Co jest najlepsze na upały? Frapka! Czyli grecka kawa frappe! Matkas ledwo żyje w katowickich upałach, więc Ociec ożywia ją frapką. A i u mnie wreszcie porządne ciepełko wraca:) Dziś 28C! Wreszcie!
No to czas na małe wspominki z zeszłego roku. Mam sporą rułę w pokazywaniu co tam w Grecji machlowałam, ale lepiej teraz niż wcale, nie?
To dziś uraczę Was przepisem na prawdziwą grecką frapkę. Taką jak robią Grecy, a nie pseudo-frapką z polskich kawiarń. Powiem tak, wg Matkasa jestem miszczem i nikt tak dobrej nie robi, choć Ociec się stara:P Wielu naszych wakacyjnych gości nią uraczyłam i nikt nie narzekał, a często słyszałam wzdychania pełne zachwytu:P Oj, skromna dziś jestem:P:P:P
To co potrzebujemy?
Przede wszystkim kawę rozpuszczalną. I tu niestety nie każda się nadaje. Zwykła nescafe jest idealna, ale taka np. nescafe gold nie! Ziarenka muszą się łatwo rozpuszczać w zimnej wodzie. Zaharo (grec. cukier) i shaker. Nasz shaker jest „wiekowy”, bo kupiony w 1989 roku w Grecji:) Jeździ z nami jako stałe wyposażenie przyczepy:) Ale jakakolwiek szklana czy większa plastikowa butelka też się zda, ewentualnie nawet słoik. Maciek do Was macha:P
D o shakera wsypujemy kawę i cukier. Proporcie zależnie od upodobań pijących. Rodzicki lubią średnio słodką, więc daję 1,5 łyżeczki kawy i 1 łyżeczkę cukru. Zasada jest jedna, im więcej cukru tym lepsza pianka, ale i słodsza kawa.
Zalewamy nieco zimną wodą. Lepiej nalać mniej niż więcej.
I punkt kulminacyjny programu! Wstrząchamy!!!!!!!!! Miszczu w akcji:P Wstrząchamy aż się pianka przestanie mieścić w shakerze i aż przestaniemy słyszeć ziarenka cukru.
Boziu, jaka byłam wtedy opalona! :D
<a href="http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/3481261,2,28,DSC02394.html">
O właśnie tak!
Pianka musi być spora, bo bez niej to nie jest frapka!
Przygotowujemy wysokie szklanki, można też dać lodziki jako dodatkową ochłodę. No i czekolada studencka z Czech jest obowiązkowa:P
I chlup przelewamy do szklanki. Jeszcze kolorowa rureczka i gotowe! Można pić:)
Dobrze zrobiona pianka jest tak sztywna, że kawy ubywa, a pianka dalej się trzyma. Zwykle w trakcie picia dolewam jeszcze Rodzickom zimnej wody:)
To jak już jestem przy wspominkach z naszych zeszłorocznych Wielkich Greckich Wakacji to jeszcze Wam zrobię smaka:P I samej też mi pocieknie ślinka, bo tak jak się tam rozpieszczamy to normalnie szkoda gadać:P
Na śniadanko grecki chlebek prosto od piekarza! Rano kursują pick-upami (czy jak my je nazywamy – dobrobytami rolnika:P) i prosto z drogi można kupić świeży chlebek:) Nawet w niedzielę!
Każde z nas smaruje czym lubi. Ja raz do roku wcinam powidła śliwkowe:) Rodzicki mają ser topiony, a Maćko wcina nutellę:D
Oczywiście zawsze mamy z nami polskie mleko. Jeden karton na jeden dzień:) Bez mleka nie ma życia, a prosto z lodówki jest pycha! Zwłaszcza, jak upał już się zaczyna:) Każdy ma swój kubek, mój niebieski, Maćka zielony, Rodzicki mają czerwone. Też są z nami od ’89 roku:) Kubki, nie Rodzicki:P
Rano kawka ciepła:) Frapka jest poobiednia. Pełna kulturka, duralex króluje na naszym stole:P
Często robimy sobie dzień suflaka:P Wtedy miszczu siedzi przy grillu i z poświęceniem obraca suflaki na cztery strony:P Miszczu to oczywiście ja :P
A suflaki to mięsko na patyku, czyli szaszłyki:P Może być różne, z kozy, z owcy, etc, my kupujemy wieprzowe. Cechą charakterystyczną suflaków jest ich kwadratpwy kształt.
