Na dworze leje od rana:( Z Czerwonką załapaliśmy się dziś na „darmowy prysznic”:( Czerwonka złapał dziś gumę, w butach miałam kałuże, a parasol zaczął mi przeciekać i kapało mi na czoło:P O innych nieszczęściach już nie wspomnę:P No nic, ten dzień nie należy do moich, ale przynajmniej powoli dochodzę do siebie, bo wczoraj wracałam do domu wężykiem (na rowerze), taka byłam zmęczona. Dlatego żeby sobie polepszyć humor zapraszam na relację z raju:D Bo tym jest dla mnie Grecja, a właściwie nasza mała miejscowość w Epirze – Lygia:) W tym roku byliśmy tam tylko 28 dni, ale wakacje były bardzo udane:)
Kilka dni po przyjeździe mieliśmy jeden jedyny dzień z niepogodą:P Trochę popadało, ale przynajmniej wybrałam się z tatą na mały spacer po okolicy i mam kilka zdjęć:) Blada jestem, ale to początek pobytu:P
Widok na naszą plażę:)
Niedaleko mały port.
Nasza plaża i parasol, który zrobił nasz poprzedni gospodarz i dobry przyjaciel – Nikos:)
Puszczam Wam oko:P Włos fantazyjnie rozwiany:P
Lubię fotografować niebo po deszczu:)
Za tą bramą nasz plac:) W tym roku przenieśliśmy się trochę dalej, z działki Nikosa, na działkę jego brata – Wangelisa.
To tyle niepogody:P Pozostałe 27 dni przypiekaliśmy się i pociliśmy na całego:D
Uwielbiam ten błękit nieba i morza!
A plaża cała nasza:D
Piasku nie ma, tylko nasze ulubione drobne kamyczki:)
I nieco większe:P
Te rośliny muszę sobie wyhaftować, bo zawsze mi się kojarzą z zejściem na plażę. Mam już mały wzorek!
Każdy zachód słońca jest inny, ale każdy piękny. Najbardziej lubię wtedy spacery po plaży, kiedy mogę sobie umyć stopy w morzu, a nad głową latają mi nietoperze:) Bo nietoperze nie latają w nocy, ale właśnie jak słońce zaczyna zachodzić:)
To zapraszam na mój codzienny spacer z Maćkiem po okolicy. Zwykle koło 19-20 wychodziliśmy, bo inaczej wracaliśmy zapoceni:P
Od drogi odgradza nas ogrodzenie i brama na kółkach:P Kierujemy się na lewo, w stronę portu.
Widok na stary i nowy port. Jak widać okolica mało turystyczna, bo pustki:P
Można nawet podejrzeć plażę obok.
Krótki postój na podziwianie roślinności w porcie.
Na działce obok rosną sobie karczochy.
Następnie idziemy drogą w górę i mijamy cmentarz, gdzie jak w całej Grecji wszystkie groby są z marmuru.
Czesto znajdują się zdjęcia zmarłych. A co mnie się najbardziej podoba, to takie zwykłe odwiedziny, czasem młodzi Grecy przychodzą i z flaszką na grób i popijają ze zmarłym:) Już puste flaszki i pozostałości po imprezie na cmentarzu mnie nie dziwią:P
Mały kościółek.
A za nim nasza ławka na placu między szkołą a kościołem:)
Widok mało ciekawy, ale taka jest cała Grecja, krzywa jak w projektach Powella:D
Idziemy dalej, a tu jedyny sklep w naszym mieście. Zwykle zamknięty, bo dzieci właścicielki bardzo leniwe.
Trochę dalej apartamenty. Sporo ich jak na tak małe miasteczko, ale większość pustych. No i te „tradycyjne” już w Grecji, druty wystające z dachów:P
Wzdłuż drogi rosną oleandry.
