Wracam! Do blogowania, do haftowania, do życia:) Trochę się działo, trochę się będzie działo, ale przede wszystkim będę miała teraz więcej czasu na xxx:) Semestr powoli się kończy, 9 grudnia mam ostatnie laboratorium ze studentami, później jeszcze tylko ich egzamin końcowy i mam spokój z uczeniem do stycznia. Jak mnie nie było, nie miałam niestety ani czasu ani sił na krzyżyki, ale od kilku dni ostro wracam! Mam taką chcicę do xxx, że ostatnio sporo powstaje. Próbuję też nowych rzeczy, w głowie pełno pomysłów – jeden zrealizuję, a już pojawia się kilka następnych:P Tematyka różna – nawet po głowie chodzi mi jeden zajączek wielkanocny:P Przez ostatnie tygodnie jedyny kontakt jaki miałam z haftem, to wizyty na Waszych blogach. Nie miałam czasu na komentowanie, ale widziałam, że sporo się dzieje:) Zwłaszcza w sferze świątecznej. U mnie inaczej, jeszcze nie myślę o Bożym Narodzeniu, choć w sklepach już od dawna ozdoby choinkowe. Od razu uprzedzam, że zadnych bałwanków, śnieżynek, etc u mnie nie uświadczycie, nie mam na nie jeszcze weny i nie wiem kiedy przyjdzie? Pewnie w święta:P W Michigan jesień zbliża się ku końcowi, na drzewach nie ma już żadnych liści, a 5 listopada mieliśmy nawet pierwszy śnieg:( Taki bardzo słaby, bo temperatura była na plusie, ale był. Nie cierpię zimy i mam nadzieję, że szybko nie będę musiała oglądać tego białego świństwa:P Co poza tym? Czuję się jak dziurawa dętka:( Byłam ostatnio chora, sama się leczyłam antybiotykiem, bo jak mnie wzięło, to nawet z sypialni nie umiałam wyjść a co dopiero do lekarza. Czułam się jak, gdy kilka lat temu miałam zapalenie płuc, więc chyba było blisko:( Już pierwsza dawka leku pomogła, więc dobrze się leczyłam:) Trochę tylko zazdrościłam Wam jak czytałam, że jesteście chore i macie siły robótkować. Ja niestety nie miałam sił na nic, przez pierwsz dni tylko spałam albo leżałam w łóżku. Prawie nic nie jedłam, bo po pierwsze nie miałam sił, żeby sobie coś przygotować, a po drugie apetytu nie odzyskałam do dziś. Jest jednak kilka plusów:P Schudłam kilka kilo! :) I nie zamierzam na tym poprzestać:P Już teraz jestem zdrowa, tylko strasznie osłabiona, ale powoli wracam do starej kondycji. Czerwonka mi w tym pomaga:) Wczoraj byłam na pierwszych pochorobowych zakupach, bo wszystko przetrzebione w domu miałam po tym przymusowym kiblowaniu w czterech ścianach i udało mi się załatwić całe zakupy na rowerze! Niestety z kazdą taką sytuacją przekonuję się, że amerykańskie filmy a prawdziwe życie to dwie różne rzeczy i dlatego najlepiej liczyć tylko na siebie.
A zanim jeszcze zachorowałam to miałam jednego wieczoru wenę na kolczyki! I tak na szybko, bo chyba w pół godziny, jak oglądałam halloweenowy odcinek Glee powstały poniższe pary. Choć te pierwsze to właściwie pojedyńcze kolczyki, które luźno można dobierać w pary. I tak właśnie robiłam:) Nawet moim studentkom się podobały:)
Mam też kolejne kolczyki z dyniami:) Tym razem filcowe.
Jakiś czas temu kupiłam też sporo podwójnych przywieszek i tak powstały tematyczne kolczyki.
Kolczyki z czachami dedykuję mojej mamie:) Ona już wie dlaczego:P Matkas, jak będziesz chciała, to chętnie pożyczę:)
I kilka kolorowych par, żeby nie było, że tylko w metalowych biegam:) Te ostatnie przypominają mi patchworki.
