Najpierw zacznę od inspiracji. Jesień to moja druga ulubiona pora roku, po prostu uwielbiam kolorowe liście na drzewach! A jesień w Michigan jest przepiękna! Szkoda tylko, że już się kończy:( Obecnie drzewa są „łyse”, a na dworze pada. Ale zawsze to lepsze niż zima!
A oto moja inspiracja:) Jesień na kampusie.
I jeszcze widok z mojej sypialni:)
A oto biscornu, które powstało już jakiś czas temu, bo na początku października. Niestety brak czasu nie pozwolił mi się wcześniej pochwalić na blogu:P Haftowałam ośmioma różnymi mulinami DMC. Każdy liść haftowałam w inną stronę:P A zwykle jak haftuję biscornu, to wszystko jest w jedną stronę, tak jak przy zwykłym obrazku. Tutaj jest inaczej i bardzo mi się podoba jak to wyszło:) Kanwa czekoladowa, 18ct Zweigart, jedna nitka muliny.
Z jednej strony wybrałam cztery różne muliny Color Variations DMC.
Z drugiej, zwykła cieniowana mulina DMC.
Całość też zszywałam cieniowaną muliną DMC. Dołożyłam jeszcze brązową wstążkę z napisem Autumn i bordowym liściem, dwa liściaste guziczki i voila! Oczywiście wiadomo do kogo trafi:P Do największej fanki! Matkas, jest Twój:)
Dla zainteresowanych – jest to Maple biscornu, do którego wzór znajdziecie na blogu Trillium Creates.
Długi weekend w trakcie, a ja już po dwóch dziękczynnych obiadkach:) Wczoraj było pełno ludzi, prawie jak na koncercie. Prawie godzinę stałam w kolejce po jedzonko, a niestety było go na polizanie, ale przynajmniej pogadałam sobie ze starymi i nowo poznanymi znajomymi. Z gadaniem z obcymi ludźmi nie mam problemów:P Ostatnio, gdzie idę to na kogoś znajomego się natykam, a jak nie to poznaję nowych znajomych:P
Natomiast dzisiejszy obiad mile mnie zaskoczył, jedzonko ciepłe, bo mieli specjalne podgrzewane tace, każdy dostawał ile chciał i nie było tłumów. Najadłam się po uszy, ostatnio tak byłam pełna jak jadłam rolady moich rodziców:) Na obu imprezach serwowano tradycyjnego indyka, dokładnie takiego jak na filmach, a właściwie to na każdej imprezie było kilka indyków. Indyka pieczonego jadłam pierwszy raz i smakował mi tak samo jak kurczak czyli pychotka. Puree ziemniaczane, którym zachwycała się nowo poznana Amerykank,a jak dla mnie mdłe:( Nasze polskie „ziemniory” są pyszne! Farsz do indyka, który serwowali osobno, jakoś nie był za smaczny:( Chyba jednak inne smaki lubię:P Za to żurawiny były pyszne! Mniam! Na deser serwowano ciasto dyniowe oraz szarlotkę. Jak dla mnie ciasto dyniowe smakuje jak jabłka z cynamonem:( A cynamomu nie bardzo lubię, ale poszłam na obie imprezy z przekonaniem, że muszę spróbować takich tradycyjnych potraw, żeby wyrobić sobie o nich zdanie! Oczywiście nie zabrakło także nieśmiertelnego mac&cheese:P Jedyne na co się nie skusiłam to sosy do mięsa oraz masełko. Oni tutaj lubią jak wszystko pływa, a ja lubię jeść na sucho:P No i nie może przecież zabraknąć im pustych kalorii – patrz masełko:P
Jedyne co mi się nie podobało, to że ludzie wywalali jedzenie do śmieci:( Mnie rodzice nauczyli, że co mam na talerzu to muszę zjeść, nawet jakby mi nie smakowało. Ja znam swój spust, więc nakładałam sobie tyle, żeby się nie przejeść, a inni po prostu nakładali sobie kopy jedzenia i wyrzucali. Ja tego nie rozumiem:( A niektórzy zaczynali jedzenie od deseru, co było dla mnie szokujące:P
No i jesszcze jedno. Ludzie naprawdę mało wiedzą o żródłach Święta Dziękczynienia:( Jeden z moich studentów – Amerykanin, zdziwił się, że ja nie obchodzę tego święta! Tak samo jedna z Chinek spotkanych wczoraj. Dla niej to święto to prawie to samo co Boże Narodzenie:(
Jutro Czarny Piątek, czyli największe wyprzedaże w roku! Od kilku dni reklamują w telewizji te wszystkie okazje oraz godziny otwarcia sklepów. W zeszłym roku jakiś sklep z zabawkami otwierali o 4 rano i myślałam, że to jest wcześnie. W tym roku Walmarta otworzą o północy!!!!!!!!! Mnie co roku przeraża jak w wiadomościach pokazują ludzi spędzających Święto Dziękczynienia w namiotach przed sklepami!