Na koniec skręcamy w zjazd do naszego placu i kilku innych. Zupełnie nieoznakowany i wielu ludzi mija go nawet nie wiedząc jak piękne miejsce tu się kryje. Po lewej tawerna, gdzie zwykle tylko rodzina jada. Jakoś właściciel nie lubi zarabiać pieniędzy, bo nie ma żadnego znaku na drodze. Budka telefoniczna to właściwie atrapa:P Nie działa od dawna:P
Mijamy jeszcze nasz stary plac, działkę Nikosa. Gdzie wiele fajnych wakacji spędziliśmy. Zatrzymuję się tylko, żeby cyknąć zdjęcie Lygii, to jej swoją nazwę zawdziędza nasze miasteczko:)
I trafiamy pod nasz płot:P
Jest to jedno z najlepszych miejsc, gdzie spędzaliśmy wakacje w Grecji:) Tyle cienia jeszcze nigdzie nie mieliśmy:) To czarne na drzewie, to siatki do zbierania oliwek:)
Po lewej tajemniczy materiał w kratkę to ozdoba kuchni taty:) To tutaj powstają wszystkie pyszne dania:)
W tym roku poraz pierwszy odkąd spędzamy wakacje z przyczepą zrezygnowaliśmy z daszka, czyli płachty materiału nad naszymi głowami. Wangelis nie wyciął za bardzo drzew oliwnych i taki widok ukazywał się, jak siedząc przed przyczepą podnosiłam głowę do góry:)
Zapraszam Was do środka najlepszej przyczepy pod słońcem:) Razem przywieźliśmy ją, tata i ja z Holandii:)
Nawet coroczne mycie jej z zewnątrz i w środku nie jest straszne. Tata szoruje i pastuje naszą Knauskę z zewnątrz, a ja w tym czasie pucuję na połysk środek:) Matkas dostaje „w nagrodę”wszystkie firanki i zasłonki do wyprania:) Uwielbiam początek wakacji, jak wszystko pachnie jak prosto z pralni, a od wszystkich szafek zalatuje miodową aromą Pronto:)
Moja „grzęda”, czyli górne łóżko i „dziura” Maćka, czyli dolne łóżko:) U góry pokazywane już kiedyś półki na książki.
Lodówka z prawdziwego zdarzenia, ma nawet mały zamrażalnik, kuchenka z 3 palnikami, a po przeciwnej stronie nawet ogrzewanie! Pełna kultura, nie? :D
I nasza nocna rozrywka, czyli radio samochodowe, dzięki któremu po 23 możemy słuchać polskiego radia:) A łóżko rodziców jest ogromne!
W tym roku tata nam nawet sprawił stację pogodową, która zawisła na szafie.
Co prawda nieco kłamała, bo często prognozowała deszcz w środku przyczepy:P
Grecja to oczywiście cykady! Nas one ciągle odwiedzały. Tu np. mały gość na materiale, który osłania naszą toaletę turystyczną przed wścibskim wzrokiem:P
Nie wiem czy wiecie, ale taka cykada 3 lata siedzi w ziemi i na jeden dzień wychodzi. Uczepia się czegokolwiek, jak właśnie nasza krateczka, czy felgi od opon, ogrodzenie, parasole, etc. I powoli wychodzi z wylinki. Najpierw jest zielona, a póżniej robi się brązowa. Wtedy też odlatuje na drzewo i przez jedną noc cyka, a później umiera.
My jesteśmy o tyle wyrozumiali, że czasem z nogi na nogę czekaliśmy aż sobie spokojnie wyjdzie:P
O! Tu już cała, a obok pusta wylinka.
Przed pójściem spać trzeba jeszcze iść śmieci wyrzucić, bo inaczej rano będzie sporo sprzątania po dzikich kotach. A na niebie króluje wtedy księżyc. Uwielbiam jego widok nad morzem i poświatę na wodzie:)
Dobranoc!
A Ty Grecjo, pamiętaj, widzimy się w przyszlym roku! Pod koniec maja lub na początku czerwca:D
Na dworze coraz mocniej leje, ale kicham to! :P
Dziękuję za wszystkie gratulacje:) Tak sobie ostatnio sprawdziłam, że od mojej pierwszej publikacji nie minął jeszcze rok (1 grudnia 2011). A już mam ich 15 na koncie:P
fejferek – Kanwy kupuję w różnych kolorach, bo lubię mieć wybór jak planuję nowy haft. Na różowych już haftowałam. Wszystkie moje zajączki Somebunny to love były na jasnoróżowych kanwach. Nawet jedne kolczyki dla alexls zrobiłam na tej samej kanwie. A brudnoróżową kanwę wykorzystałam do poziomki, mylnie przez niektórych nazywaną truskawką:P Reszta kanw czeka na swoją kolejkę:P Strony, o której piszesz nie miałam nigdy w ulubionych. Wzory jakoś mało w moim stylu:(
iss-ola
OdpowiedzUsuń2012/10/14 00:05:40
o to, to właśnie lubię najbardziej :)
pozdrawiam
turystka fotelowa ;)
mamuska73
2012/10/14 14:10:41
po prostu zazdroszczę
Gość: edytag74, *.ip.netia.com.pl
2012/10/14 14:17:25
Eh... Wakacje nad brzegiem pięknej, pustej, wspaniałej plaży z cieplutką wodą pod drzewami oliwnymi...... aż 28 dni w raju.....