Marynują się długo w sosiku z oliwy, soku z cytryny i z dodatkiem wielu przypraw, z obowiązkowymi oregano i bazylią! A później na nasz mały, ale bardzo sprawny grill. Miszczem rozpalania jest Ociec! Lata podglądania Greków i już zna wszelkie sekrety:D
Tu dopiero po jednym przewróceniu:P
Ale na koniec już są śliczne:D A jak bosko pachną!!!!!!! Aaaaa! Już się zrobiłam głodna:P
I siup na talerz, plus oczywiście grzałeczki :) Wiem, mam zabójczo modne lacie:P
Na stole już inne przysmaki czekają na danie główne. Na plastikach jemy tylko w dzień suflaka:P
Grecka feta też musi być! Oj, te polskie sery typu feta to jest zero w porównianiu z prawdziwą grecką fetą!
Grecka sałatka :)
Dla Rodzicków jeszcze rycina i tzatziki. Rycina to wino z beczki. A tzatziki własnoręcznie robione przez Osobistego Ojca:) Grecki jogurt, ogórek, czosnek, oregano i oliwa i gotowe! Ja wolę popijać osobiście wyciskaną przez tatę a wstrząchaną przeze mnie lemoniadę:)
Co było dalej to już wolicie nie wiedzieć:P Obżarstwo okrutne:P
Ale zanim jeszcze usiądę do stołu to robię taką kupkę z węgla:D
Tak robi się przepyszne pataty (ziemniaki). Tata rozcina dla wszystkich.
Mniam, mniam:) Im bardziej przypalone tym bardziej smakują:P Każdy w okolicy już zresztą wie, że Anka kocha Karbono (czyli wegiel:P).
Na koniec aż żal patrzeć:(
A tu grecki (czyt. dorodny) czosnek:) Wisi w naszej kuchni, bo tata wszystko gotuje pod oliwką:)
To to jest taki specjalny obiad, bo normalnie to zupka:) Grecy zawsze się z nas śmieją jak wcinamy zupy, bo dla nich zupa to danie zimowe lub dla chorych:P Tu np. kapuśniaczek:)
I specjał Osobistego – danie meksykańskie:) Oj, te fasolaki! Jak widać tu już znowu duralex w akcji:P I nie, to nie jest zestaw domowy. W przyczepie mamy specjalny zestaw wakacyjny, sztućce też cały rok mieszkają w naszej przyczepie:)
Na kolację pychotka! Np. jajecznica z jajek od Tasuli, tzn. od jej kur:P Specjalność taty, na którą zresztą poderwał Matkasa – jajecznica z kiełbasą:) Ale te jaja są żółte, a polska kiełbasa jest najlepsza! I herbatka z grecką cytryną:)
Tak się opychamy na naszym placu, ale jak już raz na sto lat wybierzemy się wieczorem do miasta to obowiązkowo kupujemy sobie gyropitę. I to w naszych sprawdzonych miejscach, czyli tam, gdzie nie ma turystów a stołują się Grecy. Wiem przypomina kebaba, ale to nie to samo. Tu czesto dodają tzatziki do takiej pity. I jeszcze raz Maciek na blogu:P A właściwie jego łapki:P
A ja jeszcze opycham się tyropitą! Ojej, jak mi brakuje tego smaku:( Tyropita to ciastko francuskie z kozim serem, czyli na słono. W Grecji przysmak śniadaniowy i wieczorem już ciężko ją dostać. Ogólnie w piekarniach oprócz chleba królują wszelkiego rodzaju pity, czyli właśnie ciastka francuskie z czymkolwiek w środku. Może być zielenina, a może być szynka. Do wyboru do koloru, w różnych kształtach i rozmiarach. Ja kocham tyropity! Najbardziej te przypalone:P
A tu moja ostatnia tyropita:( Kupiona rano na parkingu niedaleko granicy z Macedonią:(
Ze słodkości natomiast polecam grecką miodową chałwę! Niebo w gębie! I baklawię, czy jak Grecy i my je nazywamy – gliko. Gliko znaczy słodkie i w Grecji właściwie na wiele słodyczy mówi się po prostu gliko:)
Co na zdjęciu to miałam jeszcze rok temu w Michigan. Dziś już tylko to zdjęcie mi o nich przypomina:( Jak halvas (chałwa) to tylko z miodem (meli). Choć nie wiem dlaczego Matkasowi ona nie smakuje:P
Ciepłe kraje to przede wszystkim owoce! Melona nie mam na zdjęciu, tylko na takich co się Rodzicki obżerają:P Ale karpuzi już mam! I to jaki dojrzały! Wiecie jaki jest sekret w kupowaniu melonów i watermelonów? Melona trzeba powąchać, a w arbuza trzeba popukać, najlepsze są te o pustym dźwięku:)
Co Was pewnie zdziwi, ale w lecie w Grecji opychamy się pomarańczami! Im brzydsze i mniej przypominające te z polskich supermarketów tym smaczniejsze:) Mamy na nie taką specjalną lodówkę:) Tu już niestety zaczynała świecić pustkami, czyli znak że pora zakupów się zbliżała:P Nie ma nic bardziej orzeźwiającego niż zimna pomarańcza!
