Z Ukrainy :)

Wreszcie i do mnie dotarły zakupy z Ukrainy. Jeszcze w styczniu zamówiłam wszystkie zestawy FruzelOk, do których się śliniłam od wielu miesięcy. Wina oczywiście Kasi, która często pokazuje te i inne zakupy z Ukrainy:P Ale stwierdziłam, że wolę cło zapłacić w złotówkach zamiast euro, więc paczka dotarła do Katowic. A w niedzielę do Niderlandów, bo rodzinka już prawie tydzień jest ze mną. 

Większość zestawów halloweenowych, ale i kilka innych. 

Kupiłam też tamborek z DMC, którego już nie ma w normalnej sprzedaży.

Koniki na biegunach są boskie! Zresztą w każdym zestawie wszystko jest cacy!

Sowa ma nitki świecące w ciemności nawinięte na drewniane bobinki i nawet szklany liść. A te małe ozdobne karteczki, to mini pocztówki dołączone do każdego zestawu.

Wieniec jest boski! Dodatkowe drewniane liście do przyczepienia i metalizowane nitki na drewnianych bobinkach. A jak jednego koloru dużo do wyxxx w zestawie to dodają pełny motek muliny DMC! Każdy zestaw ma też przycięty na wymiar filc.

Ciekawa jestem tego pudełka. Nie wpadłabym, że boki są w płaskiej formie zapakowane w zestawie :P

Do wiedźmy są koraliki i guziczek do kapelusza.

Tu też nitka świecąca w ciemności,

A tu metalowa przywieszka - wiedźma. Tylko te ryże koty mi nie pasują, będę musiała im zmienić kolor sierści. 

W czwartek byłam z Rodzickami w sklepie ze starościami i znalazłam dwa zestawy do xxx, każdy po 1 euro!

Pierwszy kompletny, tutejszy holenderski, a drugi bez "okładki" od Lanarte.

W holenderskim zestawie całe motki.

A w Lanarte piękny materiał z nadrukiem! Chyba coś innego na nim machnę, bo nie jestem fanką waz.

W tym tygodniu ogłosili nową lokalizację targów Handwerkbeurs. Z Zwolle przenoszą się do Houten, czyli dla mnie bliżej, bo Houten jest pod Utrechtem. I będą też w styczniu a nie tradycyjnie w lutym.

Tyle na dziś! Udanej reszty weekendu. My dziś włóczyliśmy się po Rotterdamie w pięknej wiosennej pogodzie.