Rodzice zawsze wiedzą jak mnie postawić na nogi i tym razem znowu im się udało:) Dzięki tacie w piątek spełniło się moje wielkie marzenie:] Osobisty, dzięki! A wczoraj przez Matkasa wróciłam do robótek! No, ale własciwie to nie miałam wyjścia. Bo co miałam zrobić, jak Matka zaczęła mi wyliczać co to ja mam jeszcze do wyhaftowania, wykończenia, zrobienia, etc? Po prostu musiałam zacząć robić, bo jak ja się inaczej wyrobię:P Matkas, Ty moja największa fanko, dzienks!
I tak właśnie wczoraj powolutku wykończyłam pewną pracę, która leżała i kwiczała przez ostatni tydzień (jutro rano pstryknę zdjęcia), posklejałam części do pinkeepa marcowego oraz zaczęłam coś nowego, ale o tym cicho sza:P W weekend kupiłam sobie też kilka fajnych rzeczy w sklepach robótkowych. Wczoraj pomacałam je trochę i już się wena we mnie zbiera na kilka nowości:) Zakupy i wczorajsze „dzieło” w następnych wpisach, a dziś pokażę dwie „ozdóbki”, które powoli ułatwiają mi życie, tzn. haftowanie:P
Dokładnie miesiąc temu kupiłam sobie na ebayu taki mały i zgrabny pierścionek:) Prawda, że słodki? A do tego jeszcze użyteczny, bo dzięki kuleczce z filcu służy jako igielnik:)
Leży jak ulał i ułatwia mi życie jak liczę sobie kratki na kanwie przed rozpoczęciem haftowania albo jak przyczepiam wstążkę do pinkeepa:)
Do tego w ładnym i ulubionym granatowym kolorze:)
Jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona z żadnego igielnika:) A kosztował mnie tylko 3$:P
W piątek podczas małych zakupków (bo jakże mogłam ominąć sklepy, skoro zaczęła się wyprzedaż z okazji Dnia Prezydenta a ja dostałam kuszące kupony) w koszyczku na clearance znalazłam mały naparstek:) Chował się mikrusek (rozmiar S), ale ja go wydobyłam! To chyba jedna z lepszych przecen jakie spotkałam, bo z 12$ zostały się niecałe 2$! Kształt ma nieco nietypowy, ale chyba będzie dla mnie idealny. Jak widać, naparstek tak jak i pierścionek wyprodukowała firma Dritz.
Nie wiem czy Wy też macie takie problemy, ale ja w czasie wzmożonego haftowania potrafię sobie zrobić dziurę w palcu:( Ostatnio tak ostro haftowałam w styczniu i z powodu dziury musiałam zrobić przerwę na dwa dni:( Za bardzo bolało. Jakoś tak mam, że lubię sobie pchać igiełkę palcem środkowym i w zaznaczonym na zdjęciu miejscu robię sobie dziurę:( Niestety nie umiem się tego oduczyć, jakoś paluch mnie nie słucha i pcha się do igły. Skubaniec mały!
Jeszcze muszę nieco przygiąć naparstek, bo jak widać nawet rozmiar S jest dla mnie za duży, ale leży idelanie i osłania newralgiczny punkt. Dzisiaj go wypróbuję, bo wczorajsza praca była za mała, żeby bawić się jeszcze naparstkami.
No to mykam haftować! Dziś w tv kolejny odcinek “Being Human”, więc mam przy czym śmigać igiełką:)
Na dworze nadal pada, więc zaraz jak wróciłam do domu to odśnieżyłam te 20 cm co wczoraj spadło:( A ja dziś, żeby nie dać się zimie założyłam kolczyki ze stokrotkami! Niech się zima wstydzi i znika!
alexls – Nie, ja nie jestem meteopatką. Znam przyczynę mojego złego humoru, ale nie jestem w stanie nic z tym zrobić, bo to ode mnie nie zależy:( Moje rozliczenia dziś wysłałam i z niecierpliwością czekam na zwrot:) Powodzenia z Waszymi!
damar5 – Oj, ja Ci już mówiłam, żebyś się tak mną nie przejmowała! Jeden misiek mi wystarczy! Leży na razie na nocnym stoliku i cały czas się zastanawiam jak go zagospodarować. A wczoraj to go mocno macałam:) Chałwę wcinam powoli, ja sobie ją lubię poskrobać łyżeczką na takie wiórki, więc całe jedzenie zajmuje mi trochę czasu:P No i chałwę to wcinam tylko raz-dwa razy do roku, zależnie ile puszek z Grecji przywieziemy, bo miodową (czyt. moją ulubioną) mają tylko w Grecji, a właściwie to jedynie w Inglumenicy na terminalu ją znaleźliśmy. Normalnie towar ekskluzywny:)
kasia – W Michigan mamy dwie pory roku – zimę i lato, więc jestem już nastawiona, że zima będzie długa, ale ostatnio jeszcze parę innych rzeczy doszło i taki mam humor:( Ale jak już robi się tu ciepło, to jest upalnie i to bardzo długo:) Poza haftami to ja jestem też zapaloną kinomaniaczką:) Bez kina nie mogłabym żyć, a odkąd odkryłam kino kampusowe to już jestem w raju:) Choć i tak bardzo brakuje mi wyjść na maratony filmowe z bratem:(
cornelka2 – Chałwą to mnie mama zaraziła! Bezczelna, takie świństwo mi zrobiła! U mnie w domu tylko my we dwie lubimy chałwę, chłopcy nie lubią. Ale to dobrze, bo by nam wyżerali:P A ta moja chałwa jest przepyszna, odkąd spróbowałam chałwę miodową to już innej nie jadam:) Choć np. mojej mamie ona wcale nie smakuje.
damar5
OdpowiedzUsuń2011/02/22 12:42:28
Juz zacieram rece na te nowosci :)
Dobrze ,ze choc Mama ma na Ciebie taki wplyw i Cie do pionu ustawia bo ja to moge pisac i pisac a Ty mnie wogole nie sluchasz :P :P
Poz.Dana
Gość: kasia, 89.204.242.*
2011/02/22 14:59:04
Fajna ta "biżuteria". Nie powstydziłabym się tych pierścionków nawet na wyjście założyć .
cyberjulka
2011/02/23 00:13:03
Pierścienio-igielniczek i naparstek - rewelacja! Ja z kolei przebijam sobie igłą kciuk podczas pchania jej w miejsca, w które nie ma zamiaru wejść;) Cóż, nikt nie powiedział, że nasza praca nie jest opatrzona potem i krwią;)
anek-73
2011/02/23 09:53:28
No widzisz, mówiłam, że wrócisz do haftu :) Nawet bardzo szybko się to stało :P
ann_margaret
2011/02/23 13:48:56
Masz szczęście do wyszukiwania takich drobiazgów - bardzo praktyczne, szczególnie ten pierścionek-igielnik!