Whitney Houston nie żyje:(

Właśnie przeczytałam na necie:( Szkoda:( To była moja pierwsza ulubiona piosenkarka. Jak byłam mała to musiałam mieć jej wszystkie kasety! U rodziców zapożyczałam się na poczet kolejnych kieszonkowych, jak tylko zobaczyłam w kiosku nowe kasety:P Później przez wiele tygodni byłam na minusie:P Rodzice do dziś śmieją się, jak często i na ile byłam na minusie:P

A jak wszedł do kin Bodyguard i byłam za mała, żeby mnie do kina wpuścili, to mama po powrocie z kina musiała mi cały film dokładnie opowiedzieć:) Leżałam rano w łóżku i słuchałam opowieści Matkasa:) Do dziś co leci w tv to oglądam:)Byłam tak wielką fanką, że w pewnym momencie miałam ściany tylko w plakatach Whitney z Popcornu i Bravo:) Teksty wielu piosenek do dziś znam.

Oj, wielka szkoda, bo to była wielka artystka. Przynajmniej na początku...

Każdy zna wiele jej przebojów, ale ja najbardziej lubię „I’m every woman”. Sam teledysk jest super, Whitney jest taka radosna, promienieje w ciąży.

 

Jutro, a właściwie od ponad godziny o wiele weselszy dzień, bo pewna dziewczynka obchodzi urodziny:D Wg mojego czasu, bo w Polsce to już nieco dłużej. Ale o tym jutro:P

 

justeczkowymiszmasz – Masz rację, Matkas jest „de best” :D

4.mar.chewka – O! Właśnie z takiego powodu nie wysyłam do domu paczek:P Rodzinka dostaje tylko papierowe suveniry:P Reszta przychodzi hurtem w moich walizkach. Zresztą mama mi zakazała nawet za dużo do tych kopert wsadzać:P Też by mnie gryzło, jakby jakaś moja robótka zrobiona dla mamy nie doszła:(

haftyska – Ale gafę walnęłaś:P Bucik zrobiła cornelka2. Na przyszłość czytamy ze zrozumieniem:P

mamuska73 – Jak taka desperatka z Ciebie, to pisz do damar5 i pewnie uzyskasz jakieś info nt bucika:)