niedziela, 28 sierpnia 2011

Fraport

Czyli 6h z mojego życia:P Fraport to inaczej post lotniczy we Frankfurcie. Spędzam tam ostatnio sporo czasu, bo gdzieś muszę się przesiadać. Niestety nie ma bezpośredniego lotu z Katowic do Detroit:( W tym roku jak leciałam do Katowic to miałam tylko godzinę na przesiadkę. Natiomiast, żeby się dostać z powrotem  do Hameryki miałam aż 6h wolnego, mniej więcej od 8 do 14:P I chyba 20 kg bagażu przy sobie:P Dorwałam się jednak do wózka i pochodziłam sobie kilka razy dookoła po terminalu A. Powodów było kilka, żeby nie zasnąć (a to u mnie normalne, jak się nudzę), żeby rozprostować nogi, żeby poszukać naparstków z Niemcowic:D Wszystkie zadania wykonane!!!!!!!!


Przy jednym z pierwszych spacerów (a było ich chyba z 6 :D) znalazłam jedno jedyne stoisko z naparstkami!!!!Były cztery różne okazy. Wszystkie oczywiście o wyjątkowej typowo niemieckiej urodzie:P Najpierw zdecydowałam się na takie „cuś”.


DSC08021


DSC08022


DSC08024


W czasie kolejnego spaceru, dokupiłam jeszcze jeden naparstek:) Równie urodziwy:P


DSC08016


Z tyłu, żeby nikt nie miał wątpliwości...


DSC08018


Były jeszcze dwa inne, metalowe w kształcie kufli do piwa, jeden nawet się otwierał. Ale były tak badziewne, że nawet moje zmęczenie i senność nie dały im rady i nie uległam:P


DSC08027


Już jestem ciekawa czy w przyszłym roku jakieś inne okazy znajdę? Szkoda tylko, że w Detroit na lotnisku nie ma ani jednego nawet badziewnego naparstka:( W ogóle to żałuję, że prawdziwe zbieranie naparstków zaczęłam tak późno, bo od września zeszłego roku, kiedy to kupiłam naparstek na lotnisku w Amsterdamie. W przyszłym roku będę oglądać wszystkie sklepy z pamiątkami w Grecji:)


 


Dzisiejszy wpis zainspirowany wpisem Kini. Choć od razu uprzedzam, że nie jest to jedyny zaplanowany wpis naparstkowy:P  Oczywiście nie opanowałam się i zapisałam na rozdawajkę! Naparstka z oliwkami jeszcze nie mam:( A Wy się nie zapisujcie, to moje szanse na wygraną wzrosną:P


Pic


Kinia, dziękuję za wymuszony wpis:P Fajnie było pooglądać Twoją kolekcję i olbrzymią półkę:)


 


Na koniec powiem Wam, że integrowanie się z innymi doktorantami, magistrantami i kadrą naukową jest męczące! Niedawno wróciłam z imprezy u dziekana w domu i jestem wykamana! Choć żarełko było dobre i basen pod nosem:) Niestety naobrażali mnie! Dowiedziałam się, że jestem szalona, bo jako jedyna przyjechałam na rowerze:P Ale co to 6,5 mili w jedną stronę? Co za problem? Dla mnie sama przyjemność:D Teraz na pewno mnie zapamiętają na długo:)


Jutro imprezka nocna w Walmarcie! Tzw. Walmart Extravaganza. Pierwszy raz ją organizują i nie wiem czego się spodziewać, ale i tak jadę! Po 22 ruszają darmowe busy z kampusu, więc na jutrzejszy wpis nie liczcie:P


 


Dziękuję za liczne odwiedziny i wiele komentarzy! Witam też serdecznie nowe komentujące dziewczyny:) To chyba pierwszy tak popularny wpis na moim blogu:)


 


edyta350 – A nie:P U mnie nie będzie nudnych tytułów w stylu „zakupy”. Już od samego początku blogu postanowiłam, że moje tytuły będą dawały do myślenia i że często będą mylące:P Pieguchowo musi się różnić od innych blogów:D


Jaemigrantka – A już myślałam, że zaprzestałaś wszelkich zakupów, bo nic nie pokazujesz na blogu:P Popraw się, bo uwielbiam Twoje wpisy zakupowe:) U mnie w Michigan jest 6h wcześniej niż w Polsce. Co do Chicago, to mnie jeden dzień na rok w zupełności wystarcza. Mieszkam w małym mieście, które żyje głównie dzięki uniwersytetowi, z którym graniczy i takie właśnie miejsce mi najbardziej odpowiada:) Cisza spokój, dużo natury (po kampusie biegają jelonki, sarenki, wiewiórki, zajączki a raz widziałam nawet szopa!), a jednak nie jest to wieś, bo chyba nie mogłabym mieszkać na wsi, w końcu jestem dziewczyną z dużego miasta – z Katowic:) Chicago to bardzo głośne miasto i nie bardzo mi odpowiada:( W Warszawie byłam w zeszłym roku prawie 2 tygodnie, ale jakoś nie przypadła mi do gustu. Wolę Górny Śląsk! A czy Ty kiedyś byłaś w US, że tak Ci się podoba Ameryka? Czy to tylko marzenia? Moim największym marzeniem jest wycieczka do Australii!