Mnie interesują tylko promocje w Joann i Michaelsie, więc jutro też rano pojadę:P W końcu raz do roku można się ponieść szaleństwu! Już dziś była promocja w Michaelsie i coś zakupiłam, ale o tym i innych zakupach weekendowych będzie osobno!
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze! Nawet nie wiecie co czuję, jak czytam, że cieszycie się, że już wróciłam do blogowania i że stęskniłyście się za mną:) To takie inne niż zachowania moich amerykańskich znajomych. Czasem zastanawiam się, czy oni w ogóle zwracają uwagę jak mnie nie ma:( Ostatnio coraz rzadziej słyszę „cześć” w labie:(
paga-tek – Ja też do Ciebie codziennie zaglądałam:) Obiecuję się poprawić z komentowaniem! Teraz już więcej czasu na to będzie:)
alexl – A u mnie nie ma zbyt wielu naparstków:( Byłam ostatnio w Lansing, czyli naszej stolicy i były 4 metalowe naparstki z napisem Michigan, ale strasznie szpetne:( Za to we wrześniu kupiłam kilka międzynarodowych naparstków, ale o tym w osobnym wpisie. Co do kolekcji butków mojej mamy –wyraziła zgodę na pokazanie na blogu, ale musisz poczekać na wakacje, jak będę w domu i zrobię zdjęcia, bo powiedziała, że ona nie będzie ich fotografować:P Leniwiec, ale bardzo kochany:P
anek-73 – Ja już przestałam liczyć ile mam kolczyków, skończyłam na tych 250 co Ci pisałam, ale podejrzewam, że w tempie jakie ostatnio mam w kupowaniu i produkcji, to przekroczyłam już 300:P No i niestety będziesz musiała dalej pocierpieć, bo mam kilka zaległych wpisów kolczykowych i naparstkowych.
ann_margaret – Dzięki:)
damar5 – No to już nie będę się martwić, że w deszczu zasuwasz do pracy na rowerze! Zdjęcia kolekcji będą w lecie, ale uprzedzam, że kolekcja jest mała, zarówno jeśli chodzi o ilość eksponatów jak i ich rozmiary:P Choć na pewno większa niż ilość moich naparstków. Laptop jest rzeczywiście mocno eksploatowany, bo 5 razy w tygodniu jeździ w moim plecaku na wydział i z powrotem, no i sporo godzin w ciągu dnia chodzi. Ale ja go lubię, bo dzięki niemu mam ciągły kontakt z rodzinką, no i mam nowe blogowe koleżanki:P
magda.madziula – No i już jestem:) I nie wybieram się nigdzie, więc wpisy będą się regularnie pojawiać:) Co do prześwietlania, to jeszcze nie wszystko, często jeszcze mnie macają zaraz po obejrzeniu na ekranie. Ale mnie już jest wszystko jedno, bo zwykle jestem zmęczona podróżą. Zresztą nie można „podskawiwać”, bo zawsze mogą bez powodu cofnąć wizę i wtedy co?:( Pytania też zadają głupawe, bo zawsze Amerykanie pytają się mnie ile kasy wwożę, a ja w portfelu mam tyle, co na taxi. I nie umieją zrozumieć, że to uczelnia płaci mi, a nie odwrotnie:P
magdor2009 – Dzięki:) Te prześwietlanie to taka nowość, po tych wszystkich incydentach w Amsterdamie:( We Frankfurcie jeszcze czegoś takiego nie spotkałam.
xgalaktyka – Dla mnie niestety powroty oznaczają powroty do Stanów, a to nie jest tak miłe jak przyjazdy do Polski:( Jak latam do Europy to zawsze mam banana na twarzy i nic mi nie psuje humoru. Jak wracam do Michigan, to smutno mi i wiele rzeczy zaczyna mnie denerwować, a przede wszystkim jak tak mnie traktują na lotniskach.
