Już dawno chciałam napisać o zeszłorocznej imprezie, ale znacie moją rułę :P I lenistwo, bo nie chciało mi się obrabiać zdjęć. A teraz na blogerze mogę je wrzucić takimi jakie są:P A Wy zyskujecie oryginalny rozmiar jak je sobie powiększycie :P Czysty zysk!
W sobotę rano, 16 marca ruszałam za wschodnią granicę i po 175 km byłam na miejscu. W końcu co to dla mnie i Strzały? Pikuś :D Wracałam tego samego dnia, także podwójny pikuś :P
Hale targowe w Dortmundzie nie są co prawda tak wielkie jak w Dusseldorfie, ale z 8 hal aż 5 zajmowały targi Creativa! Obeszłam tylko 4-8, halę z ciastami już sobie darowałam.
Dotarłam oczywiście na 30 minut przed otwarciem i już było szaleństwo. Pełno luda, ale czego innego się spodziewać? Cieszyłam się jak głupia, że tam jestem :P
Nie wiedząc jak te konkretne targi wyglądają i tak zastosowałam moją sprawdzoną zasadę i najpierw skierowałam się do stoiska niemieckiego sklepu Cross Stitch Corner. Lubię samotnie pogrzebać w ich koszach z przeceną. Nowości mają wszyscy, a ja lubię starocie :P
No i jak się później okazało w czasie rozmowy z jednym z właścicieli, to była najciekawsza hala dla xxx.
Nad tą książką do dziś się zastanawiam czy nie kupić, a rok temu chyba była nowością :P
Czy ktoś wie jak bezpośrednio we wpisie mogę odwrócić zdjęcia o 90 stopni????
Jak tylko ruszyłam dalej to zrozumiałam jaka to smutna impreza.... Wszędzie zakazy fotografowania, a jak nie zakazy to groźnie spoglądający właściciele, często machający palcem, że nie wolno i już! Nawet robić zdjęć z oddali! Rozumiem, że ze zdjęcia ze zbliżenia można coś odgapić, ale z oddali?????? Bardzo nieprzyjemnie, od razu odechciewa się oglądać. A jak się z zachwytem uśmiechałam i pochłaniam wzrokiem wszystko co się dało, to patrzyli na mnie jak na nienormalną :( No tak, jak się później okazało wyróźniałam się z tłumu. Podczas dalszego chodzenia po targach starałam się naliczyć inne uśmiechnięte osoby i do 10 nie doliczyłam.... Smutno, smutno, bardzo smutno :(
Także zdjęć za dużo nie nacykałam, ale co nieco Wam pokażę.
To stoisko wzbudziło mój zachwyt, ale jak tylko zaczęłam robić zdjęcia to zrobiło się nieprzyjemnie. I pomimo, że kupiłam tu kilka rzeczy (wieszaczki i zestaw z sowami) to do końca panie patrzyły na mnie jak na złodzieja :(
A tu obejrzałam wiele książek, bo wszystkie mają egzemplarze do pomacania, żeby wybrać tą jedną jedyną, którą zabrałam do domu :D
Tu kupiłam guziczki z dyńkami:)
A tu drugie najfajniejsze stosiko na całych targach! Firmowe stoisko Riolis :)
I bardzo sympatyczna pani, z którą sporo pogadałam i miło spędziłam czas. Mogłam pogadać po polsku, bo pani mnie rozumiała, a ja jednak prosiłam o odpowiedzi po angielsku, bo po rosyjsku ani ukraińsku ani dudu. To tu zrobiłam małe zakupy, a wyszłam z katalogami i super torbą!
A tu nawet widać złowrogi wzrok pani po lewej. Brrr, nieprzyjemnie. Za chwilę już na mnie machała groźnie palcem. Też uważacie, że cokolwiek można z tego zdjęcia skopiować????????
Niestety pan z Cross Stitch Cornera miał rację i na całych targach nie było zbyt wielu xxx. Także żeby zaraz nie wracać do domu, obeszłam resztę hal i czasem się uśmiechałam z ciekawości, a czasem ze śmiechu jaki to badziew:P
Jak widać niektórym wcale nie przeszkadzało robienie zdjęć :D
Nie wiem co to miało być, ale składało się z wielu czapek :P
Tego szału zupełnie nie zrozumiałam. Po co komu zdjęcie własnej źrenicy oka na ścianie?