A właśnie teraz wybija u mnie 19:00 na nowych zegarach z kukułką:P
To tyle kolczyków na dziś. A będzie więcej, bo jeszcze kilka par dokupiłam, wyhaftowałam dwie kolejne pary, a trzecie właśnie się robią:P Wpisów w najbliższym czasie powinno być sporo, bo mam kilka robótek do pokazania, zakupów a także nie pisałam jeszcze o mojej październikowej wyprawie do Chicago. Dziś też byłam na ciekawej imprezie, o której będzie osobny post:) A w najbliższym czasie kilka fajnych imprez w okolicy też się odbędzie, więc Wasz „reporter” Wam o nich opowie:)
Wiernym czytelnikom dziękuję za odwiedziny:) Licznik pognał strasznie do przodu jak mnie nie było i ze statystyk widzę, że zaglądaliście tu nawet jak nowych wpisów nie przybywało. To bardzo miłe:)
Dziękuję też za wszystkie komentarze do ostatnich notek. Mama ozdobiła nasze mieszkanko moimi podusiami a także tymi od Dany:) I nawet po ciemku rodzice wpatrywali się w duszka:)
Co do żartu, cieszę się, że nie tylko ja go rozumiem. Czyli nie jest ze mną jeszcze tak źle:P
Z ciekawostek uczelnianych, w tym tygodniu moi studenci pisali kolejny egzamin a ja miałam tą „przyjemnność” go oceniać i dzięki temu dowiedziałam się, że pH może wynosić -0.4!!!!!!!! (minus!!!!!!!!!) Cóź, człowiek zawsze się czegoś uczy:P
Za Wami już dwa długie weekendy, które ja przepracowałam, więc teraz kolej na mnie. W tym tygodniu ja mam długi weekend – w czwartek Święto Dziękczynienia, więc całe Stany mają wolne! A później Czarny Piątek!!!!!!!
A 1 listopada dostałam od rodziców takie zdjęcie, na pocieszenie:) Już Wam wspominałam czego mi brakuje odnośnie Wszystkich Świętych:( Oto właśnie widok z naszej katowickiej kuchni:) Tata, dzięki:)
anek-73
OdpowiedzUsuń2010/11/22 08:34:37
No i znowu sprawiłaś, że zżera mnie zazdrość :( Co prawda kupiłam sobie ostatnio 7 par kolczyków i 3 kolejne zrobiłam, ale co to jest przy ilości Twoich... :P
Gość: fejferek, 193.59.173.*
2010/11/22 09:16:33
Pieknie ci sie kolekcja rozrasta :) mój mąż mi ostatnio zrobił takie śmieszne rurki, może kiedyś pokażę, a ja sobie ostatnio kupiłam frywolitkowe kolczyki i mówie ci - cudeńka :) Kupiłam też sobie igłe i kordonek i sie ucze sama robić sobie takie kolczyki :P
No i witamy wśród żywych :) Teraz dziewczyny pozaszywają się w swoich kuchniach pichcąc, w szafach sprzatając i w kraft kącikach przygotowując się do świąt i najpewniej znikną na blogach, a ty akurat wrócisz i będzie co czytać :P
pozdrawiam gorąco
aga
Gość: magdor2009, *.centertel.pl
2010/11/22 09:35:13
Sama nie noszę kolczyków (mimo, że ciało do tego przygotowane:)), ale miło popatrzeć na takie cudasy :)
Pozdrawiam
damar5
2010/11/22 09:39:03
No witaj na lonie blogowym :) Kolczykowa kolekcja imponujaca ,co jedne to ladniejsze :)
Teraz obie bedziemy smigac czerwonkami :) :) tylko Ty bardziej uwazaj by Cie nie owialo.
Ciesze sie ,ze napisalas i dawaj juz te Twoje nowe wytwory ,bedziesz mnie tu trzymac w ciekawosci :P
Poz.Dana
magda.madziula
2010/11/23 14:52:54
no wreszcie jesteś :)
już mi było tęskno i ciekawa byłam dlaczego tak długo tu nie bywałaś.
Czekam na efekty Twoich poczynań :)