Od początku długiego weekendu w NL, czyli 26 maja jestem na urlopie. W piątek po południu dotarliśmy do Grecji. W tym roku ponownie Chalkidiki, ale inny "palec" - Kassandra. Mały kemping, ale z tak błękitnym morzem.
Stoimy przed ścianą z jaśminu. Pachnie bosko!
Miasteczko obok mało ciekawe, ale nie przyjechaliśmy tu zwiedzać :P
W wolnych chwilach mam kilka haftów do machnięcia :)
Miłych wakacji wszystkim!