czwartek, 28 maja 2020

Nie przymuszam się!

Tydzień temu zaczęłam haftować sowę i muszę powiedzieć, że dzięki kilku Waszym komentarzom mam jeszcze większą motywację :D Nie ma jak kop w dupę!!!!! Dzięki!

Jak tylko zaczęły się pojawiać wpisy pod poprzednim wpisem uświadomiłam sobie, że nie pokazałam, że haft zaczyna się haftować od różowego krzyżyka! Także zero liczenia :P


Na kanwie już ździebko zaxxx, ale jeszcze go widać!


Zresztą cały haft bardzo przyjemny! Pierwszy raz haftuję muliną Anchor i mam pozytywne wrażenia. A jak już rozgryzłam jak xxx sowę, to codziennie jej przybywa :) Najpierw chciałam xxx tak jak lubię czyli kolorami, ale niestety że wzór kolorowy to nie mogę sobie zaznaczać ołówkiem co już zaxxx. No i zaczęłam się lekko gubić gdzie jestem. Pomagam sobie trochę linijką i magnesami, ale to nie jest to.



Kupiłam już kiedyś wskaźnik z lupą, bo pewne wzory Vervaco były za małe na moje bryle, ale teraz ta lupa mi przeszkadza. Także wskaźnik bez lupy już w drodze do mnie, choć nie wiem czy przyjdzie na czas:P


Bo z sową zapierniczam aż miło :D Od pierwszego dnia stwierdziłam, że codziennie rano cyknę zdjęcie z postępów z poprzedniego dnia, bo nadal najwięcej xxx po ciemku :P

No i oto dzienne postępy!

W czwartek jeszcze rozgryzałam sowę...


W piątek też.


Ale w sobotę ruszyłam z kopyta!!!!!!!!!


Niedzielne postępy.


Od poniedziałku powrót do pracy, ale w czasie mało wymagających spotkań na skypie sobie xxxx zamiast spoglądania za okno w biurze :P


Wtorek


Środa


A dziś już tyle i pewnie coś jeszcze doxxx :P


Znowu długi weekend przed nami, poniedzialek wolny, więc mam plan, że za tydzień sowa już będzie w ramce!

A tu dla przypomnienia mój cel!

DSC05227

Poza pracą i xxx ruszam się z domu :P W piątek odkrywałam nowe ścieżki rowerowe, takie bardziej w stylu Dany :P



Z Cholerą dogadujemy się coraz lepiej :)


W holenderskim lesie też może być taka porządna ścieżka rowerowa, na którą nie mają wstępu pieszy, bo obok mają swoją, ale nie tak ładnie utwardzoną :P Rowery górą w NL! Wiadomo!!!!!!


Jak dotarłam do punktu 62 (cała Holandia tak pooznaczana dla rowerzystów:), to miałam 3 różne kierunki do wyboru.




Zgodnie z radą Matkasa ruszyłam dalej w las i spotkałam kilku jeźdźców na końskich grzbietach :)


W piątek duło mi w pysk prawie cały czas, przystawałam, żeby pocykać zdjęcia i napisać kilka wiadomości do Rodzinki i Dany, ale rekord zrobiony! I pierwsze 1000 kcal :) Czerwonka pewnie by nas wyśmiał, ale z Cholerą jeździmy w innym stylu. Czerwonka miał słabość do szybkości i braliśmy wszystko co się ruszało po amerykańskich wertepiastych chodnikach. Czerwonka, tęsknię bardzo!!!!!!!!


Na koniec jeszcze pewne zakupki! W poniedziałek wreszcie dotarły. Specjalne zamówienie złożyłam w holenderskiej pasmanterii jeszcze w styczniu, bo w ofercie nie mieli. Liczyłam, że może uda się je ściągnąć z Rosji na targi w Zwolle w lutym, ale się nie udało. Później przyszła zaraza i jeszcze bardziej się opóźniło. Ale już są! Moje!!!!!!!! Halloweenek już w wielu sklepach online wykupiony, nawet prosto z Panny nie da się zamówić. Ale nie ma co się dziwić, bo boski jest!!!!!!!!!


