piątek, 12 marca 2021

Mała ruła nie zaszkodzi :P

Że mam rułę to już dawno wiecie i nie chodzi tylko o haftowanie :P Także dziś będę podawać kilka przykładów.

W zeszłą sobotę wybrałam się pierwszy raz do Alkmaar. To miasto miałam już od dłuższego czasu na liście do odwiedzenia. A co mnie tam ciągnęło? Po pierwsze, jedno z większych miast w Niderlandach. Po drugie ma dużą stację kolejową, a kiedyś jeździłam na wycieczki głównie pociągami. Ale jeszcze bardziej zapragnęłam tam jechać jak się okazało, że są tam dwa sklepy Siebel Juwelier :P 

W zeszłym tygodniu wreszcie częściowo otworzyli sklepy. W grudniu wszystkie "nie esencjalne" sklepy zostały w Nl zamknięte. Jakiś miesiąc temu zezwolili na zamawianie online, a następnie odbiór w drzwiach sklepu. Natomiast od marca można się umówić na zakupy indywidualne, czyli że wpuszczą nas do sklepu i albo będziemy w nim zupełnie sami albo jeden więcej klient. No i ja właśnie z takiej okazji skorzystałam. Po roku zdecydowałam się na pewne kolczyki, które przed pandemią przymierzałam niedaleko mnie. W międzyczasie mój ulubiony sklep zamknęli, ale udało mi się dowiedzieć, że ostatnia sztuka na całe Nl jest właśnie w Alkmaar. Umówiłam się na sobotę i miałam dodatkowy powód do wizyty w Alkmaar. I tu właśnie było moje szczęście :) Także w pierwszych krokach ruszyłam na zakupy, a po nich mogłam już spokojnie powłóczyć się po mieście :)

Fajnie było, choć z powodu otwarcia sklepów było więcej ludzi niż od grudnia, ale wszyscy grzecznie stali w kolejkach przed drzwiami.

A na wejściu do miasta takie sympatyczne znaki! Zastosowałam się do wszystkiego, włącznie z "Keep it fun!" :D

W czasie zwiedzania nowych miejsc rozglądam się dokładnie dookoła, w górę i w dół i dzięki temu odkrywam wiele fajnych rzeczy. Np. na chodniku głównego deptaka były takie serki :D





Małe stworki znalazłam też, tylko jakieś takie przygnębione, chyba nie załapały się na listę do sklepu :P





Stare miasto oczywiście za mostem :)



A pod tą bramą sprzedawali kawę i ciastka, długa kolejka była!


Chyba Wam jeszcze nie pokazywałam tradycyjnych holenderskich foremek do ciastek?







A co powiecie na lampę, którą można zapalić pedałując?



Domków dla nietoperków jeszcze nie widziałam. A tu było ich kilka!



Zrobiłam sobie spacer wzdłuż fosy i bardzo mi się tam podobało! Sporo osób spacerowało ze mną, bo Holendrzy lubią się ruszać!


Drewniany most był podzielony na pół, jedna strona to chodnik, a druga to oczywiście droga rowerowa (ta czerwona część)!



Wiatrak musi być!





W jednym drzewie znalazłam drzwiczki do domku kogoś małego! 


Ale kto tam mieszka pod numerem 1?


Ktoś też zostawił kamyk z napisem "be cool" :D


Hmmm, nawet zwykłe budynki a la zameczki! Uwielbiam holenderską architekturę :)





W mieście sporo kanałów, ale to nic nowego w Nl :P


No i obowiązkowe oznaczenia tras do "włóczęgi" :)






A tu prom, kursujący między dwoma stronami kanału, dla pieszych i rowerzystów. Darmowy.
Przystanek z jednej strony.


I z drugiej :)


Niby krótki kurs, ale ciekawe ile wychodzi naokoło lądem?



"Nasi" też tu kiedyś byli!









Super wycieraczka!!!!!!!! Padłam jak ją zobaczyłam! Kapsalon to fryzjer. "O nie! Znowu ty!"



I inne ciekawostki w chodniku :D



Było ich o wiele więcej, ale nie fotografowałam wszystkich.