Na działce, na której kempingujemy znajduje się moje ulubione drzewko – drzewko cytrynowe:) A lemoniada z nich wychodzi boska! Kwas niesamowity:D
Mamy też na działce drzewka figowe. Mnie figi nie bardzo podpasowały, ale rodzice pałaszowali z uśmiechem:)
Figi szybko dojrzewają, a jeszcze szybciej się psują, więc trzeba się pośpieszyć ze zrywaniem, żeby owady nie miały za dużo do jedzenia:P
Zbiory zebrane i do lodówki!
To jeszcze jedno na koniec. Jakbyście były w Grecji to szukajcie takich kartonów. Wszem i wobec zdradzam, że to jest najlepsze greckie krasi, czyli wino! Z jak zitsa. Wiem, wygląda nieciekawie, ale jakoś wszystko co w Grecji dobre ma słabe opakowanie:P Grecy tylko to piją. W kartonie jest worek z kurkiem. Sprzedawane jest czerwone, różowe i białe. Nasze ulubione jest różowe i „trochę” tych kartoników do Polski zawsze przywozimy. Niestety zeszłoroczne zapasy dawno się skończyły:( Choć i tak najlepiej smakuje w Grecji, z widokiem na morze i przy dźwiękach polskiego radia:)
To macie taki kawałek naszej Grecji, z jej wszystkimi mniam mniamami, które lubimy:)
Dobrze, że mykam dalej do labu, bo bliskość lodówki mogłaby być niebezpieczna:P
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Cieszę się, że spodobały Wam się moje prezenty dla Dany:)
damar5 – Nowy kształt chyba wypatrzyłam na osince.
edytag74 – Ooo! To tłumów nie powinnaś mieć:) Raczej w drugą stronę będzie ruch. Włosi biorą urlop głównie od 1 do 15 sierpnia. Pamiętam jak spędzaliśmy wakacje na włoskich kempingach, gdzie głównieWłosi wypoczywali. 15 sierpnia kemping był pełny, 16 sierpnia była już tylko połowa, 17 sierpnia ¼, itd. Pamiętam też, że niestety ale i pogoda psuła się po 15 sierpnia:( Ale my byliśmy na północy, a Ty wspominałaś o południu. Aaa! I jeszcze 15 sierpnia na kempingu zawsze był „lany poniedziałek”, wszyscy biegali z psikawkami lub z wiadrami:P Pamiętam jak z mamą poszłyśmy zmywać i zostałyśmy oblane całym wiadrem:P A tata uciekał przed małą dziewczynką i specjalnie zatrzymał sięł i nawet kucnął a ona tak się cieszyła, jak go ochlapała:D
arabeska – Wszystkie kolczyki były prezentowe, sobie żadnej pary nie zostawiłam. A wybierać rzeczywiście jest w czym w tutejszych sklepach, choć jak dla mnie większość korali i koralików jest badziewna:P
cornelka2 – Dziękuję:)
zyrafowo – Spoko, cierpliwa jestem:)
ann_margaret – Oj, fotorelacji z wycieczek sporo się szykuje:) Tylko muszę powalczyć z brakiem czasu i z moją rułą:P
Gość: , *.dip0.t-ipconnect.de
OdpowiedzUsuń2013/08/08 07:37:17
Ale wpis!!!A ja taka glodna jestem :) Wszystko apetyczne ale na ta fete to bym sie rzucila juz teraz! hihii pomarancze az tu pachna ,figi tez zjem nie za duzo ale zjem :)
Frape wyglada znakomicie masz pare w tym "szejkowaniu" :D taka piane uzyskac hohohoho
Znakomita relacja jedzeniowa ,mniammniamowa :) :)
Poz.Dana
Gość: Matkas, *.welnowiec.net
2013/08/08 07:52:59
A ja chce do naszej Ellady / Grecji /, ale to za mniej niż rok...Będziemy tam 20 !!!!! raz...To chyba druga nasza ojczyzna....no i Szwecja chyba tez...Trzymaj się Mala - mama
Gość: edytag74, 83.238.78.*
2013/08/08 10:39:16
Bardzo smakowity ten post:) Mnie ślinka pociekła na widok tych dorodnych fig. Ja też z tych co niekoniecznie przepadają za chałwą :) Świetny przepis na frappe. Takiego nie znałam. Często latem robię kawę mrożoną, ale to zupełnie co innego.
