W sobotę, 3 sierpnia siedziałam sobie grzecznie w labie i między pomiarami przeglądałam na kompie nowy numer Cross Stitch Crazy. Wiedziałam czego się spodziewać, ale i tak byłam nieco zaskoczona tym co zobaczyłam. Moją radością podzieliłam się zaraz z Basią i Violą. A co, lubię jak i inni się cieszą:D
Sorry, że wiadomość właściwie archiwalna, ale najpierw czekałam na przesyłkę, później na gazetkę w Joann, a na koniec na trochę czasu:P
Pewnie te z Was, które czytają Cross Stitch Crazy zauważyły, że numer 181 był wyjątkowo polski:)
O czym wiedziałam? Że pojawię się w panelu czytelniczym:)
Cross Stitch Crazy podobnie jak World of Cross Stitching od kilku numerów ma panel czytelniczy! Wystarczy tylko wysłać im maila ze zdjęciem, że się chce tu pojawić i czekać grzecznie na odpowiedź. Najlepiej napisać takiego maila jak tylko pojawi się info na Facebooku, że szukają chętnych. Mi szybciutko odpowiedzieli. Przesłali ankietę do wypełnienia, przegląd wzorów z gazetki i tyle. Wypełniła, wysłałam i czekałam.
To ja:)
„Z którego projektu jesteś najbardziej dumna?
Z Greckiej wioski Marii Diaz. Wyhaftowałam ją dla moich rodziców w podziekowaniu za 19 wakacji spędzonych w Grecji i związanych z nimi wspomnień.
Opisz swój styl haftowania...
Malutki i kolorowy. Haftuję sporo biżuterii - głównie kolczyków – mam też kanwy we wszystkich możliwych kolorach!
Kto jest Twoim ulubionym włochatym bohaterem?
Kocham haftować misie. Kiedyś haftowałam sporo Newtonków, ale jak tylko zobaczyłam Fizzy Moona to zakochałam się! „
To na dowód macie jeszcze moje misiowe hafciki:)
W ankiecie prosili też o skomentowanie dwóch wzorów z nowego numeru, skomentowałam, ale jakoś nie podobało im się co napisałam, bo nic nie zamieścili w gazetce:( A komentarze dwóch pozostałych czytelniczek wydrukowali. Dupki i już:P
Za pojawienie się w panelu czytelniczym nic się nie dostaje, pozostaje sama satysfakcja:P
Ale, ale, miałam pewne przeczucia i spełniły się one! Jak tylko zobaczyłam dział z listami zaczęłam się idiotycznie śmiać:P Dobrze, że nikogo nie było w okolicy:P
I tu wprawne oko zauważy, że zaraz obok mnie pojawiły się listy i prace Basi (drugi.maurycjusz) oraz Violki. Nie wiem czemu dziewczyny nie pochwaliły się jeszcze publikacjami na własnych blogach, ale w tym miejscu chciałam im jeszcze raz pogratulować:) Publikacje są fajne, ale jak są w tak zacnym i symatycznym gronie to cieszą jeszcze bardziej! Basia wyhaftowała imię Jurek, a Violka woreczki z lawendą.
A ja znowu zostałam gwiazdą:P Pierwszy raz „gwiazdorzyłam” w Cross Stitch Gold (tu), a później w Cross Stitch Card Shop (tu). Oj, czas zamówić coś za mój wygrany voucher, ale tyle mają dobroci w sklepie, że ciężko się zdecydować!
W Crazy spodobały się moje elfiki:) Co prawda zasłonili znaczkiem te najładniejsze – październikowego i majowego, ale wybaczam im:P
Tu macie dla przypomnienia lepsze zdjęcie:) A cały wpis tu.
Co tam popisałam? Zawsze zgodnie z prawdą:P
„Chciałam Wam pokazać mój nowy kalendarz, stworzony z wzorów elfików z Waszej gazetki. Poczekałam aż opublikujecie wszystkie i wyhaftowałam je na owsiankowej kanwie, a następnie oprawiłam w 7 cm tamborki. Wyhaftowałam nawet dwa dodatkowe elfiki – na Boże Narodzenie i Święto Dziękczynienia! Powieszę je w moim hafciarskim kąciku, żeby mnie pilnowały w czasie pracy.”
Helen stwierdziła, że „wyglądają fantastycznie i wspaniale prezentują się razem”.
A w nagrodę miałam dostać dwa pudełka z koralikami:) Ha! Idealna nagroda dla ... Matkasa! Już 3 sieprnia obiecałam je mamie i tak już zostaje!
Nagroda już pod koniec sierpnia trafiła do Katowic. I Matkas już myśli jak wykorzystać koraliki:)
Tak jak pisali w gazetce, dostałam te same opakowania, tylko kolorki nieco inne. Jedne metalizowane, a drugie w brązach:) Bardzo nam się podobają:)
A pudełka wypełnione po brzegi! Oj, Matkas będzie miała sporo do roboty:P
I jeszcze list:)
Gazetka dotarła do Stanów oczywiście z ponad miesięcznym opóźnieniem. Ale już mam ją w łapkach, to pokażę Wam co mi się spodobało w środku:)
Dodatki niestety kiepskie:(
Wzór z balonami.
I zestaw do zrobienia takich ozdóbek – haft na papierze.
W środku już zdecydowanie ciekawiej. Mam już kilka pomysłów na wykorzystanie tych jesiennych hafcików:)
Serduszka i halloweenki skomentowałam w ankiecie, bo najbardziej podobały mi się ze wszystkich zapowiedzi:)
I nowa seria elfików!!!!!!!!!