Kartka zimowa też!



Warto było poczekać :) Choć nadal nie mogę ich pomacać, leżą na podłogowej kwarantannie...

Mykam do xxx, bo trzeba czymś zająć głowę. Dziś miałam być już w Grecji z Rodzinką, mój pierwszy dzień miesięcznego urlopu...

13 komentarzy:

  1. Kurczę świetny ten projekt, haft bedzie wspaniały. U nas też przydały by sie takie ścieżki dla rowerzystów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bedzie cudna ta sowka.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiekna sowa i duzo pracy , spacery po lesie na rowerze tylko do pozazdroszczenia a zakupy xxxkowe fantastyczne...Czyli tak trzymac a bedzie ok...Pa - mama

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pedzisz :) Swietna bedzie:)
    Sciezki rowerowe rewelacyjne ale mapa z oznaczeniami to juz mnie calkiem powalilas ,oj przydalaby sie i u mnie taka :)
    Zakupy tez boskie :)
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  5. RZeczywiście idziesz jak przeciag :) Gratulacje,
    Ładne miejsca do jeżdzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! pamiętam że albo mamy tego samego dnia albo 1 dzień różnicy :) (ja mam 25 maja)
    jak to możliwe że tak szybko idzie Ci ten haft? (i mimo kolorowego wzoru?!) - wychodzi na to że chyba cały dzień na to poświęcasz! (ale wtedy skąd masz czas na rower?!) :)))))) kartka zimowa - zazdro! a halloweenkowy wzór też uroczy, dawno żadnego tak udanego nie widziałam..:) prośba o więcej zielonych zdjęć, wiesz jak u mnie z zielenią na bakier, to chociaż popodglądam u Ciebie :) ostatnio na Youtube oglądałam jakiś półgodzinny film o miastach Holandii (prócz Amsterdamu) i przypomniały mi się te poldery ciągnące się po horyzont i te wiatraki, cudo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje i wzajemnie! Moje urodzinki 24 maja, Dany 25 maja, a Osobistego Ojca w dzien matki, latwo zapamiętać :P
    Cały dzień nie umiem haftować, szlag by mnie trafił:P Zresztą 8-10h dziennie zajmuje mi praca, ale sowa tak przyjemna, że chyba sama się dohaftowuje jak ide spać :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Sowa przepiękna i przybywa jej z każdym dniem w ekspresowym tempie.
    Takie ścieżki rowerowe to marzenie :) Rzeczywiście do roweru trzeba się przyzwyczaić albo dobrać taki, który najbardziej odpowiada i dobrze się z nim współpracuje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Sowa cudna!!! Dech mi zapiera z zachwytu! W zasadzie każdy większy wzór kseruję i maziam po nim do woli, bo rzeczywiście tak jest wygodniej :-) patrząc na Twoje tempo, to wskaźnik chyba nie bedzie potrzebny ;-)
    Zakupy super!
    pozdrawiam :-)
    Ps. Sto lat! Czasu i weny na wszystko co Cię zachwyca i uszczęśliwi!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie Ci idzie ta sowa ;) oby tak dalej :)
    A Halloweenek piękny mam nadzieje że szybko uda Ci się za niego zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie sówki przybywa, będzie świetny obraz:) Zakupki super, obrazek halloweenowy cudowny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie zastanawiałam się jak zaczęłaś sowę. Super sprawa z tym znaczkiem. Pędziłaś z haftem jak burza. W Holandii nie zaliczyłam lasu rzeczywiście ścieżki wypasione nawet w lesie. Ja nie miałam roweru ale zawsze spacerowałam wzdłuż wałów można było tak przejść kilka miejscowości. A że całe dnie byłam sama to prócz xxx spacerowałam. Halloweenek cuuuudo!!!! Jak ja kocham takie klimaty. Mam nadzieję,że szybko zaczniesz ten hafcik. Pozdrawiam z IE.

    OdpowiedzUsuń