poniedziałek, 10 stycznia 2022

Pomarańczowy i niderlandzki :)

 Witajcie w nowym roku! Podsumowania dziś nie będzie :P Tradycyjnie mam jeszcze sporo zaległych haftów do pokazania, a dziś jeden z nich. Ten ostatni skończony w 2021 roku. Bardzo holenderski, bo nie tylko pomarańczowy, ale i made in Holland (już niepoprawnie, ale produkcja sprzed zmiany) i oczywiście sfotografowany w NL! 

Pomarańczowy motyl od Lanarte! A co!


Znalazłam go na ebayu. Kupiłam 25 października, a 1 listopada był już u mnie! Z Francji do Niderlandów nie jest wcale tak daleko :) 
Lanarte kiedyś było holenderskie, więc na zestawie jeszcze jest "made in Holland", ale nigdzie go tu nie widziałam. Wpadł mi w oko na ebayu, ramkę już miałam od dłuższego czasu, to pomyślałam "czemu nie"?


Haftować zaczęłam tego samego dnia! Szok! Chyba się psuję :P

I tak szybciutko powstał, bo bardzo lubię tkaniny dodawane do zestawów Lanarte. Cudnie się na nich xxx. A ta jeszcze fajniejsza, bo z ciekawym nadrukiem :)



Tylko pełne xxx, dwie kreski na czułkach i gotowe! 8 listopada był już cały. Rozmiar haftu 7 x 5 cm.



Na wyprasowanie i oprawę poczekał do wizyty rodzinki w grudniu :P

Zdjęcia na schodach zawsze dają najprawdziwsze odcienie, a często o tym zapominam. Także poniżej najprawdziwsze odcienie kanwy i motyla :) Z ramką ma 14 x 14 cm, okienko na haft 10 x 10 cm.


Wczoraj rano rodzinka ruszyła "na grzyby", tzn. o 4 rano ruszyła do domu. A ja w tym roku postanowiłam jak najmniej czasu spędzać w domu i ruszyłam na sesję zdjęciową w terenie. Tylko 48 km i 36 minut jazdy. Dzień deszczowy, ale z przerwami na słońce i tęcze, więc w sam raz jak dla mnie :) 6 stopni na plusie!

A wybrałam się do Zeewolde, bo wynalazłam tam motyla! Historia niestety tragiczna, bo pomnik upamiętnia zamordowaną młodą Anne Faber, ale piękny jest... 
Trochę się go naszukałam, bo na necie była podana jedna ulica, a pomnik był w krzakach przy ścieżce, ale warto było szukać w deszczu.





I z moim motylem.





Oczywiście nie odmówiłam sobie spaceru po moim ulubionym miasteczku. To tu w zeszłym roku pokazywałam Wam mój holenderki hafcik na drewnie i krowę, którą zawsze odwiedzam :) TU

Z rodzinką też tu byliśmy w grudniu. A tym razem trafiłam na cudną tęczę! Dwa końce wychodziły z wody, niesamowity widok.



A po kolejnej dawce deszczu kolejna tęcza!


To jeszcze kilka zdjęć motyla! 




Mój jest ładniejszy niż oryginał, bo darowałam sobie małe kreski na czułkach :P Nawet mama zauważyła ten mój "brak" :P


W zeszłym roku przypadkowo znalazłam zdjęcia drugiego motyla z tej samej serii. Jest żółty, a ponieważ mam jeszcze kilka takich ramek to napaliłam się na zakup. Ale jedyny zestaw jaki znalazłam w sprzedaży był w sklepie w Budapeszcie. Niestety nie wysyłają za granicę :( No i jak szykowałam się do publikacji motyla, to poszukałam jeszcze raz i tym razem trafiłam na zestaw w NL! Ostatnie 3 sztuki i już jest w drodze do mnie! Wg dpd dotrze jutro lub pojutrze ! Jupi! Patrzcie jaki cudny! Chyba są tylko te dwa motyle, ale jakbyście znalazły kolejnego, dajcie znać :D


Na koniec jeszcze jedna zapominajka i jedna niespodzianka!
Jeszcze w zeszłym roku dotarła do nas do NL kartka od Pani Neli (cornelka2), ale zapomniałam się pochwalić. W kopercie były też 2 małe cusie :D Dziekujemy!!!!!!!!!