Aishas – W takim razie dziękuję za pierwszy komentarz i proszę o więcej:)


andulencja – Tak namiętnie jak guziki kupuję też wstążki i inne akcesoria do haftów, więc nie wiem czy można mnie zapisać tylko i wyłącznie do guzikomaniaczek:P


morsia – Jaka jest moja reakcja na Wasze komentarze? Pozytywna, bardzo lubię je czytać. Nigdy nie upajam się tym, że ja mam a Wy nie:(


asiulla_13 – A ja kupuję tyle guzików, bo prawie do wszystkich prac je ostatnio dodaję. Natomiast jak byłam w Polsce nieco się moimi zbiorami podzieliłam i tego nie żałuję, bo lubię sprawiać radość innym:)


ulikop – No popatrz, a u pagatka w SC to samo co u mnie:) Też przecena guzików. A kupony dostaję tak jak zawsze, 40% na jeden artykuł czy ostatnio 25% na całe zakupy. Drukuję od razu kilka i mam na każdą wizytę:) A ostatnio się dowiedziałam, że mogę je też wykorzystać w JoAnn! Tematyka zimowa już w pełni – dziś kupiłam kartki na świąteczne życzenia:)


labores – Hihihi, widać nie znacie jeszcze mojego poczucia humoru:P

1 komentarz:

  1. edyta350
    2011/08/28 08:58:28
    Ja tam nie mówię od razu o nudnych tytułach chociaż to byłoby najbardziej czytelne. Ale może chociaż jakiś mały znak np. jak na końcu tytułu jest kropka to pokazujesz małe zakupy, jak gwiazdka to duże itp :)


    Gość: Jaemigrantka, *.not-set-yet.ntli.net
    2011/08/28 09:30:42
    Obiecuje poprawe:P
    Chyba przegrzebie co to ja ostatnimi czasy nabylam i jakiegos wpisa poczynie :D

    Nie,w ameryce nigdy nie bylam,nawet nie bralam jej nigdy powaznie pod uwage jako kraj zamieszkania,bo 9 czy ile tam godzin podrozy to nie na moje zdrowie!!!Ja po 2.40 h na obecnej trasie mam dosc,jest nudno,nudno i jeszcze raz nudno (plus wrazenie ze sie stoi w miejscu jest dobijajace:P).Na szczescie nie latam czesto,odkad tu mieszkam bylam dwa razy z czego jeden bo musialam:] Mieszkanie na wsi odpada w przedbiegach,w malym miasteczku umarlabym chyba w mekach,sarenki itp to nie moj klimat,owszem-pocykac foty jak najbardziej,nastepnie zabrac zadek z troki i wracac do gwaru i tloku:)
    W ubieglym roku (albo to juz byl ten,hmmmm) moja ukochana kuzynka z dziecinstwa wychodzila za maz (mieszka na Florydzie) i bardzo ubolewala nad tym ze nie zdecydowalam sie jej odwiedzic,ja w sumie tez choc obawialam sie czy zechce wracac (tam slonce grzeje przez 300 dni w roku,plaza,szorty i te sprawy-koocham:) no ale niestety musialabym zdobywac paszport,wize i chyba latac do "peelu" w te i nazad,moze kiedys ja jeszcze odwiedze:)
    Normalnie kocham twojego bloga:) Pisz jak najczesciej,bede czekac z niecierpliwoscia!

    p.s.te naparstki to chyba jakis trend,widze je coraz czesciej:P


    andulencja
    2011/08/28 11:27:47
    Te naparstki są brrr ... urocze?! :D


    damar5
    2011/08/28 12:08:31
    W porownaniu z tym co ja kupilam to te Twoje dwa to pieknosci :)
    Szalona Kobieto :) hehee nastepnym razem musisz limuzyna zajechac :P
    Poz.Dana


    Gość: zyrafowo, *.e-wro.net.pl
    2011/08/28 21:48:40
    Zbieram "skorupy", zbieram... Już przestają się mieścić na półkach. A wszystkie moim zdaniem śliczne i niezbędne...
    Lotniska we Frankfurcie coś nie lubię i zawsze się tam gubię. Ale - jak napisałaś - gdzieś przesiadać się trzeba.
    Zwykle dość długo odchorowuję Twoje wpisy zakupowe... ;-)
    Pozdrowienia


    morsia
    2011/08/28 22:51:06
    Nawet mi przez myśl nie przeszło, że się upajasz! To świetnie, że masz i się dzielisz zdjęciami, przynajmniej wiemy, że możemy chcieć więcej niż to, co mamy. :)
    Ja na lotnisku pewnie bym przeczytała moje zaległości czytelnicze - w końcu bym miała na to czas. :D


    drugi.maurycjusz
    2011/08/29 23:38:54
    MOja Kochana- nie rezygnuj ze swojego szaleństwa- jest wspaniałe i stanowi bazę Twojej niepowtarzalności!!! głupimi komentarzami się nie przejmuj- nie wiedzą, co tracą w życiu!
    Co do naparstków- czeka na Ciebie oryginalny okaz z bolesławieckiej kamionki:))))

    OdpowiedzUsuń