piątek, 26 lutego 2021

Każdy powód jest dobry, żeby wyjść z domu!

Kiedyś wybierałam kierunki wycieczek na podstawie pasmanterii, które znalazłam na necie. I dzięki tej technice odkryłam wiele pięknych miejsc w Holandii i Belgii. Niestety od grudnia sklepy pozamykane, więc w tym roku obrałam nową technikę! Jadę tam, gdzie mogę sfotografować moje hafty :) I tak w zeszły piątek surfowałam po necie w poszukiwaniu latarni morskiej pasującej do mojego zesżłorocznego haftu! No i znalazłam takową! W Egmond aan Zee, tylko 110 km ode mnie :)

Piękna prawda?! 


Dzień był bardzo ciepły, bo w sobotę było 17C, ale duło jak w kieleckich lasach, więc lekki chłód był odczuwalny.

A tu moja latarnia z zestawu Dimensions - Daydreams! Zestaw zamówiłam w sierpniu przed wyjazdem do Polski, a jak wróciłam pod koniec września to już za drzwiami na mnie czekał, bo zmieścił się do dziury w drzwiach :P


W ciągu kilku dni wzięłam się za haftowanie. Jakoś tak mnie natchnęło, że hasło do wyszycia idealnie obrazuje moje życie. Pewne rzeczy planowałam, ale życie miało własne plany i w związku z tym wiele przygód przeżyłam, sporo się napodróżowałam i pomieszkałam na różnych kontynentach i od tego czasu już nie robię żadnych planów. Akceptuję to, co się dzieje :)
Believe in Life's Adventure - Uwierz w przygodę życia :D


Całość machnęłam w dwa wieczory. Nie ma tu ani jednego krzyżyka, mnóstwo półkrzyżyków, sporo backstitchy i kilka guziołków :)




Hafcik prosty, a passe cudowne! Flavia, hmmm to chyba podpis autora tego passe? Nie wiem, ale kilka zestawów Daydreams z najpiękniejszymi passe jest właśnie "by Flavia".





Cudny hafcik :) Fantastyczny zestaw!


Efekt zachwycający, tak jak się spodziewałam!


A teraz wróćmy na plażę! Byłam tam ponad 2,5h, przewiało mnie, nacieszyłam się słońcem, ale jak wróciłam do domu padłam. Chyba taka nagła zmiana temperatur i wiatr dały mi w kość. Zresztą w pracy ostatnio też sporo się dzieje, a środy i czwartki co tydzień owocują w kryzysy, testy i inne akcje wymagające mojej natychmiastowej uwagi. I czym różni się praca w domu od tej w biurze sprzed pandemii? Stresem i nadgodzinami na pewno nie.

Ale na plaży sobie odpoczęłam!



Jeden amator sportów wodnych przez cały mój pobyt moczył się.





Było też dwóch moczykijów, ale chyba nic nie złowili.














Pochodziłam też trochę po wydmach :)




A hafcik doczekał się sesji plażowej :)

I jak? Latarnia morska pasuje? :) Moim zdaniem idealnie!

Mykam, czas wybrać cel jutrzejszej wycieczki!

13 komentarzy:

  1. Piękne widoki, aż mi się morza zachciało...zatesknilam dawno nad nim nie byłam. Latarnia faktycznie piękna i świetnie prezentuje sie Twoj obrazek na jej tle...☺️
    Tak sie zastanawiam...te kilometry to chyba zrobiłaś samochodem nie rowerem?😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, autem🤣 i dobrze, ze Sreberko wlasciwie samo jezdzi. Coraz bardziej doceniam je, nawet w drodze do pracy (66km w jedna strone) nie mecze sie tak jak ze Strzaleczka kiedys, jednak tempomat, wbudowana nawigacja i silnik nowej generacji, gdzie jak depne w gaz to auto samo rusza bez redukcji biegow, daje inny komfort jazdy. No i co wazne, z sylwetka Sreberka zaden holenderski wiatr mi niegrozny, bo auto trzyma sie drogi, a xsara niestety rzucalo i mocno musialam trzymac kierownice, jak nawet slabiej wialo. Poza tym spalanie mniejsze, podatek drogowy tez mniejszy, wiec tylko jezdzic po Nl😉 a rowerem jezdze po pracy i w niedziele, nie ma jak 15-25km po 8-10 h za kompem😉

