Czyli moi nowi znajomi - Meg & Mog & sowa :)
Wypatrzylam ich w Cross Stitch Crazy nr 103 lata temu. I od tego czasu siedzieli mi w glowie i czekali na pomysl na wykonczenie. Ale jak mozna sie w nich nie zakochac? No jak?
Fanka passe nie jestem do dzis, wiec zaczelam szukac jakiejs owalnej ramki, ale wszystkie ktore znalazlam byly za male. No i najpierw nie mialam tez kanwy w odpowiednim kolorze, bo nie wyobrazam sobie tego hafciku na innym tle jak wsciekly pomarancz:P Wiele hafcikow w ten sposob siedzi w mojej glowie i czeka i czeka. Meg & Mog doczekali sie! W zeszlym roku Nati B wyhaftowala wlasnie ten hafcik, na jakims neutralnym tle i zaczelo mnie gryzc, ze jak ona ma to ja tez musze i to juz, bo sie udusze:P Duszenie trwalo jeszcze kilka miesiecy:P Pomaranczowe kanwy w dwoch rozmiarach zdobylam w ciagu ostatnich lat na ebayu (14ct i 18ct), ale ramki nadal brakowalo. A nie lubie haftowac do szuflady. No i niedawno na ebayu wypatrzylam odpowiedni tamborek! Owalny! 9x5 cali! Policzylam wymiary hafciku na obu kanwach i wyszlo mi, ze albo bedzie malutki na 18ct albo na styk na 14ct. Tamborek szedl do mnie chyba z miesiac:( Koszmarny sprzedawca:( Ale jak doszedl jeszcze sobie pozaznaczalam wymiary hafciku na kanwie przy pomocy szpilek i styklo! Tak, wiem rule mam straszna, chyba nikt tak dlugo nie zabiera sie do haftow jak ja:P Ale u mnie wszystko musi byc przemyslane i dopiete na ostatni guzik zanim postawie pierwszy x! A pierwszy x postawilam na poczatku stycznia. Nati pisala, ze wyszywanie zajelo jej jeden wieczor. Mnie nie. Zaczelam od heksy i jak doszlam do jej dlugich i krzywych nozek to mialam dosc! Za duzo skosnych polkrzyzykow:( Obrzydlo mi i odlozylam hafcik na dlugo. Wrocilam jakos w polowie lutego i jak tylko skonczylam czarownice to zaczelo byc przyjemniej i w kilka dni skonczylam calosc. Niby taki prosty hafcik, a potrafi dac w kosc! Nie ma co:P
Pozniej sobie czekali razem z dynka na wene do oprawy. Tamborek w miedzyczasie pomalowalam moja ulubiona farba do tarasow i jednego wieczoru oprawilam oba hafciki. Sesja ponizej z tego samego dnia co dynka. Ale nie moge Was tak rozpieszczac, zeby dwa hafciki dawac w jednym wpisie:P
Znajomy krzak pod moim budynkiem:P
A w tle schody na moje pieterko. Codziennie wnosze i znosze po nich Czerwonke:) Bicepsy juz dawno sobie w ten sposob wyhodowalam, zwlaszcza jak wnosze rower z zakupami, a wlasciwie jego pelny koszyk i tasie zawieszone po obu stronach kierownicy. Nie ma jak lenistwo:P Po co wchodzic kilka razy, jak mozna raz:P Choc dzis od mojej ulubionej lekarki dowiedzialam sie, ze w zimie, w sniegu nie mozna jezdzic na rowerze:P Oj, mozna, mozna i to calkiem przyjemnie:D
Meg & Mog racza sie herbatka, a jako tlo robi tkanina w pranko z Joann:) Kupiona w zeszlym roku. Nie moglam sie powstrzymac:P Tak jak z tym haftem:P
Jedyne modyfikacje jakie poczynilam we wzorze to dodalam nieco tych skosnych polkrzyzykow w krzywych nozkach, zeby nie byly jeszcze bardziej krzywe. Jak widac calosc stykla do tamborka!
Haftowalam trzema nitkami muliny DMC wg legendy. W tym przypadku nie chcialam przeswitow.
forum.gazeta.pl/zdjecie/3804348,2,9,DSC05673.html">
Kolezenstwo oczywiscie zawislo na mojej scianie i w gronie innych przodkin non stop raczy sie herbatka. Ciekawe czy z pradem czy bez? :P Aaaa, te 9 x 5 cali tamborka to nasze 23 x 13 cm.
Nati, i jak Ci sie podoba moja wersja? :)
Sezon tamborkowy w pelni, wiec nie liczcie, ze to ostatnia moja praca w ten sposob oprawiona:P Oj, juz sobie mysle jak bede z nimi maszerowac po lotnisku:P Ciekawe co panowie na skanerach we Frankfurcie powiedza:P Zawsze mnie wolala do okazania co mam w puszce z kolczykami:P Musi wygladac podejrzanie:P
Dziekuje za odwiedziny i komentarze! Nie myslalam, ze dynka w marcu az tak sie spodoba:D A usmiech wiadomo, ze mamy taki sam:D Matkas przeciez nie klamalaby! :P
raeszka - Odkad tu przyjechalam caly czas mysle o powrocie do domu. Przez ostatnie 7 lat sporo badziewia sie nazbieralo i sukcesywnie co roku przemycalam je w walizkach:P Ale w tym roku wzielam sie za paczki morskie. A jak juz bede wracac to na pewno Wam napisze, ale dopiero jak juz bede wychodzic z domu, no ewentualnie jak zapakowane walizki beda mnie straszyc:P
KasiaS - O nie! Staje sie przywidywalna, niedobrze:P
Aga Jarzebinowa - Zadnych reklam nie wlaczalam, mnie sama denerwuja na innych blogach. Matkas mowi, ze u niej zadne reklamy sie nie wyswietlaja, wiec moze cos u Ciebie na kompie jest ustawione? Czy przez te reklamy tak rzadko u mnie komentujesz? :(