Za 1,5 h mykam na odstresowującą imprezę zorganizowaną dla doktorantów i magistrantów – Late Night Breakfast, czyli późne śniadanie:) Czego to Amerykanie nie wymyślą:P A darmowe żarełko to to, co doktoranci lubią najbardziej,więc i mnie nie może tam zabraknąć:) Drugi zysk, to że nie trzeba później zmywać:P
A jak tak ja i mój żołądek czekamy na wyżerkę, to pokażę Wam co w marcu znalazłam w Lending Center! Czyli jakie darmowe zakupy zrobiłam, bo tam się nic nie płaci:) Co się znajdzie to można brać. I ja tak sobie od 4 lat co nieco znajduję:D
Tym razem nawet hafciarsko! Bo znalazłam kuferek!!!!!!!! Co prawda pełno na nim było kłaków (fuj:() ale już się ich pozbyłam:)
W środku nie ma niestety plastikowej wkładki, ale kichać to! Mnie się podoba, bo jest granatowy:)
Drugie co mi się spodobało, to obrus ze wstawkami do haftu!!!!!!!!! W szoku byłam jeszcze większym niż przy kuferku!
Taki duży, że aż mi się w kadrze nie zmieścił:P Kolor brudny róż. I choć ma kilka małych plam to na pewno jakoś go wykorzystam:) Zastanawiam się tylko, czy go nie skrócić albo przerobić na mniejsze obrusiki albo serwetki? Matkas pomoże mi w podjęciu decyzji, bo to mistrz maszyny do szycia :D
Prawie na wychodnym znalazłam jeszcze drewniane emu! Oj, może nigdy nie będę w Australii, ale pamiątkę stamtąd już mam:)
Matkasowi też coś kapnęło:) Znalazłam zupełnie nową torebkę prosto z Indii!!!!!!!
A skąd wiem, że nowa? Bo nawet zamek nie został ani razu otwarty!
I jeszcze zbliżonko na pięknie ozdobiony przód. Matkas była zachwycona do tego stopnia, że musiałam kilka razy na skypie przerywać rozmowę i pokazywać torbę jeszcze i jeszcze i jeszcze....
No i tyle łupów:) Oj, moje lending center jest o wiele lepsze niż jakikolwiek second hand:P
I co haftytiny, nie umiem się z niczego cieszyć? :P Chyba aż tak wybredna ani marudna nie jestem:D
W Polsce nadal zimno, a u mnie Mietek pomógł i wczoraj w połowie dnia zrobiło się ładnie i ciepło:) Dziś trzyma dalej! Słońce pięknie świeci, jakieś 15C i aż chce się żyć:) Trawa zabójczo zielona tak rośnie, że dziś kosili po raz pierwszy w tym roku! Uwielbiam zapach świeżo skoszonej trawy:D
Gość: , *.anonymouse.org
OdpowiedzUsuń2012/04/04 23:04:26
Widze ze polowanie sie udalo :P. Podoba mi sie kuferek i obrusik. Ja juz wiele razy pisalam, ze Ty to masz szczescie do roznych rzeczy :).
U nas gorac niesamowity jak srodek lata, trawe to juz kosilimy 4 razy. Ja tez uwielbiam zapach skoszonej trawy, ale niestety po takich zapachach musze odchorowac swoje i kicham przez caly nastepny dzien...
Zycze udanej imprezy :)
pozdrawiam
pagatek
barbaratoja
2012/04/05 06:11:33
Zazdroszczę tego ciepełka, wczoraj rano był u nas śnieg, dzisiaj przymrozek... ja chcę ciepełka;-0
Świetne zakupy, ale emu to ja nijak w tej figurce nie mogę się dopatrzyć, jak ja chcę bez wyobraźni coś zdziałać;-(
Gość: Matkas, *.welnowiec.net
2012/04/05 07:59:19
Dzienks za indyjsa torbe/ bo to przeciez moje hobby- ale o tym sza..../. mama
haftytiny
2012/04/05 08:24:43
cokolwiek nie napiszę i tak się nie zrozumiemy więc nie ma sensu żebym komentowała Twoje łupy i poprzedni post:D (chociaż wszystko mi się podoba:D)
malgorzata-p17
2012/04/05 08:39:49
pięknie pięknie - bardzo fajne nabytki! pozdrawiam:)
drugi.maurycjusz
2012/04/05 09:31:58
wspaniałe zdobycze!!!!- a obrusu najzwyczajniej w świecie Ci zazdroszczę:)))) baw siędobrze, Kobietko!!!
haftyska
2012/04/05 09:43:17
super łupy, niezły z Ciebie "myśliwy" :) ten koszyczek to bardzo mi się podoba- kolorystyka i w ogóle :) już nie wspomnę o torbie!
Gość: Agnieszka, *.cyberpab.pl
2012/04/05 13:31:23
gratuluję zdobyczy:) kuferek mam podobny, tylko że inne kolory i z wkładką plastikową na mulinki:)
wesołych świąt życzę przy okazji :)
Gość: carse, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2012/04/06 14:46:47
O, szczęściaro! Jak ja Ci zazdroszczę tych wszystkich upolowanych rzeczy... coś czuję, że gdyby podobne "sklepy" były u nas w Polsce, nie potrafiłabym z nich zbyt szybko wyjść ;) Chociaż podejrzewam, że dużo zależałoby od asortymentu pozostawionych rzeczy...
Gość: Aisha, *.superkabel.de
2012/04/13 03:51:52
Świetne łupy! Zazdroszczę. :-P