


    ann_margaret
    2016/09/29 15:17:11
    Wow, ale super się czyta taką relację! Ręczniki super, bardzo fajne wzorki.
    Trzymaj się ciepło:)


    Gość: Matkas, *.ipv4.supernova.orange.pl
    2016/10/02 16:36:29
    Dzieks za pozwiedzanie Toledo - fajne - mama


    1_iwonan
    2016/10/02 19:03:45
    Dziękuję za ciekawa relację z Toledo.
    Ale Ci współczuję z powodu zimnego mieszkania, dla mnie to koszmar najgorszy..., w domku musi być cieplutko ! :)


    fiolqak
    2016/10/02 19:20:38
    A żyję Piegusiu i zaglądać bedę:) i nawet komentować mi się zdarzy :) Kochana podziwiam podziwiam i oczy cieszę Twoimi zdjęciami.Światowa kobietko :)

    OdpowiedzUsuń