Rozmażyłam się....
Po prostu cudnie! Na prawdę można wypocząć! A przyczepa ful-wypas!!!
Gość: Matkas, *.welnowiec.net
2012/10/14 14:44:03
Tak - to jest nasz raj...Bedziemy w Grecji w przyszlym roku 20 - y raz... Bo to nasz wlasmy raj... Anku - dziekuje - mama
paga-tek
2012/10/14 15:00:49
Ale super miejsce, az sie rozmarzylam :). Ksiezyc, ktory sie odbija w wodzie to niesamowity widok.
Ogladanie nietoperzy to nasze ulubione zajecie z dziewczynkami :). Siadamy sobie na dachu o zmroku i podziwiamy :).
Pozdrawiam
damar5
2012/10/14 17:02:25
Mistrzyni pisania!! Przeczytalam jednym tchem i jak dla mnie to az 28 dni a nie tylko :)
Wspaniale widoki ,zdjecia zachodzacego slonca marzenie :)
Kosciolek przepiekny , krzywe domki urocze ,najbardziej rozbawilas mnie informacja o cmentarzu,szkoda ,ze w Polsce tak nie moze byc hihi tylko wszystkie znicze pod linijke ustawione :( i cisza taka przerazajaca :(
Opowiesc o cykadzie troche smutna ,szkoda ,ze zyje tylko jeden dzien ale podobnie jak moje ulubione motyle ,choc nie wszystkie gatunki.
Fajnie wypoczywacie i zycze Wam by w przyszlym roku tez tak bylo,delektujcie sie znowu tym pieknym miejscem:)
Poz.Dana
labores_pariunt_honores
2012/10/14 19:36:50
Ty to masz wyobraźnię, że widzisz hafty z naturalnych widoków :D
a co do flaszek na cmentarzu, to podobno meksykanie też świętują z duchami w ten sposób :)
Gość: alexls, *.nyc.res.rr.com
2012/10/14 21:23:21
Wspaniala fotorelacja z Waszej wakacyjnej wyprawy Aniu! Przyjemnie bylo odbyc nawet taka wirtualna wycieczke do Grecji. Super zdjecia, a zwlacza to ksiezycowe....
Pozdrawiam!
arabeska291
2012/10/14 21:38:26
a gdzie zdjęcie opalenizny na koniec, dałaś tylko bladą twarz na początek :P plażę mieliście w sumie tylko dla siebie, pozazdrościć....
cornelka2
2012/10/15 07:29:11
Ale było pięknie napewno bo sam gaj oliwny mi się spodobałi te błogie leniuchowanie . Zachody słońca przepiękne życzę udanych wakacji w przyszłym roku w tym waszym raju pozdrawiam
Gość: fejferek, *.dynamic.chello.pl
2012/10/15 10:10:56
nie u ciebie widziałam ten link?? normalne aż się zaczęłam zastanawiać skąd ja te stronkę znam...
różowe mówisz... chyba kurzą ślepotę sobie wyhodowałam... i daltonizm ;)
grecja jest piękna :) ja za rok koniecznie muszę gdzieś poza miasto na dłużej wyjechać wreszcie...
pozdrawiam i do przeczytania
aga
Gość: kasiaparkview, *.play-internet.pl
2012/10/15 13:34:11
Cudne widoki ! Aż cztery tygodnie...
To ja mogę sobie pomarzyć o takich wakacjach patrząc na Twoje zdjęcia.
haftytiny
2012/10/15 21:36:35
Cisza, spokój, nietoperze ... czego chcieć więcej ;))) z nietoperzami żartuję:)) Nie byłabym szczęśliwa gdyby mi cuś takiego latało nad głową:)
haftyska
2012/10/16 07:55:37
super fotoreportaż :) wspomnienia i zdjęcia - bezcenne!
Gość: Carse, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2012/10/16 20:47:29
Świetna relacja z podróży :) Taka turystyka mi się podoba - niespieszna, spokojna, pełna lokalnych, ale pięknych widoków i klimatu miejsca, w którym mieszkasz prawie miesiąc. No i te wszystkie zdjęcia, odczucia i skojarzenia, to dopiero oddaje atmosferę całości :) Nie dziwię się, że postanowiłaś w październikową pluchę powspominać taki wyjazd.
Pozdrawiam jesiennie i dziękuję za odwiwdziny u mnie :)