Czyli 6h z mojego życia:P Fraport to inaczej post lotniczy we Frankfurcie. Spędzam tam ostatnio sporo czasu, bo gdzieś muszę się przesiadać. Niestety nie ma bezpośredniego lotu z Katowic do Detroit:( W tym roku jak leciałam do Katowic to miałam tylko godzinę na przesiadkę. Natiomiast, żeby się dostać z powrotem do Hameryki miałam aż 6h wolnego, mniej więcej od 8 do 14:P I chyba 20 kg bagażu przy sobie:P Dorwałam się jednak do wózka i pochodziłam sobie kilka razy dookoła po terminalu A. Powodów było kilka, żeby nie zasnąć (a to u mnie normalne, jak się nudzę), żeby rozprostować nogi, żeby poszukać naparstków z Niemcowic:D Wszystkie zadania wykonane!!!!!!!!
Przy jednym z pierwszych spacerów (a było ich chyba z 6 :D) znalazłam jedno jedyne stoisko z naparstkami!!!!Były cztery różne okazy. Wszystkie oczywiście o wyjątkowej typowo niemieckiej urodzie:P Najpierw zdecydowałam się na takie „cuś”.
W czasie kolejnego spaceru, dokupiłam jeszcze jeden naparstek:) Równie urodziwy:P
Z tyłu, żeby nikt nie miał wątpliwości...
Były jeszcze dwa inne, metalowe w kształcie kufli do piwa, jeden nawet się otwierał. Ale były tak badziewne, że nawet moje zmęczenie i senność nie dały im rady i nie uległam:P
Już jestem ciekawa czy w przyszłym roku jakieś inne okazy znajdę? Szkoda tylko, że w Detroit na lotnisku nie ma ani jednego nawet badziewnego naparstka:( W ogóle to żałuję, że prawdziwe zbieranie naparstków zaczęłam tak późno, bo od września zeszłego roku, kiedy to kupiłam naparstek na lotnisku w Amsterdamie. W przyszłym roku będę oglądać wszystkie sklepy z pamiątkami w Grecji:)
Dzisiejszy wpis zainspirowany wpisem Kini. Choć od razu uprzedzam, że nie jest to jedyny zaplanowany wpis naparstkowy:P Oczywiście nie opanowałam się i zapisałam na rozdawajkę! Naparstka z oliwkami jeszcze nie mam:( A Wy się nie zapisujcie, to moje szanse na wygraną wzrosną:P
Kinia, dziękuję za wymuszony wpis:P Fajnie było pooglądać Twoją kolekcję i olbrzymią półkę:)
Na koniec powiem Wam, że integrowanie się z innymi doktorantami, magistrantami i kadrą naukową jest męczące! Niedawno wróciłam z imprezy u dziekana w domu i jestem wykamana! Choć żarełko było dobre i basen pod nosem:) Niestety naobrażali mnie! Dowiedziałam się, że jestem szalona, bo jako jedyna przyjechałam na rowerze:P Ale co to 6,5 mili w jedną stronę? Co za problem? Dla mnie sama przyjemność:D Teraz na pewno mnie zapamiętają na długo:)
Jutro imprezka nocna w Walmarcie! Tzw. Walmart Extravaganza. Pierwszy raz ją organizują i nie wiem czego się spodziewać, ale i tak jadę! Po 22 ruszają darmowe busy z kampusu, więc na jutrzejszy wpis nie liczcie:P
Dziękuję za liczne odwiedziny i wiele komentarzy! Witam też serdecznie nowe komentujące dziewczyny:) To chyba pierwszy tak popularny wpis na moim blogu:)
edyta350 – A nie:P U mnie nie będzie nudnych tytułów w stylu „zakupy”. Już od samego początku blogu postanowiłam, że moje tytuły będą dawały do myślenia i że często będą mylące:P Pieguchowo musi się różnić od innych blogów:D
Jaemigrantka – A już myślałam, że zaprzestałaś wszelkich zakupów, bo nic nie pokazujesz na blogu:P Popraw się, bo uwielbiam Twoje wpisy zakupowe:) U mnie w Michigan jest 6h wcześniej niż w Polsce. Co do Chicago, to mnie jeden dzień na rok w zupełności wystarcza. Mieszkam w małym mieście, które żyje głównie dzięki uniwersytetowi, z którym graniczy i takie właśnie miejsce mi najbardziej odpowiada:) Cisza spokój, dużo natury (po kampusie biegają jelonki, sarenki, wiewiórki, zajączki a raz widziałam nawet szopa!), a jednak nie jest to wieś, bo chyba nie mogłabym mieszkać na wsi, w końcu jestem dziewczyną z dużego miasta – z Katowic:) Chicago to bardzo głośne miasto i nie bardzo mi odpowiada:( W Warszawie byłam w zeszłym roku prawie 2 tygodnie, ale jakoś nie przypadła mi do gustu. Wolę Górny Śląsk! A czy Ty kiedyś byłaś w US, że tak Ci się podoba Ameryka? Czy to tylko marzenia? Moim największym marzeniem jest wycieczka do Australii!
Aishas – W takim razie dziękuję za pierwszy komentarz i proszę o więcej:)
andulencja – Tak namiętnie jak guziki kupuję też wstążki i inne akcesoria do haftów, więc nie wiem czy można mnie zapisać tylko i wyłącznie do guzikomaniaczek:P
morsia – Jaka jest moja reakcja na Wasze komentarze? Pozytywna, bardzo lubię je czytać. Nigdy nie upajam się tym, że ja mam a Wy nie:(
asiulla_13 – A ja kupuję tyle guzików, bo prawie do wszystkich prac je ostatnio dodaję. Natomiast jak byłam w Polsce nieco się moimi zbiorami podzieliłam i tego nie żałuję, bo lubię sprawiać radość innym:)
ulikop – No popatrz, a u pagatka w SC to samo co u mnie:) Też przecena guzików. A kupony dostaję tak jak zawsze, 40% na jeden artykuł czy ostatnio 25% na całe zakupy. Drukuję od razu kilka i mam na każdą wizytę:) A ostatnio się dowiedziałam, że mogę je też wykorzystać w JoAnn! Tematyka zimowa już w pełni – dziś kupiłam kartki na świąteczne życzenia:)
labores – Hihihi, widać nie znacie jeszcze mojego poczucia humoru:P