„Srałam się” strasznie :P

Ojeju, ile zabrało mi zrobienie jednej średniej przywieszki:P Normalnie epopeję mogłabym napisać:P Tyle, że rymować nie umiem:P

Ale zacznijmy od początku! Wzór już bardzo dawno pojawił się we wrześniowym WOCSie (nr 194). Bardzo mi się spodobał, bo Fizzy Moon to mój drugi ulubiony miś, zaraz po Newtonie:) Ale zastopowało mnie z kolorkami mulin:( Legenda była bez numerków, a ja lubię jak moje prace są bliskie ideału:P No i nie chciałam na szybko dobierać kolorów, a później żałować, że brzydkie wybrałam. No i po jakimś czasie mnie oświeciło, że przecież na ścianie za mną wisi kalendarz z Fizzy Moonem i mogę na podstawie jego legendy podobierać kolorki!

 

Tak też zrobiłam:) Później tylko miałam mały problem z doborem kanwy, bo na fioletowej, na której haftowałam pozostałe trzy misie, mi nie pasował. Wybór padł na zieloną kanwę. Chciałam zrobić na drobnej, ale kolory były za żywe. Tylko ciemnozielona od DMC mi pasowała, ale tą mam tylko 14ct. No nic, misiek wyszedł nieco duży, ale najważniejsze, że taki jak sobie wymarzyłam! Oczywiście z haftowaniem, a przede wszystkim „backstitchowaniem” i na koniec zszywaniem też mi nieco „srania się” wyszło:P Nawet już nie pamiętam kiedy skończyłam zawieszkę, chyba pod koniec października lub na początku listopada, więc i z napisaniem notki „srałam się” strasznie:P

To teraz podziwiajcie, wzdychajcie, etc:P Eeee, skromna dziś nie będę, bo jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego:D

Wzór bardzo znany, bo i na wielu innych blogach go widziałam:)

Wyszedł całkiem spory jak na mnie, bo aż 9 x 7 cm!

Ale słodki jest:)

Wstążka pasuje idealnie:D

I mały guziczek też:D

Krzyżyki nawet równiaste:P A z backstitchami nieco się pomyliłam, ale chyba nie widać:P

I tegoroczne zawieszki razem:)

Ostatnio pojawił się nowy mały wzorek z Fizzy Moonem, więc pewnie i jego popełnię:)

 

I jeszcze piosenka o Mikołaju:) Kto lubi Majkę Jeżowską? Bo ja od lat:D

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=UIE6FFOMROE&w=560&h=315]

To tyle na dziś, mykam zakuwać:(

 

drugi.maurycjusz – Basiu, chyba sama wiesz, jak człowiek niecierpliwie czeka na wieści czy przesyłka doszła, czy się spodobała, etc. A sama się zdziwiłam, że tata się najbardziej przejmował. Wpis widzieliśmy z lekkim opóźnieniem, choć zdaje się, że powstał ździebko po tym jak przesyłka dotarła do Ciebie, nie?:P Na następny raz poproszę o maila do mnie z jednym słowem: „doszło”:) Ja Ci zawsze piszę tego samego dnia:P

ella1101 – Ivona, to ja się cały czas uśmiecham:) I mam nowego kolegę, co mi towarzyszy przy nauce:D Dzięki!