Ręczna robota jak zawsze u Pani Neli :) Malutkie cusie :)


Rodzinka wczoraj po południu dotarła do Katowic, dziś odebrali pocztę od sąsiadów, a tam co? Kartka od Ivony! Z cudnym hafcikiem :) Matkas jest zachwycona :) Dziękujemy za drugą BN kartkę w tym sezonie!




To jeszcze trochę prywaty. Na drugim zdjęciu w dzisiejszym wpisie jest mój śliczny niebieski lapek, który niestety odmówił dalszej współpracy :( Po 5 latach razem musiałam go wymienić na nowszy model. Szkoda, że teraz już nie ma kolorowych lapków, bo choć czarny to mój ulubiony kolor to jednak lubię wesołe sprzęty. Może jeszcze uda się go naprawić w Kato i ktoś z rodzinki się nim nacieszy, a ja już przestawiłam się na nowego kolegę i z niego do Was piszę :D Coraz mniejsze, cieńsze i lżejsze te nowe modele. Jak sobie przypomnę mój pierwszy lapek kupiony w US.... Nie wiem ile kilo ważył, ale zawsze czułam co wożę na plecach, bo jako studentka miałam go zawsze w plecaku i siup na rower :D I tak codzienne, z domu na uczelnię, z uczelni na zakupy czy rozrywki na kapusie i na koniec do domu, a lapek zawsze na plecach, deszcz, śnieg, wiatr, czy słońce, w upale i w mrozie.... A ten nowy to już domowy stwór, bo do pracy mam firmowy, więc ten raczej na stole będzie non stop, no chyba że położę go na podłogę i podłączę do tv na rodzinne wieczory filmowe :) Na tym pierwszym zaczynałam pisać Pieguchowo w 2009 roku, a na tym nowym zamierzam kontynuować przez kolejne lata! Tamten pierwszy kupowałam 14 lat temu, tyle się zmieniło w tym czasie, nie tylko sprzęt, ale i moje życie... Rower też mam nowy :P Też przywiozłam w grudniu z PL, ale o nim może kolejnym razem :P

Pa, pa niebieski! Witaj nowy czarny :D Coś te nowe szybciej się brudzą :P, a zdjęcie dla mnie na pamiątkę, nie żebym się tak Wam chwaliła, niebieski jest i na zawsze już będzie częścią historii pieguchowa.



Trzymajcie się! Kolejny haft z zeszłego roku doczeka się sesji w najbliższą sobotę, bo mam już plan na cały dzień poza domem! I nie przeszkodzi mi nawet trwający w NL od grudnia lockdown :P

10 komentarzy:

  1. Śliczny ten motylek;) Jak to mówił mój dziadek "skromność i prostota zawsze się obroni";) Sesja zdjęciowa jak zwykle czadowa. Pozdrawiam SylwiaB

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny motylek w wspanialej scenerii .Lubie te twoje srsje zdjeciowe czekam na nastepny okaz pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Motylek cudny i już i ten xxx i ten znaleziony w realu choć smutna jego historia ...A niebieski lapek moze zostanie " uzdrowiony " - mama

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku niebieski laptop jest śliczny! na pewno nigdzie nie można już dostać takiego? no i brawa za fajne tematyczne fotki :) motyl z motylem, cudo!

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak mogę przejść obojętnie koło tylu motyli,wszystkie cudne dla fanki takiej jak ja😁
    Świetny materiał w tym zestawie ,haft prezentuje się obłędnie😍
    Pomnik bardzo interesujący ,poczytam historię bo mnie zaintrygowałaś😁
    Czekam na kolejnego motylka bo je kocham😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny motyl i piękne zdjęcia-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudowny ten motyl. Zdjęcia piękne. Pozdrawiam :o)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny świetny hafcik! Lubię czytać o tych Twoich tematycznych wypadach..piekny pomnik:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Motylek pięknie się prezentuje. I nawet ramka do kompletu. Teraz tylko czekać na drugiego motylka :) Jak już pewnie kiedyś pisałam super są te małe serie Lanarte, Vervaco czy Permin. A tu jeszcze motyl - mój ulubiony owad :) Szkoda że niektórych zestawów do haftu nie ma już w regularnej sprzedaży. Fajnie, że udało Ci się upolować te zestawy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny kolejny hafcik :) sesja z motylkiem też super :) fantastycznie się ogląda terenowe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń