wtorek, 19 maja 2020

Creativa 2019 w Dortmundzie, czyli impreza smutnych ludzi :(

Już dawno chciałam napisać o zeszłorocznej imprezie, ale znacie moją rułę :P I lenistwo, bo nie chciało mi się obrabiać zdjęć. A teraz na blogerze mogę je wrzucić takimi jakie są:P A Wy zyskujecie oryginalny rozmiar jak je sobie powiększycie :P Czysty zysk!


W sobotę rano, 16 marca  ruszałam za wschodnią granicę i po 175 km byłam na miejscu. W końcu co to dla mnie i Strzały? Pikuś :D Wracałam tego samego dnia, także podwójny pikuś :P


Hale targowe w Dortmundzie nie są co prawda tak wielkie jak w Dusseldorfie, ale z 8 hal aż 5 zajmowały targi Creativa! Obeszłam tylko 4-8, halę z ciastami już sobie darowałam.


Dotarłam oczywiście na 30 minut przed otwarciem i już było szaleństwo. Pełno luda, ale czego innego się spodziewać? Cieszyłam się jak głupia, że tam jestem :P

Nie wiedząc jak te konkretne targi wyglądają i tak zastosowałam moją sprawdzoną zasadę i najpierw skierowałam się do stoiska niemieckiego sklepu Cross Stitch Corner. Lubię samotnie pogrzebać w ich koszach z przeceną. Nowości mają wszyscy, a ja lubię starocie :P

No i jak się później okazało w czasie rozmowy z jednym z właścicieli, to była najciekawsza hala dla xxx. 






























Nad tą książką do dziś się zastanawiam czy nie kupić, a rok temu chyba była nowością :P
Czy ktoś wie jak bezpośrednio we wpisie mogę odwrócić zdjęcia o 90 stopni????



Jak tylko ruszyłam dalej to zrozumiałam jaka to smutna impreza.... Wszędzie zakazy fotografowania, a jak nie zakazy to groźnie spoglądający właściciele, często machający palcem, że nie wolno i już! Nawet robić zdjęć z oddali! Rozumiem, że ze zdjęcia ze zbliżenia można coś odgapić, ale z oddali?????? Bardzo nieprzyjemnie, od razu odechciewa się oglądać. A jak się z zachwytem uśmiechałam i pochłaniam wzrokiem wszystko co się dało, to patrzyli na mnie jak na nienormalną :( No tak, jak się później okazało wyróźniałam się z tłumu. Podczas dalszego chodzenia po targach starałam się naliczyć inne uśmiechnięte osoby i do 10 nie doliczyłam.... Smutno, smutno, bardzo smutno :(
Także zdjęć za dużo nie nacykałam, ale co nieco Wam pokażę.







To stoisko wzbudziło mój zachwyt, ale jak tylko zaczęłam robić zdjęcia to zrobiło się nieprzyjemnie. I pomimo, że kupiłam tu kilka rzeczy (wieszaczki i zestaw z sowami) to do końca panie patrzyły na mnie jak na złodzieja :(














A tu obejrzałam wiele książek, bo wszystkie mają egzemplarze do pomacania, żeby wybrać tą jedną jedyną, którą zabrałam do domu :D





Tu kupiłam guziczki z dyńkami:)

 

A tu drugie najfajniejsze stosiko na całych targach! Firmowe stoisko Riolis :)


I bardzo sympatyczna pani, z którą sporo pogadałam i miło spędziłam czas. Mogłam pogadać po polsku, bo pani mnie rozumiała, a ja jednak prosiłam o odpowiedzi po angielsku, bo po rosyjsku ani ukraińsku ani dudu. To tu zrobiłam małe zakupy, a wyszłam z katalogami i super torbą!





A tu nawet widać złowrogi wzrok pani po lewej. Brrr, nieprzyjemnie. Za chwilę już na mnie machała groźnie palcem. Też uważacie, że cokolwiek można z tego zdjęcia skopiować????????



Niestety pan z Cross Stitch Cornera miał rację i na całych targach nie było zbyt wielu xxx. Także żeby zaraz nie wracać do domu, obeszłam resztę hal i czasem się uśmiechałam z ciekawości, a czasem ze śmiechu jaki to badziew:P








Jak widać niektórym wcale nie przeszkadzało robienie zdjęć :D























Nie wiem co to miało być, ale składało się z wielu czapek :P















Tego szału zupełnie nie zrozumiałam. Po co komu zdjęcie własnej źrenicy oka na ścianie? 




































Kilka zdjęć z góry na halę nr 4. Na innych halach było nawet tłumniej!







A tu maszyna do robienia własnych metek :)




No i tyle z relacji, zostały jeszcze tylko zakupki! Za bardzo nie poszalałam, bo wszystko zmieściło się w mojej nowej torbie od sympatycznej pani z Riolis :)


Boska jest :)


Jak już jechałam na targi to postanowiłam kupić jakąś książkę i wybrałam właśnie tą!







Wzory poniżej i powyżej najbardziej wpadły mi w oko :)







A tu łupy z przeceny z Cross Stitch Cornera! Jeny! Ile ja się naszukałam tych zestawów od DMC! A tu sobie leżały w koszu i na mnie czekały i jeszcze po 5 euro sztuka! 


Coś nowego i innego, czyli co lubię najbardziej w zestawach :) Kanwa z nadrukiem też może być pociągająca :P


To właśnie katalogi, które dostałam po miłej rozmowie.


Kupiłam tylko dwa zestawy ptaszkowe i dostałam do nich katalogi i torbę!
Chaberki dostałam gratis za zakupy w Cross Sticth Cornerze. Tam też zawsze zagaduję wesołego właściciela i zawsze coś dostaję :P Z rozmowy tym razem dowiedziałam się, które niemieckie targi są najlepsze dla xxx i usłyszałam, że majowe w Karlsruhe. No i w tym roku nawet chciałam tam jechać i zrobić sobie dłuższy weekend w okolicy.... Może za rok lub dwa się uda?



Wieszaczki od podejrzliwych pań. Nawet im mówiłam, że kiedyś mieszkałam w kraju pochodzenia tych wieszaczków i kupowałam prosto ze źródła (USA :P), ale i tak czułam się jak złodziej w czasie wizyty na ich cudnym stoisku :( Jak tak można popsuć komuś całą przyjemność z oglądania haftów i pobytu na takich targach??? :(


Sówki też mam stamtąd...


Jak widać nie udało mi się na raz przypomnieć co tam kupiłam :P
Udało mi się kupić dwie książeczki po 2 euro sztuka, też z Cornera :D




Oryginalne wstążki Me to you!!!!! Za 1 euro!!!! Padłam jak je zobaczyłam :P


A żółtej wstążki w kratkę nie znalazłam nawet w US! Tyle lat poszukiwań, a tu było olbrzymie stoisko tylko z wstążkami :)


Len do połowy z krateczką kupiłam na stoisku bardzo bojaźliwej o własne wzory pani. Kazała mi usunąć zdjęcie zrobione na całe stoisko. No to kupiłam tylko krateczkę, a resztę jej zostawiłam:P



Dyńki tak się do mnie uśmiechały, że wróciłyśmy razem do Nl :)


Kupiłam jeszcze kilka różnych paczek koralików dla Matkasa, ale już ich nie sfotografowałam.
Po targach wybrałam się jeszcze na zakupy do pobliskiego centrum handlowego i poza tanią benzyną (w Niemczech o wiele tańsza niż w Nl) nakupiłam pełno aromatycznych herbatek, które do dzisiaj jeszcze zużywam :D

W tym roku zastanawiałam się czy znowu nie jechać na Creativę, ale zrezygnowałam jak cała zaraza się rozkręcała. Niedługo później targi przenieśli na jesień. Hmm, ciekawe czy i tego nie będą odwoływać?