Kilka zdjęć z góry na halę nr 4. Na innych halach było nawet tłumniej!
A tu maszyna do robienia własnych metek :)
No i tyle z relacji, zostały jeszcze tylko zakupki! Za bardzo nie poszalałam, bo wszystko zmieściło się w mojej nowej torbie od sympatycznej pani z Riolis :)
Boska jest :)
Jak już jechałam na targi to postanowiłam kupić jakąś książkę i wybrałam właśnie tą!
Wzory poniżej i powyżej najbardziej wpadły mi w oko :)
A tu łupy z przeceny z Cross Stitch Cornera! Jeny! Ile ja się naszukałam tych zestawów od DMC! A tu sobie leżały w koszu i na mnie czekały i jeszcze po 5 euro sztuka!
Coś nowego i innego, czyli co lubię najbardziej w zestawach :) Kanwa z nadrukiem też może być pociągająca :P
To właśnie katalogi, które dostałam po miłej rozmowie.
Kupiłam tylko dwa zestawy ptaszkowe i dostałam do nich katalogi i torbę!
Chaberki dostałam gratis za zakupy w Cross Sticth Cornerze. Tam też zawsze zagaduję wesołego właściciela i zawsze coś dostaję :P Z rozmowy tym razem dowiedziałam się, które niemieckie targi są najlepsze dla xxx i usłyszałam, że majowe w Karlsruhe. No i w tym roku nawet chciałam tam jechać i zrobić sobie dłuższy weekend w okolicy.... Może za rok lub dwa się uda?
Wieszaczki od podejrzliwych pań. Nawet im mówiłam, że kiedyś mieszkałam w kraju pochodzenia tych wieszaczków i kupowałam prosto ze źródła (USA :P), ale i tak czułam się jak złodziej w czasie wizyty na ich cudnym stoisku :( Jak tak można popsuć komuś całą przyjemność z oglądania haftów i pobytu na takich targach??? :(
Sówki też mam stamtąd...
Jak widać nie udało mi się na raz przypomnieć co tam kupiłam :P
Udało mi się kupić dwie książeczki po 2 euro sztuka, też z Cornera :D
Oryginalne wstążki Me to you!!!!! Za 1 euro!!!! Padłam jak je zobaczyłam :P
A żółtej wstążki w kratkę nie znalazłam nawet w US! Tyle lat poszukiwań, a tu było olbrzymie stoisko tylko z wstążkami :)
Len do połowy z krateczką kupiłam na stoisku bardzo bojaźliwej o własne wzory pani. Kazała mi usunąć zdjęcie zrobione na całe stoisko. No to kupiłam tylko krateczkę, a resztę jej zostawiłam:P
Dyńki tak się do mnie uśmiechały, że wróciłyśmy razem do Nl :)
Kupiłam jeszcze kilka różnych paczek koralików dla Matkasa, ale już ich nie sfotografowałam.
Po targach wybrałam się jeszcze na zakupy do pobliskiego centrum handlowego i poza tanią benzyną (w Niemczech o wiele tańsza niż w Nl) nakupiłam pełno aromatycznych herbatek, które do dzisiaj jeszcze zużywam :D
W tym roku zastanawiałam się czy znowu nie jechać na Creativę, ale zrezygnowałam jak cała zaraza się rozkręcała. Niedługo później targi przenieśli na jesień. Hmm, ciekawe czy i tego nie będą odwoływać?
Dziękuję za ostatnie komentarze, ale zdania nie zmienię. Dziad jest ładny, ale ostatnio machnęłam 3 zestawy Daydreams i nie mogę się na nie napatrzeć :D A jak przyjemnie się je xxxx!!!!!!!!! Jednak Daydreams są o wiele ładniejsze i z większym efektem WOW niż gold collection. Ale o tym kiedy indziej. Teraz "na tapecie", bo przecież nie na tamborku (tfu, tfu!!!!) halloweenek na czarnej kanwie :D