      Usuń
  2. Piękna fotorelacja. Obrazek świetnie wkomponowany w otoczenie.
    Mam nadzieję, że w tym roku zobaczymy morze :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiekne fotki zrobilas i chociaz br...zimnawo to chcialoby sie tam byc. Obie latarnie super !!!!Trzymaj sie Mala - mama

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne i bardzo motywujące "kopniaki" sobie wymyśliłaś, aby wyruszyć z domu:))
    Piękne zdjęcia, super fotorelacja - dzięki.
    Latarnia w realu i latarnia na passe - moim zdaniem - identyczne.
    Pozdrawiam serdecznie
    P.S. Czytam, że Twoje samochody mają "imiona", podobnie jest u mnie - w tej chwili np. jeździmy tojotką Jozefinką (to od imienia jej pierwszego właściciela - Jozefa), wcześniej był to missan Feluś II, albo VV Feluś I; jednak najfajniejsze - moim zdaniem -imię miała syrenka moich znajomych "srebrny szerszeń":))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero moje trzecie własne auto, ale każde nazywam, pierwszy był Smerfik - Fiat Punto II FL, druga kieszonkowa Strzałeczka - Citroen Xsara Picasso, na którą rodzice często mówili Jajo, a teraz mam Sreberko - Peugeot 308 SW. Rowery też nazywam, w US miałam Czerwonkę, a teraz w Nl mam Cholerę :) A wsród 18 aut taty chyba nie każdy miał swoje imię, bo często po prostu mówiliśmy kolorami, np. bordowy polonez, granatowy polonez, bielszy odcień bieli Maluch, Marlboro polonez, ale były i bardziej pamiętne jak Pakus - Mercedes 307 (dostawcza blacha:), Groszek - Fiat Stilo Multiwagon, Szarak czy Redik na Peugeoty 307 SW. Przyczepy kempingowe też nazywamy, teraz mamy Violkę, a przed nią Knausie :) Szerszeń? Dla mnie bomba!!!!!!

      Usuń
  5. To prawda idealne te latarnie super fotki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. oj piękna wycieczka :) a latarnia faktycznie idealnie pasuje do hafciku :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna fotorelacja😁wpasował się obrazek w krajobraz rewelacyjnie😍
    Morze cudowne i piach i wydmy......
    Kolejnych tak fajnych wycieczek życzę😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, sama wiesz, ze wycieczka w ostatnia sobote byla rownie udana, a z reakcji na kilku grupach na FB wynika, ze podobalo sie jeszcze bardziej :) To mnie motywuje do kolejnych sesji w terenie, tylko dwa ostatnie hafty z zeszlego roku moga byc wiekszym wyzwaniem, gdzie jechac :) No nic, zobaczymy czy wycieczka do Groningen tez sie tak spodoba na blogu jak na FB :D

      Usuń
  8. Jak dla mnie latarnia pasuje idealnie. Praca wyszła urzekająco, a i motto jest piękne. Mnie całe szczęście nie dopadła praca zdalna. Początkowo trochę tego zazdrościłam innym osobom, ale teraz już wiem, że nie potrafiłabym się odpowiednio zmotywować do pracy w domu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motywacja motywacja, ale jak jest robota to trzeba ja wykonac. A jak sie nie zrobi w terminie to sie zaraz wyda, ze sie czlowiek obija :P Takze, nie widze tu zadnej roznicy w pracy zdalnej a biurowej, przynajmniej w mojej 50 osobowej ekipie ;)

      Usuń
  9. Super miejsce na wycieczki i sesje zdieciowe.

    OdpowiedzUsuń