Dziękuję za ostatnie komentarze, ale zdania nie zmienię. Dziad jest ładny, ale ostatnio machnęłam 3 zestawy Daydreams i nie mogę się na nie napatrzeć :D A jak przyjemnie się je xxxx!!!!!!!!! Jednak Daydreams są o wiele ładniejsze i z większym efektem WOW niż gold collection. Ale o tym kiedy indziej. Teraz "na tapecie", bo przecież nie na tamborku (tfu, tfu!!!!) halloweenek na czarnej kanwie :D


13 komentarzy:

  1. Ogrom wszystkiego , mozna dostac choroby oczu , szkoda tylko - ze smutno i zdjecia niewskazane . A to przeciez reklama i uczta swego rodzaju ...Cudne hafty i roznosci koralikowe ...A za moze rok bedzie jeszcze ladniej...Trzymaj sie i do szybkiego spotkania - mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne targi ale z twojego opisu widać że atmosfera nie najlepsza, szkoda że nie pozwalają robić zdjęć przecież to promocja dla nich ;) Może następnym razem będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo Szwaby to dziady :D jak się uprą ,że nie wolno to nie wolno i już ,taki naród zawzięty ;-) oczywiście jak wszędzie i z wszystkim wyjątki bywają i kilku miłych Niemców też znam :D

    Mimo to i tak dużo zobaczyłyśmy ,jak zwykle kolorowo ,różnorodnie i ciekawie.
    Zakupy urodzajne,najfajniejsze są wieszaczki od złowrogiej pani :P ciekawa jestem ich wykorzystania :)
    Oby kolejna impreza odbyła się w przyjemniejszej atmosferze :)

    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tak ostro, przeciez mieszkasz wsrod nich tyle lat?

      Usuń
  4. To i tak dużo zdjęć udało Ci sie cyknąć! Takie zdjęcia to przecież reklama...no ale może nie potrzebują reklamy...
    Zakupy świetne, wieszaczki i zestawy ptaszkowe bardzo urocze i len z krateczką :-)
    serdeczności posyłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. układ stendów też podlega pod prawa autorskie i pewnie o to szło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej chodzilo o wzory, a nie o stoiska. Choc moj aparat to zadna lustrzanka, wiec slabe robi zdjecia....

      Usuń
  6. Targi sie udaly szkoda ze nie wszystko mozna bylo cykac wieszaczki sa cudowne no i wszystko jak zwykle pieknie opisane tak jak bym tam byla dziekuje oczy napatrzylam pieknosciami pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. oj, to dziwne faktycznie podejscie z obawami o kopiowanie wzorow z robionych fotek, ale coz... wazne ze łupy sa i to swietne! Riolisa uwielbiam, mam dosc sporo ich zestawow do haftow i jestem oczarowana!!! Aniu- moze we wrzesniu, o ile by to bylo w pierwszej polowie i nie byloby juz kwarantanny dalybysmy rade sie jakos skrzyknac ? ja bym doleciala samolotem do DTM a potem na na targach bysmy sie zlapaly >>???? co Ty na to? Pozdrowioooonka! ;) Baska- maurycjusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, raczej w tym roku nie licze juz na zadne targi. W tlumie nawet maseczka nie pomoze. Chyba poczekam na szczepionke. A Wam opisze jeszcze dwie inne imprezy na ktorych bylam w ostatnim roku, a ktore o wiele bardziej mi sie podobaly :D

      Usuń
  8. też nie lubię takiego podejścia nakazowo-zakazowego, w Emiratach jest w takich miejscach dokładnie odwrotnie (znaczy nie byłam na żadnych takich targach-chyba tu nie ma, ale mam na myśli wszystkie miejsca typu muzea, wystawy, sklepy, w ogóle miejsca publiczne), to znaczy że można cykać foty do woli i się nie pytać i nie przejmować. Piękne te hafty! Riolis rządzi :) Cudne kolory i tematyka! To teraz tylko zakasać rękawy i do hafcikowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden zestaw juz nawet oprawiony, wiec statystyki mi sie poprawiaja :P

      Usuń
  9. Mimo wszystko fajnie wziąść udział w takich targach. Tutaj nie słyszałam o takich. Szkoda,że są takie zakazy zawsze lubiałam oglądać Twoje fotorelacje. Torba śliczna i te dyńkowe guziczki i wieszaczki.

    OdpowiedzUsuń