A w dziale z prośbami o wzory dwie niespodzianki. O jednej pisała Marta na swoim blogu. I to jest właśnie ta 5 z tytułu. 2 x Piegucha + Basia + Violka + Marta = 5 w 1 czyli 5xPL w jednym Crazy:P Bardzo polski numer!!!!! I oby takich więcej:)
Mnie spodobał się taki wzór! Normalnie jak jeden z naszych starych zestawów wakacyjnych. Polska przyczepa N-ka (śnieżnobiała i plastikowa:P) i nasz Polonez w kolorze Marlboro:D Muszę sobie to wyhaftować!
W kolejnym numerze, czyli tym aktualnie dostępnym w Anglii, co u mnie pojawi się w październiku:P
Tu podobają mi się ... hafciki oprawione w tamborki:P, małe zawieszki do prezentów (o tym wkrótce w Pieguchowie:D) oraz zimowe biscornu! Oj, jakiś wyjątkowo udany ten numer:)
To na koniec jeszcze napiszę, że są to moje publikacje nr 23 i 24 :D I nie są wcale ostatnie! Już wiem o dwóch kolejnych, ale może uszczęśliwię Was nimi w osobnych wpisach:P Poczekam też aż gazetki dotrą do Joann:)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
Aaaa! Zapomniałam ostatnio dodać, że znalazłam też już sporo pendrive’ów:P Większość w naszej wydziałowej pracowni komputerowej, więc mogłam zanieść do sekretariatu i pewnie zostały odzyskane przez właścicieli, ale trafiłam też na „gwizdki” w innych miejscach, jak np. przystanek autobusowy czy po prostu pod drzewem:P W ten weekend znalazłam natomiast 2 centy:) Jednego w sobotę, drugiego w niedzielę. Pochuchałam , dorzuciłam je już do „kupki” i myślę, że w najbliższym czasie będę mogła iść na mikro zakupki:D Takie za dolara z hakiem:P
Zaraz mykam spać, bo od soboty pobudki mam o 5:15:P Im dłuższy dzień tym więcej jestem w stanie zdziałać! A w tym tygodniu zgłosiła się czwarta chętna na korki :)
Co do LEGO, chyba sobie sprawię koleżankę:) Toczka w toczkę to nie jesteśmy, ale fartuch jest (choć mój ma sporo plam:P), bryle na nosie są, koński ogon też! No i ten głupawy uśmiech, którym straszę po wydziale nawet najwredniejsze osoby:P
atojaxxxl – Ojej:(
Małgosia – Gratuluję! Za rok już razem będziecie mogli próbować dyni:)
myszkowato – Tak, Delle są super! Na całym moim uniwersytecie, a jest to jeden z 10 największych w Stanach, same Delle! Także to muszą być dobre kompy:) Mój sporo ze mną przeżył przez 5 lat naszej przyjaźni. Jest to moje podstawowe narzędzie pracy, więc codziennie jeździ ze mną w plecaku na wydział. Lato czy zima, upał czy mrozy, słońce czy deszcz czy śnieg, my zawsze razem:P Takie zmiany temperatur na pewno mu nie pomogły:( Ani wstrząsy rowerowe. Niestety, ale ze 2 razy plecak mi spadł na ziemię. Wylałam też raz kawę na klawiaturę. Wymieniałam już wentylator i twardy dysk. W czerwcu bateria padła a kable od zasilacza zaczęły pokazywać bebechy:( Zaczął się sam wyłączać albo nie pozwalał się wyłączyć na noc, ekran już nieco śnieży i wentylator znowu głośno chodzi a lapek się grzeje. Nie mogę sobie pozwolić na nawet jeden dzień bez kompa, więc nie czekając aż zupełnie padnie kupiłam nowy, bo naprawa i inwestycja w ten stary za dużo by kosztowała i nie byłaby tego warta. Kasy nie miałam po wakacjach, więc poczekałam aż z kilku wypłat mi się uzbiera i kupiłam nowego. Fajny jest, widać, że wiele ulepszyli:) Choć jakbym nie musiała go wozić codziennie na wydział to chyba kupiłabym normalny stacjonarny, bo jednak laptop nie ma tak długiego żywota jak normalny komp. Zresztą inni znajomi, doktoranci i magistranci, dziwili się jak im mówiłam ile mój lapek ma lat. Ich tak długo nie wytrzymały. Tak samo było jak gadałam z obsługą w Best Buyu. Takie niestety krótkie żywoty mają lapki naukowców i studentów:P
Vokulska – No nie! Jak nie inspiruję to pora zamykać blog! Żartowałam oczywiście:P Ale już takie powody czytałam na kilku zamkniętych blogach:P Ja też mam kiepskie dni, nie zawsze mam taki świetny nastrój, ale wtedy nie zbliżam się do Pieguchowa. Wsiadam na Czerwonkę i od razu poprawia mi się humor:D Co do drugiego komentarza, to jakoś mało lotna jestem i nie załapałam o co Ci chodziło:(
xgalaktyka – Ale ja u Ciebie komentuje jak coś mi się podoba:) Jak tworzysz nie w moim stylu to niestety nie mogę nic napisać:( Nie umiem być fałszywa. Poza tym pisałabyś częściej, bo brakuje mi Twoich wpisów:) A koty leżą i kwiczą, więc nie ma co pokazywać.
iss-ola – Te dziury to od moich strzykawek:P Codziennie z nimi biegam po budynku i dziabię słoiki, ale przede wszystkich wszystkich, którzy się napatoczą:P W nocy czy wcześnie rano nie ma nikogo innego to sama się dziabię, żeby nie wyjść z wprawy:P