Zakochałam się w tym widoku, który jest za Tobą na zdjęciu przy grilu. Mam nadzieję, że też takie zatoczki odwiedzę we Włoszech.....
Gość: Katarzyna G, 78.19.197.*
2013/08/08 11:47:47
Wiesz co wyczytałam z tej Twojej pisaniny??? Nie Grecję, nie żarło tylko wielką miłość i bezpieczeństwo w gronie rodzinnym... Sama chciałabym mieć taką stabilizację uczuciową...
ann_margaret
2013/08/08 12:09:12
Fantastyczne wakacje! Super miejscówka, do tego zgrana paka-rodzinka, czego chcieć więcej?:) Ta zatoczka wygląda obłędnie, chybabym się moczyła w wodzie od rana do wieczora:))
Kawę piję raczej rzadko, ale te szaszłyki! I ziemniaczki!! I chlebek świeży;))
Pozdrowienia dla rodzinki!
cornelka2
2013/08/08 16:41:18
Mniam same pyszności ,figi uwielbiam kupuję suszone pomarańcze też lubię no i wszystko co pokazałaś zjadłabym ze smakiem . Fajnie w tej Grecji macie szkoda ,że w tym roku się nie udało wam pojechać ale nic straconego następny jest do zrealizowania . Pozdrawiam Ciebie i rodzinkę
Gość: Aisha, *.superkabel.de
2013/08/08 20:12:23
Przez Ciebie zrobiłam się głodna i mam ochotę na wypróbowanie tych wszystkich specjałów. A najchętniej to bym wsiadła w auto i pojechała do Grecji. :)
Fajnie, że masz taki dobry kontakt z rodziną i możesz z nimi spędzać wakacje. :)
paga-tek
2013/08/08 21:45:33
Jakie pysznosci tu pokazujesz, teraz mi slinka cieknie na sama mysl o takim jedzeniu :) Mam nadzieje ze kiedys bedzie mi dane tam jechac i sprobowac co nie co :)
aeljot
2013/08/09 10:26:05
Przez Ciebie jestem głodna :P
zyrafowo
2013/08/09 23:17:00
Ja też zgłodniałam... i nie wiedzieć dlaczego nabrałam ochoty na sernik! Piekę jutro.
Dziękuję za odwiedziny. Zapewniam, że w mojej relacji z wyjazdu sporo się jeszcze pojawi, a do najciekawszych przygód dopiero dojdę :-)
Gość: Chranna, *.tarnowskiegory.vectranet.pl
2013/08/12 22:25:47
Kocham grecką kuchnię! I frapkę oczywiście, ale ja nie wstrzącham - przywiozłam z Grecji to ustrojstwo do pianki na baterię. Pewnie wiesz, o czym piszę ;)
Pozdrawiam :)
PS
Pytałaś o serduszko w lawendowych klimatach. Znalazłam je tu: belastitches.blogspot.com/2010/10/nowe-lawendowe-saszetki-new-lavender.html Rozrysowałam sama, używając symboli i sama dobrałam kolory ;)
Brzmi fajnie... Chociaż ja postawiłabym przykładowo na wodę alkaiczną https://ideau.pl - ponieważ ona korzystnie wpływa na organizm. Doskonale nawadnia, nawet jak zwykła woda, a dwa też poprawia metabolizm, dotlenia krew itd.
OdpowiedzUsuń