fiolqak
OdpowiedzUsuń2010/11/26 07:28:22
Biscornu zachwycające!!! uwielbiam czytać co u Ciebie, jak to jest mieszkać na WIELKIM kontynencie:-)ja szara myszka, pozdrawiam Piegucho:-)
anek-73
2010/11/26 10:11:52
Też nie cierpię wyrzucania jedzenia :( Tak zostałam nauczona. W ubiegłym roku miałam dyżury na stołówce i musiałam patrzeć, jak dzieciaki grymaszą, odnoszą mięso "bo nie lubią"... koszmar :( :( :( Teraz też często widzę, jak w koszu na korytarzu ląduje kanapka z szynką... Brak szacunku niektórych do jedzenia jest straszny, szczególnie, ze w szkole jest sporo dzieci naprawdę głodnych :( :( :(
Jeżeli nie będę dziś bardzo zmęczona po pracy (a dziś znowu świetlica socjo do 17) to dodam zdjęcia moich najnowszych kolczyków - tych kupionych i zrobionych. Niestety, są raczej takie zwykłe, nie tak oryginalne, jak Twoje :( Ale podobają mi się i tak :)
Liściaste biscornu wyszło super. Fajnie, że zamieściłaś link do wzoru :) Zrobię je sobie, jaktylko skończę świąteczne :) Ale nie na carnej kanwie (takie robię świąteczne) tylko na pomarańczowej :) Szkoda, że nie mam takiej fajnej jesiennej wstążki.
damar5
2010/11/26 11:27:42
Sliczne biscornu :) Liscie takie kolorowe ,az milo popatrzec bo z oknem niby sypie ale zaraz wszystko topnieje i szaro-buro :( niestety przeklada sie to na moje samopoczucie :(
Poz.Dana
paga-tek
2010/11/26 14:17:55
Biscornu wyszlo slicznie. Bardzo ladny jest ten wzor. A co do jedzonka to i mnie nie smakuje to ich tutejsze, dlatego ja sama wszystko gotuje wedle mojego gustu i mojej rodzinki oczywiscie :). Indyka pieczonego uwielbiam :). Na czarny piatek nigdy sie juz sie skusze zwlaszcza do sklepow z odzieza. Kiedy tutaj przyjechalam to nie wiedzialam o co naprawde chodzi z tym czarnym piatkiem. Moj maz powiedzial ze najlepiej bedzie jak pojade do sklepu i sie sama przekonam. Pojechalam o 10 rano, wszystko bylo 50-60% na przecenie a kolejki byly takie ze nie bylo widac konca!!! Powiedzialam sobie, nigdy wiecej... Ale sklepy typu Michaels, Hobby Lobby, JoAnn to co innego, tam nie az takich szalenstw...
Pozdrawiam serdecznie
magda.madziula
2010/11/26 19:20:24
to że wyszywałaś listki w różną stronę sprawiło że wyszedł rewelacyjny efekt! Kolory układają się bardzo ładnie!! Może i ja się skusze na takie biscu?? Tylko nie mam żadnej ciemnej kanwy ... mhhh może na lnie?? no zobaczę zobaczę ale zainspirowałaś mnie bardzo :)
ann_margaret
2010/11/26 20:29:10
Super to liściaste biscornu! Dzięki za linka do wzoru! No i fajna ściąga wyszła przy okazji - widać jak układają się różne cieniowane kolory:)))
Widziałam dziś w telewizji to szaleństwo zakupowe w stanach... ludzie kupowali po kilka laptopów na raz, bo taniej - szok.
Lubię czytać u Ciebie, co słychać na "hamerykańskiej" uczelni (taki inny świat:) ) no i oczywiście co w pasmanteriach:D Więc pisz dużo:)
isana_haft
2010/11/26 21:54:47
Właśnie czegoś takiego szukałam miesiąc temu. Co się odwlecze, to nie uciecze- dziękuję za inspirację :) Zdjęcia jesienne cudowne, aż mi się cieplej zrobiło. Mam nadzieję, że uda Ci się coś fajnego upolować!
magdor2009
2010/11/26 22:34:19
Jakie to cudne!!! Ja też takie chcę :) Zainspirowałaś mnie.
Pozdrawiam serdecznie