W Nl w miastach są znaki dla pieszych, oznacza je właśnie ten ludek na szczycie :) Dlatego nie potrzeba map ani nawigacji w telefonie. Wystarczy spojrzeć w górę i wszystko jasne :)




Na koniec pogadałam z całuśną Holenderką :D


Nawet dokładne wytyczne ma, gdzie postawić stopy, żeby wyszło fajne zdjęcie. Tym razem byłam sama, więc muszę tam wrócić z rodzinką!


Przed każdym sklepem przypominają, żeby dezynfekować ręcę, ale niektórzy poszli o kilka kroków do przodu! Zmyślnie, prawie jak w hotelu :D


W Alkmaar byłam za dnia, ale w nocy wygląda jeszcze piękniej!




Znalazłam jedną pasmanterię, ale że nie byłam umówiona na zakupy, więc pooglądałam tylko przez szybę. Może następnym razem sklepy będą już normalnie otwarte?


Dzień był bardzo udany! Miasto urocze, powłóczyłam się kilka godzin po uliczkach, zakończyłam wizytą w polskim sklepie i ruszyliśmy ze Sreberkiem do domu do Geldrii, bo Alkmaar w innej prowincji - Holandii Północnej.

Także dwa przykłady mojej ruły macie - wizyta w Alkmaar i zakup kolczyków. A trzeci dzisiejszy przykład to UFOk, którego po ponad 2 latach zamordowałam!

Już nawet nie pamiętam, kiedy go zaczęłam?

Śliczny motyl w bzach z Dimensions!


Uwielbiam haftować na kanwie plastikowej, wzór też przyjemny, ale zatrzymałam się na okolicy napisów. Nie lubię napisów w haftach, chyba że coś fajnego dodają do całości. Tu jak dla mnie napis jest zbędny. "Dzięki Bogu za przyjaciółki." Hmm, może jakby był na prezent, ale przecież też nie każdy jest wierzący, nie?
Poniższe zdjęcia są ze stycznia 2018 roku, więc haftować musiałam go już w 2017 roku!



Chciałam ten napis jakoś sensownie zahaftować kwiatami, ale projektantka poszła na łatwiznę i całość xxx jest w jednym kolorze. Próbowałam coś wymyślić ołówkiem na wzorze, ale nie byłam zadowolona.  W międzyczasie dorobiłam wszystkie backstitche i dalej myślałam co z tym sensownego zrobić. To już zdjęcia z marca 2020 roku.



Po zamordowaniu kilku innych haftów w zeszłym roku, uparłam się, że i tego cudnego motyla dokończę! Poszłam na żywioł i haftowałam jak mnie igła poprowadziła! I jestem zadowolona z efektu końcowego :) Z 2-2,5 roku zeszło od pierwszego xxx, ale udało się! UFOk zarżnięty! I jaki ładny :) Oczywiście jeszcze trochę poczekał na wykończenie, a dokładnie kolejny rok, bo dopiero w marcu tego roku go wycięłam i złożyłam do kupy :P Ruła, mówiłam :P

Na wieczornym zdjęciu przy sztucznym świetle kolory najbardziej prawdziwe.


Sesja dzienna jakoś zakłamuje rzeczywiste kolory....




No i moja duma! Własne bzy zamiast fioletowej plamy ze wzoru!




Piękny jest!


A z tej samej kolekcji mam jeszcze 5 innych motyli. Wszystkie kupione jeszcze w Michigan, bo już wtedy mi się podobały, ale na zabój w motylach zakochałam sie w Brazylii!
 W tym roku kolejny motyl już machnięty! Też bez zbędnego napisu :P Zgadniecie który?


Na sesję w terenie go nie zabrałam, ale nadarzyła się inna okazja już w Dzień Kobiet!
Cały dzień spędziłam w fabryce, nie ma jak testy na linii produkcyjnej, zawsze się opóźniają, także w pracy byłam od 7:50 do 19:30. Zostałabym dłużej, ale musiałam dojechać do domu przed godziną policyjną (21:00 - 4:30). Zaraz po powrocie do domu musiałam odwiedzić sąsiadów, bo czekały na mnie kwiaty! Wszystkie kobitki pracujące w mojej fabryce dostały piękne bukiety od firmy!


Takiego bukietu w życiu nie dostałam! Cudny, szkoda tylko, że nie pachnie :(



Jak to w Nl bywa, bukiet przyszedł z instrukcją obsługi i "żarciem" dla kwiatków. Włożyć do wazonu z zimną wodą, podciąć nożem łodygi na 2cm, ukośnie i dodać zawartość saszetki. Trzymać z daleka od słońca i owoców. Ale się pośmiałam, bo mój doktorat właśnie opierał się na przedłużaniu świeżości owoców i warzyw przez absorpcję etanolu i CO2 wydzielanych właśnie po zebraniu ich z pola/sadu, etc :D To właśnie dzięki tym dwóm gazom wiele rzeczy dojrzewa.


Zastosowałam się do instrukcji i kwiaty do dziś cieszą moje oczy, choć żarłoczne są i codziennie muszę im dolewać sporo wody!






Nie wiem cóż to za egzotyk?


Motyl przy okazji załapał się na sesję :D


Jak widać wazonu u mnie brak, ale taty szklanka na piwo ujdzie w tłumie :P





Jutro miałam zabrać ostatnie dwa zeszłoroczne hafty i ruszyć pod belgijską granicę w poszukiwaniu pewnej Kaśki i jej drzewa, ale z obecną sztormową pogodą wolę unikać dalekich wycieczek i spacerów po lesie. Wiatry mają wiać z prędkością przynajmniej 80km/h. Także jutro ruszam znacznie bliżej, do miasta, w którym kiedyś bywałam codziennie, ale po zmianie pracy, ostatni raz byłam w listopadzie 2019 roku. A jakie to miasto? Pokażę następnym razem!

Udanego weekendu! A ja postaram się nie wrócić jutro do domu za bardzo "zawiana" :P

10 komentarzy:

  1. Przepiekne , niderlandzkie miasto a jest ich wiele .Ale dobry pomysl z calusna ...A motyla znam i bylam przy jego xxx , troche to trwalo ale efekt znakomity !!!! Trzymaj sie Mala - mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ladne miasto do zwiedzania super ze sie tam wybralas bo i Ja go zaliczylam na zdjeciach Motylek przesliczny ten drugi mam dostalam wyxx w prezencie niw wiem jaki u Ciebie bedzie drugi bo wszystkie superowe pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A pamiętam ten moment jak się zatrzymałaś bo nie wiedziałaś jak to ugryźć.I wiesz co? Dobrze ,że Cię ruła dopadła😁 Odczekałaś i efekt fantastyczny! Świetnie i fachowo wyszło👍
    Miasto piękne zresztą jak każde ,które nam już pokazywałaś.
    Kolejny pełen świetnych fotek wpis👍
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna wycieczka :) a motyl od dimensions świetnie się prezentuje :) fajna improwizacja z tymi kwitami zamiast napisu :D myślę że dużo fajniej to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super foty, mam nadzieję że nie zapomnę co chciałam skomentować, tyle tego jest! :D
    Kwiat to Pincushion Leucospermum cordifolium z RPA. Piękny bukiet!
    Ja w Holandii uwielbiam ich chude wysokie domki z dużymi (niezasłoniętymi firanami) oknami :) No i te kanały z mostami! No a już w ogóle wieczorne oświetlenia powalają! Cuda!
    Moja propozycja że już wyhaftowany został dolny prawy motyl :)
    Ciekawe te wasze obostrzenia, u nas capacity jest na ok.50% wszędzie i nie trzeba się umawiać, wszystko działa na wejście z buta. No ale mamy też 50% zaszczepionych osób w kraju to może też działa na korzyść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiat z RPA! Dzieki, nie umialam go nigdzie znalezc.
      Co do motyla, niestety nie :P
      A niezasłoniete okna to coraz wieksza rzadkosc w Nl, jednak zaczynaja sie zaslaniac:P

      Usuń
  6. Kolejna świetna wycieczka jak i fotorelacja! Dimkowy motylek cudowny, pięknie kwieciem obsypałaś plamę ;) Hafcik podoba mi się lepiej niż z napisem... Myślę że kolejny powstał motyl na słoneczniku:) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudlo, ale slonecznik moze byc 3 w kolejce, bo tez mi sie bardzo podoba :D

      Usuń
  7. Świetna wycieczka! Zauroczył mnie przygnębiony stworek i budki dla nietoperzy! O domach nad kanałami nawet nie mówię... obłędnie wyglądają...
    Haft z motylkiem cudny! Wersja bez napisów jest dużo ładniejsza i fajnie, że udało Ci się tak świetnie uzupełnić kwiaty :-) Może wyhaftowałaś tego na róży?
    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń